Jak wychować dziecko na człowieka sukcesu?
Jeśli Państwa dzieci nie wykonują dzisiaj żadnych prac domowych, nie bądźcie Państwo zdziwieni, jeśli w późniejszym życiu będą miały problemy ze współpracą i osiąganiem zawodowego sukcesu. Tak twierdzi Julie Lythcott-Haims, była dziekan Uniwersytetu Stanforda. Uważa ona, że wykonywanie prac domowych to pierwszy krok do uczynienia z dziecka osoby dorosłej odnoszącej sukcesy
Dzieci wykonujące prace domowe łatwiej potem - już jako pracownicy - współpracują z innymi. Gdy ktoś ma kłopoty, łatwiej to rozpoznają - bo wiedzą, jak ciężka bywa praca samemu. Zamiast prosić szefów o listę zadań, sami podejmują się kolejnych wyzwań. Włączając dzieci w prace domowe - wynoszenie śmieci, robienie prania - uświadamiamy im, że muszą robić pewne rzeczy w ramach swojego życia. Rozumieją, że w życiu nie chodzi tylko o siebie i własne potrzeby, ale że każdy jest częścią ekosystemu - rodziny, miejsca pracy.
Od najmłodszego wieku maluch może i powinien pomagać nam w drobnych obowiązkach domowych. Należy go jedynie odpowiednio do tego zachęcić. Dziecko szybko uczy się, że życie polega w dużej mierze na współpracy z innymi
Tymczasem większość rodziców woli samemu wykonywać wszystkie obowiązki domowe, bo tak jest szybciej i dokładniej. To błąd: umęczeni i rozgoryczeni, że nikt nam nie pomaga sami powinniśmy mieć do siebie pretensję, bo to my nie przyzwyczailiśmy naszego dziecka, że o dom dbamy wspólnie.
Kiedy należy włączyć dziecko w domowe obowiązki? Jak najszybciej. Skoro trzylatkowi powiemy "Nie dasz rady, jesteś za mały", nie zdziwmy się, że trzynastolatek poproszony o skoszenie trawnika odpowie również "nie dam rady". Dzieci naukę powinny zacząć od porządkowania swojej własnej przestrzeni, od sprzątania pokoju, ścielenia łózka, odkładania majtek i skarpetek do kosza na brudną bieliznę , a następnie poprośmy je by zaczęły odnosić talerzyki po skończonym posiłku do zmywarki.
Co więcej, powinny wykonywać choć jedną pracę "na rzecz całego domu". Niech rozłożą miseczki na stole, pomieszają sałatkę - wszystko zależy od ich wieku i umiejętności. Gdy będą starsze, należy dorzucić im jeszcze jeden obowiązek tygodniowy, np wyniesienie śmieci.
Nie mylmy jednak obowiązku z pomaganiem w domu. Pomagać w domu mogą już najmłodsze dzieci. Natomiast obowiązek musi się powtarzać w określonym czasie, tak by można było wymagać od dziecka, że samo zacznie o nim pamiętać i będzie wiedziało, że jest to jego zadaniem. Jak we wszystkim, także i tu należy znaleźć złoty środek. Obarczanie dziecka nadmiarem obowiązków lub zadań przewyższających jego umiejętności na pewno nie przyniesie pozytywnego efektu - wręcz przeciwnie. Krytyka ze strony rodziców, nieumiejętność poradzenia sobie z zadaniem jeszcze bardziej zniechęci dziecko.
Obowiązki 7-latka
Początek nauki w szkole to czas, gdy na malucha spada wiele nowych zadań związanych ze szkołą. To też dobry moment, by wprowadzić dziecko w domowe obowiązki. Ale uwaga - róbmy to stopniowo. Nie inicjujmy wszystkich zadań w jednym czasie - od następnego dnia lub tygodnia. Dopiero jak dziecko będzie sobie dobrze radzić z dotychczasowymi obowiązkami, wprowadzajmy kolejne. Siedmiolatek może m.in.:
• sprzątać zabawki,
• układać ubranie w szafie,
• ścielić łóżko,
• sprzątać swoje biurko,
• wkładać brudne rzeczy do kosza,
• wynosić śmieci,
• nakrywać do stołu,
• odnosić talerze po obiedzie,
• dbać o domowe zwierzę,
• chodzić po drobne zakupy do pobliskiego sklepu,
• wyciągać listy ze skrzynki pocztowej.
Nie ma znaczenia, że naczynia będą niedomyte, a łóżko nierówno pościelone. Najważniejsze są chęci i udział dziecka. Doceniajmy każdą pomoc i czynność. Maluch chce coś zrobić po swojemu? Pozwólmy mu. Niech się zaangażuje, wcieli w życie własny pomysł.
Pamiętajmy, że aby dziecko mogło wywiązywać się z jakiegoś obowiązku, musi wiedzieć, że w ogóle go ma i na czym on polega. A zatem:
• każde nowe zadanie omówmy z dzieckiem, wytłumaczmy, na czym polega, powiedzmy, dlaczego jest ważne dla każdego z was.
• obowiązki można stopniować - np. najpierw młodsze dziecko dba o to, by psiak miał świeżą wodę do picia, potem jego obowiązkiem może być wyprowadzanie go w weekendy, a kolejnym etapem robienie tego częściej.
A co zrobić jeśli nasze prośby i zachęty nie wywołują żadnej reakcji i dziecko nie pali się do pomocy?
W takiej sytuacji można wspólnie z dzieckiem ustalić stały plan działania na cały tydzień. Przedyskutujcie razem, co dziecko chce i może robić, np. w soboty odkurza swój pokój, a w ciągu tygodnia zbiera talerze po obiedzie. Dojdźcie do kompromisów. Ważne, by głos malucha także się liczył i by dziecko czuło, że brało udział w tworzeniu tego planu. Potem nagradzajmy za wywiązywanie się z ustaleń. Wprowadźmy system nagród - dziecko może zbierać punkty, które zsumowane z całego tygodnia będą zamieniane na ustaloną wcześniej nagrodę - odpowiednią do liczby punktów.
Nie zawsze odbywa się jednak bez problemów. Czasem dzieci zaczynają się przeciwstawiać. Najważniejsza w takich chwilach jest konsekwencja. Gdy sami nie będziemy przestrzegać tego, co ustaliliśmy, nie ma szans na to, by przestrzegało tego dziecko. Konsekwentnie także rozliczajmy dziecko z wypełnienia obowiązku, nagradzajmy za jego dopełnienie lub wyciągajmy konsekwencje za zaniedbanie. Wychowując dziecko wspólnie z małżonkiem lub dziadkami, zawsze mówcie jednym głosem. Maluch bardzo szybko rozpozna, kto i na co mu pozwala, i będzie wykorzystywać różnice zdań między wami.
Pamiętajmy, żeby nie poprzestawać jedynie na stawianiu wymagań - zróbmy wszystko, by dziecku ułatwić wywiązanie się z obowiązku. Postarajmy się, aby czas przeznaczony na obowiązki nie konkurował z czasem, który dziecko może spędzić na podwórku lub na innej zabawie. Jeśli maluch gra na komputerze i dobrze się bawi, nie każmy mu w tym momencie wynieść śmieci. Pamiętajmy, że zabawa nadal jest tak samo ważna.