Przyszła jesień do parku
Jesień przyszła jak zwykle
we wrześniu o poranku,
ciepła i kolorowa,
siadła na ławce w parku.
Oglądając się wkoło
na słońce popatrzyła,
rzuciła kolorami,
na oczach park zmieniła.
Mniej jest liści zielonych,
chociaż ich nie brakuje,
są złote, brunatne, żółte,
wiatr je niesie, kołuje.
Jarzębinowe drzewko
koralami przybrała,
zebrane w baldachimy
czerwienią obsypała.
W trawie, wiewiórka ruda
żołędzie wypatrzyła,
pomyślała, że będzie
zapasy z nich robiła.
Pod drzewami kasztany
brązowe i dorodne,
z zielonych łupin patrzą,
w dni słoneczne, pogodne.
Na trawnikach dywany
z liści się rozkładają,
wrzosy z fioletu dumne,
wieczorem świerszcze grają.
Jesień ze swego dzieła
jest dumna i szczęśliwa,
za trzy miesiące przyjdzie
bielutka, mroźna zima.