Kl. IV-VI
Stacja I
Jezus na śmierć skazany.
Codziennie słyszymy o wyrokach wydawanych przez ludzi. Są one często niesprawiedliwe, wyrażają niechęć lub strach przed człowiekiem złym, robiącym krzywdę innym. Pod pozorem sprawiedliwości, ludzi chcą zemsty. Jezusa skazali na podstawie zeznań fałszywych świadków, kierowali się nienawiścią, byli zaślepieni i patrzyli wrogo na Jezusa. Największym pra-gnieniem było pozbycie się Go spośród żyjących. Jakie są moje myśli, czy zawsze jestem sprawiedliwy, czy kieruje mną prawda, czy oceniam właściwie kolegów, koleżanki? A może mam złe myśli, jest w nich dużo nienawiści wobec kolegów. Co to znaczy dla mnie oceniać sprawiedliwie?
Stacja II
Jezus bierze krzyż na swoje ramiona.
Ciężki był krzyż Jezusa. Niesie go z ochotą, nie ma do nikogo żalu czy pretensji, wie, że ma to sens i cel. Po ludzku cierpienie jest przeszkodą w życiu, komplikuje i utrudnia je. Widzę trud życia, jak wielu ma trudności – mówimy wtedy, że mają swój krzyż. Moi koledzy, koleżanki mają problemy – to ich krzyż. Są może zmartwieni brakiem kolegów, ciężko im powiedzieć o swoich trudnościach, bo się wstydzą, boją wyśmiania. Gdybym spotkał Jezusa, pomógłbym na pewno, czy pomogę znajomym, kolegom? Jezus powiedział: „cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, mnie uczyniliście”. Czy teraz rozumiem sens pomocy drugiemu człowiekowi?
Stacja III
Jezus upada pod krzyżem po raz pierwszy.
Wzruszamy się widząc kogoś, kto upadł, słyszymy odgłos upadającego ciała, może uciekamy wystraszeni, boimy się udzielić pomocy. Na drodze Jezusa było wielu ludzi. Jedni przypadkowi, inni szli zobaczyć, jak się męczy, chcieli zobaczyć, jak umiera. Nie wszyscy wiedzieli, dla-czego niesie krzyż. Dla wielu ważne było, by zobaczyć cierpienie i śmierć, nie rozumieli tego Człowieka z krzyżem, mogli domyślać się, że zrobił coś strasznego skoro ma taki wyrok – ukrzyżowanie. Upadek Jezusa wprawił ich w załopotanie: czy doniesie krzyż? Nasze niepo-wodzenia, to upadki. Bolą własne, innych upadki przyjmujemy z radością, cieszymy się, że to nie my, jesteśmy wobec tego lepsi. Chętni pomóc Jezusowi pomagajmy bliźnim w ich trudno-ściach, które odbierają, jako upadki. Pomagajmy podnieść się, dajmy nadzieję i pomoc.
Stacja IV
Jezus spotyka Matkę.
Matka jest dla nas osobą najbliższą, kochaną, czujemy się przy niej bezpiecznie i pewnie, uciekamy do niej w chwilach niebezpieczeństwa. Cierpi, gdy widzi nasze porażki, pociesza nas i dodaje sił. Cieszy się z naszych sukcesów, jej radość przynosi nam zadowolenie, staramy się jak najwięcej stwarzać powodów do radości. Gdy jesteśmy chorzy, pochyla się nad nami, przynosi lekarstwa, pociesza i nie opuszcza nas. Maryja także cieszyła się ze swego Syna, spo-tykała Go jak nauczał, czynił dobro. Teraz jest inne spotkanie – niesie krzyż w ostatnią drogę na Kalwarię. Jak mogła czuć się Maryja widząc Jezusa, swego Syna? Bezradna wobec potęgi otaczającego wojska, widzi jak jej Syn niesie krzyż, nie ma odwrotu a pomóc nie może. Czy maja mama nie cierpi przeze mnie? Czy moje wybryki nie są wielkim bólem dla niej? Przepraszam Cię mamo.
Stacja V
Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi.
Na drodze Jezusa pojawia się Szymon. Przymuszony pomaga, sam może nie pomógłby skazańcowi, przeszedłby obojętnie, a tak trafił na wieczne czasy na karty historii dzięki temu czynowi. Pomoc jest czasem wielkim wysiłkiem, muszę zrezygnować z telewizji, komputera, innych rozrywek. Najczęściej odpowiadam: nie mam czasu, zaraz, już idę. I nie udzielam po-mocy moim bliskim. Moja pomoc jest ważna, każdy czyn ma swoje znaczenie. Gdyby Jezus szedł ulicą naszego miasta czy wioski, chętnie podszedłbym, by pomóc. Ale gdy potrzebuje pomocy ktoś na co dzień, nie jestem tak szybki pomagać, pytam: za ile? czy mi się to opłaci? co za to dostanę? Wszystko przeliczam na pieniądze lub inne dobre rzeczy. Czy Jezus tak ro-bił? Nie! Od dziś będę pomagał wszystkim, w miarę moich możliwości.
Stacja VI
Święta Weronika ociera twarz Jezusowi.
Kolejna pomoc, ale nie wymuszona. Przed chwilą Szymon z Cyreny pomógł zmuszony przez żołnierzy, teraz jest inaczej. W odruchu serca kobieta ociera oblicze Jezusa, chce ulżyć cierpiącemu skazańcowi. Wyraża swe najgłębsze uczucia wobec cierpiącego, jest pełna miłości i współczucia. Różne mogły być konsekwencje tego czynu: mogła zostać aresztowana, może zginęłaby, być może poniosłaby inną karę. Odważnie pomaga. Wiele sytuacji wymaga odwagi, może mnie wyśmieją, posądzą o to, że jestem mięczakiem, lalusiem? Czy nie mówią tak, by usprawiedliwić swe lenistwo, może wstyd im, że nie są w stanie pomóc, dlatego wyśmiewają, by zmniejszyć zasługę kolegi? Jezus zostawił Weronice pamiątkę, chustę z odbiciem swej twarzy. Moje uczynki pozostaną w sercach ludzi, chociaż nie otrzymam nagrody od ludzi, Bóg mi wynagrodzi. Spełniajmy dobro pomagając innym.
Stacja VII
Jezus upada po raz drugi.
Drugi upadek, to poważna sprawa. Jezus opada z sił. Bywa, że i mnie opanowuje zmęczenie lekcjami, zajęciami dodatkowymi, nie mam już sił odrabiać lekcji, wykonywać prac zadanych do domu. Jednak mam wokół swoich najbliższych, którzy pomogą, dodadzą sił, pocieszą, po-radzą. Zrezygnują dla nas z wypoczynku, przyjemnego spędzenia wolnego czasu, by nam pomóc. Jezus nie miał nikogo takiego, upada bez szans na pomoc. Ludzie nie chcą pospieszyć z pomocą, nie wiemy, dlaczego. Czy może to lenistwo, strach, niechęć czy po prostu obojętność? Jezus sam dźwiga krzyż, coraz bardziej zmęczony upada na drogę. Wokół nas jest wielu bez pomocy, starajmy się być pomocnikami a nie tymi, którzy w trudnej sytuacji dołożą cierpienia i zniechęcą.
Stacja VIII
Jezus spotyka płaczące niewiasty.
Płacz jest wyrazem smutku, cierpienia, niepowodzenia. Kobiety spotkane na drodze wyrażają wielkie cierpienie widząc utrudzonego Jezusa. Ludzki odruch serca wrażliwych ludzi. Nie wstydzą się wyrażać uczucia, w ten sposób chcą dodać sił w tej okrutnej drodze. Jezus dostrzega je, kieruje do nich swe słowa. Widzimy w szkole, na podwórku, na ulicy płaczących. Coś cennego zgubili, czegoś zapomnieli, stało się coś dla nich przykrego. Jak odbieram ten smutek, czy jeszcze więcej sprawiam im bólu niemądrymi odpowiedziami, czy staram się pomóc? Jezus mówi do kobiet, żeby nie płakały, lepiej niech wychowają dzieci tak, by nie musiały cierpieć z powodu ich zachowania czy uczynków. Czy moi bliscy nie płaczą przeze mnie? Czy zdaję sobie sprawę jak rani ich moje złe życie?
Stacja IX
Jezus po raz trzeci upada pod krzyżem.
Ogromne zmęczenie, trudne do opowiedzenia. Jezus jest na skraju wytrzymałości, jest Bogiem, ale i Człowiekiem, podobnym we wszystkim do nas, oprócz grzechu. Jak musiał cierpieć, a nikt nie pomógł! Droga na górę jest długa, stroma, jest nierówna i kamienista, trzeba wiele sił, by nieść krzyż. Jezus po nocy w więzieniu jest głodny, zmęczony, do tego palące słońce odbiera resztę sił. Biczowanie dodatkowo sprawiło wielki ból, który odczuwa ocierając plecy i barki krzyżem. Do tego krwawiące plecy przykryte czerwonym materiałem, który przywiera do świeżych po biczowaniu ran. Jednak dalej niesie krzyż, choć jest coraz bardziej zmęczony. Gdy cierpię, skarżę się, chcę pociechy, szukam lekarstwa. Wobec cierpienia innych bywam obojętny, może nawet mnie cieszy, bo mnie nie dotyka. W odruchu współczucia pomógłbym Jezusowi. Obok mnie jest wielu cierpiących i im mogę pomóc, bo do tego wzywa nas Jezus.
Stacja X
Jezus z szat obnażony.
Obnażenie z szat miało jeszcze bardziej poniżyć Jezusa, dodać Mu cierpienia, sprawić większy wstyd. Ludzie bezlitośnie wykorzystują słabość, znęcają się nad Jezusem. Zmęczony niesie-niem krzyża doznaje poniżenia, zbite ciało dodatkowo boli, gdy odrywają przyschnięte do ran czerwone okrycie. Drwią z króla nie rozumiejąc, co robią. Moje ubranie ma być wyrazem skromności, nie może być niestosowne, nieodpowiednie. Czy zawsze o tym pamiętam, by być ubranym skromnie, nie budząc zgorszenia?
Stacja XI
Jezus do krzyża przybity.
Cierpienie nie do opisania, nie wyobrażamy sobie, by ktoś z nas mógł tak cierpieć. Nie jest do pojęcia, jak można wytrzymać taki ból! Lekkie zranienie powoduje ból, co dopiero grube gwoździe wbijane z wielką siłą! Przyniósł krzyż, na którym teraz leży i jest przez oprawców przybijany. Każde cierpienie budzi w nas pytania: dlaczego ja? Czym zawiniłem? Jezus nie zrobił nic złego, a cierpiał. Jego cierpienia są nieporównywalne do naszych, cierpimy z powodu własnego lenistwa, zaniedbania, nie słuchamy dobrych rad najbliższych. Buntujemy się na myśl o cierpieniu, chcemy go uniknąć. Cierpienie jest szkołą cierpliwości. Jak rozumiem cierpienie, czy nie jest ono powodem buntu wobec Boga?
Stacja XII
Jezus na krzyżu umiera.
Kończy życie Człowiek, który ukochał ludzi, umiera jak złoczyńca. Przed śmiercią rozmawia jeszcze z łotrami. W swym życiu przebywał z ludźmi uważanymi za złych, grzesznych. Mówił, że nie potrzebują zdrowi lekarza, lecz ci, którzy się źle mają. Nawet na krzyżu w cierpieniu poucza z miłością. Wiszący obok dwaj złoczyńcy odbierali słuszną karę. Dramatyczne wydarzenia sprzed dwóch tysięcy lat za każdym razem na nowo stają przed oczy – sprawiedliwy Jezus wśród złoczyńców. Umiera w strasznych mękach opuszczony przez ludzi, przy Nim cierpiąca Matka i kilku odważnych ludzi. Jak mocno cierpiała widząc syna, jaki ból przenikał Jej Matczyne Serce? Czy doceniam śmierć Jezusa, czy wiem na pewno, że umarł, by otworzyć dla mnie niebo?
Stacja XIII
Jezus z krzyża zdjęty i złożony na rękach Matki.
Scena największej boleści Matki, która ma na rękach Syna, martwego Syna. Czy można wyobrazić sobie większe cierpienie? Maryja przeżywała radość, gdy pomagał ludziom, nauczał, czynił cuda i inne znaki. Teraz pochylamy się nad inną rzeczywistością – koniec życia Człowieka. Matka cierpi, jej smutek nie możemy porównać do naszego smutku z powodu tego, że rodzice nie kupili nam nowego komputera, iPoda, MP3, czy innych rzeczy, które ma kolega. Czy rozumiem, że to, co zrobił Jezus jest dla mnie najcenniejsze? Czy doceniam wartość tej ofiary, czy tylko wartością jest to, co posiadam? Czy te rzeczy nie utrudniają mi kontaktu z Bogiem, nie zabierają zbyt wiele czasu, tak, że nie mam kiedy się modlić?
Stacja XIV
Jezus złożony do grobu.
Po ludzku pokonany, martwy złożony do grobu. Mówił, że pokona śmierć a teraz leży w grobie wykutym w skale. Dlaczego tak się dzieje? Ludzie po swojemu wymierzyli sprawiedliwość, cieszy ich śmierć skazańca, odnoszą tryumf. Czy na pewno? Ta śmierć jest inna, okaże się to trzeciego dnia, kiedy opuści grób o własnej mocy. Groby najbliższych są miejscami, gdzie smucimy się, nie zawsze godzimy się na ich odejście. Jezus daje nadzieję i pewność, że wszyscy powstaniemy a teraz mamy powstawać z grzechów, które zabijają w nas życie Boże. Cieszmy się przy grobie Jezusa – powstał z martwych, choć ludzie myśleli, że został pokona-ny! Jeśli pokochamy Go, pokonamy wiele trudności, jak On pokonał śmierć powstał, tak i my powstaniemy do życia z nim w niebie.