X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

Numer: 32330
Przesłano:

Jak prowadzić zajęcia Wychowania Fizycznego w trudnych warunkach?

Aby odpowiedzieć na powyższe pytanie należy zastanowić się, czym te „trudne warunki” są? Każdy nauczyciel może interpretować to zagadnienie w dowolny sposób w zależności od swojego doświadczenia i możliwości, jakie stwarzane mu są w szkole do nauczania tego Wychowania Fizycznego. Jak opisuje Siatka-Janikowska „Warunki normalne-przeciętne są wtedy, gry szkoła posiada: salę gimnastyczną lub zastępczą, boiska sportowe z urządzeniami do podstawowych dyscyplin sportowych lub teren do ćwiczeń, przybory i sprzęt sportowy w przeciętnej liczbie, pomieszczenie lub pomieszczenia pomocnicze (szatnie, magazyn na sprzęt sportowy itp.). Grupy ćwiczących powinny składać się z 20-26 osób. Brak jednego z wymienionych elementów kwalifikuje warunki do prowadzenia zajęć jako trudne” (Janikowska-Siatka, 2006, str. 23-24).
Niestety nie jest możliwe dokładniejsze (ilościowe) określenie trudności warunków, gdyż wpływ na nie mają również takie aspekty jak: ogólna liczba uczniów w szkole, ilość oddziałów, liczba nauczycieli wf-u, podział godzin (w jednej ze szkół, w których pracowałem spotkałem się z sytuacją, gdzie trójka nauczycieli prowadziła lekcje od 8:00 do 12:30 na jednej sali, a od 12:30 do ostatniej godziny lekcyjnej (16:10) stała ona absolutnie pusta... Może się wydawać, że rozwój naszego kraju wpływa na poprawę prowadzenia zajęć. Powstają nowe kompleksy sportowe, orliki itd. jednak niestety na większą skalę nie widać poprawy. Przedstawię teraz problemy (trudne warunki), z jakimi spotkałem się w trakcie 6-letniej pracy w szkole (na każdym etapie edukacyjnym) i moje sposoby ich rozwiązywania:
1. Brak piłek- najczęściej problem ten dotyczy sprzętu piłkarskiego, który bardzo szybko ulega degradacji. W jednej ze szkół pracowałem tylko z jedną piłką do „nogi”, więc aby wykonać założone cele musiałem znaleźć rozwiązanie. Postanowiłem poprosić uczniów żeby kilku z nich zabrało na kolejną lekcję piłkę ze sobą. Była to bardzo dobra decyzja, ponieważ na kolejnej lekcji pracowałem już z 7 piłkami. Drugim rozwiązaniem jest zwrócenie się o pomoc do klubu piłkarskiego znajdującego się w okolicy. Kluby, co roku kupują nowy sprzęt, stary najczęściej idzie do śmieci, więc byłaby to świetna transakcja zarówno dla klubu (jego zawodnicy uczęszczający do szkoły mogą rozwijać się (w tym wypadku piłkarsko) nie tylko na treningu, ale i na lekcji oraz dla szkoły, która za darmo zyskuje sprzęt. Można również odpowiednio dobrać poszczególne ćwiczenia oraz ustawienia uczniów tak, aby piłki do „nogi” używała tylko jedna grupa a dwie pozostałe robiły inne ćwiczenia (w moim przypadku jedna grupa wykonuje ćwiczenia typowo piłkarskie (podanie, prowadzenie piłki), druga ćwiczenie piłkarskie inną piłką (wyrzut piłki z autu-można użyć do tego piłkę siatkową), trzecia grupa wykonuje ćwiczenia koordynacyjne lub stabilizacyjne. Ostatnią propozycją jest zakup sprzętu na własną rękę (wraz z nauczycielami mojej szkoły zrobiliśmy „zrzutkę” na stroje sportowe) lub przyniesienie własnego sprzętu z domu (piłki tenisowe, „daszki”, ringo, szarfy (uszyte ze starych ubrań)).
2. Mała sala gimnastyczna: jest to największy problem..., Bo o piłki możemy poprosić uczniów a sali nie powiększymy... Nie mamy, więc dużego pola manewru. Najlepszym rozwiązaniem jest ćwiczenie w odpowiednich ustawieniach, tak, aby jak największa liczba osób mogła ćwiczyć w danej chwili np: obwód stacyjny.
3. Niechęć do danej dyscypliny sportu: W technikum spotkałem się z zaskakującą rzeczą. Otóż w jednej z klas, w których uczyłem utworzyły się dwie grupy. Jedna preferowała piłkę nożną, druga koszykówkę. Jeśli prowadziłem lekcję z piłki nożnej to grupa „koszykarzy” utrudniała mi prowadzenie lekcji wyrażając niechęć do tego sportu. Jeśli robiłem lekcję koszykówki było na odwrót. Sytuacja była patowa a do tego zachowania uczniów stawały się coraz gorsze. Na szczęście udało mi się znaleźć rozwiązanie. Przed lekcją tłumaczyłem im, że po tym jak wykonamy zadanie główne lekcji to każda grupa będzie mogła wybrać sobie grę, w którą chce zagrać w części głównej. I tak, jeśli mieliśmy temat lekcji „podania piłki oburącz z przed klatki piersiowej” to po wykonaniu rozgrzewki i ćwiczeń w formie ścisłej, zadaniowej przechodziliśmy do gry. „Koszykarze” mieli koszykówkę, „piłkarze” piłkę nożną.
4. Niechęć do wysiłku: Często uczennice przychodziły do mnie z pytaniami, czy dziś musimy grać, bo się spocimy a mamy jeszcze 4 lekcje. Z jednej strony szkoła posiada prysznice, ale z drugiej strony można było te pytania zrozumieć. Udało mi się zawrzeć z nimi umowę. W dni, w które wypadały dwie lekcje WF-u pod rząd na pierwszej ćwiczyliśmy ciężej (gry zespołowe, bieganie, aerobik, siłownia) lub wymagałem od nich większego zaangażowania, na drugiej lekcji stawałem się troszkę „luźniejszy” i wykonywaliśmy lżejsze ćwiczenia (gimnastyka, ćwiczenia rozciągające, oddechowe, korekcyjne, piłka siatkowa), co powodowało, że nie wychodziły po drugiej lekcji z dyskomfortem itd.
Na drodze nauczycieli Wychowania Fizycznego pojawia się wiele problemów i trudności. Ale dzięki doświadczeniu, odrobinie chęci oraz własnej kreatywności można sobie z nimi poradzić lub zminimalizować je. Zawsze dobrym rozwiązaniem jest rozmowa z innymi nauczycielami lub z uczniami, którzy kreatywności często mają za dużo.


W trakcie tworzenia tej publikacji korzystałem z:
1. Janikowska-Siatka M., Materiały pomocnicze do ćwiczeń z metodyki wychowania fizycznego, 2006, AWF Kraków, Kraków
2. Doświadczenia własne

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.