Scenariusz przedstawienia
na podstawie bajki H. CH. Andersena pt. „Dziewczynka z zapałkami”.
Osoby : dziewczynka, gospodyni domu, pani Wysocka, pani Rasmusen, pani Knap, policjant, Św. Mikołaj, Kobieta, kolędnicy, dzieci
Dziewczynka
(W domu
Dziewczynka wpatrzona w szybę)
Zbliżają się święta, wszyscy już zapalili choinki, dookoła tak pięknie.
Gospodyni domu
(z ręczną robótką siedzi w fotelu)
Znów kolejny, trudny dzień. Nie patrz tak ciągle w okno. Nie mamy co włożyć do garnka. Weź pudełka z zapałkami i idź je sprzedawać. Nie waż się wracać do domu bez pieniędzy. Pamiętaj o tym.
Dziewczynka
Dzisiaj tak zimno. Jestem cała zziębnięta. Nie mam ciepłego ubranka ani bucików.
Gospodyni domu
Co ja słyszę ?! Jak to, nie masz bucików? A te brązowe?!
Dziewczynka
Są za małe i zniszczone.
Gospodyni domu
Wielkie mi rzeczy, zniszczone! Prawie nowe buty, dostałam je cztery lata temu od pani Ferguson. No, ale oczywiście jak komuś się nie chce pracować, to zawsze znajdzie wymówkę. Ruszaj czym prędzej na ulicę, kiedy mówię po dobroci.
Dziewczynka
Skoro nie mam innego wyjścia, pójdę sprzedawać zapałki.
(Wychodzi z domu, zabiera po drodze pudełka z zapałkami. Idzie wolno, co chwila potyka się, w końcu upada, podnosi się, strzepuje śnieg z ubrania, rozgląda się i mówi do siebie:
Wszędzie tak cudownie. Ludzie czynią przygotowania do wieczerzy wigilijnej. Wszędzie tak dużo kolorowych lampeczek. Och, jaka ogromna choinka, a jak na niej błyszczą światełka. Czuję zapach pieczonego karpia. Jak dawno nie miałam w ustach nic do jedzenia. Co to, cicho...(rozgląda się, słucha) słyszę kolędę.
W oddali słychać kolędę: Cicha noc
Ach, jaka piękna kolęda.
Cóż to - kolędnicy.
(Wychodzi kilku kolędników. Przechodzą obok dziewczynki, śpiewają i odchodzą w głąb sali. Dziewczynka rozkłada swój stragan z zapałkami, co chwilę dmucha w zziębnięte dłonie, tupie zmarzniętymi nóżkami.)
Podchodzą powoli dwie panie : pani Wysocka i pani Rassmusen
Pani Wysocka
Witam drogą sąsiadkę. Widzę, że czyni pani ostatnie świąteczne zakupy. Ja też postanowiłam rozejrzeć się po straganach. Proszę sobie wyobrazić, udało mi się kupić uszka z grzybami i to całkiem niedrogo. A pani kochana czego szuka? Może mogłabym w czymś pomóc?
Pani Rasmusen
U mnie przygotowania do świąt zapięte na ostatni guzik. Och, całkiem zapomniałabym, czym ja rozpalę ogień w kominku? Tak lubię usiąść w wigilijny wieczór wraz z rodziną w ciepłym salonie i wspólnie kolędować.
(Panie oglądają zapałki)
Pani Rasmusen
Dziewczynko, tylko takie małe paczuszki masz, nie masz większych opakowań.
Dziewczynka
Niestety, droga pani, tylko takie zostały.
Pani Rasmusen :
W takim razie wezmę jedną. Proszę zapakować.
(Dziewczynka wyciąga szary, zwykły papier i pakuje zapałki.)
Pani Wysocka :
Nie masz świątecznego opakowania ?
Dziewczynka
Niestety, mam tylko taki papier.
Pani Rasmusen
W takim razie zapakuj. Tylko ostrożnie, nie pobrudź go.
Dziewczynka
Proszę, oto pani zapałki.
Dziewczynka mówi do siebie:
Moje pierwsze zarobione pieniądze. Może teraz pospieszą do mnie klienci.
(Z domu, przy którym stoi dziewczynka, wychodzi kobieta. Zawiesza na drzwiach świąteczną dekorację . Dostrzega małą dziewczynkę i mówi:
Kobieta :
Dziecko, co ty tutaj robisz? Taka brudna i obdarta przed moim domem! Zaraz przyjadą do mnie goście. Cóż sobie o mnie pomyślą, gdy zobaczą w pobliżu mojej posesji takiego obdarciucha. Wynoś się stąd, zabraniam ci zbliżania się do mojego domu. Idź precz, bo zaraz wezwę straż.
(Kobieta popycha dziewczynkę, uderza ją miotłą. Dziecko potyka się, w końcu upada, zbiera z ziemi rozrzucone pudełka z zapałkami i zapłakana odchodzi. Przenosi się w inne miejsce. Po drodze mówi do siebie:
Dziewczynka
Dlaczego spotkał mnie taki los. Och, gdyby żyła moja babcia..., z pewnością by do tego nie doszło. Babciu kochana, gdzie jesteś ...
( Dziewczynka spogląda w niebo. Po chwili rozkłada ponownie swój stragan, układa na nim paczki z zapałkami. Obok niej znajduje się ogromna choinka. Dziewczynka przygląda jej się z ciekawością. W pewnym momencie zatrzymuje się i mówi :
Dziewczynka
Może tutaj będę mogła sprzedać jeszcze kilka paczek zapałek.
(Podchodzi kobieta ( P. Knap), skromnie ubrana, ogląda zapałki i bacznie obserwuje dziewczynkę.)
Pani Knap
Dzień dobry, w jakiej cenie te zapałki?
Dziewczynka
10 groszy
Pani Knap
W takim razie proszę zapakować cztery pudełeczka.
Dziewczynko, długo tutaj stoisz. Masz strasznie zziębnięte dłonie. A twoje buty, przecież one są zupełnie przemoczone. Idź szybko do domu, bo się przeziębisz.
Dziewczynka
Nie mogę. Muszę zarobić na kawałek chleba. Proszę, oto pani zapałki.
Pani Knap
Dziękuję, drogie dziecko.
Dziewczynka
(do siebie)
Za chwilę zamarznę.
( tupie nogami, pociera rękami ramiona, dmucha w dłonie, poprawia szalik)
jak strasznie zimno. Chyba dłużej tego nie wytrzymam. Babciu zabierz mnie do siebie, razem będzie nam dobrze.
(W tym momencie przy ogromnej choince zatrzymuje się grupka dzieci. Pochodzą z bogatych rodzin, są ładnie ubrane. Opowiadają sobie o tym, co czeka je pod choinką.)
Dziecko I
Moja choinka ma tysiąc lampek, jest ogromna, sięga do samego sufitu
Dziecko II
A moja zajmuje połowę salonu.
Dziecko III
A co dostaniecie na gwiazdkę ?
Dziecko I
Na mnie pod choinką czekają łyżwy.
Dziecko II
Co tam łyżwy, ja dostanę narty. W tym roku wspólnie z rodzicami wyjeżdżam w góry.
(W pewnym momencie dzieci dostrzegają dziewczynkę z zapałkami.)
Dziecko III
Ale brudna i obdarta, odsuń się . Dziecko kopie pudełka z zapałkami.
Po chwili dostrzegają św. Mikołaja
Dziecko I
Patrzcie św. Mikołaj, może ma dla nas prezenty?
(W oddali widać zbliżającego się św. Mikołaja. Przechodzi tuż obok dziewczynki, nie zauważa jej. Za nim biegną dzieci.
Dziewczynka płacze.)
Dziewczynka
Boże, jak dzisiaj zimno. Chciałabym wrócić do domu; zazdroszczę wszystkim tym, którzy teraz siedzą przy ciepłym kominku i wpatrują się w jego ogień. Babciu, babciu, to ty, nie odchodź, zabierz mnie ze sobą, proszę. Odeszła, a ja znów zostałam sama.
(Do ogromnej choinki podchodzi strażnik. Nagle spostrzega dziewczynkę. Rusza w jej kierunku.)
Strażnik
Co ty tutaj robisz ?! To nie jest plac handlowy. Zabieraj swoje rzeczy i zmykaj stąd, zanim rozzłoszczę się na dobre.
(Dziewczynka powoli odchodzi )
Strażnik
Co się tak guzdrzesz, ty mała włóczęgo. Za chwilę ulicami miasta pojedzie burmistrz, do tego czasu ma cię tutaj nie być.
(Dziewczynka odchodzi, w oddali dostrzega babcię.)
Dziewczynka
Babciu, babciu to znowu ty, nie odchodź, zabierz mnie ze sobą.
(Babcia ( postać anioła ) zabiera dziewczynkę.)
Wszyscy wychodzą i śpiewają kolędę „Wśród nocnej ciszy”.