Wigilijna podróż
Scena 1
( Pokój, w nim choinka i dzieci; obok kuchnia – mama i tata )
Kasia ( wyższa ): Ciekawe czy dostaniemy prezenty od Mikołaja?
Basia ( niższa ):A o co prosiłaś?
Kasia : A nic takiego, tylko najnowszy model Iphone 5S.
Basia : Ale ty to jesteś skromna. Ja poprosiłam o cały zestaw Lego friends.
Kasia : Ty to zasługujesz na rózgę, nie na prezenty.
Basia : Nie wymądrzaj się.
Skrzat: ( słychać głos) Nie kłóćcie się! Przecież dziś Wigilia!
Kasia: A kto to? Co to?
Basia: Może to twój brzuch ?( słucha )
Skrzat: Nie jestem jej brzuchem, tylko Duchem Świąt!
(wychodzi zza choinki, dzieci zaskoczone)
Kasia: Ja nie mogę, ale odlot!
Basia: A umiesz czarować? Zrób ze mnie księżniczkę, taką ładną, różową jak Barbie.
Skrzat: Nie umiem czarować, ale umiem sterować czasem.
Kasia: To ty stary musisz już być?
Skrzat: E tam, jestem jeszcze młody, mam zaledwie kilkaset lat.
Basia: O to ty musisz być mądry i znasz pewnie dużo ciekawych opowieści .
Skrzat: Oooooo znam mnóstwo opowieści, ale mam swoją ulubioną. Opowiem ją wam, chcecie?
Kasia i Basia: Tak tak chcemy!
Kasia: Musimy powiedzieć rodzicom o tobie.
Skrzat: A po co? Oni mnie już znają.
K.i B.: Jak to? Znają?
Skrzat: Co roku tu jestem, w tym domu.
Kasia: To zapytamy, bo nie wierzę.(idą do kuchni)
Kasia: Mamo, tato czy znacie Ducha Świąt?
Mama: No pewnie, że znamy, to nasz stary druh.
Tata: O cześć, już się bałem, że nie przyjdziesz.
Skrzat: Jak mógłbym zapomnieć! A zrobiłaś te pyszne ciasteczka co zawsze?
Mama: Pewnie, bierz ile chcesz.
(bierze ciasteczko; słychać pukanie do drzwi; podchodzi tata)
Tata: Mariolka masz dodatkowe nakrycie na stole?
Mama: Tak, oczywiście kochanie. A dlaczego pytasz?
Tata: Jakiś niezapowiedziany gość przyszedł, wpuścić go?
Mama: Tak, dziś trzeba przyjąć każdego. (wchodzi bezdomny)
Bezdomny: Dzięki wielkie za gościnę. Nie jadłem już od kilku dni i bardzo mi zimno.
Mama: Chodź, usiądź i ogrzej się.
Skrzat: Szkoda czasu! Przenosimy się. (przejście światło)- muzyka straszna
Scena 2
Skrzat: Była noc. Anioł udał się na ziemię głosić wesołą nowinę wśród ludzi.
Anioł: Muszę powiedzieć prostym ludziom, że Bóg się dziś narodzi. Zobaczę przy okazji jak sobie żyją. Ciekaw jestem czy są szczęśliwi? (wędruje)
(spotyka diabłów)
Diabeł 1: A witam szanownego kolegę Anioła. Co tam słychać ? Jak roczek minął?
Diabeł 2: Uszanowanko staremu znajomemu.
Anioł: Oj diabły kosmate, nawet dziś liczycie na nieszczęście ludzi. Dalibyście spokój.
Diabeł 1: O nie, my jesteśmy pracowici. Szukamy zbłąkanych duszyczek, by je przygarnąć.
Diabeł2: Chciałeś powiedzieć zagarnąć na widełki i do gara ze smołą!
Diabeł 1: Oj cicho, nie strasz anioła, bo zrobi się szary ze smutku. (do anioła) Tak się szwędamy i słuchamy, może ktoś się pokłóci, pobije lub zezłości.
Diabeł2: (zaciera ręce) Ach, może choć jedna dusza będzie nasza hi hi...
Anioł: Wracajcie do swojego piekiełka, tam wasze miejsce. Nowonarodzony Jezus i tak was pokona. Zwycięży wszelkie zło. Zobaczycie. Lepiej mnie posłuchajcie, bo pożałujecie.
Diabeł 1: Dobrze, pójdziemy sobie. (mówi do drugiego ) ale tylko się skryjemy, zostaniemy sobie w kątku i będziemy czyhać na swoje ha ha.
Scena 3
Skrzat: Anioł poszedł dalej. Przechodził przez ulice wielkiego miasta. Na chodniku, wśród śniegu, spotkał małą dziewczynkę.
Anioł: Co tu robisz dziecino w taki mróz?
Dz z zapałkami: Ojciec mnie wysłał, bym sprzedała zapałki. Ciężko mi, bo nikt nie kupuje, nic nie zarobiłam. Boję się wracać do domu. O, ja nieszczęśliwa.
Anioł: Chodź ze mną do miejsca, gdzie jest cieplutko i przyjemnie. Twoje życie na pewno się zmieni.
Dz z zapałkami: A jest takie miejsce?Dobrze, pójdę, ale tato będzie się o mnie martwił...ale czy ja wiem.
Anioł: Nie obawiaj się. Idziemy.
Skrzat: Poszli dalej przed siebie. Przechodzili przez zaśnieżony las. Nagle usłyszeli płacz.
Dz z zapałkami: Aniołku słyszysz? Ktoś płacze.
Anioł: Dlaczego płaczecie? Co tu robicie?
Jaś: Zgubiliśmy się w tym lesie.
Małgosia: Nie wiemy jak wrócić do domu. Jesteśmy zgubieni.
Dz z zapłkami: Może zabierzemy ich ze sobą. Tam gdzie idziemy jest ciepło i przyjemnie.
Anioł: Tak zrobimy. Z Jezusem każdy odnajduje swe szczęście. Chodźcie z nami. Bóg wam pomoże.
Jaś: A mogą iść z nami te zwierzątka?
Anioł: A co ty tu robisz? (zwraca się do żabki)
Żabka: Wyskoczyłam z sadzawki, bo byłam ciekawa co jest dookoła niej. Kum kum Skakałam sobie i teraz nie wiem gdzie jestem. Kum kum
Chrząszcz: Ja też chcę iść. Nie jestem już potrzebny drzewom ani nikomu. Błąkam się tu po tym ciemnym lesie. W końcu zamarznę. Mogę iść z wami.
Anioł: Oczywiście, chodź.
Małgosia: Aniołku zobacz. Tam na skraju lasu siedzi jakaś dziewczynka. Może jest nieszczęśliwa. Spytajmy ją, może zechce pójść z nami.
Anioł: Kim jesteś? Co tu robisz?
Sierotka Marysia: Jestem Marysia, sierotka Marysia. Oj ja biedna, nieszczęśliwa, sama na tym świecie. Lis pożarł moje gąski i matula wygnała mnie z domu. Oj ja biedna, niepotrzebna nikomu. (płacze)
Anioł: Nie płacz Marysiu, nie płacz. Chodź z nami, a odnajdziesz szczęście, zobaczysz. (wstaje i idzie) Cudownie, ale niezłą grupkę nazbierałem. Jednak jest smutek na tym świecie. Dobrze, że diabły są trochę gapowate i nie zauważyły tych duszyczek. Święta Rodzina na nas czeka idziemy.
Scena 4
Skrzat: I poszli razem ku szopce betlejemskiej. Tam czekało na nich szczęście i błogosławieństwo boże.
( Wszyscy z uśmiechem idą przed siebie dookoła sali powoli. )
Zaczynają śpiewać „Pójdźmy wszyscy do stajenki”
( z boku wchodzi Maryja i Józef. Trzy anioły stają koło nich)
Anioł: Bądź pozdrowiona Święta Rodzino. Oto zagubieni prostaczkowie, którzy chcą oddać pokłon Jezusowi dziś narodzonemu.
(kolejno podchodzi każdy i kłania się – daje też dary)
Anioł A: O ktoś tam jeszcze podąża za wami. Tacy strojni jegomoście. W drogich szatach i koronach na głowie.
Anioł B: To Trzej Królowie z darami dla naszego Pana. Zróbmy im miejsce.
Anioł C: Zapraszamy tutaj do nas strudzonych wędrowców. Dziecię Boże wszystkich przyjmie, każdego przytuli. (królowie podchodzą)
Król Kacper: Witam królu, dziecię położone w żłobie. Złoto w darze Ci przyniosłem.
Król Baltazar: Kłaniam Ci się Jezu. Przyjmij ode mnie mirrę, żeby chorób nie było na świecie.
Król Melchior: Witam Cię Jezu największy. Przyjmij ode mnie kadzidło, by miłość na zawsze przyszła, a pycha precz odeszła.
Józef: Dziękujemy za wasze przybycie i szczere podarunki.
Maryja: Moje serce się raduje i wielbi dusza moja Pana, za to co się dziś dokonuje. Niech błogosławieństwo mego Syna spocznie na Was tu zgromadzonych. Niech Jego światło wskaże wam drogę w ciemności i prowadzi ku wiecznej radości i miłości.
Anioł A: Przyszedłeś Jezu, by błogosławić wszystkim ludziom. W ubogiej stajence chwała Ci niezwykły królu.
Anioł B: Do swego serca tulisz dzieci, które pragną miłości najczystszej. Chwała Ci panie Największy.
Anioł C: Niezwykłe Dzieciątko, kłaniam się nisko dziękując za dar Twego istnienia. Twe życie jak dobra magia ogarnia wszystkich ludzi. Chwała Ci Jezu Najmocniejszy. Dziękujemy Ci za cud Bożego Narodzenia!
Kolęda „ Wśród nocnej ciszy”