X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

Numer: 31126
Przesłano:

Opis i analiza przypadku - uczeń osierocony (Szkoła Muzyczna I st.)

Uczeń, któremu na potrzeby tego opisu nadamy imię Jacek, rozpoczął swoją edukację muzyczną na fortepianie w wieku 7 lat w ognisku muzycznym działającym przy szkole. Jak to zaświadcza jego ówczesna nauczycielka, był on zaangażowanym i zawsze przygotowanym do lekcji uczniem, starającym się realizować uwagi i sugestie nauczyciela. Pomimo swego nieco flegmatycznego usposobienia nie miał zaległości w realizacji materiału, zaliczając zadany mu program o czasie. Po roku nauki w ognisku zdał pomyślnie badanie przydatności do szkoły muzycznej i został przyjęty do pierwszej klasy na fortepian. Podobnie jak w pierwszym roku, Jacek kolejne dwa lata uczył się pilnie, ćwiczył regularnie, a z przesłuchań semestralnych i egzaminów końcoworocznych otrzymywał zawsze ocenę bardzo dobrą.
Sytuacja zmieniła się na początku trzeciej klasy, kiedy to Jacek przestał ćwiczyć, stał nieco apatyczny, coraz częściej zdarzało mu się opuszczać zajęcia. Po rozmowie z mamą Jacka dowiedziałem się, że sytuacja rodzinna pogorszyła się, a rodzice nie potrafią się porozumieć. Początkowo potraktowałem to jako typowy kryzys w rodzinie, z którego wyjdą obronną ręką wzmocnieni o nowe doświadczenia. Niestety sytuacja zmieniła się diametralnie gdy otrzymałem informację od mamy Jacka, że ojciec popełnił samobójstwo.
Po około tygodniu mama Jacka skontaktowała się ze mną prosząc o spotkanie i o ustalenie dalszych działań w zakresie edukacji Jacka w szkole muzycznej. Zwróciła się do mnie także z zapytaniem czy porozmawiałbym z Jackiem na temat tego co się stało, gdyż w jej oczach byłem dla niego wielkim autorytetem i osobą ważną w jego życiu. Niestety, nie mogłem zadość uczynić jej prośbie, ponieważ nie czułem się wystarczająco przygotowany pod względem merytorycznym z zakresu psychologii terapeutycznej i zaleciłem kontakt z osobą kompetentną - specjalistą. Ponadto przekonywałem mamę Jacka, że dziecko powinno jak najszybciej wrócić do szkoły, aby nie czuć się osamotnionym i wyizolowanym, gdyż samo przebywanie w towarzystwie rówieśników działa na dzieci uzdrawiająco.
Ponieważ działo się to na niecały miesiąc przed przesłuchaniem semestralnym, poprosiłem dyrektora szkoły o zwolnienie Jacka z tego szkolnego obowiązku i wystawiłem na semestr ocenę „dobrą” w oparciu o jego pracę w ciągu tych kilku miesięcy.
Jacek wrócił do szkoły po świętach Bożego Narodzenia, zachowując się normalnie, jak gdyby nic się nie wydarzyło. Przygotował także utwór na lekcję z poprzedniego semestru, prosząc mnie o nowy program. Wybraliśmy nowe utwory i omówiliśmy problemy techniczne oraz inne zagadnienia związane z interpretacją.
Od tego zdarzenia jakość pracy Jacka nad zadanymi kompozycjami znacząco się pogorszyła. Chcąc zapobiec temu, zaczęliśmy umawiać się na dodatkowe zajęcia w soboty. Po pewnym czasie okazało się ze nasze spotkania w ciągu tygodnia te planowe i dodatkowe to jedyny czas kiedy Jacek ćwiczy. W czasie tych zajęć starałem się rozmawiać z nim o trudach dnia codziennego, o jego postępach w szkole ogólnokształcącej. Zauważyłem, że bardzo lubił jak się nim interesowałem i poświęcałem mu swoją uwagę. Mama Jacka bardzo podkreślała znaczenie naszych spotkań, które stały się nie tylko muzyczne.
Wraz z rozpoczęciem przez Jacka nauki w klasie czwartej poprosiłem dyrektora o zmianę w realizacji zajęć z dwóch jednostek po 45min w ciągu tygodnia, na 3 po 30 min, a ponieważ Jacek mieszka tuż obok szkoły nie obciążył go w żaden sposób obowiązek takiej ilości zajęć z fortepianu.
W tym czasie chodź zewnętrznie Jacek wydawał się nie zmieniony, to jednak sposób pracy z nim jako uczniem grającym na fortepianie musiał ulec znaczącej zmianie. Pojawiły się u niego kłopoty z pamięcią i wielka trudność w opanowaniu tekstu utworów. Wymyśliłem zatem zabawę z przepisywaniem utworów. Jacek oprócz ćwiczenia zasad dotyczących zapisu nutowego wspierał także proces zapamiętywania tekstu utworu i wszelkich oznaczeń agogicznych czy dynamicznych. Zabawa ta sprawiała mu wiele radości, gdyż jego usposobienie flegmatyka odnajdywało spokój w tym zajęciu, było pewną odskocznią oraz rozwijało jego zdolności manualne, które ćwiczył także jako zapalony plastyk, a przede wszystkim było to wspaniałym narzędziem do pamięciowego opanowania programu.
Innym niecodziennym zadaniem, które stawiałem przed Jackiem było malowanie obrazów do zadanych kompozycji, miało to na celu wzbudzenie większej wrażliwości na frazowanie w utworach i ładunek emocjonalnych zawarty w narracji. Choć nie zawsze miał na to ochotę, co wynikało zazwyczaj z braku pomysłu lub braku skojarzeń związanych z utworem, to i tak miało to znaczący wpływ na sposób postrzegania zadanej kompozycji.
Zauważyłem, że podczas pracy na programem Jacek potrzebuje ogromnego usystematyzowania pracy. Przed każdą lekcją zawsze pyta się co będziemy dziś robić, a po zakończeniu lubi podsumowywać efekty pracy, nawet te najdrobniejsze. Ta swego rodzaju niepisana kronika daje mu poczucie bezpieczeństwa i świadomość robionych postępów, co buduje w nim poczucie sensowności i celowości nauki w szkole muzycznej. Zatem duże znaczenie dla niego zyskała bezwarunkowa akceptacja z mojej strony i przychylność dla jego działań i sukcesów, jak również porażek i zniechęcenia. Te drugie zawsze staramy się przekuwać w cenne doświadczenie dające nowe perspektywy w dalszej pracy.
W chwili obecnej Jacek podupadł na zdrowiu, prawdopodobnie przeżycia i stresy, których doświadczył odbijają się na jego organizmie. Niemniej zdarza się, że sam czasami podejmuje rozmowę o tym co zaszło i o tym co przeżył, i zaczyna rozumieć, że kontakt z muzyką, szkołą muzyczną i jej społecznością pomaga mu przetrwać ciężkie momenty, które obezwładniają jego chęci do pracy i działania na polu artystycznym. Nie założyłem sobie konkretnego celu jeśli chodzi o efekty pracy z tak doświadczonym dzieckiem, gdyż trudno przewidzieć cokolwiek u małego człowieka z taką traumą. Natomiast samo bycie przy uczniu, regularna praca, obcowanie z muzyką i docenianie choćby najdrobniejszych sukcesów, w moim odczuciu, powoli odbudowuje rozsypaną po różnych ciemnych zakamarkach psychikę Jacka.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.