DATA – grudzień
MIEJSCE- aula GOK-u
REALIZATORZY – uczniowie, rodzice i nauczyciele
TEMAT – „ Otwórzcie swoje serca-wigilijne spotkanie”
CELE:
wspólne przygotowanie się do świąt bożonarodzeniowych,
integracja zespołów klasowych,
interpretacja ruchowa utworów, obcowanie z muzyką poważną,
przybliżenia tradycji związanych z obchodami Świąt Bożego Narodzenia,
wyrabianie postawy otwartości, angażowania w swoje działania rodziców i inne osoby dorosłe,
kultywowanie tradycji rodzinnych, związanych ze świętami,
wykonanie różnymi technikami ozdób świątecznych i dekoracji,
uwrażliwianie na potrzeby innych, niesienie bezinteresownej pomocy drugiemu człowiekowi;
PLAN UROCZYSTOŚCI :
1. Powitanie i wspólna modlitwa.
2. Inscenizacja „ Otwórzcie swoje serca”.
3. Dzielenie się opłatkiem, składanie życzeń.
4. Wspólna wigilia.
5. Śpiewanie kolęd i pastorałek.
6. Obdarowywanie prezentami- Gwiazdor.
7. Podziękowanie i pożegnanie.
SCENARIUSZ PRZEDSTAWIENIA WIGILIJNEGO pt. „OTWÓRZCIE SWE SERCA”
CZAS TRWANIA : 30 minut;
ILOŚĆ OSÓB : 50 uczniów;
KLASY : Ib, IIb, IIIb
ORGANIZACJA:
przygotowanie 3-4 tygodnie
scenografia : mieszkanie rodziny biednej, mieszkanie rodziny bogatej;
rekwizyty: stoły, instrumenty dla orkiestry, talerze, garnki, strój dla służby, ogrodnika, kucharki, żebraka, magnetofon, karton z trocinami, karton z srebrnymi pieniążkami, cienkie chusty dla gr. tanecznej,
nagrania kolęd ( „ Nie było miejsca” „Pasterze bieżeli” „ Bosy pastuszek” „A wczora z wieczora” „ Hej,w dzień narodzenia”,” Dzisiaj w Betlejem” „ Przybieżeli do Betlejem”, ”Jezus malusieńki” „ Bóg się rodzi”),
fragm. utworów : „Poranek”-E.Grieg, „Farandola”-G. Bizet, „ Serenada Elżbietańska”-R.Binge, „ Taniec z szablami”- A. Chaczaturian
„Walczyk na pożegnanie” – KLANZA, „ Neuer klapptanz”-KLANZA
WSTĘP:
CHCĄC BYĆ LEPSZYM-
CHĄC BYĆ WESELSZYM
CHCĄC MIEĆ SERCE CZYSTE
GDY PAN JEZUS PRZYJDZIE
ZASTANÓW SIĘ CO ROBISZ ŹLE
I OTWÓRZ NA LUDZI SERCE SWE
NIECH TO CO ZOBACZYSZ DA CI DO MYŚLENIA
WTEDY BĘDZIESZ MIAŁ
PIĘKNIEJSZE ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA
Po wstępie uczniowie schodzą ze sceny, a jednocześnie wchodzą członkowie dwóch rodzin: biednej i bogatej( rodzina bogata przy utworze „Poranek”-Griega, z rodzina bogata przy „Farandola”-Bizeta. Zajmują miejsca przy stole.
NARRATOR
JUŻ NIEDŁUGO WYBIJE 20-a GODZINA,
DO KOLACJI SZYKUJE SIĘ CAŁA RODZINA.
NAZYWAJĄ SIĘ BIEDACZYKOWIE,
BO NIESTETY NIE PRACUJĄ OBYDWOJE.
LECZ STARAJĄ SIĘ JAK NAJLEPIEJ UMIEJĄ
ŻYC W MIŁOŚCI , GDZIE WSZYSCY SIĘ ROZUMIEJĄ.
NIE MA TU ZAWIŚCI I ZAZDROŚCI,
A W ICH SERCACH MIŁOŚĆ GOŚCI;
ZRESZTA POZNAJCIE ICH SAMI ,
Serdecznie ich zapraszamy......
Rodzina Biedaczyków: KRYSIA , ZYGMUNT, KAROLINKA, EWELINKA- MACIUŚ;
KRYSIA: Zygmuncie, kolacja już gotowa.
ZYGMUNT: Dobrze Krysiu, ja też już skończyłem. Kury i świnka już są
pozamykane. Dzieci pokąpane. Możemy jeść kolację. Napracowałem się dzisiaj, ale chętnie ci pomogę....
KRYSIA: Dobrze Zygmuncie, porozkładaj talerze, a ja nałożę kaszkę. Zawołam już dzieci.... .Aniołki kolacja... ..dzieci........
KAROLINKA
EWELINKA
MACIUŚ--------------Kolacja, kolacja –mama zrobiła kolację, kochana
mamusia.
EWELINKA : kaszka, moja pyszna kaszka, dziękujemy mamo.
ZYGMUNT: Usiądźcie aniołki. Mama przygotowała dla nas pyszną kolację. SMACZNEGO.
Rodzina siedzi przy stole, nakłada sobie jedzenie i jedzą. Ponownie wchodzi na scenę narrator.
NARRATOR
W TYM TEŻ CZASIE DRUGA RODZINA
RÓWNIEŻ KOLACJĘ ROZPOCZYNA,
BOGACCY SIĘ NAZYWAJĄ I
WSZYSTKIEGO W BRÓD POSIADAJĄ.
LECZ SERCA ICH SĄ ZAWZIĘTE,
A BUZIE RZADKO UŚMIECHNIĘTE.
ZRESZTĄ ZOBACZCIE ICH SAMI’
SERDECZNIE ICH ZAPRASZAMY.
Rodzina Bogackich: WIESŁAW LILA MAREK HELENA ASIA, OLA- OGRODNIK , ANTOŚ, GABRIEL, KUCHARKA
WIESŁAW: Jest już ta kolacja? Człowiek cały dzień haruje jak wół a w
Domu jeszcze kolacji nie ma. Zwolnię tą kucharkę. Stasia do
Mnie! KPINA, KPINA, stachhhhhhhhhhAAAAAAAAA!
LILA: Mówiłam ci, że lepsza byłaby Marylka-ta tylko udaje a nic nie robi.
Pieniądze by chcieli, a robić im się nie chce. Ja podwyżki im nie dam. Za żadne skarby. Na bruk wyrzucę a nie zapłacę. Mówię ci, że jesteś za dobry. Miotły i podwórko niech zamiatają od śniegu, a nie w ciepłym sobie siedzą i jeszcze narzekają. Za łatwo mają. ....STACHAAAAAAAA!
Wchodzi do pokoju kucharka.
KUCHARKA: Słucham, wołał mnie pan?
WIESŁAW: Gdzie ta kolacja? Ile mamy czekać. Weź się do roboty! Potrące z pensji jak tak dalej będzie.
KUCHARKA: Już Antoś podaje. Dzisiaj jest baleron w warzywach.
LILA-i zawołaj dzieci, biedactwa pewnie głodne. Wstyd, żeby moje dzieci przez ciebie głodowały. Kpina.....
Wychodzi kucharka, wbiegają dzieci.
WIESŁAW: Dzieci, kolacja! Ręce umyte? Żeby mi żadne z brudnymi
łapami do stołu nie siadało. Grypa przecież panuje a nie chce żeby mi jakaś świnia padła, albo kury pozdychały.
Antoś i Gabriel wnoszą talerze z jedzeniem. Układają i wychodzą.
OLA: Ja nie chcę tego baleronu! Nie będę tego jadła. Ja chcę sera lub pizzę. Co ta Stacha ugotowała. Zwolnij ją tato......Proszę.....
ASIA: A ja chcę moje jogurciki. Gdzie moje jogurciki. Przecież ja nie będę się tuczyła tym paskuctwem. MAMO!!!!!!!!!!!!!!
MAREK: Paróweczki, uwielbiam paróweczki. Tylko zjem paróweczkę. Stacha robi mi to na złość. TATO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
WIESŁAW: Spokój!! Zaraz Antoś przyniesie. Nawet w domu człowiek nie
może odpocząć. Nie wrzeszczeć mi przy stole. Zaraz pasa
przyniosę lub kieszonkowe zabiorę. Zaraz wam przyniosą . STACHAA!!!!!!!! A ten tu czego.......
Wchodzi Gabriel.
GABRIEL: Przepraszam, że przeszkadzam, ale przyjechała Pani Helena.
Może wejść?
ASIA: Hura, hurrrrra! Ciocia przyjechała.
Wchodzi ciocia Helena.
MAREK: Przywiozłaś nam coś? Pokaż. Co tam masz , no dawaj;
OLA: Pewnie nic specjalnego. Tata mówi, że ciotka to stara sknera.
WIESŁAW: Spokój!! Witaj, siadaj z nami. Właśnie jemy kolację.
HELENA: Zaraz, zaraz. Coś tam mam dla mych siostrzeńców. Proszę to
dla was.
Rozdaje dzieciom tylko słodycze.
ASIA: Łe, tylko to...A zabawki, a gry komputerowe?
LILA: Cichutko, jedzmy już. Tylko dzieci nie pobrudźcie się. Wasze ubranka
były bardzo drogie. Wiecie przecież ,że ja kupuję tylko markowe, najlepsze ciuszki.
Rodzina Bogackich je, akcja przenosi się na rodzinę Biedaczyków.
KAROLINKA: Mamusiu, już zjedliśmy. Była pyszna ta kaszka.
EWELINKA: Jestem taka zmęczona. Tatusiu zaśpiewasz nam coś-może
kołysankę ?
MACIUŚ: Pewnie . Tatuś zawsze nam śpiewa. Zaśpiewasz, prawda.
Zygmunt śpiewa kołysankę, która jest puszczona z taśmy, w tym czasie cała rodzina zasypia na stoliku, wyciągając małe poduszeczki.
WIESŁAW: No to idziemy spać. Tylko bez ......(...ziewa......)....
wariowania. Jutro mam ważne zebranie. Muszę się wyspać. Po całym dniu pilnowania tych nierobów, jestem tak zmęczony, że oczy same mi się zamykają. ANTOŚ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!weź połóż dzieci.
ANTOŚ: No dalej. Spać idziemy, tatuś musi wypocząć.
Chór dzieci śpiewa kolędę „Bosy pastuszek” Ponownie jest puszczona kołysanka, rodzina Bogackich zasypia. Równocześnie zaczyna się budzić rodzina Biedaczyków.
KRYSIA: Ale miałam piękny sen. Śniło mi się, że Pan Jezus do nas przyjdzie
ZYGMUNT: Mi się to też śniło.
KAROLINKA
EWELINKA
MACIUŚ.............Nam też, nam też to się śniło.
KRYSIA: Dziwne, może naprawdę do nas przyjdzie?
ZYGMUNT: Chyba tak, musimy Go godnie przyjąć.
KAROLINKA: To ja posprzątam nasz domek.
EWELINKA: A ja narysuję mu piękny obrazek, może Kubusia Puchatka?
MACIUŚ: Ja umiem robić piękną choineczkę z bibułki albo witraż.
Rodzina Biedaczyków krząta się, jednocześnie zaczyna budzić się rodzina Bogackich. Chór śpiewa kolędę „ A wczora z wieczora”.
WIESŁAW: Wstawać!!! Alarm!!! Pan Jezus ma do nas przyjść! No wstawać śpiochy.
HELENA: Co się stało? Co się stało? Co Pan Jezus ma do nas przyjść, co ty
mówisz?
WIESŁAW: no, mówię że ma przyjść. Trzeba się przyszykować.
LILA: O Boże, ile nas pracy czeka. Trzeba ubrać dzieci, przygotować
ucztę, wyciągnąć złotą zastawę, iść do fryzjera. Tyle pracy nas
czeka. Co pierwsze? Co robić? A co ja na siebie założę, a może sobie coś nowego kupię.
OLA: Ciekawe co nam Pan Jezus przyniesie? Może Barbie? Albo różowego kłada?
MAREK: Na pewno samolot na pilota. Albo samochód spalinowy, taki co 150 km na godzinę wyciąga. Ale będzie jazda.
WIESŁAW: Zaraz przyjdę . Wszystko załatwię. Już my Go tu przywitamy, żeby cała gmina huczała.
HELENA : Gdzie on poszedł? Tyle pracy a on wychodzi. Ten to zawsze tyle pracy, wszystko na mojej głowie. Potrzebuję, żeby mi to ktoś napisał, przecież ja wszystkiego nie ogarnę. Chyba zemdleję........aaaaa Słabo mi, muszę zażyć jakiś proszków, albo iść do psychoterapeuty. Co najpierw, co najpierw.
W tym momencie wchodzi na scenę chór, zespół taneczny, ogrodnik, kucharka, Antoś, Wiesław, Gabriel.
WIESŁAW: No to teraz słuchać. Załatwiłem chór, są tancerki na powitanie.
Kuchnia ma przygotować najlepsze potrawy, służba sprząta a
ogrodnik ma odśnieżyć wejście! Zrozumiano! Bo jak nie, to
nikomu nie zapłacę.
KUCHARKA: Ale nie mam dużo zapasów. Co mam przygotować?
HELENA: No wiesz, sama powinnaś wiedzieć. Chyba nie zrobisz wstydu?
Za co my ci płacimy. Za lenistwo?
LILA: To musi być super uczta. Tylko my najpiękniej Go przyjmiemy.
WIESŁAW: Uwaga, uwaga! Chór-próba.
Chór wstaje, śpiewa „Hej ,w dzień narodzenia”.
WIESŁAW: No, nawet ładnie, ale jeszcze musicie ćwiczyć. Teraz tancerki....
WIESŁAW: No dobra , ale wy się chowajcie, i jak już wejdzie, to wtedy wyskoczycie z tymi pomponami, i fiku, miku Będzie elegancko. No już wyjdźcie....Nie róbcie tłoku......Do roboty wszyscy. JAZDA
Akcja przenosi się do rodziny Biedaczyków.
ZYGMUNT: No, rosół pięknie pachnie, ciekawe czy Jezus przyjdzie?
Słychać wyraźne pukanie do drzwi.
ŻEBRAK: Nie przeszkadzam ? Dobrzy ludzie, nie znajdzie się u was czegoś
do jedzenia? Idę już trzy dni w mrozie i śnieżycy. Jestem głodny
i nie mam już siły iść dalej.
KRYSIA: Niech pan siada i zje pan z nami. Właśnie gotuję rosół.
KAROLINKA: Ale to miał być rosół dla Pana Jezusa.
KRYSIA: Myślę, Karolinko, że Pan Jezus nie będzie aż tak głodny. Na
pewno by się ucieszył, że pomogliśmy komuś w potrzebie. Niech Pan je, proszę.
ZYGMUNT: Zgadzam się z mamusią. Proszę niech pan siada i je.
Zygmunt dostawia żebrakowi krzesło do stołu. Ten siada i łapczywie je
KRYSIA: Ale naprawdę był Pan głodny.....
Po chwili wstaje żebrak......
ŻEBRAK: Dziękuję dobrzy ludzie, ale muszę iść dalej. Bardzo dziękuję. Macie naprawdę dobre serca, mili moi, Bóg z wami.
Przybysz wychodzi, dzieci mu machają na pożegnanie.Gr.taneczna wykonuje taniec „ Walczyk na pożegnanie „. Akcja przenosi się do rodziny Bogackich.
WIESŁAW: Już jest tak późno, a Jezusa nie widać. Wszystko przygotowane.
LILA: Nie martw się na pewno przyjdzie. Tyle się napracowaliśmy, więc
zasłużyliśmy, żeby tylko nas odwiedził. Wyobrażasz sobie co ludzie
by powiedzieli—Tylko Bogackich Jezus odwiedził. Taka uzcta, a ta sąsiadka Zosia, to przeżyć nie będzie mogła, że takiego gościa przyjmowaliśmy. Dobrze jej tak, niech zazdrości.
KUCHARKA: Przepraszam, ale wszystko już gotowe. Mam podawać do
stołu?
HELENA: Poczekaj jeszcze trochę.
WIESŁAW: Ktoś puka do drzwi. Uwaga wszyscy !!! Chór zaczyna śpiewać!
Chór zaczyna śpiewać kolędę”Przybieżeli do Betlejem”, wchodzi ogrodnik.
WIESŁAW: Stop! Stop!! To tylko ogrodnik.
OGRODNIK: Przyszedł jakiś żebrak. Prosi o jedzenie.
WIESŁAW: Wyrzuć go. Zaraz Pan Jezus ma przyjść. Nie potrzebny nam tu
żebrak. Włóczęga jakiś. Nic mu nie dawaj i wygoń go.
LILA -A może damy mu te resztki wczorajszego baleronu, może chociaż za pół ceny. Lepsze to niż do kosza wyrzucić.
Wchodzi Gabriel
GABRIEL: Ten żebrak nie poszedł. Błaga o jedzenie, chyba nie ma siły.
LILA: Poszczuj go psami, niech sobie idzie. Tylko wstydu nam narobi. Albo grypą zarazi mojego pekińczyka. Wyrzuć go i nie dyskutuj z nim.,
KUCHARKA: Wszystko na nic, Pan Jezus już do nas nie przyjdzie. Tyle pracy na nic. Ile można czekać...
LILA: a może mężowi się coś pomyliło. Ten to zawsze coś wymyśli, a ja później mam wszystko na głowie. OJEJ, moja głowa, gdzie moje proszki. Wynoście się wszyscy, potrzebuję świeżego powietrza. No już, no już...
Chór śpiewa koledę „ Jazus malusieńki”
Wchodzi na scenę narrator.
NARRATOR
I TAK CZEKALI DO WIECZORA,
I PRZYSZŁA NA SPANIE PORA,
Co nowy dzień przyniesie?
Zaraz się przekonacie....
A RANO, SPÓJRZCIE CO SIĘ STAŁO..........
Jeden uczeń w momencie, kiedy mówi narrator układa na stołach dwa kartony: jeden z srebrnymi monetami na stole rodziny Biedaczyków; drugi z trocinami na stole rodziny Bogackich.
ZYGMUNT: Obudźcie się, zobaczcie co dostaliśmy. Co to może być?
KRYSIA: Otwórzmy ten karton. (otwierają)
KAROLINKA: Mamusiu, ale dużo pieniążków. To wszystko dla nas?
ZYGMUNT: O Panie Jezu, dzięki Ci za to. To cud, cud.....
KRYSIA: Koniec naszych kłopotów. To cud, cud........
Grupa taneczna –taniec „ Neuer klapptanz”
Akcja przenosi się do rodziny Bogackich.
WIESŁAW: Co to? Co to jest? Co to może być?
LILA: no, otwórz, może jakieś perły, no otwieraj...........
Wbiega ogrodnik.
OGRODNIK : Panie, Biedaczkowie dostali od Pana Jezusa cały karton
srebrnych pieniędzy i w ogóle z niego nie ubywa. Wyciągają i wyciągają a karton wciąż pełny...jakiś cud....
Wbiega Antoś.
ANTOŚ : Cała wieś poruszona. Tyle pieniędzy jeszcze nikt nie widział.
WIESŁAW: Cha, cha, cha. My też dostaliśmy, zobaczcie. I to pewnie o wiele więcej, oni mają srebrne, a my złote i to pewnie euro....
LILA: My na pewno dostaliśmy złote monety. Otwórzcie karton.
Otwierają, wysypują, a tam same trociny. Wiesław zrozpaczony pada na kolana.
WIESŁAW: Panie, czemu mnie opuściłeś. Straciłem tyle pieniędzy na chór,
na orkiestrę, jedzenie, a Ty nie przyszedłeś. Dałeś srebro tylko
Biedaczykom. Co za wstyd. Panie czemu do mnie nie
Przyszedłeś?? Czemu?? Czekałem, na Ciebie, .....
Wtedy zostaje puszczona kaseta z nagranym męskim głosem:
NIE OPUŚCIŁEM CIĘ. TO JA BYŁEM TYM ŻEBRAKIEM. A ty mnie psami poszczułeś.....Wyrzuciłeś......
PAMIĘTAJ: CO BRACIOM MOIM CZYNICIE, MNIE CZYNICIE.
Wchodzi na scenę narrator:
NARRATOR
I JAKI Z TEGO MORAŁ WYPŁYWA?
OTWÓRZ SERCE NA POTRZEBUJĄCEGO CZŁOWIEKA
A WEDY TYLKO NAGRODA NA CIEBIE CZEKA.
MIEJ SERCE CZYSTE GDY JEZUS PRZYBĘDZIE
A WTEDY BOŻE NARODZENIE CUDOWNE BĘDZIE
Wszyscy śpiewają kolędę „ Bóg się rodzi”.
WSZYSCY : NAUCZ SIĘ DZIELIĆ Z INNYMI;
TAK JAK I MY TO UCZYNIMY
Z waszymi wychowawcami opłatkiem się podzielimy,
A Wam radosnych, rodzinnych świąt życzymy.,
Aktorzy schodzą ze sceny , biorą opłatki i dzielą się ,pozostaje na scenie chór, który śpiewa kolędę „ Pasterze bieżeli”. Potem dołączają do pozostałych dzieci. W tle słychać nagrania kolęd .
Autor : Hanna Utmańczyk