Opinii na temat dorosłości, czy to intelektualnie niesprawnych, czy fizycznie niesprawnych, czy pełnosprawnych jest pewnie wiele. Każdy ma swoją teorię, swój punkt widzenia. Uważam jednak, że w odniesieniu do niepełnosprawnych intelektualnie jest to jeszcze szersze zagadnienie. Podstawowym wyznacznikiem dla tych rozważań z mojego punktu widzenia jest sam fakt postrzegania człowieka. Kim jest człowiek, co mogę powiedzieć na temat jego podmiotowości, godności – to dokładanie tyle mogę powiedzieć na temat jego dorosłości. Z racji mojego wykształcenia i zainteresowań (ukończyłam studia teologiczne), podejmując zagadnienie dorosłości kobiet i mężczyzn z niepełnosprawnością intelektualną skupię swoją uwagę na ich godności, podmiotowości oraz na wymiarze duchowym życia człowieka i jego odnośnikach.
Sobór Watykański II, w Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, mówi: „Zasadą bowiem, podmiotem i celem wszystkich instytucji społecznych jest i powinna być osoba ludzka, zwłaszcza, że ze swej natury niewątpliwie wymaga ona życia społecznego. (25). Sobór kładzie szczególny nacisk na szacunek dla osoby ludzkiej – dla każdego człowieka, „tak aby poszczególni ludzie bezwzględnie uznawali każdego bez wyjątku bliźniego za drugiego siebie, zważając przede wszystkim na jego życie i środki konieczne do jego godnego prowadzenia ...Zwłaszcza w naszych czasach występuje paląca potrzeba, abyśmy stawali się bliźnimi absolutnie każdego człowieka i czynnie pomagali mu, jeżeli pojawi się na naszej drodze.” (27).1
Człowiek jest „imago Dei” – obrazem Boga, jak głosi Biblia – został stworzony na „obraz i podobieństwo Boże”. Nie tylko wyznaje wiarę w Boga, ale w oparciu o Jego prawo stara się w swym ziemskim życiu otwierać na drugiego człowieka. Wychodzi do niego z przesłaniem sprawiedliwości, miłości, a nade wszystko z darem przyjaźni. Tego uczył Jezus Chrystus, stawiając właśnie takie zadania przed każdym człowiekiem. Chrześcijaństwo niesie ze sobą poszanowanie ludzkiej godności, która jest sama w sobie czymś naturalnym i uniwersalnym. Kościół uczy, że człowiek jest osobą od chwili poczęcia – stąd nieustanna obrona przez Kościół katolicki prawa do życia.2
C. Valverde analizując chrześcijańską koncepcję człowieka, podkreśla jej biblijną genezę (człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga Rdz 2,7). Nie należy jednak wyprowadzać stąd wniosków, że Bóg jest materią i ciałem, lecz że człowiek jest osobą zdolną do poznawania i kochania oraz do bycia poznawaną i kochaną. Właśnie to osobowe podobieństwo do Boga jest przyczyną wartości i godności osoby. Bóg absolut, utrzymuje z człowiekiem relacje osobowe. Prowadzi z nim dialog, wskazuje kierunek, mówi co dobre, a co złe, pomaga mu, wynagradza i poprawia go, szanuje jego wolność – przez to wszystko czyni go bardziej godnym.3
Niepodważalna wartość, wielkość i godność każdego człowieka – to można podkreślić raz jeszcze wyznaczniki fundamentalne w rozważaniach nad dorosłością człowieka. „Istotna wartość i osobowa godność, godność każdego człowieka nie ulegają zmianie nigdy, niezależnie od konkretnych okoliczności jego życia. Człowiek, nawet ciężko chory lub niezdolny do wykonywania bardziej złożonych czynności, jest i zawsze pozostaje człowiekiem, nigdy zaś nie stanie się <rośliną> czy <zwierzęciem>.” Jan Paweł II posuwa się dalej w swojej refleksji nad tym zagadnieniem mówiąc, że osoby cierpiące są wybrańcami Bożymi, szczególnie umiłowanymi przez Niego przyjaciółmi, tymi w których Bóg sobie upodobał, którzy mają do Niego większe niejako prawo, są cennym skarbem Kościoła., a ich życie, tak jak życie każdego innego człowieka powinno być traktowane jako dar.4
J. Vanier wypowiada się w tym samym duchu. Sam jest przekonany o tym, że chory czy niepełnosprawny człowiek jest nie tylko w pełni osobą, ale jest osobą umiłowaną przez Boga, wybraną. Teologia niepełnosprawności J. Vanier jest oparta na przekonaniu o wyjątkowości i świętości każdej osoby, także osoby niepełnosprawnej, a ta wyjątkowość wyraża się przede wszystkim w przymiotach jej serca, będącego synonimem nie sentymentalizmu i uczuć, ale oznaczającego głębię człowieczeństwa: „Każda osoba jest święta. Nieważna jest płeć, kultura, religia, upośledzenie czy ułomność. Każda osoba jest stworzona na obraz Boga; każda posiada serce, zdolność kochania i potrzebę bycia kochanym”. 5
Takie spojrzenie na człowieka otwiera przed nami szersze perspektywy myślowe. Inaczej swoje potrzeby kochania i bycia kochanym wyrażają dorośli niepełnosprawni, a inaczej dorośli pełnosprawni intelektualnie, ale każdy je posiada. Uważam, że dziś, gdy tak bardzo podkreśla się i akcentuje takie, czy inne prawa ludzi w ogólności, to tym bardziej należy zadbać o zagwarantowanie praw dla niepełnosprawnych. Należy rozpoznawać ich potrzeby i możliwie z zachowaniem ich godności, „prawa do dorosłości” pomóc w realizowaniu potrzeby bycia kochanym i kochającym. Mam tu na myśli różne aspekty miłości – rodzicielskiej, przyjaźni.
Skoro każdy człowiek jest darem od Boga (owszem, bywa, że trudnym), to też jest w jakimś stopniu otwarty na Boga. Znam ludzi dorosłych niepełnosprawnych intelektualnie (fizycznie też), niesamowicie otwartych na Boga. Przystępują do sakramentów świętych, modlą się – a ich modlitwa zdaje się być intymnym spotkaniem z Bogiem.
Człowiek, jako obraz Boga – przeznaczony jest do współobcowania z Nim, do prowadzenia dialogu. Indywidualne zjednoczenie z Bogiem jest tym, co zapewnia spełnienie naturalnego pragnienia szczęścia i jest pełną aktualizacją ludzkich możliwości poznania i miłości. Tylko człowiek jest zdolny uświadomić sobie ontyczne związki łączące go z Bogiem i tą świadomość wyrazić osobowo. Uświadomienie i akceptacja transcendentnego „Ty” jako partnera osobowego życia, jako racji i ostatecznego jego sensu, stanowi podstawę i wyjaśnienie całego porządku religijnego. W życiowym, egzystencjalnym, osobowym powiązaniu człowieka z Bogiem, wyrażonym w różnorodnych aktach religijnych spełnia się ostatecznie i rozwija osoba ludzka, mająca w swojej naturze zakodowane skierowanie na nieskończoną Prawdę i Dobro.6
Osoby niepełnosprawne są tak samo jak wszyscy inni ludzie darem Bożym dla innych. Dary Boże są nieraz trudne do przyjęcia, ale dotyczy to również wszystkich innych ludzi. Może rodzice wielu z nas wcale nie byli zachwyceni tym darem, jaki otrzymali od Boga w postaci naszego przyjścia na świat. Jedno nie ulega wątpliwości, że istnienie wśród nas osób niepełnosprawnych, zwłaszcza z niepełnosprawnością intelektualną, jest rodzajem lusterka, w którym odsłania się nasz stosunek do ludzi niepełnosprawnych w ogóle jest to często stosunek bardzo nieludzki. Naszymi nieludzkimi poglądami na temat osób umysłowo upośledzonych możemy je potwornie krzywdzić. Tu bardzo łatwo można uruchomić model samospełniającego się proroctwa. Jeżeli ktoś na przykład uważa, że człowiek z intelektualną niesprawnością jest człowiekiem wybrakowanym, przyczynia się do tego, że ten człowiek samo o sobie zaczyna sądzić, iż jest nic nie wart, że jest kimś nieudanym i niepotrzebnym.7
Uważam, że to my pełnosprawni czasami odbieramy niepełnosprawnym godność, prawo do dorosłości, do pracy, do szacunku. Nie zawsze uczymy dzieci traktowania niepełnosprawnych jak ludzi i to w pełnym tego słowa znaczeniu. Sami może wolimy widzieć ich bardziej jak „wieczne dzieci”, niż jako dorosłych.
Raz jeszcze na jedną sprawę zwrócę uwagę – mianowicie na religijność osób niepełnosprawnych. Ludzie ci (może nie wszyscy) czują potrzebę kontaktu z Bogiem – z sacrum. Mają przeświadczenie, że jest to coś ważnego. Chętnie uczestniczą w różnych nabożeństwach, adoracjach, modlitwach... Nie wstydzą się podejść do żłóbka (jak niektórzy z nas) i pomodlić się tam... Często ich religijność i pobożność jest przez tzw. „inteligentnych” wyśmiewana i wytykana palcami... Tymczasem, to co głupie i niewartościowe w oczach ludzkich i nieszlachetnie urodzone jest w oczach Bożych wielkie, piękne, szlachetne i doniosłe. To właśnie z takimi ludźmi utożsamia się Bóg.
Odkrywajmy godność człowieka – ukazujmy ją, podkreślajmy, uczmy dzieci szacunku dla KAŻDEGO człowieka – to może w przyszłości zniknie pytanie o podstawy dorosłości ludzi niepełnosprawnych. Oczywiście w niektórych aspektach. Otwartą pozostaje kwestia małżeństw, posiadania własnych dzieci przez te osoby – przy całym szacunku dla nich.