Odkrycie po przemyśleniach-wystąpienie programowe
Na podzielenie się z czytelnikami swoim odkryciem czekałem bardzo długo-chyba zbyt długo. Trzeba jednak przyznać, że nie dokonałem go z dnia na dzień , lecz rodziło się ono w bólach przez około dwadzieścia lat.
W dzisiejszych czasach wszystko zmienia się niewiarygodnie szybko -także literatura piękna. Mimo wszystko jednak wydawało się, że dotychczasowy jej podział na trzy rodzaje- lirykę, epikę i dramat- jest świętym i nienaruszalnym dogmatem. Okazuje się jednak, że dogmaty istnieją po to, by je obalać,choćby istniały przez tysiące lat. Tylko samo piękno zawsze pozostanie niezmienne, a literatura piękna literaturą piękną pozostanie. Piękną, a nie turpistyczną.
Przed dwudziestu laty znany krakowski poeta – Józef Baran -organizował na łamach „ Dziennika Polskiego” cotygodniowe „ Wierszowisko”. Tam umieszczali swe utwory początkujący i trochę bardziej zaawansowani poeci. Zasada była taka: jeśli nadesłane utwory nie spodobały się panu Józefowi Baranowi,umieszczał tylko inicjały tego autora. W przeciwnym wypadku ujawniał jego imię i nazwisko.
Ja, mimo iż byłem początkującym szczeniakiem, od razu trafiłem do tej drugiej grupy. W recenzji moich utworów pan Baran napisał tak:
„ Nie wiem, jak zakończy się pańska przygoda z poezją. Pomysły Pan ma. Dokładnie wiadomo, o co w wierszu chodzi. Powiedziałbym nawet, iż nazbyt dokładnie”...
I oto tu, po latach, dostałem od jednego z użytkowników identyczną recenzję. Zastanowiłem się, dlaczego tak jest. Przez moment mignęła mi przed oczami cała moja twórczość i cała życiowa droga. I wtedy przyszło olśnienie...
No tak! Przecież ja nie piszę POEZJI! Ja piszę coś, z czym nikt dotychczas nie miał do czynienia. Zamyśliłem się głęboko. Czas! Przecież na podobny pomysł może wpaść niejeden czytelnik, niejeden pisarz- o ile już nie wpadł. I może TO pisać znacznie lepiej ode mnie.
TO, czyli co?
Odpowiedź jest prosta. Odkryłem istnienie nowego rodzaju literackiego, który będzie odtąd nosił roboczą nazwę POEZJI NAUKOWEJ. Jak dotychczas odkryłem też trzy jego gatunki:Poezję naukową właściwą[PNW], Powieściolirykę naukową[PN] oraz Dramatolirykę naukową[DN].Wszystkie trzy gatunki obecne są na extrastory.
Ta nowa gałąź literatury pięknej jest tak młoda, że nie sposób wykluczyć odkrywania dalszych jej gatunków.
Od poezji klasycznej różni się ona jednym zasadniczym szczegółem:czytelnik od razu dostaje spory zastrzyk informacji o temacie utworu.
Od klasycznej powieści różni się ona bardzo silną obecnością elementów lirycznych. To zbliżałoby ją do powieści poetyckiej, gdyby nie naukowa tematyka utworu
Pozostaje jeszcze dramat.
Wydawałoby się, że nic od klasycznego dramatu poezji naukowej nie różni. Przecież w dramacie zawsze istniały elementy poetyckie[Sławomir Mrożek].Popatrzmy jednak na bohatera[bohaterów] DN. Gdzie w niej są OSOBY?
Wspólną cechą wszystkich odkrytych dotychczas przeze mnie gatunków poezji naukowej jest LIBERTARIANIZM SŁOWA. To, co w gospodarce jest złe, w literaturze pięknej jest śmiałe i odkrywcze. W uproszczeniu można powiedzieć, że libertarianizm słowa to neologizmy do kwadratu. Jedynym, ale najważniejszym ogranicznikiem absolutnej wolności tworzenia jest w tym wypadku LOGIKA, czyli spójność nowo tworzonego słowa zarówno ze zdaniem poprzednim jak i następnym.
I to by było na tyle. Na zakończenie wypada nadmienić, że poezja naukowa stanie się wkrótce dominantem w literaturze pięknej, bo wszystko na tym świecie podlega szeroko rozumianej ewolucji. Klasyczna literatura wraz z wymieraniem wielkich mistrzów stopniowo się wyjaławia i dlatego potrzebuje odnowy.