„Nauczyciel.....
to jedna z najbardziej wyjątkowych postaci na całym świecie,
bo któż inny mógłby każdego dnia ofiarowywać to,
co w nim najlepszego cudzym dzieciom.”
W Polsce jest około 650 tysięcy czynnych zawodowo nauczycieli. Co roku wielu absolwentów kończy studia nauczycielskie. Czy zawód nauczyciela jest atrakcyjnym w dzisiejszej rzeczywistości zajęciem? Jest błogosławieństwem, czy przekleństwem?
Dariusz Chętkowski w swojej książce „Nauczycielskie perypetie” pisze: „Moja znajoma mająca za sobą dwudziestoletnie doświadczenie powiedziała kiedyś- „Gdybym wiedziała, co mnie czeka, strzeliłabym sobie w łeb”. Żyje do tej pory i jakoś sobie radzi z uczniami.
Większość z nas sądzi –Nauczyciel to szlachetny zawód-ironizując można by dodać –„tylko szkoda, że nauczyciele w swej większości do niego nie dorastają”.
Tak w największym skrócie można oddać ideę leżącą u podstawy większości wypowiedzi na temat zawodu nauczyciela. Nauczyciela idealizuje się i poniża zarazem.
Nauczyciel opisywany jest jako „człowiek niewzruszonych zasad i szerokich horyzontów. To jednostka wysoko niosąca posłannictwo mistrza i przyjaźnie podporządkowująca siebie podopiecznym. To uczony w swojej specjalności i wielki znawca duszy dzieci i młodzieży.
W innych kręgach, głównie wśród dziennikarzy i rodziców ten sam duch wyraża się w bardziej wymowny sposób: „ nauczyciel ma skutecznie nauczać, ale nie stresować, wymagać, ale nie narzucać, utrzymywać dyscyplinę, ale wyrzec się przymusu, być sprawiedliwy, ale w każdym znaleźć coś dobrego, pomagać słabszym i nie zaniedbywać zdolnych. I nade wszystko ma z poświęceniem pracować –dokształcać się i doskonalić zawodowo, troszczyć się o szkolne i pozaszkolne losy każdego ucznia, działać na rzecz lokalnego środowiska, utrzymywać kontakt z nowatorską pedagogiką. Wszystko to ma robić nie patrząc na zegarek, nie licząc pieniędzy, nie żądając lepszych warunków pracy, bo przecież przyszłość narodu w jego rękach.”
Wiele osób nie czułoby się zawiedzionych wykonywanym zawodem nauczyciela, gdyby mogło odpowiednio wcześniej, jeszcze przed dokonaniem wyboru zawodu, gruntownie poznać na czym polega praca w tej profesji. Niestety, studia pedagogiczne nie przybliżają studentom w wystarczającym stopniu specyfiki pracy w szkole, lecz zapoznają ich głównie z teorią. Ludzie często też posługują się stereotypami na przykład, że lekarze to łapówkarze, prawnicy to cynicy, a nauczyciele to osoby, które pracują tylko cztery godziny dziennie i mają wiele wolnych dni. „Ludziom praca nauczyciela wydaję się być łatwa. Dzień pracy jest krótki, a wakacje długie. Sądzą też, że od dziewiątej rano do trzeciej po południu nauczyciel nie robi prawie nic oprócz nauczania. Nie jest to pogląd słuszny. Obowiązki nauczyciela obejmują znacznie więcej niż tylko bezpośrednią pracę z uczniami i pochłaniają bardzo dużo czasu”.
Badania przeprowadzone przez Cyphera i Willowera wskazują, że praca zabiera nauczycielowi przeciętnie 38 godzin tygodniowo w szkole oraz 10,5 godziny dodatkowo poza szkołą. Jak również wskazują badania nauczyciel jest w szkole bardzo aktywny i wchodzi w wiele interakcji z wieloma uczniami i współpracownikami.
Kto wybrał zawód pedagoga kierując się stereotypową wiedzą o profesji nauczycielskiej ten morze rzeczywiście czuć się oszukany i skłaniać się ku postrzeganiu własnej aktywności zawodowej w aspekcie przekleństwa. Fakty są przecież inne niż potoczne opinie.
Praca w zawodzie nauczyciela jest źródłem stresu. Szkoła jest polem niewyobrażalnie wielu konfliktów. Nie jeden nauczyciel jest oskarżany przez uczniów, że zachowuje się tak, jakby prowadził z nimi wojnę. Uczniowie również nie pozostają bez winy. Każdego dnia sprawdzają wytrzymałość swoich pedagogów, a niejednokrotnie przekraczają granice wszelkiej wytrzymałości.
Nauczyciel do szkoły musi chodzić niejako „pod bronią”, to znaczy musi być przygotowany do odparcia licznych ataków; a to ze strony uczniów, rodziców, czy też dyrekcji.
Według Marii Katarzyny Grzegorzewskiej do czynników stresujących, które mogą zwiększyć ryzyko zawodowe są czynniki wynikające z charakteru nauczyciela, jego przygotowania do pracy zawodowej, warunki pracy oraz metody jej organizacji. Źródłem stresu mogą być także złe stosunki międzyludzkie w pracy. Brak współpracy w gronie nauczycielskim, brak empatii, zrozumienia i wsparcia mogą znacząco zwiększać stres nauczycielski.
Te wszystkie czynniki powodują, że nauczyciel staje się coraz bardziej niezadowolony ze swojej pracy, a z czasem może stać się ofiarą „wypalenia zawodowego”.
Zjawisko to definiuje się, jako przeciwstawne rozwojowi zawodowemu, jako hamujące rozwój nauczyciela. Zdaniem badaczy wobec współczesnego nauczyciela formułuje się wiele oczekiwań, wymagań, zadań i obowiązków. Nauczycielowi, który podejmuje wyzwania i dobrze radzi sobie z oczekiwaniami nie grozi wypalenie zawodowe. To, że pedagog sprawnie funkcjonuje w takiej rzeczywistości umożliwiają mu głównie predyspozycje osobowościowe oraz posiadane kompetencje wynikające z kwalifikacji zdobytych w toku kształcenia zawodowego. Literatura wskazuje możliwości w zakresie profilaktyki i terapii syndromu wypalenia zawodowego. Najważniejszy wydaję się właściwy dobór kandydatów do zawodu oraz proces kształcenia przyszłej kadry nauczycielskiej. Wg badanych nauczycieli osoby, które wyróżniają się życzliwością dla innych, zamiłowaniem do swojej pracy, samozadowoleniem z wypełniania swoich obowiązków, wysokimi kompetencjami zawodowymi oraz wszechstronnymi zainteresowaniami są odporne na syndrom wypalenia zawodowego. Wypaleniem zagrożeni są przecież nie tylko nauczyciele, ale też i inne grupy zawodowe np. lekarze, pielęgniarki, księża czy psychologowie. Każdy narażony jest na ten syndrom, kiedy wykonuje swój zawód bez przekonania, bez pasji, nie ma ochoty na doskonalenie zawodowe i poświęcanie swojego czasu i energii na to, czego nie musi.
Na zakończenie mojego wywodu na temat etosu zawodu nauczyciela i próby odpowiedzi na pytanie czy jest on błogosławieństwem, czy przekleństwem śmiem twierdzić, że przez niektórych postrzegane przekleństwo, może dla innych stać się błogosławieństwem.
Jako nauczycielka nie narzekam na trudy codziennej pracy, choć rzeczywiście coraz trudniej jest uczyć i wychowywać wśród tej całej biurokracji. Z radością budzę się rano i jestem ciekawa, co ci moi uczniowie, jak również i współpracownicy z dyrekcją „na czele” dziś wymyślą. Przy nich nie da się popaść w rutynę. Ciągle to nowe szkolenia, projekty do napisania, konkursy zarówno dla uczniów, jak i nauczycieli. Ciągłe przygotowywanie się do lekcji, aby dotrzeć zarówno do ucznia zdolnego, jak i tego wymagającego pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Doświadczenie, które codziennie nabywam pozwala mi być silniejszą w pracy i radzić sobie z problemami. Mogę uczyć się na własnych błędach, co często bywa bolesne i frustrujące lub na cudzych, co skłania do refleksji, a czasem nawet bawi.
W tym zawodzie wciąż trzeba podejmować wysiłek przygotowania się do pracy. Jedni twierdzą, że to orka na ugorze, inni syzyfowa praca, a ja traktuje to w kategorii wyzwania. A wyzwanie to moja pasja!
Literatura:
1. Maria Katarzyna Grzegorzewska „Stres w zawodzie nauczyciela. Specyfika, uwarunkowania i następstwa”, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2006
2. red. Krzysztof Konarzewski „Sztuka nauczania, Szkoła”, wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1995
3. red. Stanisław Popek, Adam Winiarz „Nauczyciel: zawód, powołanie, pasja” Wydawnictwo UMCS, Lublin 2009
4. Dariusz Chętkowski „Nauczycielskie perypetie: o wojnie wszystkich ze wszystkimi”, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Sopot 2010