Tym wierszykiem się uśmiecham
do wszystkich dzieci z bidula,
bo uśmiech przegania pecha,
bo uśmiech ciepłem otula...
Liścik do dzieci
od pani Hecy
Hej, kochane moje dzieci!
Jak żyjecie? Jak wam leci?
Co się w waszym domu dzieje?
Kto jest grzeczny? Kto szaleje?
Czy się jakoś ogarniacie?
Czy uczycie się, sprzątacie?
Jejku, cóż to za pytania!
Wy to wzory zachowania!
Ja, niestety, nieźle psocę
całe dni i całe noce.
Ciężki ze mnie jest przypadek,
bo mam za nic waszą radę:
„Weź ogarnij się już, pani!”
Wszystko u mnie jest do bani!
Moja dola raczej marna,
bo niczego nie ogarniam,
nawet siebie, siebie samej!
Oj, ja chyba się załamię!
Po co jednak się ogarniać?
Przecież wielka z tym męczarnia!
Będę więc nieogarnięta,
ale za to wniebowzięta.
Piszę sobie to dla hecy,
niemniej jednak, drogie dzieci,
ja wam daję dobrą radę:
wy nie idźcie moim śladem,
bo daleko nie zajdziecie,
o czym zresztą dobrze wiecie!
Z poważaniem
pani Heca
zakochana w cudnych dzieciach
PS
Ja wam wszystkim, me dzieciaki,
ślę uśmiechy i buziaki!
Wierszyk napisałam na pamiątkę swojej tymczasowej pracy w bidulu.