SCENARIUSZ ZAJĘĆ BIBLIOTERAPEUTYCZNYCH
Temat: „Stałam w kolejce do budki telefonicznej” i... nagle zmądrzałam.
Odbiorcy: starsze klasy szkoły podstawowej, klasy pierwsze gimnazjum
Cele:
- ukazanie prawidłowych zachowań,
- negacja niecierpliwości i samolubstwa,
- podkreślenie wartości pozytywnej zmiany poglądów,
- rozwijanie umiejętności wyrażania swoich myśli i uczuć,
- uczenie empatii,
- doskonalenie umiejętności współpracy.
Środki dydaktyczne: „Budka telefoniczna” Wandy Osuchowskiej-Orłowskiej
PRZEBIEG ZAJĘĆ
Prowadzący: Wyobraźcie sobie, że stoicie w długiej kolejce do budki telefonicznej. Umówiliście się z koleżanką/kolegą na rozmowę o konkretnej godzinie, a przed wami stoi kilka osób i rozmowa już jest opóźniona o kilkanaście minut.
Jakie uczucia wam towarzyszą?
Fragm. 1
BUDKA TELEFONICZNA
Stałam w kolejce do budki telefonicznej i ze zniecierpliwieniem spoglądałam na zegarek. Umówiłam się z Hanką, że do niej zadzwonię, to sobie trochę sobie pogadamy, a tu tyle ludzi przede mną... Wszędzie te wstrętne kolejki, nawet do telefonu! I cóż ci ludzie mają sobie takiego do powiedzenia? Na przykład ta mała z głupim psiakiem, który wierci się na smyczy jak oszalały. Na pewno zachciało jej się poplotkować z taką samą smarkulą. Albo ten potargany rudzielec. Stoi na bocianich nogach, z rękami w kieszeniach, z miną, jakby cały świat do niego należał. Pogwizduje sobie, a lekcje ma na pewno nieodrobione... Ale on czeka twardo, bo pewnie musi opowiedzieć koledze treść filmu, który akurat obejrzał, albo zapytać o wynik meczu...
A co robi tutaj ta skulona staruszka? Taki zimny wiatr i zaraz na pewno zacznie padać, a ona marznie w cienkim płaszczu, zamiast siedzieć w domu przy ciepłym kaloryferze.
Znów spojrzałam na zegarek. Umówiłyśmy się, że zadzwonię o trzeciej, a jest już piętnaście po. Hanka na pewno też się niecierpliwi. Odkąd się przeprowadziła do innej dzielnicy i przeniosła do innej szkoły, bardzo rzadko się możemy się widywać. A ten mężczyzna w budce mówi i mówi. Och, co za ludzie! Nareszcie! Oszklone drzwi budki otworzyły się.
Pytania prowadzącego:
Jakie uczucia towarzyszą dziewczynie podczas oczekiwania w kolejce?
O jakich jej cechach świadczą?
Czy uczucia bohaterki pokrywają się z waszymi?
Fragm. 2
Do budki weszła kobieta z pełną siatką. No, ta to sobie pogada. Wiem dobrze, jak to jest, bo moja mama też tak czasem potrafi.
Kobieta jednak szybko skończyła rozmowę, ale po odłożeniu słuchawki wyjęła z torebki chusteczkę i dłuższy czas trzymała ją przy oczach.
Odeszła, nie patrząc na nikogo.
Zaraz potem była kolej na smarkulę. Psu stanowczo nie podobało się w budce, zaczął drapać pazurami do drzwi i skomlał. Przeszkadzał jej bardzo, a ona miała naprawdę ważną sprawę.
Zgubiła klucz od mieszkania i prosiła matkę, żeby wcześniej wróciła z pracy.
– Ale kupiłam wszystko, co potrzeba – mówiła. Głosik jej brzmiał dosyć żałośnie, widać matka gniewała się o ten klucz.
Kiedy odchodziła, robiła głośno wymówki swojemu psu:
– Wszystko przez ciebie, wstrętne psisko. Zawsze musisz się wygłupiać. Szarpałeś się na smyczy i przez ciebie zgubiłam klucz.
Psiak nic nie rozumiał i skakał koło niej bardzo zadowolony.
Staruszka, która teraz weszła do budki, otworzyła torebkę i zaczęła w niej szperać nerwowo. Drzwi się uchyliły, ale ona nie zwróciła na to uwagi.
„Nie mogła sobie wcześniej tego żetonu przygotować” – pomyślałam ze złością.
Tak bardzo chciałam być już tam, wewnątrz. Hanka nie będzie przecież czekać na mnie cały dzień!
Kiedy wreszcie staruszka znalazła żeton i wrzuciła go w otwór, z kolei nie mogła sobie dać rady z wykręceniem numeru. Zaczynała ciągle od nowa.
Wreszcie powiesiła słuchawkę i znów otworzyła torebkę.
„Niemożliwa jest ta babcia” – pomyślałam.
Staruszka wyciągnęła z torebki zmiętą karteczkę, rozwinęła ją i mozolnie wykręciła numer. Trwało to okropnie długo, po prostu wytrzymać było trudno.
Ale to nie ja wpadłam na pomysł, żeby pomóc. Z kolejki wyszedł rudzielec i powiedział, podchodząc do uchylonych drzwi:
– Może pani pomóc?
– Och, będę ci bardzo wdzięczna, kochanie – uśmiechnęła się do niego. – Tak tu jakoś nabazgrany ten numer. Odczytać nie mogę.
Wziął od niej karteczkę, zaczął wykręcać numer.
– Stara już jestem – dodała cicho, jakby się usprawiedliwiając.
– Rzeczywiście, trochę niewyraźnie napisane – powiedział. I zaraz oddał słuchawkę babci.
Przycisnęła ją do ucha:
– Halo, to ty Halinko? Nie, nic się nie stało. Tak tylko dzwonię... Myślałam, żeby może wpaść do was... Stęskniłam się – dodała cicho, a po chwili milczenia usłyszałam:
– Wiem, wiem, córeczko, jesteś zajęta, tak tylko dzwonię. No, nie zawracam ci głowy, bądźcie zdrowi.
Wyszła z budki jakby bardziej zgarbiona niż poprzednio.
Teraz była kolej rudzielca. Nie wydawał mi się już taki niesympatyczny. Rozmawiał krótko, ale głośno. Domyśliłam się, że dzwoni do matki, która prawdopodobnie była w szpitalu.
– Nie wolno ci wychodzić za wcześnie. Pamiętaj, musisz być zupełnie zdrowa. Nic się nie martw. Daję sobie doskonalę radę. Wszystko w porządku. I w domu, i w szkole. Myśl o swoim zdrowiu.
Pytania prowadzącego:
Czy uczucia dziewczynki nadal są tak negatywne, jak na początku?
Co ma wpływ na złagodzenie emocji?
Dlaczego bohaterka zmienia zdanie na temat chłopca?
Napiszcie, proszę, w kilku zdaniach zakończenie tej historii. (+odczytanie)
Fragm. 3
A potem przyszła kolej na mnie. I wtedy pomyślałam, że nic się nie stanie, jeśli nie zastanę Hanki. Po prostu zadzwonię do niej kiedy indziej... Bo przecież to, co miałam jej do powiedzenia, nie było takie bardzo ważne.
Wanda Osuchowska-Orłowska
Pytania prowadzącego:
Czy zakończenie was zaskoczyło?
Co wpłynęło na to, że mimo długiego oczekiwania w kolejce, dziewczynka nie ma już ochoty na rozmowę z koleżanką?
Czy można powiedzieć, że bohaterka się czegoś nauczyła? Czego?
POLECENIE:
Proszę w grupach trzyosobowych przygotować scenkę, w której pokażecie, z jakimi problemami (innymi niż te ukazane w tekście) mogliby borykać się ludzie stojący przed wami w kolejce i jak moglibyście się wtedy zachować.
(Scenki jako podsumowanie zajęć.)