Scenariusz uroczystości
w dniu 17. 02. 2012 r.,
w związku z obchodami Międzynarodowego Dnia Kota
Cele:
- przybliżenie dzieciom historii powstania kotów oraz zwrócenie uwagi na znaczenie kotów w życiu człowieka, jak również budzenie sympatii do nich,
- dostarczenie dzieciom radości ze wspólnego spotkania połączonego
z pogłębianiem kontaktu z literaturą oraz udziałem w zabawach muzyczno – ruchowych o kotach.
- rozwijanie empatii - uwrażliwienie na potrzeby wszystkich zwierząt
- przekazywanie informacji na temat prawidłowej opieki nad zwierzętami,
- wyrabianie szacunku dla zwierząt
- rozwijanie aktywności twórczej: językowej, ruchowej, plastycznej, muzycznej
- integracja wszystkich grup przedszkolnych
Proponowany przebieg:
1. Powitanie dzieci piosenką pt. „Dzień Kota” i przybliżenie celu spotkania.
2. „Kocia bajka” – inscenizacja wiersza
Prowadzące imprezę przedstawiają wszystkim zgromadzonym dzieciom i opiekunom inscenizację wiersza Stanisława Jachowicza.(wchodzi nauczycielka przebrana za kota)
„Chory kotek” Stanisław Jachowicz
Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku,
I przyszedł pan doktor: „Jak się masz, koteczku”!
— „Źle bardzo...” — i łapkę wyciągnął do niego.
Wziął za puls pan doktor poważnie chorego,
I dziwy mu śpiewa: — „Zanadto się jadło,
Co gorsza, nie myszki, lecz szynki i sadło;
Źle bardzo... gorączka! źle bardzo, koteczku!
Oj! długo ty, długo poleżysz w łóżeczku,
I nic jeść nie będziesz, kleiczek i basta:
Broń Boże kiełbaski, słoninki lub ciasta!”
— „A myszki nie można? — zapyta koteczek —
Lub z ptaszka małego choć z parę udeczek?"
— „Broń Boże! Pijawki i dieta ścisła!
Od tego pomyślność w leczeniu zawisła”.
I leżał koteczek; kiełbaski i kiszki
Nie tknięte, z daleka pachniały mu myszki.
Patrzcie, jak złe łakomstwo! Kotek przebrał miarę;
Musiał więc nieboraczek srogą ponieść karę.
Tak się i z wami dziateczki stać może;
Od łakomstwa strzeż was Boże!
3. „Naśladujemy koty” – zabawy ruchowo – naśladowcze połączone z ćwiczeniami ortofonicznymi.
Ø Kotek woła mleko mówiąc miau, miau...
Ø Kotek pije mleko (raz wolno, raz szybko).
Ø Kotek oblizuje pyszczek – oblizujemy wargi językiem.
Ø Kotek jest zły i prycha phii, phii...
Ø Kotek jest zadowolony i mruczy mrrrr, mirr...
4. „My jesteśmy kotki dwa” – zabawa ruchowa przy piosence – pokazywanie poszczególnych części ciała kotka, o których jest mowa w danym momencie
w piosence.
My jesteśmy kotki dwa
1.My jesteśmy kotki dwa,
każdy z nas dwa uszka ma. / 2x
A-a-a, kotki dwa,
każdy z nas dwa uszka ma.
2.My jesteśmy kotki dwa,
każdy z nas dwa oczka ma. / 2x
A-a-a, kotki dwa,
każdy z nas dwa oczka ma.
3.My jesteśmy kotki dwa,
Każdy znas wąsiki ma. /2x
A-a-a, kotki dwa,
każdy znas wąsiki ma.
4.My jesteśmy kotki dwa,
każdy z nas pazurki ma. /2x
A-a-a, kotki dwa,
każdy z nas pazurki ma.
5.My jesteśmy kotki dwa,
każdy z nas dwie łapki ma. /2x
A-a-a, kotki dwa,
dzieci-kotki, cha, cha, cha.
5. Kotkowe konkursy dla dzieci:
- GR. I , II „Jak porusza się kotek?”- naśladowanie poruszających się kotków.
- GR. III, IV „Z jakiej bajki pochodzą te koty?” – dzieci odgadują wysłuchaną zagadkę muzyczną (piosenki z bajek) oraz wskazują odpowiedniego kota na ilustracjach.
- GR. V, VI „Kto szybciej wypije mleko?” – dzieci piją mleko słomką z plastikowych kubeczków.
- GR. VII, VIII „Sprytne kocury” - Zabawa z włóczką - zwijanie przez wybrane dzieci kłębka włóczki, do której przymocowana jest sylweta myszy.
- GR. IX, X . „Kocie Puzzle” - Zabawa dydaktyczna - układanie puzzli z wizerunkiem kota z ulubionych bajek dla dzieci. przez przedstawiciela każdej grupy. Pozostałe dzieci dopingują swoich kolegów.
6. Zabawa ruchowa do piosenki „Kotek Kłopotek”
7. Zakończenie spotkania i rozdanie grupom dyplomów z podziękowaniem za udział w uroczystości oraz niespodzianki (kolorowanki , „Jak wygląda kot?” – rysowanie kota według wiersza i opowiadanie E. Lechowicz „Skąd się wzięły koty?”
Skąd się wzięły koty E. Lechowicz
Niegdyś, przed wiekami, nie było w naszym kraju domowych kotów. Po lasach hasały dzikie i drapieżne, dużo od kotów większe rysie o wspaniałych futerkach i równie dzikie żbiki...
Prawdziwe koty mieszkały wtedy w Afryce. Pewnego razu prakot wybrał się na czele gromadki swoich krewnych na dłuższą wyprawę w nieznane. Kocie stado wyszło z olbrzymiego, niedostępnego lasu, zwanego dżunglą, i znalazło się na sawannie, czyli ogromnej, trawiastej równinie, porośniętej tu i ówdzie drzewami i krzakami. Pasły się tam tysiące dzikich zwierząt, a w sąsiedztwie czaiły się lwy i lamparty. Kotom nie bardzo odpowiadało takie towarzystwo, podążyły więc wzdłuż ogromnej rzeki o nazwie Nil. Rzeka płynęła przez pustynię, wśród skał. Koty żywiły się rybami, które łatwo było upolować w płytkiej wodzie przy brzegu. Po wielu dniach marszu dotarły do Egiptu. Tutaj, nad Nilem, rosły ogromne gaje roślin zwanych papirusami. Ludzie używali ich do sporządzania papirusu przypominającego nasz papier. Można było na nim pisać i rysować. W papirusowych gajach nad rzeką, w której nie brakowało ryb, koty poczuły się szczęśliwe.
Zatrzymały się tu na dłużej. W tym samym czasie mała egipska księżniczka wybrała się łodzią na przejażdżkę. Nagle dostrzegła na brzegu trzy prześliczne malutkie zwierzątka.
Baraszkowały, tarmosiły się i gryzły – udawały, że toczą walkę. Były same, ich mama poszła na polowanie.
– A to, co?! – wykrzyknęła z zachwytem księżniczka, która nigdy nie widziała kotów. Odpowiedziano jej, że są to małe, drapiące i gryzące stwory zwane kotkami, których nie można utrzymać w domu, bo zaraz uciekają. Księżniczkę ciekawiło jeszcze, czym się one żywią. Służąca powiedziała jej, że zapewne mięsem, a jeszcze chętniej mlekiem, ale skąd to mleko wziąć, skoro o nie w Egipcie trudno.
– Chcę zabrać te kotki do pałacu! Niech służba dostarczy zaraz odpowiednią ilość mleka.
Sama będę je karmiła! – Zdecydowała księżniczka i tupnęła nogą, aż łódź zakołysała się niebezpiecznie. Wioślarze wyszli na ląd, schwytali koty i w ten sposób trafiły one do pałacu. Początkowo kocięta gniewnie syczały i parskały, gdy tylko księżniczka usiłowała wziąć je na ręce albo choćby dotknąć. Wkrótce jednak zmęczone zasnęły. A gdy się obudziły, przed każdym stała miska z mlekiem. Wypiły mleczko do dna. Dopiero wtedy, syte i leniwe, pozwoliły się księżniczce dotknąć, pogłaskać, a nawet wziąć na ręce. Nie muszę wam mówić, że już na zawsze z nią pozostały. A wnuki kociąt księżniczki, oswojone i kochane przez wszystkich, trafiły w końcu także do naszego kraju. I tak, jak to było niegdyś, każdy kot staje się łagodny i kocha swoją panią, gdy dostaje mleczko. Pamiętajcie dzieci o tym, żeby było ono świeże i codziennie podane w czyściutkiej miseczce. Możecie wtedy być pewne, że kotek odwzajemni waszą miłość.