Ania:
Ale miło znów być w szkole.
Siedzieć w ławce z koleżanką,
myśleć tylko o nauce,
z przyjaciółmi jeść śniadanko.
Marta:
Ty jak zwykle o jedzeniu,
nic się widzę nie zmieniło.
Chociaż patrząc dziś na ciebie
Parę kilo ci ubyło.
Ania:
Tak już wyszło. Trochę schudłam.
Wszystko stresy moja droga.
Dzieci, praca, dom i mąż...
Gdzie podróże i przygoda?
Kiedyś to mi się marzyło,
że daleko gdzieś wyjadę,
że zostanę podróżnikiem,
polarników pójdę śladem.
Ewa:
A ja chciałam lecieć w kosmos,
latać między planetami,
w pyle gwiezdnym się wytarzać.
No i co się stało z nami?
Tomek:
Nic, normalka! Samo życie!
Szkoda, że czas szybko leci.
Ledwie sami tu byliśmy,
a dziś w ławkach nasze dzieci.
Teraz one sobie marzą
o przygodach, o kosmosie...
Córka widzę tak jak ty,
ciągle drapie się po nosie.
To dopiero podobieństwo,
nic nie różni się od ciebie.
Bartek:
Za to wiedzę, że twój syn
tak jak ty się trochę grzebie.
Tomek:
No a po co ma się śpieszyć,
Ślimak też do celu trafia.
A czy jego tak jak ciebie
prześladuje ortografia?
Bartek:
Nie no, co ty? Ja i błędy?
Bardzo proszę, nie kpij sobie!
Zero błędów – gdy nie piszę.
A gdy piszę – czasem robię.
No i Maciek ma podobnie.
Wiesz, to zwykle jest dziedziczne.
Ale za to, tak jak ja,
umie robić salta śliczne.
Tomek:
Jakoś tego nie pamiętam,
może pamięć mi szwankuje.
Zawsze mi się wydawało,
ze z wf-u miałeś dwuje.
Krzyś:
Tato, tato czy to prawda?
Co ten pan o tobie mówi?
Bartek:
Ja żartuję przyjacielu.
Dobra Krzysiek – no to żółwik?
Coś za długi mam dziś język.
Ciągle tylko bzdury gadam.
Już nie będę się odzywał,
teraz sobie w ławce siadam.
Znowu czuję się jak uczeń.
Basia:
Może pójdziesz do tablicy.
Ile to jest sześć plus siedem?
Kto w pamięci to obliczy?
Marta:
Może Zośka? Ona zawsze
wszystko migiem rozwiązała.
Wzór cnót wszelkich, na dodatek
pewnie nigdy nie ściągała.
Wojtek:
I tu mam cię moja droga!
Raz widziałem jak ściągała
sweter. Nie! to chyba golf był.
Całkiem w nim się zaplątała.
Zosia:
A pamiętam! Straszna sprawa!
W golfie mi utknęła głowa.
Szyja tydzień mnie bolała.
Nie mówiłam! Nawet słowa!
Andrzej:
Fajnie siedzieć sobie w ławce.
Choć coś w plecach dziś mi strzyka.
Wojtek:
Starość bracie – latka lecą!
Siedź spokojnie i nie brykaj.
Andrzej:
Bez przesady, popatrz na mnie,
Nie brakuje mi urody.
Może nie mam lat dwudziestu,
ale ciągle jestem młody.
Gdyby tylko nie te plecy
Coś bez przerwy mi w nich strzyka.
Ania:
Może zetrze ktoś tablicę?
Mamy tutaj ochotnika?
Marta:
Ja, ja! Chętnie! Ale super!
Zetrę jak za dawnych lat!
Znowu siedzę w pierwszej ławce.
Ale piękny jest znów świat.
Tomek:
Ale gdzie masz warkoczyki
I kokardkę kolorową?
Ach, pociągnąłbym cię za nie.
Z całej siły! Daję słowo!
Marta:
No na pewno dałabym się!
Tylko byś spróbował bracie!
Tak przede mną byś uciekał,
że byś z dachu zbierał gacie.
Wojtek:
Hej, no co ty! Dajże spokój.
Chyba nie znasz się na żartach.
No tak tylko powiedziałem
Hej, uspokój się już Marta.
Marta:
Dobrze, dobrze! Lecz pamiętaj,
że karate wciąż trenuję.
Ale powiem ci na ucho,
że nie lubię wcale bójek.
Hej dzieciaki. Chodźcie do nas.
Razem w ławkach posiedzimy.
Fajnie w szkole jest kochani.
To co, razem się uczymy?
Które wierszyk zna Tuwima
albo Brzechwy jak kto woli.
Proszę Maćku, powiedz wierszyk.
Tylko nie śpiesz się - powoli.
WIERSZYKI
Andrzej:
A my gorsi nie będziemy.
Też wierszyki pamiętamy.
Wszyscy razem go powiedzmy
Na trzy cztery zaczynamy.
Wierszyk na zakończenie mówią dorośli