Pracując w Z.P.S przy zoz w Opolu na oddziałach szpitalnych mam możliwość poznania i pracy z wieloma pacjentami w wieku szkolnym. Środowisko szpitalne jest środowiskiem specyficznym, często jawiącym się dzieciom jako przerażające i groźne. Trafiając na oddział szpitalny zostają one gwałtownie oderwane od środowiska macierzystego. Wszystko jest dla nich nowe i nieznane. Wielu spośród pacjentów wykazuje problemy w zaakceptowaniu potrzeby leczenia szpitalnego, nie potrafi odnaleźć się w roli pacjenta. Doznania bólowe często towarzyszące chorobie i zabiegom medycznym dodatkowo potęgują ich poczucie zagrożenia i lęk. Szybka i jak najlepsza adaptacja do środowiska szpitalnego, wpływa korzystnie na proces leczenia. Pacjenci rozładowując negatywne emocje oraz zaspokajając swoje potrzeby, zyskują dobre samopoczucie i komfort psychiczny.
I. IDENTYFIKACJA PROBLEMU
Pierwszy problem, z którym postanowiłam się zmierzyć i opisać dotyczył Maksymiliana ucznia II klasy gimnazjum mającego problemy z czytaniem i ortografią.
Czternastoletni Maks pojawił się w szpitalu na oddziale neurologii dziecięcej z porażeniem nerwu twarzy i jego pobyt od początku zapowiadał się na dłuższy. Z doświadczenia pracy w tym szpitalu wiedziałam, że zabiegi, zastrzyki, naświetlania i masaże mogą potrwać długo, dlatego po wstępnym rozpoznaniu problemów dyslektycznych z jakimi borykał się Maks, postanowiłam pomóc mu w sposób długofalowy i zorganizowany. W tym celu odbyłam z Maksem i jego mamą rozmowę na temat zaobserwowanych przeze mnie niepokojących problemów, które w wieku gimnazjalnym powinny już być na etapie ich rozwiazywania i intensywnej pracy, a z wywiadu wynikało, że chłopiec i jego mama (którą okazała się moja koleżanka - nauczycielka jęz. niemieckiego, pracująca w innej szkole) zaniechali starań i ćwiczeń w zakresie czytania i pisania, bo przecież ma on opinię z poradni dotyczącą dysleksji, którą zinterpretowali w niewłaściwy sposób. Uznali oni zgodnie, że „etykietka - dyslektyk” zwalnia go z pracy i wszelkich starań w kierunku poprawy, bo on już taki jest i nic się nie zmieni. W związku z powyższym postanowiłam wyprowadzić ich z błędu, tłumacząc i udowadniając, że systematyczna praca daje efekty i wiele rzeczy można wyćwiczyć, z czym w końcu oboje się zgodzili. Dlatego zaproponowałam im swoją pomoc, a oni postanowili, że będą ze mną współpracować.
II. GENEZA I DYNAMIKA ZJAWISKA
Aby przyjrzeć się temu problemowi zebrałam informacje dotyczące chłopca od lekarza prowadzącego, pielęgniarek, innych nauczycielek, które uczyły Maksa i przede wszystkim od mamy. W tym celu przeprowadziłam z nią wywiad, którego elementy zamieściłam poniżej.
WYWIAD:
1. Sytuacja rodzinna badanego.
Czternastoletni Maksymilian wychowuje się w pełnej rodzinie, jest najstarszym dzieckiem i ma troje rodzeństwa: dwunastoletniego i ośmioletniego brata oraz siedmioletnią siostrę. Rodzinie nie brakuje środków na utrzymanie. Matka Maksa pracuje jako nauczyciel języka niemieckiego i zajmuje się domem i dziećmi. Główny ciężar utrzymania rodziny spada na ojca Maksa, który pracuje w Niemczech i jest z pochodzenia Niemcem. Rodzina chłopca zajmuje duży 400 m dom na wsi.
2. Przed narodzeniem
Zdaniem matki Maksa, ciąża przebiegała bez zakłóceń, chłopiec urodził się nieco przed terminem tj. w 37 tygodniu ciąży, siłami natury i dostał 9 punktów w skali Apgar.
3. Obciążenie genetyczne.
Matka nigdy nie przejawiała problemów z dysleksją, jest nauczycielem germanistą, z dużą łatwością nauczyła się prowadzić samochód. Ojciec Maksa pochodzi z rodziny o zdolnościach plastycznych (malarstwo) i sam wykazuje takie zdolności (podobnie jak Maks), ale jest zdiagnozowanym dyslektykiem. Do dziś ma kłopoty z poprawną pisownią w języku ojczystym, czyli niemieckim. Mimo iż mieszka od 10 lat w Polsce, a od kilkunastu ma rodzinę narodowości polskiej, nadal nie umie czytać ani pisać w naszym języku. Rozumie naszą mowę, ale nie stara się mówić po polsku, z dziećmi rozmawia po niemiecku. W związku z powyższym Maks od urodzenia jest dzieckiem dwujęzycznym, ale w obu językach ma problem z czytaniem i poprawną pisownią, podobnie jak ojciec.
4. Rozwój ruchowy badanego.
Wiek niemowlęcy:
• Opóźnienia w rozwoju ruchowym – ze słów matki wynika, że w okresie niemowlęctwa, badany po etapie siadania nie podejmował prób raczkowania i zaczął chodzić w wieku 12 miesięcy. Badany lubił ruch i był dość pobudliwy, ale często się uderzał i upadał (trudności z utrzymywaniem równowagi).
• Niska sprawność ruchowa, objawiająca się małą zręcznością i nieporadnością.
• Zaburzenia w rozwoju mowy - opóźnione wypowiadanie pierwszych słów, niewyraźna mowa, charakterystyczne „r” , problemy ze składaniem zdań. Trudności z nauką słów w języku polskim mogły wynikać z tego, że dziecko wychowywało się w rodzinie dwujęzycznej [polski (mama)- niemiecki (tata)]. Ponadto w okresie od narodzin do 4 roku życia Maksa rodzice częściej mieszkali w Niemczech i między sobą używali języka niemieckiego, a do chłopca mama zwracała się w języku polskim.
Wczesny wiek przedszkolny (3 - 5 rok życia):
• opóźnienia w rozwoju ruchowym - dziecko charakteryzuje się niską sprawnością ruchową (zwłaszcza rąk), ma trudności w bieganiu, utrzymywaniu równowagi, rzucaniu piłką, nie potrafi zapinać guzików, kłopoty z jedzeniem łyżką
• zaburzenia w koordynacji wzrokowo - ruchowej
• opóźnienia w rozwoju mowy – mówi bardzo niewyraźnie, denerwuje się i złości, gdy nikt go nie rozumie, miesza języki, przy czym zna więcej słów w języku niemieckim, wstydzi się mówić, w wymowie słychać charakterystyczne „r”
• zaburzony słuch fonematyczny
Późny wiek przedszkolny (6 - 7 rok życia):
• zaburzenia w rozwoju mowy - (mieszanie języków pol.-niem.), mały zasób słów
• nieprawidłowa wymowa - np. przekręcanie wyrazów, przestawianie głosek w słowach, błędy gramatyczne, niewyraźna mowa, charakterystyczne „r”
• niska sprawność ruchowa, którą można zaobserwować podczas zabaw
• niska koordynacja ruchowa
• problemy z różnicowaniem głosek o podobnym charakterze fonetycznym
• duże trudności z wydzielaniem sylab
• skłonność do mylenia prawej i lewej ręki
• opóźniona orientacja w schemacie ciała
• trudności w czytaniu, nawet przy prawidłowym rozwoju umysłowym i właściwej opiece pedagogicznej
• trudności w pisaniu - np. mylenie liter, które są do siebie podobne pod względem kształtu
• nieumiejętność selekcjonowania poszczególnych elementów z określonej całości
• problemy z orientacją czasową - np. dziecko nie wie, która jest godzina, jaki dzień i jaka pora roku.
Wiek wczesnoszkolny (I - III klasa szkoły podstawowej):
• utrzymywanie się trudności, które występowały we wcześniejszych latach życia
• niska sprawność ruchowa - np. dziecko nie opanowało umiejętności jeżdżenia na rowerze, łyżwach, nartach, rzutów do celu
• kłopoty z pamięcią - np. dziecko nie potrafi się nauczyć tabliczki mnożenia
• mylenie poszczególnych liter
• liczne błędy ortograficzne
• przestawianie, opuszczanie lub dodawanie liter lub sylab
• kłopoty z pisaniem - brzydkie, nie mieszczące się w liniaturze pismo
• problemy z czytaniem (bardzo niski poziom, dziecko nie sylabizuje, ma problem z syntezą wyrazu)
• zaczyna dość ładnie rysować
Starszy wiek szkolny (powyżej IV klasy szkoły podstawowej oraz I klasa gimnazjum):
• utrzymujące się trudności w czytaniu (szczególnie na głos), czyta bardzo wolno, nie lubi czytać książek
• pismo niezbyt staranne, ale w miarę czytelne
• popełnia nadal błędy ortograficzne
• bardzo dobrze sobie radzi z mową w języku niemieckim
• ma problemy z gramatyką i pisaniem poprawnie z każdego języka, którego się uczy (polski, niemiecki, angielski)
• ogólnie poza problemami z pisaniem i czytaniem nie ma większych problemów z innych przedmiotów, jest uczniem dość inteligentnym i zdolnym
• lubi przedmioty przyrodnicze i interesuje się życiem zwierząt (szczególnie dinozaurów)
• pięknie rysuje.
WCZESNE KŁOPOTY I TRUDNOŚCI MAKSA ORAZ PREDYSPOZYCJE I ZDOLNOŚCI
Max od 5 roku życia uczęszczał do przedszkola, gdzie miał duże problemy z porozumiewaniem się w języku polskim (mały zasób słów, niewyraźna mowa, charakterystyczne „r”). W związku z powyższym w wieku 6 lat skierowany został na badanie logopedyczne. Ale logopeda zbagatelizował problem i nie podjęto terapii. W szkole podstawowej objęty był zajęciami korekcyjno - kompensacyjnymi organizowanymi przez pedagoga.
W szkole podstawowej dwukrotnie miał przeprowadzane badania w poradni psychologiczno– pedagogicznej w wieku 10 i 12 lat.
W poradni stwierdzono, że globalne funkcjonowanie intelektualne Maksa prezentuje poziom wyraźnie wyższy od przeciętnej normy wiekowej. Chłopiec posiada bogaty zasób wiedzy ogólnej na temat otaczającej rzeczywistości. Myślenie logiczne na abstrakcyjnym materiale werbalnym rozwija się również powyżej normy wiekowej. Uczeń dobrze zna i rozumie normy społeczne, które powszechnie obowiązują. W zakresie funkcji wzrokowo-wykonawczych wysoko rozwija się analiza wzrokowa, myślenie logiczno-syntetyczne i spostrzegawczość. Zasób słownictwa jest na poziomie przeciętnym.
Natomiast występują u niego pewne trudności i zakłócenia.
Cechy obniżenia wykazują:
• rozumowanie arytmetyczne i umiejętności wykonywania operacji rachunkowych w pamięci,
• koncentracja uwagi na zadaniu,
• bezpośrednia „świeża” pamięć werbalna.
• pewne opóźnienie wykazuje koordynacja wzrokowo-ruchowa i tempo pracy graficznej.
W zachowaniu obserwuje się pobudzenie ruchowe dodatkowo zakłócające proces koncentracji i męczące chłopca. Wyniki badania pedagogicznego potwierdzają kłopoty szkolne Maksa. Chłopiec słabo czyta na poziomie niepełnej klasy II z poprawnością poniżej przeciętnej (w obu badaniach w wieku lat 10 i 12). Prawie każdy wyraz literuje. Ma trudności ze zrozumieniem tego, co czyta. Technika pisania jest również na słabym poziomie. Pismo drobne, dużo różnorodnych błędów. Zdecydowanie dominują ortograficzne.
W związku z powyższym stanowisko poradni jest następujące.
Przyczynami powodującymi trudności w nauce są:
• specyficzne trudności w postaci dysleksji rozwojowej z dysortografią i dysgrafią,
• pobudzenie ruchowe,
• dwujęzyczność wynikająca z wychowywania się w rodzinie polsko-niemieckiej.
W związku z powyższym w szkole podstawowej w klasach 4-6 objęty był zajęciami korekcyjno- kompensacyjnymi organizowanymi przez pedagoga.
OBECNE KŁOPOTY, TRUDNOŚCI, A TAKŻE SUKCESY MAKSA
Maks otrzymuje dobre stopnie (często czwórki i piątki), jedynie języki: polski, niemiecki i angielski sprawiają mu kłopoty ze względu na niemożność opanowania właściwej pisowni, zaległości z gramatyki oraz wolne czytanie.
Chłopiec łatwo nawiązuje nowe znajomości, obraca się w sporej grupie przyjaciół, z którymi najczęściej gra w piłkę nożną (lubi tylko stać na bramce, rzuty i kopanie piłki do celu nie są jego mocną stroną, jak i forsowne bieganie). Badany pasjonuje się przyrodą i biologią, bardzo dużo czyta na ten temat w publikacjach popularnonaukowych bogato ilustrowanych, ogląda filmy przyrodnicze, dużo korzysta z Internetu. Fascynuje go życie zwierząt, w szczególności dinozaurów. Opiekuje się psem należącym do jego rodziny, dba o niego, wyprowadza na spacery, karmi, pielęgnuje, posiada także trzy koty, które bardzo dobrze czują się w jego towarzystwie.
WNIOSKI OPARTE NA WYNIKACH ZADAŃ ROZWIĄZYWANYCH PRZEZ MAKSA
1. Zadanie sprawdzające znajomość zasad ortograficznych.
Badany zna niektóre zasady ortografii (tylko te podstawowe dotyczące „ó” wymiennego na „o”, „e” i , „rz” wymienne na „r” i po spółgłoskach). Inne niezbyt pamięta, a wszystkie stosuje w praktyce bardzo rzadko lub nieumiejętnie. Robi błędy nawet w wyrazach dobrze mu znanych i bardzo często używanych, nie widzi na pierwszy rzut oka różnicy w zapisie tego samego wyrazu np. który – ktury, trójkąt – trujkąt, trujkont, trójkont itp.
Wyniki tego badania nasuwają następujący wniosek: na skutek opinii z poradni psychologiczno-pedagogicznej, badany zaniechał ćwiczenia ortografii. Uważa, że nie ma obowiązku dostosowywania się do reguł ortograficznych, skoro jest dyslektykiem. Przyznał, że nie ćwiczy zasad pisowni w domu ani graficznego zapisu ortogramów.
2. Dyktando
Dyktando sprawiło badanemu sporo kłopotów, mimo iż nie był to tekst bardzo trudny, ponieważ wszystkie wyrazy w nim użyte można usłyszeć i zobaczyć w piśmie na co dzień. Wyrazy, w których badany, zrobił błędy to np. stół, cukrowego, też, żonkile, półmiskami, dębowej, chrzanem, ząbki, ziół. Inne, występujące w pracy badanego błędy to: niewłaściwe zmiękczenia: ś-si, ć-ci, ź-zi, ń-ni, zastępowanie litery "d" literą "t", zamiast nosowych: ą, ę – om, on, em, en. Wyraźnie można zaobserwować, że Maks pisze tak jak słyszy, czyli fonetycznie np. chorągiefką, gałąski, tesz, chszan itp. Po kropce często zapomina o dużej literze rozpoczynającej zdanie.
3. Ćwiczenie wykazujące zdolności kopiowania zapisanego tekstu (przepisywanie)
Chłopiec w wolnym tempie kopiuje zapisane wiadomości, pamięta jednorazowo tylko dwa, trzy słowa. To wolne tempo sprawia, że badany potrafi dość wiernie skopiować zapisane wiadomości, a jego wersja nie razi błędami. Warto jednak zauważyć, że kopiując tekst, badany zupełnie nie zwraca uwagi na jego sens, kopiowanie jest więc czynnością wyłącznie mechaniczną. Popełnił kilka błędów typowych dla siebie – podobne do tych w dyktandzie.
4. Ćwiczenie badające zdolność czytania na głos
Tekst „Czarująca fizyka?” przysporzył chłopcu sporo trudności. W ciągu minuty udało mu się przeczytać 57 słów z czego 12 błędnie. Średnia ilość słów przeczytanych przez ucznia gimnazjum w ciągu 60 sekund wynosi 108 słów, co u Maksa daje nam wynik ok. 50%.
5. Ćwiczenia analizujące zrozumienie przeczytanego przez badanego tekstu
Po przeczytaniu całego tekstu, badany pamiętał treści mające dla niego znaczenie emocjonalne, z którymi miał już do czynienia, które są dla niego ciekawe (np. „czarna dziura” pyt. dotyczące metafor). Umiejętnie udzielił odpowiedzi na niektóre pytania dotyczące tekstu, potrafił streścić wiadomości zawarte na początku tekstu, nie umiał jednak uogólnić ani wyciągnąć wniosków z przeczytanych informacji. Trudności sprawiło mu też wskazanie w tekście fragmentu, o który był pytany.
Oto wnioski, jakie można wyciągnąć z badania: badany czyta bardzo wolno i pobieżnie, nie do końca rozumie przeczytane wiadomości, gdy czyta na głos, nie stosuje znaków przestankowych, co wpływa negatywnie na proces rozumienia informacji.
6. Próbka samodzielnej pracy pisemnej – wypracowane na temat przeczytanego opowiadania S. Żeromskiego
Praca Maksa jest niedługa, ale dokładna i zgodna z tematem. Badany opuścił w niej kilka znaków przestankowych i notorycznie pisze imiona i nazwiska z małej litery. Pismo jest dość koślawe, występuje kilka skreśleń, ale czytelne. Praca zawiera liczne błędy ortograficzne, jak na przykład niewłaściwe zmiękczanie spółgłosek, zły zapis ortogramów z „ó”, „u”, „rz”, „ż”, „ch”, „h”.
7. Zadanie domowe -praca pisemna
Zadanie zawierało mnóstwo błędów ortograficznych i interpunkcyjnych. Trudności sprawiły Maksowi nawet wyrazy znane i często używane np. góra, który, podróż, rzeka, burza, aż. Występuje też w kilku przypadkach zamiana litery dźwięcznej na bezdźwięczną (d-t, w-f) oraz problemy ze zmiękczeniami.
8. Analiza zawartości zeszytu do języka polskiego
Odnalazłam w zeszycie badanego mnóstwo błędów, które wymieniałam powyżej, i które wyraźnie są charakterystyczne dla Maksa oraz typowego dysorografika. Na jednej stronie potrafi wypisać rodzinę wyrazów pochodzących od słowa twórca i naprzemiennie robić w nich błędy zapisując je raz przez „ó”, a raz przez „u”. Oprócz tego bardzo często zastępuje niektóre litery innymi (t-d), nie przejmuje się znakami przestankowymi i stosowaniem dużych liter na początku zdania, w nazwach własnych oraz w imionach i nazwiskach.
III. ZNACZENIE PROBLEMU
Maks ma problemy dyslektyczne związane z czytaniem zwłaszcza na głos - unika tego, boi się, a gdy jest zmuszony do głośnego czytania przy innych dzieciach towarzyszy temu ogromne napięcie emocjonalne. Jak na czternastolatka, czyta zdecydowanie za wolno, popełniając niespotykane zwykle w tym wieku błędy. Przekręca wyrazy, opuszcza wyrazy w tekście, gubi ich końcówki. Ma problemy z właściwą intonacją i uwzględnianiem znaków przestankowych. Czyta wolno, odgaduje części wyrazów na podstawie kontekstu zdania lub czytając początek i koniec, co tym samym często powoduje zmianę ich sensu i czasem śmiech pozostałych dzieci. Wywołuje to u chłopca zawstydzenie, skrępowanie i coraz większą niechęć do czytania, często w takich sytuacjach zatrzymuje się przy trudniejszych wyrazach, składając po cichu litery, dopiero wtedy wypowiada go na głos. Nie zwraca uwagi na treść czytanego tekstu i nie rozumie zawartego w nim sensu. Towarzyszy temu ogromne napięcie emocjonalne, które później przejawia się w niewłaściwym zachowaniu chłopca na lekcji.
Kolejnym problemem Maksa jest ortografia. Prawidłowe stosowanie zasad ortograficznych i interpunkcyjnych sprawia badanemu nie lada trudność. Mimo że znane mu są niektóre reguły poprawnego pisania, nie używa ich na co dzień. Nie stosuje znaków przestankowych, zdanie zaczyna małą literą, często też ma kłopot z granicą zdania. Zapomina używania wielkiej litery nawet w imionach i nazwiskach, a co dopiero w nazwach własnych. Błędy ortograficzne u Maksa są bardzo liczne; często pisze tak jak słyszy, czyli fonetycznie, zamienia głoski dźwięczne na bezdźwięczne, np. w-f, d-t, popełnia liczne błędy w zmiękczeniach i ortogramach.
Pomimo łatwości z jaką w wypowiada się Maks na wiele tematów, (widać, że jest on uczniem inteligentnym i błyskotliwym) wyraźnie jego oceny z języków są niższe w porównaniu z innymi przedmiotami. Jego problemy nie ulęgają poprawie, lecz wzrasta niechęć do pisania i czytania, chłopiec zniechęcony niepowodzeniami odpuścił sobie pracę nad problemami. Takiemu rozwojowi sytuacji sprzyjał brak właściwych reakcji ze strony rodziców. Chłopiec powinien już dawno poddać się odpowiednim oddziaływaniom naprawczym i profilaktycznym.
Z literatury przedmiotu oraz własnego doświadczenia wiem, że pozostawienie chłopca bez pomocy może mieć poważne konsekwencje dla jego dalszych losów i całego przyszłego życia. Przed Maksem egzamin gimnazjalny, a później liceum, matura i studia, ponieważ jest to uczeń o wysokim ilorazie inteligencji, dwujęzyczny, o uzdolnieniach plastycznych i szerokich zainteresowaniach przyrodniczych ma przed sobą ciekawą przyszłość, pod warunkiem, że będzie pracował nad swoimi deficytami i trudnościami, których zniwelowanie ułatwi i przyspieszy w przyszłości naukę i zdobywanie wiedzy.
IV. PROGNOZA
Prognoza negatywna
W sytuacji pozostawienia chłopca bez pomocy może wystąpić:
• pogłębianie trudności związanych z płynnym czytaniem i pisaniem bez błędów ortograficznych;
• trudności dezorganizować będą naukę ucznia na innych przedmiotach i wpływać negatywnie na jego osiągnięcia szkolne;
• problemy wychowawcze na wskutek odreagowania za naśmiewanie się przez rówieśników z jego problemów dyslektycznych;
• podniesie poziomu stresu;
• obniżająca się samoocena;
• pogłębiające się poczucie wstydu;
• zniechęcenie;
• złość;
• zamknięcie w sobie;
• pojawienie się rożnego typu nerwic;
• słabe oceny z języka polskiego i z języków obcych;
Prognoza pozytywna
Efektem wdrożenia oddziaływań terapeutycznych będzie:
• lepsza technika czytania;
• zmniejszenie liczby i częstotliwości błędów ortograficznych;
• poczucie sukcesu;
• wzmocnienie wiary we własne siły;
• obniżenie poziomu stresu;
• podwyższona samoocena;
• wzmocnienie poczucia własnej wartości;
• integracja ze środowiskiem szpitalnym;
• przyspieszenie procesu powrotu do zdrowia;
• zachowanie pozytywnych wspomnień z pobytu w szpitalu.
V. PROPOZYCJE ROZWIĄZAŃ
W związku z podjęciem przeze mnie kroków zmierzających do polepszenia sytuacji Maksa, postawiłam sobie niżej wymienione cele:
• poznać dokładnie sytuację Maksa nawiązać z nim bliższy kontakt,
• zachęcić ucznia do wzięcia udziału w lekcjach języka polskiego i moich zajęciach dodatkowych doskonalących ortografię i technikę czytania,
• nawiązanie z nim kontaktu zbudowanego na zaufaniu i wierze w osiągnięcie sukcesu,
• ściśle współpracować z mamą i ustalić formy pomocy Maksa,
• przejrzeć notatki na temat dysleksji i przygotować literaturę fachową dla mamy,
• udzielić wskazówek, jak pomóc dziecku z dysfunkcjami,
• przygotować informacje na temat placówek, gdzie można uzyskać fachową pomoc,
• uświadomić uczniowi i rodzicom konsekwencje wynikające z niepodjęcia przez niego ćwiczeń,
• przygotować ciekawe ćwiczenia ortograficzne prowadzone nowoczesnymi metodami,
• nawiązać współpracę z polonistą, pedagogiem szkolnym oraz wychowawcą w szkole macierzystej, do których Maks mógłby się zwrócić w razie trudności,
• przeprowadzić wywiad z nauczycielami szkoły szpitalnej i uczulić ich na problemy Maksa, zaplanować formy współpracy, obserwację ucznia i indywidualną pomoc w nauce,
• otoczenie go szczególną życzliwością i wsparciem,
• umacnianie wiary chłopca w słuszność podjętych przez niego wysiłków na rzecz poprawy czytania i pisania,
• dostosować wymagania stawiane w naszej szkole do możliwości ucznia:
o zwrócenie uwagi na trudności ucznia objawiających się na innych zajęciach i pomoc indywidualna nauczycieli na każdym przedmiocie,
o ocenianie na innych przedmiotach treści merytorycznych i nieobniżanie oceny za błędy ortograficzne z jednoczesnym wskazaniem ich i poprawą przez ucznia,
o wydłużenie czasu pracy,
o pisanie z tablicy, z książki nie ze słuchu,
o nie wyrywanie ucznia do głośnego czytania w obecności innych uczniów, jedynie w kontakcie indywidualnym.
VI. WDRAŻANIE ODDZIAŁYWAŃ
Od początku pobytu Maksa w szpitalu w listopadzie 2013 roku, pracowałam nad jego jak najlepszą adaptacją do nowego środowiska. Pierwszego dnia podczas zbierania dzieci na lekcje na oddziale neurologii zachęciłam do udziału w moich lekcjach i zajęciach dodatkowych dla uczniów z dysleksją. Opowiedziałam zarówno jemu jak i mamie o działalności naszej szkoły oraz o tym, jak wygląda ramowy plan dnia na oddziale. Aby chłopiec nie czuł się osamotniony w walce z chorobą, podkreśliłam znaczenie pracy lekarza, pielęgniarki oraz pedagoga na oddziale. Starałam się uświadomić Maksowi i reszcie dzieci, że osoby te są ich przyjaciółmi w walce z chorobą. Chłopiec początkowo był sceptycznie nastawiony do udziału w lekcjach, bał się opuszczać salę chorych i czuł się wyraźnie niepewnie. Jego skrępowanie wynikało z braku własnych kolegów i znajomych oraz z ukrywania symptomów choroby (porażenie nerwu twarzy). Po mojej rozmowie z mamą, gdy okazało się, że znamy się z pracy w innej szkole, Maks nabrał do mnie więcej zaufania i zgodził się przyjść do mnie na lekcje. Przez kolejne dni zachęcałam go opowiadając, co będzie tematem zajęć i co będę robić z uczniami. Rozmowy i uczestnictwo w moich zajęciach odniosły oczekiwany przeze mnie skutek i Maks, od trzeciego dnia pobytu w szpitalu, zaczął brać udział we wszystkich zajęciach z grupą gimnazjalną, a nawet w zajęciach popołudniowych – wychowawczych, gdzie odnalazł się w grupie rówieśniczej i rozwijał swój talent plastyczny, wykonując różne rysunki i dekoracje sal.
W pracy z grupą gimnazjalną, oprócz zajęć z języka polskiego, realizowałam zajęcia dodatkowe po lekcjach dla uczniów z dysleksją. Swoje zajęcia dodatkowe rozpoczynałam od gier i zabaw integrujących grupę, która co tydzień się zmieniała. Dbałam też o wzajemne relacje uczniów podczas gier i zabaw dydaktycznych, zwracając uwagę na zachowania niewłaściwe; stwarzałam sytuacje, w których mogłyby współpracować ze sobą. Zależało mi na tym, aby uczniowie, w tym także Maks, mogli się poznać i nawiązać pozytywne relacje ze sobą.
Od samego początku, podczas lekcji języka polskiego zwróciłam uwagę na problemy Maksa i zaproponowałam zarówno jemu jak i mamie dłuższą współpracę, mającą na celu wznowienie wysiłków Maksa w walce z dysleksją i dysortografią. W tym celu zastosowałam szereg wzmocnień pozytywnych, aby uczeń uwierzył we własne siły, ponieważ zaobserwowałam, że Maks ma bardzo duży potencjał intelektualny i świetnie sobie radzi na innych polach, np. podczas dyskusji, wygłaszania swoich sądów i opinii, omawiania dzieła literackiego, czy epoki literackiej. W rozmowie z innymi nauczycielami, potwierdziły się moje przypuszczenia, co do zdolności i trudności Maksa. Dlatego poprosiłam ich o współpracę i wsparcie w moich i Maksa wysiłkach w walce z dysleksją. Zaproponowałam dostosowanie wymagań do możliwości ucznia i wzięcie pod uwagę wskazań z poradni psychologiczno-pedagogicznej dotyczących oceniania i pracy z takim dzieckiem.
Swoje działania rozpoczęłam od wywiadu z mamą, a później dokładnie sprawdziłam umiejętności Maksa w dziedzinie czytania i pisania poddając go testom, zadając mu różnorodne zadania do wykonania i wnikliwej obserwacji ucznia i analizie wszystkich błędów. Wszystko to pozwoliło mi na ocenienie skali problemu Maksa i przygotowaniu właściwych ćwiczeń, nowoczesnych metod i pomocy naukowych.
Aby wesprzeć rodziców w walce z dysleksją, przejrzałam swoje notatki na temat dysleksji i przygotowałam literaturę fachową dla mamy, udzieliłam wskazówek, jak pomóc dziecku z dysfunkcjami i przygotowałam informacje na temat placówek, gdzie można uzyskać fachową pomoc. Oprócz tego skontaktowałam się z polonistą, pedagogiem szkolnym oraz wychowawcą w szkole macierzystej ucznia i porozmawiałam o możliwej formie pomocy ze strony szkoły, tak aby po powrocie ze szpitala Maks mógł kontynuować swoje starania i otrzymać wsparcie w postaci zorganizowanych zajęć ze specjalistami.
Z Maksem pracowałam prawie dwa miesiące, dokładając ze swej strony wszelkich starań, które miały na celu zniwelowanie lub zmniejszenie jego problemów z czytaniem i pisaniem.
Po wywiadzie z mamą i diagnozie trudności Maksa, swoja pracę z nim zaczęłam od uświadomienia mu konieczności poznania i utrwalania zasad pisowni i interpunkcji. Takie działania miały być dla niego inspiracją do samokształcenia i samokontroli.
Następnie określiłam poziom zaburzeń pamięci słuchowej, która odgrywa istotna rolę podczas pisania sprawdzianów ortograficznych. Umiejętność "zapisywania" w pamięci kolejnych sekwencji słownych jest niezbędnym warunkiem do tego, aby później móc je odtworzyć podczas pisania. Podczas dyktowania sprawdzianu ortograficznego istnieje możliwość zaobserwowania, czy uczeń ma trudności w zapamiętywaniu danego tekstu. Niektóre osoby nie mają problemów w zapamiętywaniu nawet długich zdań i w ich poprawnym odtwarzaniu w piśmie. Natomiast są też takie osoby, dla których trzeba powtórzyć dany tekst, a czasami dzielić poszczególne zdania na pojedyncze wyrazy. Jednak nawet przy powtarzaniu tekstu zdarza im się opuszczać wyrazy, zmieniać ich kolejność czy zamieniać na inne o podobnym brzmieniu, a także w nieprawidłowy sposób zapisywać końcówki słów, a nawet zmieniać większe fragmenty słyszanego tekstu. Błędy takiego typu mogą być konsekwencją zaburzeń pamięci słuchowej lub słuchu fonematycznego. Tak też było w przypadku Maksa, który początkowo zapamiętywał podczas dyktowania maksymalnie do trzech wyrazów.
W przypadku występujących u ucznia trudności w czytaniu, należy zbadać technikę i szybkość czytania. W związku z tym, podczas kolejnego etapu pracy z Maksem, określiłam jego szybkość i tempo czytania. Problemy z techniką czytania u kilkunastoletnich uczniów występują bardzo rzadko. Jedną z przyczyn zakłóceń w płynności czytania może być czynnik emocjonalny. Jest to widoczne u Maksa zwłaszcza przy głośnym czytaniu, gdzie emocje mogą wpłynąć na niedokładność w odczytywaniu wyrazów, zacinanie się, zmianę końcówek słów, zaburzenia intonacji lub brak uwzględniania znaków przestankowych. Zbyt wolna szybkość cichego czytania utrudnia uczniowi przyswojenie wiedzy oraz zapoznanie się z lekturami szkolnymi (zwłaszcza jeżeli są o dużej objętości). W ocenie szybkości czytania stosuje się specjalnie dobrane teksty, które powinny być adekwatne do poziomu wykształcenia. Jeden z nich zrobiłam Maksowi i w ciągu minuty udało mu się przeczytać 57 słów z czego 12 błędnie. Średnia ilość słów przeczytanych przez ucznia gimnazjum w ciągu 60 sekund wynosi ok. 120 słów i więcej, co u Maksa daje nam wynik ok. 50%.
Głośne czytanie umożliwia zbadanie nie tylko tempa, ale i techniki czytania i rodzaju popełnianych błędów. Maks zmienia końcówki wyrazów i nie zwraca należytej uwagi na znaki przestankowe i właściwą intonację. W efekcie tekst zlewa się w potok mało zrozumiałych słów. Podczas naszej pracy wyczuliłam go na to, poprzez proste ćwiczenie z nagraniem na komórkę swojego głosu podczas czytania tekstu, żeby mógł usłyszeć, co było nie tak i porównać, raz z tekstem, a raz z nagraniem mojego głosu z wzorcowym odczytaniem tego samego tekstu. W kolejnym etapie ćwiczyliśmy recytację wierszy i czytanie prozy po wysłuchaniu deklamacji przez zawodowego aktora. Początkowo Maks uznał, że wiersze znanych poetów; J. Brzechwy i J. Tuwima, które mu podsuwałam, są tylko dla małych dzieci i są zbyt proste i infantylne, po czym zrozumiał, że odczytanie ich we właściwym tempie, z odpowiednia dykcją, artykulacją i nacechowaniem emocjonalnym nie jest rzeczą łatwą.
Często z Maksem robiłam testy na czytanie ze zrozumieniem. W związku z kłopotami w czytaniu uczeń miał problemy ze zrozumieniem treści. W pracy z tekstem stosowaliśmy więc kolorowe zakreślanie najważniejszych treści, tworzyliśmy mapy pamięciowe, odnośniki, skojarzenia, słowa klucze, a następnie Maks odpowiadał na pytania do teksu, co pozwoliło mu na zwrócenie uwagi na logikę i treść zawartych informacji. Były to teksty zarówno literackie jak i popularnonaukowe, np. przyrodnicze lub wycięte z gazety codziennej, dotyczące wydarzeń dnia.
Kiedy Maks uświadamiał sobie, że ogranicza go presja czasu, jego niepokój wzrastał, a wraz z nim liczba popełnianych błędów. Starałam się więc, wydłużać mu czas, aby pracował w warunkach odprężenia, koncentrując się na zadaniach.
Ponieważ chłopiec popełniał liczne błędy ortograficzne, doskonaliliśmy praktyczne zastosowanie zasad pisowni i autokorektę pisanego tekstu. Adam prowadził zeszyt do ćwiczeń ortograficznych, wykonywał mnóstwo ćwiczeń na kartach pracy, ale mógł też wykonywać ćwiczenia techniką komputerową. Do tego celu wykorzystywałam, płyty z multimedialnymi programami (Dyslektyk, Klik uczy ortografii, Interaktywna gramatyka z Między nami) strony internetowe z grami i programami dla dyslektyków, gdzie uczeń mógł samodzielnie i bez stresu, poprawiać swoje błędy, zdobywając jednocześnie punkty, które motywowały go do poprawienia wyniku.
Starałam się także uatrakcyjniać zajęcia, stosując m.in. Pusy ortograficzne, karty, gry planszowe, krzyżówki, puzzle, ilustracje ortograficzne, do których Maks miał szczególny talent itp.
Równolegle prowadząc zajęcia w grupie, mające na celu adaptację Maksa do środowiska szpitalnego pracowałam nad wzmocnieniem jego poczucia własnej wartości oraz podniesieniem samooceny przez:
- codzienne rozmowy z chłopcem,
- zapewnienie mu odniesienia sukcesu przez dostosowywanie wymagań do jego możliwości,
- stosowanie zachęty i częstych pochwał;
- umieszczanie jego prac na wystawce prac dzieci;
- dawanie możliwości wyboru i wspieranie decyzji chłopca;
- wskazywanie jego mocnych stron.
Systematycznie prowadziłam rozmowy z mamą chłopca na temat skutecznych ćwiczeń i form pomocy, odpowiadałam na jej pytania związane z nauczaniem i wychowaniem, dawałam wskazówki do umiejętnego postępowania z synem. Proponowałam dostępną literaturę z dziedziny dysleksji i często chwaliłam Maksa oraz opowiadałam jej o postępach i trudnościach syna.
VII. EFEKTY ODDZIAŁYWAŃ
Prowadzone przeze mnie wszelkie oddziaływania dydaktyczne i wychowawcze oraz współpraca z personelem medycznym, miały na celu wprowadzenie zauważalnych zmian, zarówno w sytuacji dydaktycznej, jak i wychowawczej Maksa. Chłopiec został poddany wielu oddziaływaniom prowadzonym przeze mnie, zespół nauczycieli szkoły szpitalnej, mamę oraz nauczycieli i pedagoga w szkole macierzystej ucznia. Nie była to praca łatwa. Wymagała od wszystkich zaangażowania, systematyczności, konsekwencji oraz przede wszystkim cierpliwości. Rozmowy indywidualne z chłopcem oraz prowadzone przeze mnie zajęcia, spowodowały, że chłopiec nabrał też pewności, że chcę mu pomóc. Otworzył się i chętniej chodził na zajęcia dodatkowe.
Zawsze dbałam o odpowiednią atmosferę na zajęciach, tak by uczeń chętnie uczestniczył w proponowanych przeze mnie lekcjach. Efektem mojej pracy była poprawa techniki czytania (pod koniec naszej pracy Maks w teście czytał już 90 słów na minutę, a wcześniej 57 i popełnił tylko 3 błędy), poprawa pisowni i zmniejszenie liczby błędów w ortogramach. Po dokładnym wytłumaczeniu chłopcu pisowni zmiękczeń, Maks niemal całkowicie wyeliminował je podczas przepisywania i pisania z pamięci. Chłopiec początkowo zapamiętywał podczas dyktowania maksymalnie do trzech wyrazów, a po wielu ćwiczeniach jego pamięć słuchowa poprawiła się na tyle, że był już w stanie zapamiętać pięć, sześć wyrazów i zapisać je z minimalną ilością błędów.
Kiedy Maks ćwiczył recytację wierszy dla dzieci, nie odpowiadało mu to ćwiczenie, bo wydawało mu się infantylne. Później zaś spodobało mu się na tyle, że odkrył w sobie nawet talent aktorski i uznał, że będzie czytał wiersze i bajki swojemu młodszemu rodzeństwu na głos i dzięki temu wyręczy mamę, a sam tym sposobem poprawi swoja technikę czytania.
Efektem tej pracy było nadrobienie zaległości, które wiązały się z czytaniem dłuższych tekstów, uzyskiwanie przez ucznia lepszych ocen z języka polskiego, a pośrednio z języków obcych oraz innych przedmiotów oraz wiara we własne siły i możliwości.
Chłopiec stał się bardziej odważny na zajęciach, bo odczuwał mniejszy lęk przed ośmieszeniem. Moim zdaniem Maks odniósł swój własny sukces. W szpitalu przebywał 10 tygodni i w tak krótkim stosunkowo czasie wykonał mnóstwo pracy oraz uzyskał duże postępy i efekty. Po jego wyjściu ze szpitala, nadal kontaktowałam się z jego mamą oraz wychowawcą ze szkoły macierzystej. Dowiedziałam się, że jego ciężka praca nie poszła na marne, bo Maks zaczął naprawdę lepiej i chętniej czytać, a jego oceny z ortografii znacznie się poprawiły. Wychowawca poinformował mnie też, że Maks w swojej szkole macierzystej regularnie uczęszcza na zajęcia dodatkowe dla dyslektyków oraz zapisał się do kółka kabaretowego, gdzie rozwija swój talent aktorski i poczucie humoru. Dla mnie to również mój własny sukces, bo Maks odzyskał wiarę we własne możliwości i chęć do dalszej pracy.
Stwierdzenie dysleksji staje się często dla wielu uczniów sposobem na ulgowe traktowanie podczas całego procesu edukacji. Pokutuje obiegowa opinia, że skoro jestem dyslektykiem, więc nie muszę się uczyć ortografii. Jednak nie wolno zapominać o pozytywnym aspekcie nagłośnienia zagadnień związanych z dysleksją. Dzięki właściwej postawie rodziców, którzy coraz lepiej znają prawa dziecka dyslektycznego istnieją większe możliwości w diagnozowaniu tych zaburzeń. Dziecko ma szansę na terapię prowadzoną przez wykwalifikowanych specjalistów, co umożliwia mu w miarę normalną edukację szkolną. Według profesor Marty Bogdanowicz wielu ludzi z zaburzeniami dyslektycznymi charakteryzuje się wysokim poziomem inteligencji i ponadprzeciętnymi zdolnościami twórczymi, co można było zauważyć u Maksa. Warto tu zaznaczyć, że dysleksję mieli między innymi: Hans Christian Andersen, Winston Churchill, Leonardo da Vinci czy Albert Einstein. Świadczy to o tym, że można pokonać trudności związane z zaburzeniami dyslektycznymi, ale trzeba wykazać się wytrwałością i systematycznością.
Bibliografia
1. Bogdanowicz M., Integracja percepcyjno - motoryczna a specjalne trudności w czytaniu dzieci, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 1987
2. Bogdanowicz M., Ryzyko dysleksji: problem i diagnozowanie, Wydawnictwo Harmonia, Gdańsk 2002
3. Brejnak W., Nie jesteś sam. Dysleksja, Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warszawa 2003
4. Dyrda J., Style uczenia się dzieci dyslektycznych a wymagania poznawcze szkoły, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2003
5. Grabałowska K., Jastrząb J., Mickiewicz J., Wojak M., Ćwiczenia w czytaniu i pisaniu: poradnik metodyczny do terapii dzieci dyslektycznych, TNOiK Dom Organizatora, Toruń 1995
6. Kaja B., Zarys terapii dziecka: metody psychologicznej i pedagogicznej pomocy wspomagającej rozwój dziecka, Wydawnictwo Uczelniane WSP, Bydgoszcz 1995
7. Krasowicz - Kupis G., Język, czytanie i dysleksja, AWH Antoni Dudek, Lublin 2003
8. Mickiewicz J., Jedynka z ortografii?: rozpoznawanie dysleksji w starszym wieku szkolnym, TNOiK Dom Organizatora, Toruń 1995
9. Polskie towarzystwo dysleksji. Biuletyn informacyjny oddziału warszawskiego, 20/III/2002
10. Polskie towarzystwo dysleksji. Biuletyn informacyjny oddziału warszawskiego, 26/ X/2003