Termin oddania: 02.02.2015
Zadanie 1. Na podstawie podanego tekstu wykonaj podane polecenia:
Tekst
Europa przeżywa kryzys, ale na szczęście w powietrzu nie unosi się zapach prochu, jak to było 60 lat temu. Europejski projekt ma solidną konstrukcję budowaną przez lata skrupulatnej pracy. Jego istnienie łagodzi napięcia i tarcia buzujące pod powierzchnią. Obecne przesilenie jest tak ważne nie dlatego, że gospodarka znalazła się w tarapatach, ale ponieważ bycie razem straciło swój urok. Wspólnota wciąż pozostaje całkowicie racjonalnym rozwiązaniem, ale iskra ekscytacji zgasła.
Problem jest zarazem psychologiczny i rzeczywisty. Ten pierwszy dotyczy – wszystko jest względne, niemniej tak to należy nazwać – schyłku Europy i jej polityki próbującej zapanować nad tym, jak ten schyłek ma wyglądać, i zminimalizować jego efekt. Dominujący nastrój jest defensywny.
Jeżeli to, z czym mamy do czynienia, jest kryzysem wieku średniego, to w przypadku człowieka istnieją zwykle dwa podstawowe zalecenia – albo znajdź lepsze sposoby radzenia sobie ze stresem, unikaj alkoholu, ćwicz jogę itd., albo zaakceptuj fakt, że nie jesteś już młody i ujrzyj w tym szansę do krytycznej samooceny i być może zmiany swego życia i kierunku, w którym ma ono zmierzać; poszerz zainteresowania, wybierz się w tam, dokąd zawsze chciałeś pojechać, podejmij studia albo zacznij uprawiać sport. Albo patrz, jak dorastają twoje dzieci lub wnuki.
Ćwiczenia są zawsze pożyteczne
Dotąd Europa zawsze próbowała się odmłodzić i grać rolę wiecznego młodzieniaszka. Taka logika stała zarówno za traktatem lizbońskim, jak i agendą klimatyczną. Ćwiczenia są zawsze pożyteczne i nawet wtedy, gdy Unia zreformuje już swoją politykę makroekonomiczną, wciąż będzie musiała radzić sobie z wyzwaniami natury strukturalnej, takimi jak zmieniające się trendy demograficzne.
Ja jednak marzę o Europie, która znalazła wewnętrzny spokój i akceptuje siebie. Nie powinniśmy mieć złudzeń. Jeżeli Chiny, Indie i inne wschodzące potęgi nie przeżyją jakiegoś gwałtownego załamania, będzie się musiało dla nich znaleźć miejsce przy stole. Trudno oczekiwać, że globalny wpływ Starego Kontynentu pozostanie niezmieniony, skoro prognozy mówią, że o ile w 1900 r. żyło na nim 25 procent światowej populacji, o tyle w 2050 będzie to tylko 5 procent .
Powinniśmy również zacząć zdawać sobie sprawę, że możemy nauczyć się bardzo wiele od innych. Istnieje zgoda w Europie co do tego, że źródłem rozwoju musi być innowacyjność i przedsiębiorczość. Wydaje się jasne, że jeżeli chodzi o poprawę infrastruktury „wzrostowej”, zwłaszcza jakości edukacji akademickiej, oraz postęp na polu komercjalizacji wiedzy, Europa może wiele skorzystać na doświadczeniach innych – Singapuru, Australii czy USA.
Wspólny rynek – jedno z największych osiągnięć Unii
Nie chodzi o to, by siedzieć bezczynnie i patrzeć, jak inni zajmują miejsca w pierwszym szeregu. Chodzi raczej o przygotowanie się na długi marsz; kiedyś zalety naszego modelu politycznego, gospodarczego i społecznego znowu się ujawnią, gdy inni rozpędzą się za bardzo i wpadną na mieliznę. Europa ma jeden z najlepszych na świecie modeli zarządzania opieką zdrowotną czy polityką społeczną. Rozwiązania te staną się mocnymi atutami, kiedy inne kraje doświadczą rosnących oczekiwań własnej opinii publicznej i zmiany perspektyw demograficznych.
Europa powinna powrócić do podstaw, „rozwinąć rdzeń”, jak mawiają stratedzy biznesu. Dla UE oznacza to przede wszystkim wyciśnięcie maksimum korzyści ze wspólnego rynku. Kiedy spojrzymy wstecz, jego istnienie okaże się jednym z największych osiągnięć Unii w ogóle. Wszyscy jednak byliby zszokowani, gdyby usłyszeli, jakiego rodzaju bariery i utrudnienia zostały stworzone, by jego potencjał nie mógł być w pełni wykorzystany. Ponad połowa europejskich przedsiębiorców twierdzi, że doświadcza rozmaitych przeszkód w oferowaniu swoich produktów w innych krajach Wspólnoty, nie wspominając już o przepływie usług czy kapitału. Nadszedł czas, by to zmienić.
Taka agenda „pozytywistyczna” oznacza również wierność naszym wartościom i pracę nad usprawnieniem europejskich systemów politycznych. W czasach kryzysu jakość demokracji jest zwykle ostatnią rzeczą, o jaką ludzie się martwią. A jednak wiele należy uczynić dla modernizacji świata publicznej odpowiedzialności i wiarygodności w Europie. Spośród rozmaitych sposobów wywierania wpływu jednym z najtrwalszych i najskuteczniejszych jest prezentowanie atrakcyjnego modelu zarządzania. Powinniśmy go pielęgnować.
Nie ma nic złego w tym, że świat będzie bardziej zróżnicowany
Wreszcie „powrót do źródeł” oznacza skierowanie uwagi przede wszystkim na sąsiadów Unii i kandydatów do członkostwa. Imponujący postęp osiągnięty przez kraje takie jak Turcja stanowi dla Europy szansę wzmocnienia wpływu w swym najbliższym otoczeniu. Członkostwo w UE to wciąż najważniejszy temat polityczny w Ankarze, chociaż nie jedyny. Brukseli zabraknie wkrótce rozdziałów do otwierania w negocjacjach akcesyjnych z tą muzułmańską potęgą. Zbliża się moment prawdy. Będziemy żałować, jeżeli go przegapimy.
Nie ma nic złego w tym, że świat będzie bardziej zróżnicowany. Mieszkając przez kilka lat w Londynie, nie mogłem zapomnieć o uwadze Deana Achesona z 1962 r. o tym, że, straciwszy imperium, Wielka Brytania nie znalazła jeszcze dla siebie nowej roli. Spostrzeżenie to, wciąż aktualne nad Tamizą, dzisiaj nabiera także sensu dla całej Europy. Podobnie jak Wielka Brytania radzi sobie całkiem dobrze bez imperium, tak Europa obędzie się bez swych wielkich idei.
http://www.voxeurop.eu/pl/content/article/440451-radosci-wieku-sredniego
Odpowiedz na pytania:
1a. Powyższy tekst jest:
a. artykułem b. Felietonem c. Reportażem d. Esejem
1b. Odwołując się do odpowiedzi udzielonej na pytanie 1a podaj trzy cechy gatunkowe powyższego tekstu
........................................
1c. Wypisz z tekstu po trzy sformułowania będące:
a. informacją
b. komentarzem
1d. Podaj tezę tego tekstu.
1e. Podaj po dwa przykłady:
a. funkcji poznawczej
b. funkcji ekspresywnej
c. funkcji impresywnej utworu
1 f. Wypisz dwa wyrażenia metaforyczne z tekstu i określ ich funkcję w tekście.
Część II Oto tekst
Jednym z najbardziej nadużywanych, natrętnych i manierycznych pożyczek znaczeniowych z języka angielskiego jest słowo dokładnie i wyrażenie dokładnie tak. Zamiast - przyznając komuś rację w tym, co mówi, czy aprobując zachowanie, postawę, decyzję kogoś w jakiejś sprawie itp. - używać określeń tak!; oczywiście!; owszem!; zgoda!; właśnie!; właśnie tak!; otóż to!; masz rację!; naturalnie!; o to chodzi!; pewnie!; pewnie, że tak!; aha!; jasne!; jasne, że tak!; a jakżeż!; rzecz jasna!, lwia część Polaków mówi ostatnio wyłącznie dokładnie!', dokładnie tak!, np.:
- Domyśliłaś się, że on nie przyjdzie na spotkanie? - Dokładnie;
- Ależ Kasiu, to rzecz nie z tej ziemi. - Dokładnie;
- Zrobiłaś to z obawy, że się wyda? - Dokładnie. Dokładnie tak;
- O mały włos spowodowałbyś wypadek! - Dokładnie...
Nie wszyscy wiedzą, że owe powiedzenia są dosłownym tłumaczeniem angielskich określeń exactly!; exactly yes! Anglicy czy Amerykanie, kiedy chcą wyrazić potwierdzenie, przyznanie komuś racji, sięgają właśnie po wykrzyknik exactly! bądź jego ekspresywniejszy odpowiednik exactly yes! znaczące mniej więcej tyle, co nasze przytaknięcie właśnie!; właśnie tak! W angielszczyźnie exactly ma taki sens, ale przede wszystkim znaczy: 'ściśle, precyzyjnie, skrupulatnie, starannie, gruntownie', a więc to samo, co nasz przysłówek dokładnie, znany już w XV w. Do tej pory dokładnie określało się drogę, badało sprawę, dokładnie się komuś przyglądano, dokładnie wykonywało rysunek itd.
Naprawdę nie było powodu, żeby wprowadzać do naszego języka kalkę znaczeniową dokładnie tak! A jednak tak się stało... Zafascynowani językiem angielskim, ale nieznający go wystarczająco dobrze (w dodatku będący na bakier z polszczyzną), młodzi ludzie, zetknąwszy się z określeniem exactly yes! - zamiast ruszyć głową i przywołać z pamięci rodzime synonimy (których jest wiele) - „przetłumaczyli" je dosłownie jakodokładnie tak!, a następnie „uprościli" do samego dokładnie! O dziwo, szczególnie ów neosemantyzm w postaci samego dokładnie! zyskał aprobatę mówiących. Dziś sięgają po niego i ludzie młodzi, i starsi, nie wiedząc, że są manieryczni, pretensjonalni, śmieszni...
Wszystkim, którzy bezrefleksyjnie posługują się omawianymi słowami wytrychami, czyli wykrzyknikiem dokładnie!; dokładnie tak!, dedykuję uwagi na temat słowa esatto! (ich odpowiednika) Umberta Eco. Otóż w jednym z felietonów z 1990 r. w zbiorze „Zapiski na pudełku od zapałek" pisze on, że powiedzenie esatto! stało się we Włoszech powszechne wraz z nastaniem ery importowanych z USA telewizyjnych teleturniejów. Wyrażenia that's right!; that's correct! tłumaczono bowiem tam właśnie jako esatto!
- W mówieniu „esatto!" nie ma w zasadzie niczego niewłaściwego - wyjaśniał Eco - poza tym że osoba używająca tego słowa pokazuje, iż włoskiego uczyła się wyłącznie z telewizji. Mówić „esatto" to jakby popisywać się w salonie encyklopedią, którą nagminnie wręczają jako nagrodę nabywcom proszku do prania.
Osobom, które by się chciały uwolnić od esatto, pisarz proponował określenia zastępcze. Np. na pytanie: - Nie nosisz majtek? podpowiadał, że warto odpowiedzieć: - Wreszcie to zauważyłeś!; a jeśli ktoś powie: - A więc mówi pan, że jestem kanalią? dobrze jest użyć frazeologizmu: - Trafił pan w sedno.
M. Malinowski, Obcy język polski(388)
A oto pytania:
1. Wyjaśnij znaczenie zwrotu "być na bakier z polszczyzną"
........................................
2. Wypisz z tekstu trzy synonimy, które mogą zastąpić powszechnie używane slowo "dokładnie"/
........................................
3. Jaka częśćia mowy jest słowo "dokładnie"?
4.Co oznacza pojęcie "kalka znaczeniowa"?
5. Co bylo głownym powodem , według Macieja Malinowskiego , wprowadzenia do języka polskiego językowej kalki znaczeniowe "dokładnie tak"?........................................
. Do podanych przykładów z tekstu ułóż odpowiedzi w formie zdań twierdzących, będące synonimami słowa "dokładnie"
a. Domyśliłaś się, że on nie przyjdzie na spotkanie?
b. Alez Kasiu , to rzecz nie z tej ziemi.
c. Zrobiłaś to z obawy, że się wyda?
d. O mały włos spowodowałbyś wypadek!
Tekst nr 3
Podczas gdy kursy na giełdach szybowały w górę, w Europie zabijano krowy. Dziś zaciera się kult wartości, przyćmiony wartościami prawdziwymi. Tak wygląda rzeczywistość widziana oczyma portugalskiego pisarza Gonçalo Tavaresa.
Gonçalo M. Tavares
To nie literatura zbliżyła się do polityki, tylko polityka zdominowała strefę języka. Zdominowała i na dobre się w niej zadomowiła. A wraz z polityką – gospodarka. Od dawna już nie chodzi w tych dziedzinach o kształtowanie materialnej rzeczywistości, decydowanie o losie roślin (np. wycinaniu lub niewycinaniu drzew), zwierząt czy ludzi.
Niemal wszystko się dziś rozstrzyga na płaszczyźnie znaków (cyfr i liter). To coś jak powrót do krainy dzieciństwa: my w Europie wierzymy, że kreski na papierze to nie tylko kreski, w nich zawiera się różnica między bogactwem a ubóstwem.
Stary podział na znak i rzecz. Weźmy słynne zdanie „słowo PIES nie gryzie”: jeśli położymy palce na P, I czy E, nic nam nie grozi, palce pozostaną nietknięte, P i I nie gryzą – tak brzmi stara lingwistyczna prawda.
Kiedy znak był rzeczą
To ten właśnie podział leżał u źródeł nowoczesności. Ludy pierwotne w to nie wierzyły, nie wierzyły w dwa osobne światy. Dla nich już sam znak był rzeczą. Rysunek jelenia nie był rysunkiem jelenia tylko jeleniem. Nie dostrzegali między jednym a drugim różnicy.
W ciągu ostatnich dziesięcioleci nasiliło się w Europie myślenie pierwotne. Zaczęto znowu wierzyć w magię. Niemal cała gospodarka tkwi w świecie abstrakcji, świecie liter i cyfr, a nie w świecie namacalnych przedmiotów.
A przecież właśnie światem namacalnych przedmiotów była kiedyś gospodarka – wymieniało się dwie krowy na tysiąc kur, sprzedawało lub kupowało fabryki i maszyny, drzewa.
Z czasem jednak żywe stworzenia i metry kwadratowe zniknęły ze sceny. Pozostał papier zapisany cyframi i literami. Europa zamieniła się w Nowy Pierwotny Kontynent, gdzie ludzie zachowują się identycznie jak dawne plemiona amazońskie, które myliły znaki z rzeczywistością i wierzyły w to, że litera A czy rysunek mogą doprowadzić do ich śmierci czy potępienia.
Pisząc na papierze zdanie „ten papier wart jest sto tysięcy euro”, nie zaczynamy rzecz jasna wierzyć, że ta do tej pory biała kartka warta jest teraz właśnie tyle. Ale jeśli popatrzymy na to z pewnego dystansu, dojdziemy do wniosku, że upadek gospodarki, którego jesteśmy dziś świadkami, jest po części wynikiem podobnego procesu, tyle że przebiegającego na wielką skalę.
Niszczycielska moc abstrakcyjnego myślenia
Abstrakcyjna gospodarka zadomowiła się w sferze wierzeń. Ten, kto ma w ręku papier uwierzytelniony jakimś symbolem czy pieczęcią instytucji finansowej (znowu znaki), wierzy, że wart jest on – na przykład w przypadku akcji – jednego dnia 1 euro, następnego dnia 1½, a w kolejnym tygodniu 3.
Dla kogoś, kto żyje poza tym światem i nic z tego nie rozumie, zwyżki i spadki akcji są czymś jeszcze bardziej niezwykłym. Nie chodzi tu już bowiem wyłącznie o niezłomną wiarę w znak, właściwą ludom pierwotnym, ale i o wiarę płynną, zmieniającą dzień w dzień materialną wartość przypisywaną znakowi.
Najbardziej absurdalne w tym wszystkim jest to, że wierze w abstrakt, powrotowi do pierwotnego myślenia, które ogarnęło współczesny świat, towarzyszyła niespotykana destrukcja wymiernej materii.
Zabijano w Europie krowy, zatapiano statki, porzucano pola uprawne, niszczono lub unieruchamiano maszyny, ponieważ nie należało produkować niczego, co przekraczałoby określoną ilość.
Oba procesy przebiegały równolegle: niszczenie tego, co w świecie wymierne i mnożenie symbolizujących bogactwo papierów. W gruncie rzeczy sądzono, że bogactwo tkwi w znakach i że krowy, statki czy metry kwadratowe decydowały może kiedyś o bogactwie, ale dziś są już bezwartościowym przeżytkiem. Czymś, czym można się tylko ubrudzić.
Przez długie lata wymieniano dookoła nas papiery. Małe kartki A4, A5 czy A6 przechodziły z rąk do rąk i za każdym razem, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zdawały się zyskiwać na wartości.
Taka magiczna sztafeta: osoba A przekazywała papier osobie B, która przekazywała go osobie C, ta przekazywała go osobie D, a ostatnia osoba w łańcuchu była przekonana, że wartość otrzymanego papieru jest tysiąckrotnie wyższa od tej pierwotnej.
Triumfalny powrót konkretu
Kryzys w Europie jest niewątpliwie skutkiem wielu zjawisk, ale bierze się on po części z tego, że dokonuje się dziś wokół nas zmiana wiary. Kościół Abstraktu, wiara w papier, który ma wartość pieniądza, znalazł się najwyraźniej w ślepej uliczce, a liczba jego wyznawców maleje – jedni odchodzą od niego bez wahania, inni niechętnie, nie brak też takich, dla których kończy się to tragicznie.
Niewykluczone, że wraz ze zmierzchem tej wiary powracamy do wiary innej. Wygląda na to, że nowoczesny Kościół Konkretu odzyskuje dzień w dzień swoją dawną mocną pozycję, że zwycięża wiara w to, co jest materią – w krowy, statki, pola i maszyny. (Czy doczekamy się dnia, w którym zacznie się niszczenie papierów?)
Europa poszła mocno do przodu – w sferze technologii, ale nie tylko. Jednak jeśli nie chcemy zmoknąć, musimy mieć jakąś materialną osłonę przed deszczem. Nie można się schronić w rysunku domu. To dlatego Europa zdaje się posuwać do przodu i cofać zarazem.
Próbuje dokonać rzeczy niełatwej: chce zostawić za sobą pierwotny świat i powrócić do dawnej nowoczesności. Powrócić raz jeszcze do materialistycznego myślenia w pierwotnym tego słowa znaczeniu. Starego materialistycznego myślenia, którego dobrym przykładem są krowy – ciężkie i spokojne. O ich wartości stanowi waga – i tym lepiej.
www.presseurop.eu.pl/
1. Przeczytaj uważnie powyższy tekst i napisz, co świadczy o jego przynależności do tekstu argumentacyjnego.
........................................
2. Wypisz słowa-klucze dla powyższego tekstu........................................
3. Zredaguj logiczne streszczenie powyższego tekstu.