Gdyby było to możliwe, cofnęłabym się w czasie. Historia Polski jest bogata, ale trudnym okresem są czasy Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Polska była krajem komunistycznym podlegającym Związkowi Radzieckiemu. Wiele się wtedy działo. Większość ludzi miała dość ciągłej kontroli przez państwo, chciała wolności. Zaczęły się strajki. 13 grudnia 1981 roku gen. Wojciech Jaruzelski wprowadził stan wojenny. Twierdząc, iż jest on potrzebny. Jednakże to nie pomogło, ludzie coraz bardziej zaczęli się buntować. Mam okazję sobie to wyobrazić, rozmawiając z moją ciocią.
JA: Witam Cię ciociu! Cieszę się, że wyraziłaś chęć przybliżenia mi tamtych czasów. Czy jesteś gotowa na podróż do przeszłości?
CIOCIA: Cześć Aniu! Jest mi bardzo miło, że mogę opowiedzieć Ci o tamtych niespokojnych, szarych czasach.
Ja: Jak wyglądało życie w PRL-u?
Ciocia: Z pewnością nie było tak kolorowo. Były to czasy ciężkie. Zastraszano ludzi. Każdy bał się o swoje życie i bliskich. Zmuszano nas do brania udziału w uroczystościach i świętach państwowych. Do lat osiemdziesiątych w sklepach niczego nie brakowało, ale nie było nas stać. Jednakże, kiedy zaczęły się strajki i wprowadzono stan wojenny, w sklepach brakowało artykułów żywnościowych. Były duże kolejki i kupowaliśmy na karteczki.
Ja: Jak ciocia zareagowała, gdy ogłoszono stan wojenny?
Ciocia: Gdy ogłoszono stan wojenny, poczułam strach. Wprowadzono również godzinę milicyjną, czyli ograniczaniu w poruszaniu się w miejscach publicznych w godzinach od 22 do 6 rano.
Ja: Jakie wydarzenie ciocia pamięta z tamtego okresu?
Ciocia: Pamiętam jak wybrałam się z mężem do chrześnicy z gwiazdką. Właśnie wtedy w radio usłyszeliśmy, że wprowadzono stan wojenny przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Przeszedł mnie zimny pot, lęk, ogarnęły złe myśli, a także pytanie: ,, Jak wrócimy do domu?”. Na szczęście nie zatrzymała nas milicja, ani SB.
Ja: Wiem, że wtedy pracowałaś w TOMTEX-ie. Jak wyglądała Twoja praca?
Ciocia: TOMTEX był zakładem włókienniczym. Było ciężko, pracowałyśmy osiem godzin na trzy zmiany, ta ostatnia była w nocy. Musieliśmy uczestniczyć w pochodach 1 maja, gdyż zastraszano nas zwolnieniem z pracy. W pewnym momencie razem z koleżankami postanowiłyśmy zbuntować się. Miałyśmy dość, zorganizowałyśmy strajk.
Ja: Jak wyglądała organizacja strajku? Czy wszystko przebiegło zgodnie planem?
Ciocia: Byłyśmy zgraną ekipą, każdy chciał zmian. Naszym celem była wolna sobota oraz praca na dwie zmiany. Miałyśmy rodziny, chciałyśmy im trochę poświęcić czasu. Trzecia zmiana- nocna była niepotrzebna, ponieważ byłyśmy matkami. Bałyśmy się o swoje pociechy. Jednak nie tak szybko wprowadzono zmiany, musiałyśmy trochę poczekać.
Ja: Czy strajkując nie bała się ciocia o rodzinę?
Ciocia: Oczywiście, że tak. Zastraszano nas zwolnieniami i wezwaniem milicji. W mojej głowie pojawiało się tysiące myśli. Bałam się o moją rodzinę i dom. W myślach zadawałam sobie pytanie:,,Co jeśli mnie aresztują albo mojego męża?'', ,, Co będzie z moimi dziećmi?”. Jednakże po pewnym czasie opanowałam się. Byłam gotowa walczyć o polepszenie warunków pracy. Lęk minął, a cel został osiągnięty. Ten strajk był jak sport ekstremalny, można było poczuć adrenalinę.
Ja: Dziękuję za rozmowę. Jeszcze raz pragnę podziękować Ci, że mogłam pogłębić swoją wiedzę.
Ciocia: Och, ja również Ci dziękuję, że mogłam opowiedzieć historię mojego życia i podzielić się moim przeżyciem.
Moja podróż w wehikule czasu skończyła się. Wycieczka ta była wspaniałym przeżyciem w głąb historii. Cieszę się, że TERAZ ŻYJEMY WOLNEJ POLSCE, ŻE MOŻEMY GŁOŚNO WYRAŻAĆ SWOJE ZDANIE.