Scenariusz przedstawienia pt „Niezłe ziółko – czyli historyja motywami świętojańskimi przeplatana”
Scena 1
W tle muzyka – „Stara Baśń”, słychać głos narratora:
Działo się to nad Jeziorem Świteź, w okolicy Wielkiego Grodu. Życie toczyło się tam swoim własnym spokojnym rytmem wyznaczanym przez pory roku, obrzędy oraz święta. Smutek przeplatał się tam z radością, rozpacz i śmierć ze szczęściem narodzin. W czasach gdy ciężka praca była obowiązkiem, ale też wielkim darem, narodziło się piękne uczucie. Prawa natury były jednak surowe, za złamanie przysięgi groziła surowa kara...
Na scenie pojawiają się młodzi ludzie, rozmawiają ze sobą trzymając się za ręce:
- Najdroższa tak bardzo tęskniłem, chciałbym już być z Tobą na zawsze.
- Kochany wiesz przecież bym i ja chciała, ale rodzina się sprzeciwia...
- Na nic ludzkie gadanie jeśli w noc świętojańską swe losy złączymy.
- Jacku całe życie przed nami, czy dochowasz mi wierności i obiecasz miłość aż po grób?
- Kalinko po wsze czasy, na zawsze jestem Twój i taki już niecierpliwy jestem, ciężko rozstawać się z Tobą...
- Jacku toć ja za niedługo żoną Twoją zostanę, teraz muszę już iść jednak bo pora późna.
- Żegnaj ukochana.
- Żegnaj.
Scena 2
(Żywiołak – „Czarodzielnica”)
Na scenę wchodzą dwaj Magowie, wrzucają w ognisko magiczne zioła i wypowiadają magiczne zaklęcie:
A więc Sabat zaczynajmy
Czary nasze odprawiajmy
Czarna noc niech dziś króluje
Czarów naszych niech pilnuje.
Następnie skradają się czarownice i zaczynają Sabat. Stopniowo rozkręcają się, szaleją, czarują i tańczą, krzyczą, śmieją się, biegają dookoła ogniska.
Na scenę wchodzi Jacek, rozgląda się jakby coś widział lub słyszał, jest trochę przestraszony. Podchodzą do niego czarownice.
Paulina: Jacku, Jacku, Jacusiu, och Jacusiu jak ja Cię kocham!
Tomek: Kto to? Kto woła? Czy to Ty Kalino?
Paulina: A już ci, że ja - Twoja ukochana!
Ewa: To ja!
Patryk i Jakub: Nie to ja!
Tomek: O co tu chodzi? Ktoś Ty?
Ewa: Jestem twoją Kaliną!
Tomek: Kim Wy jesteście? To jakieś czary, wyraźnie słyszę głos Kaliny, a widzę Was, kim wy jesteście?
Paulina: Jacusiu kochany widzisz jak łatwo się pomylić.
Dominika: Ja jestem zmora!
Paulina: A ja strzyga. Przybywamy w Noc Świętojańską aby Cię ostrzec przed babami.
Patryk: Pamiętaj baby są okrutne!
Jakub: Czułymi słówkami wabią, a potem triumfują nad Głupcem!!!
Tomek: Nie martwcie się o mnie, moją żoną będzie Kalina - najszlachetniejszy człowiek pod słońcem.
Dominika: Pod słońcem może człowiek, ale czy widziałeś kiedy o zachodzie? To czarownica!!!
Tomek: Skąd mam wiedzieć, że nie okłamujecie mnie?
Paulina: Naiwnyś chłoptasiu, sam się przekonasz, to wiedźma!
Tomek: To niemożliwe, nie wierzę Wam, moje serce nie może się mylić (Jacek ucieka)
Jakub: Serce nie ma tu nic do rzeczy.
Patryk: Przekonasz się! Ha, ha, ha (śmiech czarownic i Magów)
Scena 3
Leśne Licho – „Pani Jeziora”
Jacek chodzi wzdłuż brzegu jeziora, jest zagubiony, rozmyśla. Z wody wyłania się postać Nimfy, jest piękna, przywołuje go i kusi. W duszy Jacka toczy się wewnętrzna walka, wacha się, boi, ale jest oczarowany postacią. Ostatecznie ulega czarowi Pani Jeziora i wchodzi do wody. Wtedy pochłania go otchłań wody i znika. Nad brzegiem jeziora pojawia się stare drzewo. Jest to Jacek zaklęty w wierzbę płaczącą.
Glos narratora:
A gdzie przysięga? Gdzie starców rada?
Wszak kto przysięgę naruszy,
Ach biada jemu, za życia biada
I biada jego złej duszy.
A dusza jego zaklęta w drzewie
Sto lat doczeka lub tysiąca,
Wieczne piekielne znosząc cierpienia
Nie ma czym zgasić winy gorąca.
Scena 4
(„Baranki” Ania Kiełbusiewicz z Orkiestrą Św. Mikołaja)
Dziewczęta gromadzą się przy ognisku, wyplatają wianki, śmieją się, tańczą. Następnie idą w kierunku jeziora i puszczają wianki na wodę. Podglądają je chłopcy, którzy wyłapują wianki i przynoszą je dziewczynom. Młodzi łączą się w pary, tańczą ze sobą, trzymając się za ręce skaczą przez ognisko. Potem idą do lasu na poszukiwanie kwiatu paproci, którego znalezienie zapewni im szczęście i bogactwo.
Tylko Kalina siedzi smutna przy tafli jeziora, gdyż jej wybranek Jacek nie przyszedł. Wianek zaplątał się w sitowie i stoi, co wróży staropanieństwo...
Scena 5
Muzyka – smutna, nostalgiczna
Kalina płacze i wola Jacka:
- Jacku, mój Jacku! Gdzie jesteś? Dlaczego nie przyszedłeś? Co z Twoją obietnicą? Mój wianek zaplątał się w sitowie, nie dla mnie małżeństwo... Wszyscy poszli szukać kwiatu paproci, nie dla mnie wieczne szczęście...Jacku mój Jacku dlaczego?
Kalina przytula się do wierzby płaczącej, szlocha i w końcu zasypia.
Narrator:
O niestała ludzka naturo, na nic się zdały przestrogi i rady. On wieczną miłość obiecujący, zbłądził i dał się omotać magicznym zaklęciom. Uległ swym słabościom i pochłonęły go wody jeziora. Zaklęty po wieczne czasy w wierzbę płaczącą...Ona zbyt ufna, głosu rozsądku nie słuchała, teraz jęczy pod tym drzewem...To co miało być spełnieniem – jest tylko snem...
Scena 6
Muzyka „Stara Baśń” – Panna Młoda i Druhny
W wodzie pojawiają się tańczące kobiety ubrane na biało – to zjawy, duchy. Jest też Kalina ubrana w suknię ślubną. To przejmujący symbol utraconych marzeń, miłości, niespełnionych obietnic.
Panna Młoda i druhny zastygają w bezruchu.
Koniec