Polskie doświadczenia historyczne, długie okresy zagrożenia bytu narodowego przyczyniły się do umocnienia społecznej rangi rodziny, a w niej, szczególnej roli kobiety.
Tradycyjny patriarchalny model rodziny w Polsce miał swoją odrębną specyfikę. Demokracja szlachecka nie dyskryminowała kobiet prawnie (np. w prawie spadkowym), w takim stopniu, jak to się działo w innych krajach z kręgu kultury europejskiej. Podczas długich okresów nieobecności mężów (wojny, powstania, zsyłki), ich role przejmowały kobiety, same decydujące nie tylko o wychowaniu dzieci, ale i sprawach gospodarczych. Zaś polski katolicyzm, z jego kultem Maryjnym, nadawał kobiecie specyficzną aurę „wyższości duchowej”. Wysoka pozycja kobiety w rodzinie zaznaczała się głównie w wyższych warstwach społecznych, w warstwie chłopskiej układ ról w rodzinie w znacznym stopniu zgodny był z modelem patriarchalnym.
Po drugiej wojnie światowej w Polsce przemiany ról społecznych zachodziły znacznie gwałtowniej niż w krajach Europy Zachodniej i Ameryki Północnej. Kobiety masowo podejmowały pracę zawodową, co wynikło z potrzeby odbudowy kraju ze zniszczeń wojennych, ale także z lansowanych przez państwo koncepcji ideowej. Tradycja i więzi rodzinne stanowiły naturalne źródło oporu wobec władzy państwa nad jednostką, które kobiety posyłało „na traktory”, a dzieci do żłobków i przedszkoli. Rozentuzjazmowane robotnice w różnego rodzaju materiałach propagandowych są przykładami wizerunku kobiet, które miały w pierwszych latach powojennych ukazać zakres planowanych zmian, stanowić obietnice promocji równości płci oraz otwierających się przed społeczeństwem możliwości awansu w ramach nowego ustroju. W dalszych latach niewydolność ekonomiczna systemu sprawiła, że praca zawodowa kobiet była dla rodziny koniecznością bytową, jakkolwiek rozwój gospodarczy i stworzenie odpowiedniej ilości miejsc pracy dla kobiet dały im możliwość pracy zawodowej. O tempie tych przemian świadczy fakt, iż w połowie lat pięćdziesiątych zamężne matki stanowiły połowę zatrudnionych kobiet, a piętnaście lat później – już trzy czwarte. Trwałość utrzymania się tego typu wizerunków w propagandzie państw socjalistycznych była różna, zależąc od dynamiki zmian społecznych i ekonomicznych oraz sytuacji politycznej. Analizy przeprowadzone w Polsce wyraźnie pokazywały, że prezentowane przez propagandę wzory osobowe, w tym wzory kobiet, zmieniały się w czasie, będąc przedmiotem oczywistej manipulacji ze strony władzy. Chodziło bowiem o usankcjonowanie kolejnych zmian w polityce społecznej, które były związane z problemami ekonomicznymi i społecznymi pojawiającymi się w poszczególnych okresach w ciągu ponad czterdziestu lat poprzedzających upadek ustroju i jego demontaż. Oferowane obrazy robotnic do niezwykle tradycyjnego wizerunku kobiety będącej ostoją i głównym organizatorem rodziny, skoncentrowanym na jej problemach. Miało to miejsce zwłaszcza w okresach stagnacji gospodarczej oraz gdy zmniejszyła się liczba urodzeń i demografowie ostrzegali przed możliwością zmniejszenia się populacji (Polska – lata siedemdziesiąte) .
Dzisiaj, wzór kobiety jako żony i matki, a jednocześnie osoby pracującej zawodowo jest już zdecydowanie utrwalony – współczesne pracujące matki same wychowywane były na ogół także przez matki pracujące zawodowo a teraz przekazują taki sam wzór roli kobiety swoim córkom. Wzory wychowawcze z jakimi stykają się w rodzinie dziewczynki obejmują z jednej strony „tradycyjne” obowiązki przypisywane kobietom – od córek wymaga się pomocy w gospodarstwie domowym i opiece nad młodszym rodzeństwem, ale także oczekuje się od nich sukcesów w szkole i zdobycia zawodu. Płeć dzieci w bardzo niewielkim stopniu różnicuje oczekiwania kierowane do nich przez rodziców, chociaż od córek częściej oczekuje się posłuszeństwa i uczuć wobec członków rodziny. Co ciekawe, sukcesów w nauce i zdobycia wyższego wykształcenia rodzice częściej oczekują od córek niż od synów, od tych drugich oczekując raczej zdobycia konkretnego przynoszącego pieniądze zawodu.
Tradycyjna rola mężczyzny jako „głowy rodziny” została podważona – to kobieta w rodzinie polskiej jest osobą bardziej znaczącą i często sprawującą władzę. Świadczy o tym m.in. fakt, iż w Polsce kobiety częściej niż mężczyźni zarządzają domowymi wydatkami, a także ich „władcza” pozycja wobec dzieci – matki nie tylko zapewniają dzieciom potrzebę bezpieczeństwa, dają im ciepło i oparcie, ale coraz częściej samodzielnie podejmują decyzje w sprawach ważnych nie tylko dla małych dzieci, ale i dla nastolatków (dorastająca młodzież uzgadnia na przykład późniejszy powrót do domu częściej z matkami niż z ojcami) . Kobiety zdobyły wysoką pozycję w rodzinie kosztem zwiększenia swojej aktywności i wysiłku, pomijając niewielką pomoc w postaci efektów postępu technicznego zauważalnego w gospodarstwie domowym. W Polsce nie upowszechnił się szerzej partnerski ani egalitarny pod względem układu ról i podziału obowiązków, model małżeństwa. Zdecydowana większość kobiet (74%) uważa, iż gotowanie, sprzątanie, prasowanie to „naturalny obowiązek” kobiety ; zgodnie z tym przeświadczeniem postępują nawet kobiety pracujące zawodowo i wychowujące dzieci. Według szacunków obowiązki domowe są szczególnie absorbujące, egalitaryzm w podziale obowiązków domowych występował w mniej niż 10 % rodzin, a nawet w młodych warszawskich rodzinach inteligenckich, gdzie z reguły dzieci jest mniej, egalitarny podział obowiązków domowych występował jedynie w około 30 % rodzin.
Kobiety w Polsce przystosowały się do zmiany wymogów ich roli, wynikających z nowych warunków społecznych i konieczności ekonomicznych. Zmiana ta stanowiła także wyzwanie dla mężczyzn, lecz jak się wydaje nie udało im się sprostać sytuacji tak dobrze, jak się to udaje kobietom. Mężczyzna, nie potrafiąc odnaleźć się w rodzinie, przyjmuje często postawę wycofania i izolacji. Nie potrafi nawiązać dobrych, bliskich relacji ze swoimi dziećmi. Na niedostatek kontaktów z ojcem wskazuje około połowa dzieci w wieku 13 – 15 lat. Relacje emocjonalne z ojcami są w odczuciu dorastających dzieci znacznie gorsze niż z matkami; około 40 % dorastającej młodzieży ocenia swych ojców jako nadmiernie krytycznych, chłodnych, wycofujących się z kontaktów .
Zmiana sposobu „bycia kobietą” polegała zatem na konieczności poszerzenia tradycyjnych sposobów określania jej tożsamości , na dodaniu do tradycyjnych wymogów jej roli – dbania o dom i wychowania dzieci – nowych wymogów związanych z pracą zawodową. Współcześnie „bycie kobietą” oznacza konieczność rozwinięcia i zintegrowania swoich biegunowych, przeciwstawnych pierwiastków – męskości i kobiecości.
Liczni pisarze podejmują temat utraty tożsamości mężczyzny, a psychologowie od kilkudziesięciu lat odnotowują wzrost jego poczucia zagrożenia. Tradycyjnie to kobiety cierpiały na depresje, bóle głowy, nerwice itd. Ta różnica pomiędzy płciami stopniowo zanika. Utrata tożsamości płciowej doprowadziła do samobójstwa Weiningera i Hemingwaya, do szaleństwa Otto Grossa, a prezydenta Schreibera do delirium. Ta choroba mężczyzn, dziś jeszcze częstsza, występuje pod postacią impotencji, fetyszyzmu, lub homoseksualizmu, będącego również azylem. Tak wyraża się strach przed odrzuceniem przez kobiety, idący w parze z męską słabością.
„Mężczyźni znaleźli się przed dylematem: okaleczyć albo swoją kobiecość, albo swoją męskość; albo zabić w sobie <<duszę kobiecą>>, albo <<dusić się w łonie matki>>” , co jest dosyć bolesną alternatywą. Pozycja kobiety w latach dziewięćdziesiątych naszego wieku nosi na sobie piętno naszych czasów. Jednym z dylematów współczesnych jest uproszczenie w rozumowaniu: gdy równość utożsamia się z identycznością, uznaje się za słuszne i normalne wykonywanie przez kobiety typowo męskich zawodów (np. murarza). W rzeczywistości chodzi jednak o to, by każdemu członkowi społeczeństwa dać równe szanse na drodze realizacji własnego modelu szczęścia. Socjolog Jan Szczepański napisał: „ Z okresu średniowiecza, renesansu, rokoka, romantyzmu przekazywano nam różne stereotypy kobiety. Ruch emancypacyjny stworzył nowy stereotyp – wprawdzie przeciwstawny tym tradycjom, ale przecież także uproszczony i także zmitologizowany, stereotyp kobiety <<równej>> mężczyźnie, a to znaczyło – zdolnej do identycznej pracy, twórczości, wysiłku jak mężczyzna. Społeczeństwo zindustrializowane bardzo potrzebowało dużych ilości takich <<mężczyzn w spódnicach>>, więc też stosunkowo łatwo potraktowano jako dobrą monetę zapewnienie kobiet o ich zdolnościach, i gdzie było potrzeba, dano kobietom spodnie i kombinezony, dano równe szanse i równe warunki”