X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

Numer: 25642
Przesłano:
Dział: Artykuły

Stanisława Przybyszewska - portret (nie) całkiem zapomniany

Na podstawie jej dramatu"Sprawa Dantona"ukończonego w 1929 r.- Andrzej Wajda nakręcił w ponad pół wieku póżniej film "Danton"w sugestywnej scenografii Allana Starskiego,z wybitnymi kreacjami filmowymi(Pszoniak,Depardieu).
Co dziś wiemy o autorce ponadczasowego,genialnego dzieła,o której po II wojnie mało kto słyszał i wydawać się mogło,że jej imię odejdzie w zapomnienie?
Sama Przybyszewska miała poczucie własnej wartości,wyznając:"Mam świadomość ,łatwą do uniesienia-bo jest zwykłym stwierdzeniem faktu-że jestem jednym z kilkudziesięciu wybitnych umysłów w dzisiejszej Europie."
WCZESNE LATA
Przyszła na świat 1 X 1901 r.w Krakowie, jako nieślubne dziecko niezwykłych artystów .Ojciec Stanisław (Stach)Przybyszewski zwany "meteorem Młodej Polski","mesjaszem","księciem ciemności"był charyzmatycznym pisarzem,myślicielem,artystą wzbudzającym swym skandalizującym życiem(miał troje nieślubnych dzieci i dwoje z małżeństwa z norweską żoną Dagny) i twórczością skrajne emocje-od uwielbienia po totalną krytykę.Matka-zdolna lwowska malarka Aniela Pająkówna-wychowywała córkę samotnie,odczuwając gorzko status "panny z dzieckiem",utrudnienia towarzyskie i zawodowe(problemy z organizowaniem wystaw).Nigdy jednak nie skarżyła się na swój los, gdyż " Macierzyństwo było dla niej powołaniem ,niespodziewaną łaską Bożą a nie ciężarem" -jak wspominała dorosła Przybyszewska.Stach zapewniał ją listownie "Daję ci najświętsze słowo honoru ,że uważam dziecko za moje."
Małą Stasię wyróżniała niezwykła wyobrażnia i wrażliwość ,zapowiadające jej przyszłą niepospolitą osobowość.Jest żywym i ruchliwym dzieckiem ,ale woli się bawić sama ,ucieka od dzieci.Do zabaw dopuszcza jedynie koty ,które uwielbia.Ładnie maluje ,gra na fortepianie i potrafi opowiadać o niezwykłych przygodach ,które jej się nie przytrafiły i o rozmowach z osobami ,które istniały w jej wyobrażni.
Pierwsze spotkanie z ojcem nastąpiło dopiero ,gdy Stasia miała pięć lat.Do końca życia nie wyzwoli się z podświadomej tęsknoty za obecnością ojca.
Od 1909 r. Aniela- uciekając przed plotkami-zamieszkuje ze Stasią w Paryżu.Nie rozstaje się z dzieckiem ,ucząc je w domu.Wszystkie egzaminy na paryskich pensjach zdaje Stasia jako eksternistka ,budząc zdumienie nauczycieli swoją wiedzą i niezwykłym formułowaniem myśli.Bo też jest niezwykła.
Kiedyś Aniela zabrała dziewczynkę (Stasia nie miała jeszcze ukończonych dziesięciu lat) do Musee Carnavalet ,gdzie chłonęła oczami wszystkie zebrane tam pamiątki po Wielkiej Rewolucji Francuskiej.Zadawała matce wiele pytań na temat wydarzeń z lat 90 -tych XVIII stulecia.Po powrocie do domu napisała sztukę po francusku o wydarzeniach z czasów Rewolucji -dla ojca.
Rodzice Stasi utrzymują ze sobą kontakt jedynie listowy (drugą żoną Stacha- w atmosferze skandalu - została Jadwiga Kasprowiczowa,zazdrosna chorobliwie o niego). Aniela informuje Stacha o rozwoju i postępach Stasi.Stach pisze ,że kocha swoje dziecko -" /.../jak ja to dziecko kocham ,właśnie dlatego ,że jest takie dzikie ,takie pańskie ,obce wszelkiemu podlizywaniu się i natręctwu."
Na kilka miesięcy przed śmiercią prosi go Aniela raz jeszcze o notarialne poświadczenie ojcostwa wobec córki.Przybyszewski przyrzeka ,że jeszcze przed Nowym Rokiem legalizację przeprowadzi.Aniela nie doczekała już tej legalizacji.Zmarła nagle na zapalenie płuc w kwietniu 1912 roku.
Swoich rodziców tak scharakteryzowała dorosła Stanisława (w liście z 1933 r.do profesora Helsztyńskiego):"Inteligencja matki objawiła się cała w wychowaniu ,jakiego doznałam.Dzięki niej poznałam świat zachodni jako dziecko ,dzięki niej zachwycałam się Corneille' em ,Shakespeare'em ,Schiller'em - mając lat dziewięć./.../Od niej pochodziła moja zdolność do logiki ,do trzeżwości i do autokrytyki ,a wreszcie niezbędna dla artysty sumienność i niezmordowana cierpliwość w pracy.Charakter również po matce zawdzięczam : słowem to ,co się uważa za męskie pierwiastki psychiczne.Ojcu natomiast tzw."kobiecą"intuicję ,czyli zdolność biernego poddawania ,oddawania się tajemniczym prądom ducha ,które czasem nazywają natchnieniem -i których przypływ może spalić.Po nim również mam skłonność lub raczej głód fizyczny do narkotyków.Tylko -że ojcu szkodziły ,podczas gdy mnie służą jako chleb powszedni.Prawda jednak ,że alkoholu nie używam."
SKOMPLIKOWANE RELACJE Z OJCEM
Dziesięcioletnia Stasia po śmierci matki dostaje się pod opiekę doktora Moraczewskiego -powiernika zarówno Anieli ,jak i Stacha.Zamieszkuje w domu małżonków Moraczewskich w Zurychu i wychowuje się razem z ich dziećmi.Nie jest jednak łatwym dzieckiem do stereotypowego wychowania ze swoją nadwrażliwością i poczuciem wolności.Błaga w listach swoją ciotkę (siostrę zmarłej Anieli ,panią Helenę Barlińską),by mogła zamieszkać u niej w Wiedniu.Tam przez trzy lata uczęszcza do prywatnego gimnazjum dla dziewcząt.
Dwunastego lutego 1914 roku przyjmuje oficjalnym pismem namiestnictwa we Lwowie -nazwisko Przybyszewska.
Urwany kontakt z ojcem nie sprawił ,że zapomniała o nim.Po przyjeżdzie do Krakowa wraz z wujostwem w 1916 r. i zdaniu matury w 1920 r.śledziła wzmianki o nim ,kolekcjonowała jego książki.Ich spotkanie nastąpiło w Krakowie właśnie ,gdzie Stach przyjechał ze swoim odczytem.Nastąpiła wzajemna fascynacja ("wielbiłam ,wręcz ubóstwiałam ojca").Stach chcąc wynagrodzić lata nieobecności w życiu córki podaruje jej cztery tysiące marek oraz namawia córkę ,by zamieszkała w Poznaniu.Stasia poznaje środowisko artystycznej awangardy skupiającej się przy miesięczniku "Zdrój".Chłonie nowe prądy ,nowe spojrzenie na sztukę ,przy którym modernizm i"przybyszewszczyzna" jest już przebrzmiałym echem.Teraz młodzi artyści zapatrzeni są w ekspresjonizm. Często odwiedza swego ojca i poznaje jego żonę Jadwigę(która nie akceptuje Stasi).Zakochuje się z wzajemnością w Wacławie Dziabaszewskim-wiceprezydencie poznańskiej poczty-niezwykle uzdolnionym artystycznie.Zapisuje się na Uniwersytet Poznański ,na Wydział Filozofii.Natomiast Przybyszewski otrzymuje posadę w Dyrekcji Kolei w Gdańsku.Na jego prośbę Stanisława odwiedza go w Gdańsku -pod nieobecność jego żony.Wizyta trwa tylko trzy dni ,gdyż Jadwiga dowiedziała się od"życzliwych"o pobycie Stasi w ich domu.Przybyszewski ,który panicznie boi się zazdrosnej żony ,postanawia ją uspokoić i wyprzeć się Stanisławy. Pisze do żony list ,w którym oświadcza :"To co za moje dziecko uważałem umarło i wcale nie istnieje ".Jesienią 1921 r.Przybyszewski żyje nową ideą : pragnie utworzyć w Gdańsku polską szkołę, jeżdzi po kraju jako pisarz obchodzący trzydziestolecie swojego debiutu pisarskiego oraz jako kwestarz zbiera datki od różnych znamienitych osób ,patriotów ze świata kultury i sztuki.W samym Gdańsku odwiedza różne instytucje ,angażuje się w swoje posłannictwo bardzo ofiarnie i z wielką determinacją ,skutkiem czego 13 maja 1922 r.następuje uroczyste otwarcie Polskiego Gimnazjum w Gdańsku.
Jednocześnie Przybyszewski usiłuje nawiązać ponowny kontakt z córką ,martwi się o nią i prosi w listach panią Barlińską ,by skłoniła Stanisławę do wyjazdu nad morze w celach zdrowotnych.Jednak Stasia odmawia.
OBYWATELKA MIASTA POZNANIA
W styczniu 1921 r.pracuje w Prywatnej Szkole Przygotowawczej im.Kopernika ,gdzie -jak stwierdzono -spełniała sumiennie obowiązki nauczycielki.W tym czasie wydrukowała w "Zdroju"w swoim tłumaczeniu z francuskiego fragment prozy poetyckiej Marcea Lenoir'a.W redakcji "Zdroju" poznała swojego przyszłego męża ,młodego ,utalentowanego plastyka ,będącego dobrym znajomym i wielbicielem jej ojca -Jana Panieńskiego.
Stopniowo wyzwala się spod wpływów ojca.Zapomnienia szuka w muzyce ,lekturach ,rozmowach i spotkaniach z ówczesną awangardą ,chodzi na kursy hiszpańskiego,greki i łaciny ,uwielbia kino.Rozstaje się ze swoim narzeczonym Wacławem Dziabaszewskim, gdyż -"Zbawieniem dla mnie byłoby spotkać człowieka bezwzględnie przewyższającego mnie umysłowo".Narzeczony rozumie ją i wybacza.Pozostanie jej wiernym przyjacielem ,w przyszłości będzie pertraktował m.inn. z Zegadłowiczem w sprawie wystawienia jej sztuki.
W maju 1921 r.Stasia posyła z dumą wiadomość do ciotki Barlińskiej do Warszawy:"Jestem obywatelką legalną miasta Poznania".
Nieoczekiwanie jednak w 1922 r.wyjeżdża do Warszawy ,by podjąć pracę ekspedientki w księgarni "Książka".Była to decyzja zaskakująca ."W sobotę przyjechała Stasia,objęła posadę ,ni mniej ,ni więcej ekspedientki w księgarni.Siedzi w sklepie od 9 - do 5 -tej.Całkiem nie umiemy sobie tego wytłumaczyć."-relacjonowała jej ciotka.
Nie była to taka zwyczajna księgarnia ,preferowała bowiem lewicową literaturę i była silnie powiązana z Komunistyczną Partią Polski.Wtedy to policja, szukając powiązań środowiska komunistycznego z księgarnią ,prewencyjnie aresztowała Stanisławę.Ponieważ była obywatelką Poznania,przewieziono ją do poznańskiego więzienia i osadzono na osiem dni . Z braku dowodu przestępstwa "o znamionach zdrady stanu"wypuszczono ją na wolność.
Zaszyła się w podwarszawskiej Zielonce i do 1923 r.dojeżdżała 10 km koleją do pracy w Prywatnej Szkole Marii Turkiewiczówny.W czerwcu 1923 r.wyszła za mąż za Jana Panieńskiego.Po ślubie państwo młodzi wyjechali do Gdańska.
TWÓRCZA SAMOTNOŚĆ
Małżonków połączyły zainteresowania literackie ,naukowe ,artystyczne i pragnienie wspólnego przezwyciężania "neurastenicznych lęków",czego nie ukrywali przed sobą a co było najzwyklejszym pociągiem do morfiny.Utrzymywali zgodnie ,że nie ma najmniejszego sensu walczyć z tym nałogiem ,który jakoby "uodparniał na beznadziejność życia".
Jan Panieński otrzymał posadę nauczyciela fizyki i chemii w Gimnazjum Polskim .Zamieszkali w służbowym ,prymitywnym mieszkaniu ,właściwie drewnianym baraku -stojącym na dziedzińcu szkolnym.Wąskie okna ,ciemne ściany ,mroczne pokoje ,gdzie "w dnie deszczowe popada się w rozpacz".Do tego codzienny wrzask uczniów w czasie przerw na boisku.
Stasia zajmowała się malowaniem akwarelek ,namiętnym czytaniem książek o Rewolucji Francuskiej oraz grą na skrzypcach.Panieński wykazywał cechy mądrego i cierpliwego partnera.Twierdził ,że przy nim "rany ,które odniosła w zetknięciu się z tak zwanym życiem ,po pewnym czasie zagoją się".Jednak po dwóch latach wspólnego życia ,Jan Panieński wyjeżdża na studia artystyczne do Paryża i tam umiera nagle ,prawdopodobnie po przedawkowaniu narkotyków.
Po śmierci męża Stanisława zaczęła stopniowo popadać w abnegację.Pociąg do "ukochanej trucizny",jak nazywała morfinę straszliwie nadwyrężał jej zdrowie oraz kulejące finanse.Początkowo utrzymywała się ze spadku po mężu ,pozwolono jej zatrzymać mieszkanie.By nie czuć się samotnie próbuje na krótko udzielać korepetycji z języków obcych w swoim mieszkaniu. Otrzymuje zapomogi pieniężne od ciotki Barlińskiej z Warszawy,od przyrodniej siostry Iwi(córki Przybyszewskiego i jego pierwszej żony Dagny).Do 1933 r.dostaje comiesięczną subwencję od rządu ,dzięki czemu zaspokaja niezbędne potrzeby ,ale również sporą część przeznacza na ampułki z morfiną.Prowadzi samotne ,niemal pustelnicze życie.Jedyną rozrywkę stanowi dla niej kino.Z żywych istot towarzyszy jej jedynie kotka ,którą zaopiekowała się ,gdy porzuconą znalazła podczas deszczu na środku jezdni -"przemoczoną ,ze sznurkiem na tylnej łapce".Wytchnienie znajdowała w pisaniu listów ,nierzadko w formie esejów ,dotyczących problemów intelektualnych Europy ,formułowała własne opinie krytyczne o pisarzach(np.o Marcelu Proust).Postanawia poświęcić się pisarstwu i tylko w nim widzi dalszy sens życia -"mogę zostać jedynie literatem albo niczym".
W swej samotni ,w baraku ,tworzy dzieło swego życia -dramat "Sprawa Dantona". Pierwsza redakcja dramatu powstaje w 1925 r. ,poprzedzona niezliczoną ilością notatek.Wydarzenia Rewolucji Francuskiej stają się teraz zasadniczą treścią jej życia ,serce opanowuje bez reszty ich bohater -Robespierre. Dziewiątego marca 1929 r.skończyła ostatecznie "Sprawę Dantona" -dramat okupiony bezsennymi nocami ,wątpliwościami ,upokorzeniami ,wilgocią ,zimnem w nieopalanym baraku ("łzy zamarzają mi na rzęsach ")...oraz polemiką z ojcem na temat Robespierre'a.Przybyszewski nazwał go "głupim ,nędznym adwokatem".Tego Stanisława mu nie darowała ,definitywnie przekreśliła i tak coraz słabsze ich relacje.W ostatnim liście tuż przed nagłą śmiercią w 1927 r. zwracał się do niej :"Czy Ty mnie odrobinę kochasz?!/.../Ty mój Bogu ,Ty moje wszystko!/.../Twój ojciec i Wszystko ,bo przecież nie masz nic prócz mnie ,prawda?"
Prapremiera sztuki odbyła się 20 marca 1931 r. w Teatrze Lwowskim pod artystycznym kierownictwem Schillera.Pomimo entuzjastycznych opinii ,po czterech zaledwie spektaklach sztukę zdjęto z afisza -padła ofiarą zatargu Schillera z dyrekcją lwowskiego teatru.
Stan zdrowia Stanisławy ulega coraz większej degradacji.Dopada ją depresja ,myśli samobójcze ,boi się wychodzić z domu ,do tego ziąb wdziera się przez ściany ,wilgoć od podłogi -szarpie ją reumatyzm ,bolą wszystkie kości.Morfina ,która dawniej dodawała pozornych sił ,teraz przyprawia ją o dotkliwy ból ,który trzeba gasić nową dawką.Śle rozpaczliwe listy do ciotki z prośbą o pieniądze.Pani Barlińska nie odmawia ,ale apeluje do siostrzenicy :"Ratuj się ,jesteś silna!"Przesyła teraz pieniądze na ręce Jana Augustyńskiego dyrektora gimnazjum i jego żony , na niezbędne potrzeby siostrzenicy.
Po dwóch latach od lwowskiej premiery ,"Sprawę Dantona" wystawiono we wrześniu 1933 r. w Warszawie ,w Teatrze Polskim.Z braku pieniędzy na bilet ,stosowne ubranie ,Stanisława nie pojechała na premierę.Opinie po spektaklu były entuzjastyczne!
Od tej pory nie opuszcza prawie swojego baraku.Odrzuca zaproszenie ciotki ,tłumacząc ,że nie chce wracać do Warszawy nędzarką.W rzeczywistości" nie była już w stanie odciąć się od gdańskich żródeł narkotyków".Z ostatnich fotografii wyłania się obraz wychudłej postaci Stanisławy ,jej twarzy o skórze napiętej na kościach policzkowych ,ogromnych czarnych oczu cofniętych w głąb ,włosów krótko ostrzyżonych zardzewiałymi od wilgoci nożyczkami.Nie ma już czym ogrzewać baraku ,mrożną zimą barak ,w którym mieszka przypomina pałac z lodu.Nie ma nafty ,sprzedaje ostatnią kołdrę i poduszkę.Nie zgadza się na przymusowe leczenie w Zakładzie dla nerwowo chorych w Kocborowie ,gdzie kieruje ją rząd - wobec czego cofnięto jej rządową subwencję.W swych ostatnich dniach - na dnie samotności i samozniszczenia czyta Biblię i powraca myślami ,gdy jako młoda praktykantka przebywała w klasztorze sióstr Niepokalanych w Nowym Sączu .Wyzna ,że dopiero teraz zrozumiała ,że "dusza jej poparzona i rozogniona"doznała w nowosądeckim klasztorze wielkiego dobra ,lecz "byłam jedynie przychodniem -gościem ,który wygojony ,ogrzany ,wzmocniony -musi wstać i opuścić dom pokoju ,gdyż wysłano go w drogę."
Zmarła 16 sierpnia 1935 r.pochowano ją na gdańskim cmentarzu gminy bezwyznaniowców (grób nie zachował się).W ostatniej wędrówce towarzyszyły zmarłej trzy osoby : ciotka Barlińska ,państwo Augustyńscy i wynurzająca się z zarośli raz po raz kotka -jedyny świadek samotnej śmierci Stanisławy.
Po wojnie mało kto słyszał o autorce "Sprawy Dantona".Dopiero w latach 60 -tych ,ćwierć wieku po śmierci ,wróciła jednak w postaci trzech teatralnych inscenizacji Jerzego Krasowskiego ,a trochę póżniej najpierw w inscenizacji teatralnej Andrzeja Wajdy w Teatrze Wybrzeże i filmu "Danton" z 1983 r.
W latach 1978 -1985 Wydawnictwo Morskie w Gdańsku wydało trzy tomy "Listów" Przybyszewskiej.
Przy ulicy Jana Augustyńskiego ,na terenie dawnego Gimnazjum Polskiego widnieje tablica upamiętniająca Przybyszewską -dziś bardzo zniszczona.
W 1999 r.angielska dramatopisarka Pam Gems wystawiła w londyńskim Teatrze Sphinks sztukę o życiu Stanisławy Przybyszewskiej "Snow Palace"("Śnieżny Pałac").
Bibliografia:
"Listy"-Stanisława Przybyszewska
"Córka smutnego szatana"-Krystyna Kolińska
"Stachu ,jego kobiety ,jego dzieci" -Krystyna Kolińska
"Dobranoc ,miły książę" -Stanisław Helsztyński
"Przybyszewski" -Stanisław Helsztyński

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.