INTERESUJĄCA LEKCJA HISTORII
Osoby:
dziadek, wnuczek- uczeń, król Władysław Jagiełło, szlachta i rycerstwo polskie, królowa Marysieńka, damy dworu, Michał Wołodyjowski, Jan Skrzetuski, Andrzej Kmicic, Onufry Zagłoba, Kościuszko, recytator.
Czas: czerwcowe popołudnie
Miejsce: pokój wnuczka
Wnuczek siedzi podparty przy biurku, ma znudzoną minę. Przed nim leży podręcznik do historii, zeszyt z notatkami. Do pokoju wchodzi dziadek.
Dz: Wnusiu mój kochany siedzisz tu już drugą godzinę i kiedy na ciebie spoglądam, to naprawdę nietęgą masz minę. Co cię trapi, co to za opasłe tomisko studiujesz?
W: Oj dziadku najokropniejsze nudy, te daty, bitwy, traktaty i pakty, te dawno już wyblakłe postaci, po co to komu?!
Dz: Widzę, że historia nie jest twoim ulubionym przedmiotem.
No to spróbujmy nieco inaczej. Odłóż książkę, rozluźnij się i zamknij oczy. Wyobraź sobie pola skąpane w słońcu, dookoła zielona trawa, śpiewające ptaki. Czujesz ten zapach, widzisz to piękne, bezchmurne niebo?
W; Dziadku jest cudownie, jak na wakacjach, cisza i spokój.
Dz: Wnusiu uważaj i dokładnie się rozejrzyj, tam dalej... Widzisz tych ludzi?
W: Gdzie, a tam, widzę, ale śmiesznie wyglądają, przebierańcy jacyś. W zbrojach, hełmach ubrani od stóp do głów w taki upał, przecież jest prawie połowa lipca.
Dz: A teraz popatrz w drugą stronę.
W: O jejku, a to jeszcze gorsze cudaki, jakie mają śmieszne płaszcze z wielkimi krzyżami. Kim oni są?
Dz: To Krzyżacy wnusiu, a ci po lewej to waleczni rycerze naszego znamienitego króla Władysława Jagiełły. Zaraz będziesz świadkiem jednej z najważniejszych średniowiecznych bitew w historii naszego państwa.
W: Średniowiecznych??? Przecież mamy 2014 rok.
Dz: Nie, to rok 1410. Patrz uważnie.
Tu następuje krótka inscenizacja bitwy.
W: Dziadku, to było super, lepsze niż najfajniejsza gra komputerowa. Na dodatek nasi rycerze wygrali.
Dz: Tak wnuczku, wygrali dzięki mądrości i geniuszowi naszego króla.
W: A czy mieliśmy więcej takich władców?
Dz: Oj tak. Przenieśmy się znów w czasie. Gotowy?
W: Jasne.
Dz: Spójrz na prawo, czy widzisz tego postawnego jegomościa?
W: Tak, a kto to?
Dz: To nasz król Jan III Sobieski, który pobił Turków pod Wiedniem, łamiąc potęgę Imperium Osmańskiego. A oto i jego piękna żona królowa Marysieńka, do której król pisał płomienne listy. Tylko posłuchaj.
Królowa Marysieńka: ( List Sobieskiego spod Wiednia.)
„ Jedyna duszy i serca pociecho, najśliczniejsza i najukochańsza Marysieńko! Pan Bóg i Pan nasz na wieki błogosławiony dał zwycięstwo i sławę narodowi naszemu, o jakiej wieki przeszłe nigdy nie słyszały. Działa wszystkie, obóz wszystek, dostatki nieoszacowane dostały się w ręce nasze. Nieprzyjaciel, zasławszy trupem aprosze, pola i obóz, ucieka w konfuzji. /.../ Wezyr tak uciekł od wszystkiego, że ledwo na jednym koniu w jednej sukni. Jam został jego sukcesorem...”
Damy dworu: Wiktoria!!!
Po tych słowach wszyscy z godnością i radością schodzą ze sceny.
W: Dziadku, to jest naprawdę bardzo interesujące, a czy jeszcze możemy przenieść się w czasie?
Dz: Oczywiście, no to teraz wiek XVII. Będziesz świadkiem zwycięstw naszych rycerzy stepowych, którzy cały XVII wiek walczyli z najeźdźcami Polski.
Były to czasy potopu szwedzkiego.
Portrety żołnierzy pozostały w literaturze. Posłuchaj pieśni o nich.
Słychać fragment „W stepie szerokim”.
W tym momencie na scenę wbiega 3 rycerzy, a jeden wchodzi dostojnie. 3 rycerzy ćwiczy szablą. Widać, że jeden – najniższy – jest najlepszy, a jednocześnie, że to zabawa przyjaciół. Najstarszy stoi z boku i się pobłażliwie przygląda.
W: Kim jest ten najniższy rycerz, który tak śmiesznie rusza wąsikiem?
Dz: To najsłynniejszy rycerz Rzeczpospolitej – pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski.
W tym momencie aktor grający postać przestaje walczyć i się kłania.
Dz: Który zawsze otoczony był przyjaciółmi: Janem Skrzetuskim, Andrzejem Kmicicem i Onufrym Zagłobą.
Aktorzy grający role przy wymawianiu ich nazwiska się kłaniają.
G. 4: Dla których zawsze najważniejsze było:
Przerywają aktorzy, mówiąc razem: Dobro Rzeczpospolitej!
Po tej wypowiedzi schodzą ze sceny.
Dz: Teraz uważaj, rozejrzyj się ... poznajesz?
W: Jakie piękne miasto, czy ja tu kiedyś byłem? Niech pomyślę, ten rynek wydaje mi się znajomy. Czy to jest ... Kraków?
Dz: Dokładnie, to Kraków, tyle że pod koniec XVIII wieku, kiedy jeden z najwybitniejszych Polaków składał przysięgę narodowi, że będzie walczył z nieprzyjaciółmi Polski aż do zwycięstwa.
Recytator: „Na krakowskim rynku wszystkie dzwony biją,
Cisną się mieszczany z wyciągniętą szyją.
Na krakowskim rynku tam ludu gromada,
Tadeusz Kościuszko dziś przysięgę składa.”
W tym momencie wchodzi kilka postaci – tłum.
Wchodzi Kościuszko i czyta:
„Ja, Tadeusz Kościuszko, przysięgam w obliczu Boga całemu Narodowi Polskiemu, iż powierzonej mi władzy na niczyj prywatny ucisk nie użyję, lecz jedynie jej dla obrony całości granic, odzyskania samowładności Narodu i ugruntowania powszechnej wolności używać będę. Tak mi Panie Boże dopomóż i niewinna męka Syna Jego.”
„Za samą szlachtę bić się nie będę. Chcę wolności całego narodu i dla niej tylko wystawię me życie”.
Recytator: dalej
„Zagrzmiały okrzyki, jak tysiączne działa...
Swego bohatera wita Polska cała!”.
Aplauz tłumu.
Dz: A walczyli wszyscy, także chłopi. To oni – kosynierzy, uzbrojeni w osadzone na sztorc kosy, zwyciężyli Rosjan pod Racławicami.
W: Dziadku, historia wcale nie jest nudna. Dziękuję ci, że mi ją pokazałeś.
Dz: Tak wnusiu, historia jest fascynująca, wystarczy się na nią otworzyć.
W: Teraz na pewno zdam celująco wszystkie testy.