Lata dziewięćdziesiąte dwudziestego wieku w Polsce to czas wielkich reform politycznych, jak reform systemy edukacji, który tworzy klimat intensywniejszych poszukiwań perspektyw współpracy rodziny i szkoły w procesie wychowania dziecka. Aby te poszukiwania przyniosły wymierne efekty, należy przygotować nauczycieli do współpracy z pozaszkolnym środowiskiem wychowawczym (przede wszystkim z rodziną) i do twórczego współdziałania z nimi w edukacji dzieci i młodzieży. Najważniejsze jest to, by nauczyciel był bliżej rodziców, swoich uczniów i potrafił z nimi współdziałać. Im bardziej rodzice i nauczyciele dostrzegają swoją odpowiedzialność za szkołę, tym większe są szanse powodzenia. Osiągnięcia edukacyjne ucznia są wynikiem wyłącznie oddziaływań nauczyciela. Ważnym wyznacznikiem sukcesu szkolnego ucznia jest współdziałanie nauczycieli z jego rodzicami, rozumienie jako wzajemne wspieranie się na rzecz uczniów. Ze strony nauczyciela wymaga to jednak stworzenia dokładnego planu pracy dydaktyczno – wychowawczej z uwzględnieniem programy spotkań z rodzicami oraz opracowaniu form współpracy z nimi.
Wartością nadrzędną byłoby zjednoczenie wysiłków rodzicielskich oraz doskonalenie wartości edukacyjnych
i wychowawczych szkoły.
Nauczyciel, który potrafi współdziałać z rodzicami, to taki nauczyciel który:
• dysponuje wiedzą niezbędną do tego, aby w sposób kompetentny zajmować się poznawczo i praktycznie tą dziedziną działalności, jaką jest współpraca szkoły z rodziną,
• rozumie funkcje i zadania oraz podstawowe role społeczne, w których umiejętność współdziałania może mieć zastosowanie,
• rozumie, że głębsze poznanie partnerów interakcji (rodziców ucznia) zmienia charakter kontaktów społecznych – przede wszystkim pozytywnie,
• potrafi nawiązać kontakt rodzicami uczniów, jest umiejętnym obserwatorem, stymulatorem i organizatorem, negocjatorem i animatorem w stosunkach z rodzicami.
Warto również pamiętać, że oprócz rodziców, którzy chcą czuć się bezpiecznie w towarzystwie nauczyciela, tak że nauczyciel chce odczuć, iż rodzice darzą go zaufaniem, mogą z nim otwarcie rozmawiać o swoich odczuciach, a w razie potrzeby otrzymywać konkretne wsparcie.
Dzisiejsza szkoła bez właściwej współpracy z rodziną nie jest w stanie wychować młodego człowieka.
Tej współpracy należy upatrywać w trzech kluczowych warunkach funkcjonowania szkoły:
• szkoła zna i akceptuje cele wychowawcze rodziny oraz uwzględnia je w swoich zadaniach,
• szkoła szanuje cele wychowawcze rodziny i wspólnie z rodziną dąży do osiągnięcia maksymalnej dojrzałości w obszarach rozwoju fizycznego, psychicznego, społecznego i duchowego dzieci i młodzieży,
• szkoła sprzyja rozwojowi, stosując w realizacji zadania uwzględniające cele wychowawcze rodziców, swoje specyficzne strategie, metody i środki.
Współpraca ta powinna zaczynać się już w momencie przyjmowania dziecka do szkoły, kiedy rodzice mają okazję zapoznać się
z ofertą wychowawczą szkoły.
W tej współpracy konieczne jest przestrzeganie pewnych zasad:
• partnerstwa (równorzędne prawa i obowiązki),
• wielostronnego przepływu informacji,
• jedności oddziaływań (konieczności realizowania zgodnych ze sobą celów wychowawczych).
Właściwy dialog rodziców i nauczycieli decyduje o skuteczniej współpracy, gdy obie strony są przekonane o potrzebie i konieczności podejmowania wspólnych wysiłków na rzecz wychowania i edukacji. Zarówno nauczyciele jak i rodzice winni być zaangażowani w tworzenie w szkole właściwego klimatu, wolnego od psychologicznej przemocy oraz optymalnych warunków wszechstronnego rozwoju dziecka. Tak realizowania współpraca służy wzajemnej wymianie informacji, gdzie nauczyciele systematycznie informują rodziców o zachowaniu się dziecka w szkole, o jego osiągnięciach, sukcesach, relacjach z rówieśnikami , a tak że o trudnościach i niepowodzeniach. Rodzice natomiast informują szkołę o zachowaniach, zainteresowaniach dziecka w domu, jego pasjach, kłopotach i stosunkach rodzinnych.
Należy więc dążyć do większej aktywizacji i zaangażowania rodziców, nie ograniczać się tylko do spotkań na zebraniach szkolnych. Aby zmienić i ożywić kontakty z rodzicami należałoby pokonać wiele barier, takich jak: szkolny schematyzm w urządzaniu limitowanych czasowo wywiadówek, niechęć pracowników szkoły do świadczenia się to do traktowania z rezerwą wszelkich inicjatyw wykraczających poza pewne rutynę i nieuznawanie rodziców za równorzędnych inicjatyw wykraczających z rezerwą wszelkich inicjatyw wykraczających poza pewna rutynę i nieuznawanie rodziców za równorzędnych partnerów dialogu wychowawczego.
A przecież pedagogizacja rodziców jest jednym z zadań szkoły jako instytucji oświatowej. Szkoła z racji swych funkcji opiekuńczo – wychowawczych powinna być stroną inicjującą właściwą współpracę z rodzicami uczniów, a tak że tymi, którzy nie wykazują zainteresowania życiem szkolnym. Pedagogizacja rodziców jest specyficzną formą współpracy szkoły z domem rodzinnym ucznia. Szkoła w ramach pedagogizacji może organizować odczyty, prelekcje, pokazy filmów, spotkania z zaproszonymi gośćmi i propagować fachową literaturę przedmiotu. Pedagogizacja rodziców powinna się odbywać tak że podczas spotkań z wychowawcą klasowym, który może służyć kompetentną radą dotyczącą rozwiązywania problemów dydaktyczno – wychowawczych, konkretnego ucznia. Ważne jest przełamanie barier i schematyzmu myślenia, które utrudniają porozumienie i współdziałanie szkoły i domu w procesie wychowawczym. Zamiast ciągle zarzucać rodzicom złą wole i lekceważenie obowiązków, warto poświęcić uwagę przyczynom dlaczego tak się dzieje i próbować zaradzić temu w miarę możliwości.
Pedagogizacją należy objąć również nauczycieli, aby poszerzyć ich wiedzę psychopedagogiczną i pomóc im w poprawie relacji interpersonalnych z rodzicami i uczniami. Bardzo ważnym elementem uspołecznienia szkoły jest zaproszenie rodziców do współtworzenia planów rozwoju szkoły. Stanowi to wielką szansę dla takiego zbudowania planu rozwoju szkoły, aby uwzględniał rzeczywiste potrzeby i oczekiwania środowiska domowego ucznia. Pozwoli to rodzicom na większe utożsamianie się ze szkoła ich dziecka i przyjęcie współodpowiedzialności za jej losy.
Marek Pruś