W prasie co jakiś czas ukazują się artykuły dotyczące różnych systemów oceniania. Często krytykuje się wtedy systemy punktowe, wszystkie wrzucając do jednego worka. Negatywne uwagi słyszę również w rozmowach ze znajomymi, mającymi dzieci w wieku szkolnym. Kiedy dowiadują się, że w naszej szkole jest system punktowy, zaraz wyrażają swoja opinię. Nie pytają nawet na czym on polega. Na ogół mają złe skojarzenia, bo już zetknęli się z "punktami" i to się nie sprawdziło. Szkoły często wycofywały się i wracały do systemów tradycyjnych.
U nas dziesiąty rok obowiązuje system punktowy, opracowany przez komisję, której przewodniczyłam. W tym czasie dokonaliśmy w nim pewnych poprawek.. Życie dostarcza sytuacji, które są trudne do przewidzenia, więc pewnie nadal będą konieczne korekty. Jednak główna idea naszego WSO wydaje się trafiona. Pozytywnie oceniają ją rodzice, dzieci i nauczyciele.
Oczywiście początki nie były łatwe. Nauczyciele musieli przyzwyczaić się do nowych ocen, nabrać "wyczucia". Trzeba było również przeszkolić uczniów i rodziców. Opór tych ostatnich był duży. Przyzwyczajeni byli do piątek i trójek. Te oceny do nich bardziej przemawiały. Nie każdy radził sobie z rachunkami, które trzeba było wykonać w celu obliczenia oceny końcowej. Wprowadzenie programu komputerowego przeliczającego punkty i częste informowanie o bieżących ocenach zmieniło nastawienie rodziców. Program ten również bardzo ułatwił pracę nauczycielom. Opracował go informatyk z naszej szkoły.
Niektórzy twierdzą również, że system punktowy jest „bezduszny”, że giną w nim uczniowie słabi, z deficytami mający orzeczenia o obniżeniu wymagań. Rzeczywiście jeżeli nauczyciel postawi jakieś oceny cząstkowe, to nie może pod koniec roku wystawić innej oceny niż ta , którą pokazują punkty. Jednak miejsce na indywidualizację oceniania jest wcześniej. Uczniom z trudnościami w nauce trzeba zadawać pytania łatwiejsze, by mogli wykazać się tym, co umieją i zdobyć chociaż minimalną ilość punktów. Można również przygotowywać specjalnie dla nich klasówki zawierające dużo łatwych zadań. Zrobienie wszystkich nie da oczywiście maksymalnej oceny, ale uczniom nie grozi to, że dostaną zero punktów, bo nie potrafią nawet zacząć rozwiązywać zadań skomplikowanych. Nie zauważyłam, by uczniom piszącym „normalne” prace przeszkadzało to, że ktoś pisze inną. Trzeba im oczywiście wcześniej wytłumaczyć, kto i w jakiej sytuacji może pisać pracę „łatwiejszą”.
Na czym polega nasz sposób liczenia punktów?
Przedstawię główną ideę naszego systemu. Skupię się na wyjaśnieniu sposobu oceniania z takich przedmiotów jak język polski, matematyka, fizyka itp. Oceny z języka obcego, wychowania fizycznego, muzyki itp. wystawiane są nieco inaczej. Wymagałyby dodatkowego komentarza. Zainteresowanych odsyłam na naszą stronę internetową www.mochy.bior.pl (wejść na „zespół szkół”, a potem WSO) lub proszę o kontakt osobisty (basia_galla@poczta.onet.pl). Będzie można wtedy zapoznać się z całym WSO lub wyjaśnić wątpliwości.
Podzieliliśmy oceny zdobywane przez uczniów na kilka grup:
- za prace klasowe - prace dotyczące większej partii materiału, tydzień wcześniej zapowiedziane, poprzedzone powtórzeniem materiału; za pracę klasową otrzymać można maksymalnie 60 punktów (praca musi zawierać zadania na ocenę celującą), punktacja powinna być ustawiona tak, by około 19 punktów oznaczało ocenę dopuszczającą.
- oceny bieżące – odpowiedzi ustne lub pisemne dotyczące ostatnich kilku lekcji; bieżąca ocena, to maksymalnie 20 punktów (19-20 punktów to ocena celująca)
- za zadania domowe - za zadanie domowe uczeń może uzyskać do 10 punktów.
- za aktywność na lekcji - do 10 punktów.
- za działania ponadprogramowe – do 10 punktów (nie liczy się tu udziału w konkursach przedmiotowych ).
- za osiągnięcia w konkursach przedmiotowych - ilość punktów zależy od etapu i osiągniętego wyniku; laureat etapu wojewódzkiego otrzymuje 40 punktów, a np. uczestnik konkursu szkolnego, który nie awansował dalej 0 - 4.
Oceny zbiera się przez cały rok. Ocena semestralna jest tylko informacją jaki jest aktualny stan punktowy, w drugim semestrze dopisuje się oceny do tych uzyskanych w pierwszym.
Aby obliczyć aktualną ocenę z przedmiotu należy obliczyć średnią ocen za prace klasowe, średnią ocen bieżących, średnią ocen za zadania domowe i dodać do siebie. Następnie dodać do tej sumy ocenę za aktywność na lekcjach oraz ocenę za działania ponadprogramowe i osiągnięcia w konkursach przedmiotowych. Oczywiście te dwie ostatnie oceny najczęściej są równe 0, bo tylko nieliczni pracują dodatkowo.
Właśnie z tymi rachunkami był problem, ale teraz robi to za nas komputer, my tylko wprowadzamy oceny cząstkowe. Uczniowie mają już wprawę w przeliczeniach i po każdej otrzymanej ocenie biorą kalkulator i liczą.
Szkoła musi na koniec roku wystawić uczniom tzw. "oceny ministerialne". Jak to robimy? Oto przelicznik:
punktowa ocena końcowa ocena „ministerialna”
0 – 30 niedostateczny
31 – 45 dopuszczający
46 – 60 dostateczny
61 – 75 dobry
75 – 90 bardzo dobry
91 i więcej celujący
Pozytywne strony naszego WSO.
• Uczniowie w każdym momencie mogą obliczyć sobie swoją aktualną ocenę (oczywiście, jeżeli mają już każdą ocenę składową), rodzice podczas każdych "otwartych drzwi" (mniej więcej co dwa miesiące) otrzymują wydruk z aktualnymi ocenami.
• Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że ocena za zadanie domowe ma mniejszą wagę niż ocena za pracę klasową. Nie ma poczucia krzywdy, że kolega, który miał takie same oceny cząstkowe, na świadectwie ma lepszą ocenę.
• Liczy się każdy punkt. Uczeń za pracę napisaną na 45 punktów, dostaje 45 punktów, a nie „czwórkę” podobnie jak kolega, który napisał na 38 punktów.
• Nie pisałam o tym, ale każdą pracę klasową można poprawić (do dalszych obliczeń bierze się wtedy średnią ocen z pracy i poprawy). Uczniowie mają więc bodziec, by jednak nauczyć się tego, czego nie umieli. Z drugiej strony system premiuje pracę systematyczną. Lepiej nauczyć się na pierwszy termin, a nie poprawiać, bo wiedza w końcu może być ta sama, ale efekt punktowy gorszy.
• Znika problem osób, które przychodzą pod koniec roku i „wypraszają” wyższe oceny, bo ta trójka była "mocna", a koleżanka ma podobne oceny i ma lepszy stopień, itp. Punkty nie kłamią. Jeżeli jakiemuś uczniowi brakuje ułamka punktu do wyższej oceny "ministerialnej", to na ogół nauczyciel wcześniej da mu szansę na zdobycie oceny, która mogłaby podnieść średnią.
Problemy związane z naszym WSO.
• Dużym problemem jest systematyczne wpisywanie przez uczniów ocen do dzienniczków. Brak ocen uniemożliwia obliczenie aktualnej oceny. Rodzice są wtedy bezradni. Mogą liczyć jedynie na „otwarte drzwi”. Uczniowie również nie mogą wtedy kontrolować, czy nauczyciel nie popełnił błędu wprowadzając oceny do komputera. Jest to nasza główna bolączka.
• Ułatwieniem byłoby umożliwienie nauczycielom wprowadzania ocen do komputera w każdej klasie (w każdej sali musiałby stać komputer). Nie byłaby wtedy konieczna podwójna dokumentacja (dziennik i komputer). Oceny w komputerze byłyby wtedy zawsze aktualne i można by pokusić się o udostępnienie rodzicom ocen przez Internet.
Wszystkich, których zainteresował nasz Wewnątrzszkolny System Oceniania zapraszam na naszą stronę (www.mochy.bior.pl) lub proszę o kontakt ze mną (basia_galla@poczta.onet.pl)
Barbara Galla
nauczyciel Zespołu Szkół Gimnazjum i Szkoła Podstawowa w Mochach
przewodnicząca komisji przygotowującej WSO