Romantyczna sceneria. Stolik, 2 krzesła, filiżanki, prezentacja z romantycznym zdjęciami z Paryża.
FRANÇOIS: Amelio, wyjdź za mnie. (uklęka przed nią i nakłada pierścionek i daje kwiaty)
AMELIE: Ależ François, oui, oui. (siadają przy stoliku i piją kawę)
AMÉLIE: Mon chéri, a jak wyobrażasz sobie nasz ślub?
FRANÇOIS: Hm, musi być niezapomniany, a więc tradycyjny.
AMÉLIE: Co masz na myśli, mój François?
FRANÇOIS: Jestem z Prowansji, więc tam kobieta na specjalne okazja ubiera:
Wychodzi para uczniów ubranych w strój Prowansji.
trois jupons (trła żupą) – trzy halki,
une jupe en coton (yn żup ą kotą) – spódnicę bawełnianą,
un tablier (ę tablije) – fartuch,
une casaque noire (yn kasak nłar) – czarny kasak, czyli długą bluzkę wkładaną przez głowę,
un fichu en piqué (ę fiszu ą pike) – chustę z tkaniny bawełnianej,
un ruban (ę rybą) – wstążkę na głowie,
oraz trzyma bannettes et lavande (banet e lawąd) – koszyczki z lawendą.
Natomiast mężczyzna zakłada:(opisuje strój męski)
une chemise (ę szemiz) – koszulę,
un foulard (ę fular) – apaszkę,
un pantalon en lainage (ę pantalą ą lenaż) – spodnie wełniane,
une taillole en flanelle (yntelol ą flanel) –pasek flanelowy,
un gilet (ę żile) –kamizelkę,
un chapeau en feutre noir (ę szapo ą fotr nłar) – kapelusz z czarnego filcu.
Amélie patrzy na to wszystko przerażona, w końcu wstaje, podbiega do niego i podniesionym tonem mówi:
AMÉLIE: François, oszalałeś?! Jamais! Nigdy w życiu! Z tym folklorem to przesadziłeś.
FRANÇOIS: Mais Amélie. Ależ Amélie. Może chociaż fartuszek albo czepek założysz. Taki drobiazg, malutki folklorystyczny detalik. (prawie klęczy przed nią i mówi to błagalnym tonem)
AMÉLIE: To jest skandal! Je suis une femme moderne. (że słi yne fame modern) Jestem współczesną kobietą. W tym szczególnym dniu chcę wyglądać jak prawdziwa księżniczka. Zatem moja suknia ślubna będzie zakupiona w domu mody Channel lub u Diora. To już postanowione, basta. (Amélie chodzi po scenie zdenerwowana, prawie krzyczy)
FRANÇOIS: Bien sûr! Oczywiście, Amélie. (całuje jej rękę i ją uspakaja) Przez żołądek do serca, mon chéri.
AMÉLIE: (siada) Co masz na myśli?
FRANÇOIS: Wiesz, znam wspaniałego kucharza rodem z Paryża, którego poznałem podczas mojego voyage po południowej Polsce. Niespodziewanie mój avion, samolot miał awarię i w związku z tym musiałem katapultować na skoczowskiej Sekwanie, zwanej Bładnicą. I wtedy właśnie wyłowił mnie René.
AMÉLIE: I....?
FRANÇOIS: Otóż on przygotuje dla nas wyśmienite menu.
Wchodzi kucharz i opisuje swoją potrawę.
KUCHARZ: Powiem, jak przygotować żabie udka. Tutaj są nasze udka.
Asystentka trzyma w ręku talerz z żabimi udkami i pokazuje go publiczności.
Z pomocą nożyczkami odcinamy kręgosłup.
Asystentka unosi w górę nożyce i podaje je kucharzowi.
Takim sposobem.
Odgłos przecinania kości.
Teraz odcinamy pośrodku.
Odgłos przecinania kości.
Tak samo zrobimy z drugiej strony. Tak samo. Samą końcówką noża odcinamy, ale od środka, widzisz, do końca.
Podnosi mięsko wyżej żeby publiczność widziała, przekazuje je asystentce, która podchodzi do zakochanej pary i pokazuje im nacięcie w mięsie. Amélie wachluje się ręką, robi się jej słabo.
Teraz bardzo delikatnie, wyciągamy przy pomocy ostrego noża.
Asystentka ostrzy nóż i podaje go kucharzowi.
Jedziemy na około, właśnie kość. Teraz bierzemy całe mięso i dodajemy go do dołu.
Zsuwa mięso w dół tak by na górze została kość. Asystentka wyrywa mu udko bo chce je pokazać publiczności. Kucharz pozwala jej odegrać swoją rolę.
Jak ktoś nie spróbował żabiego udka, które mają identyczny posmak jak kurczak
Asystentka obdarza publiczność rozanielonym uśmiechem.
I zobacz, żeby mieć poczucie, że jadasz skrzydełko, przy pomocy noża...
Chrząka na asystentkę, która zajęta jest kokietowaniem François i szybkim ruchem podaje mu nożyce. Kucharz musi powtórzyć.
Przy pomocy noża...
Asystentka dalej wpatruje się w François, więc kucharz sam bierze sobie nóż.
Zdrapujemy z naszego kości, żeby było cziste. Ta torebka stawowa, którą ma na górze – ja ją ocinam, bo nie ma co jeść. I od tego momentu uzyskujemy takie piękne skrzydełka z żaby, coś takiego! Super!!
Kucharz już sam zajmuje się pokazywaniem udka publiczności, rzuca asystentce groźne spojrzenie, ona nic sobie z tego nie robi.
Teraz już tylko obtaczasz je w mące i uderzasz, żeby zdejmować nadmiar mąki i do jajka i do sezamu i tak postępujesz ze wszystkimi. Smażysz na oleju arachidowym. Jak to serwujesz komuś i mu nie powiesz, że to żabie udka, to on się nie dowiesz!!!
Mruga okiem do publiczności bierze za rękę asystentkę, która nie chce iść i schodzą za kulisy.
AMÉLIE: Słabo mi! Wody, wody!
Amélie opada na podłogę, François podbiega do niej, nachyla się, bada puls, chce ją reanimować. Amélie powoli siada, a potem wstaje bardzo zdenerwowana i krzyczy.
AMÉLIE: Jak możesz pozwalać na taką zbrodnię! Nigdy w życiu nie pozwolę na mordowanie żab! Ja je kocham, jestem wegetarianką, należę do Greenpeace!
FRANÇOIS: Dobrze mon chéri, jak sobie życzysz, z pewnością coś wymyślimy.
Amélie ochłonęła. Myśli o czymś i w końcu mówi:
AMÉLIE: Quand j’etais une petite fille (kążeteynpetifij) – gdy byłam małą dziewczynką,brałam lekcje tańca w najlepszej szkole baletowej w Paryżu. Zaproszę najlepszych tancerzy, by zatańczyli „Jezioro łabędzie”. Regarde, mon cheri! Popatrz mój drogi! To jest pierwsza postawa baletowa, o! a teraz plié, a potem grand plié.
FRANÇOIS: (przerażony wstaje i tupie nogą) Jamais, jamais! Nigdy! Co to, to nie! Nie będzie baletu, nie będę wydawał kroci na facetów w rajtuzach. Musi być radośnie czyli la joie, la passion, l’action! (la żła, la pasją, laksją) Więc Amélie, będzie kankan.
AMÉLIE: Po moim trupie. Nie pozwolę, by jakieś panienki, które nie mają bladego pojęcia o sztuce fikały nóżkami przed moimi gośćmi.
FRANÇOIS: Jeszcze zobaczymy, mon chéri. (woła zespół) Dziewczyny pokażcie, co to taniec. Kochanie może dołączysz?
AMÉLIE: Porozmawiamy jeszcze.
Po tańcu François przeprasza Amelię. Potem pyta:
FRANÇOIS: Mon chéri, a co z podróżą poślubną, gdzie się wybierzemy? Może do Harbutowic, ja tak kocham wieś.
AMÉLIE: François, ty jesteś prawdziwym wieśniakiem. Ja mam już pomysł na nasz voyage. (wyciąga komórkę i dzwoni) Bonjour Louis, czy masz jakąś propozycję na voyage ślubny dla dwojga?
Wchodzi Louis z propozycją.
LOUIS: Byście mile spędzili poślubny czas we dwoje,
Otwieram dla Was Francji podwoje.
Paryż – światowa stolica mody,
Zabytki, muzea, piękne ogrody.
Gdy zapragniecie oddalić się od cywilizacji,
Także proponuję wiele atrakcji.
Normandia, Bretania, Prowansja to krainy,
Gdzie kąpiąc się w ciepłym słońcu
Spędzicie przyjemnie wspólnie godziny.
Wykwintne dania, wino, przepyszne potrawy
Wzmocnią Wasze siły podczas tej wyprawy.
Po dniu pełnym wrażeń, usiądziecie przytuleni
Wśród pachnących kwiatów i bujnej zieleni,
zobaczycie winnice i lodowce na Alp skraju,
Pomyślicie wtedy: trafiliśmy do raju!
FRANÇOIS: Amélie, je t’aime, mon chéri.
AMELIE: François, ja też je t’aime. A to prezent dla Ciebie.
Opracowały: Beata Żbik – Bibrzycka
Agnieszka Troszok
Bożena Grycz
Korekta j. francuskiego: Monika Terbak