Scenariusz spotkania poetyckiego „Magia wiosennej miłości”
W dzisiejszym tak bardzo zabieganym świecie ludzie rzadko mają czas, aby choć na chwilę przystanąć, nabrać w płuca powietrza i nasycić się pięknem otaczającego nas świata. Normalne dla wszystkich stało się to, że zawsze na wiosnę w każdym ogrodzie kwitną kwiaty, a drzewa zaczynają się zielenić. Naukowcy znaleźli logiczny sposób, aby wytłumaczyć wszystkie zjawiska, które od wieków fascynowały człowieka. Nie wierzcie im jednak moi kochani! Nie ufajcie naukowcom, którzy sądzą, że wszystko można wyjaśnić przy pomocy szkiełka i oka. Oni się mylą i to bardzo. To wcale nie jakaś tam fotosynteza sprawia, że mogą rosnąć piękne, kolorowe kwiaty. To jest Magia! Tak moi drodzy... To właśnie Magia sprawia, że cały otaczający nas świat na wiosnę budzi się do życia. Magia i Miłość... Nigdy nie zapominajcie o tych dwóch słowach!
Niestety w dzisiejszych czasach mało ludzi jest skłonnych uwierzyć w Magię i prawdziwą bezinteresowną Miłość. Wszystko wokół nas dzieje się w tak oszałamiającym tempie, że rzadko kiedy możemy przystanąć, aby choć na chwilę nacieszyć się Magią tego świata oraz poświęcić więcej czasu na Miłość... Tym większa nasza radość, że przyjęliście Państwo nasze zaproszenie w podróż do tego niezwykłego świata, w którym natarczywie dzwoniącą komórkę zastępuje klekot bocianów, nawoływanie kukułki i szelest potoku. Nie ma tu lęku o przyszłość ani krzykliwych polityków, a miłościwie panująca wiosna pozwala nam trwać poza czasem z serce przepełnionym szczęściem i miłością do otaczającego świata. Czy nie chcielibyście zostać tu na zawsze?
Vivaldi „Wiosna” ( prezentacja multimedialna )
Ta właśnie wiosna od stuleci fascynuje poetów – jest ich muzą, natchnieniem, wprowadza ich w twórczy trans, daje skrzydła ponadczasowości ich słowom... Bo cóż może być większą inspiracją dla wrażliwego na piękno świata twórcy niż rodzące się wiosną uczucie?
Tłem miłosnych przeżyć są zwykle idylliczne pejzaże i cuda natury, które dzieją się każdego dnia obok nas, lecz umykają naszej uwadze, gdy w pośpiechu przemierzamy drogi naszego życia, koncentrując całą uwagę tylko na tym by we właściwym czasie dotrzeć z punktu A do punktu B. Przystańmy na chwilę, by spróbować spojrzeć na świat oczyma zakochanych:
Jakże, naturo,
Lśnisz - urodziwa.
Jak błyszczy słońce,
Śmieje się niwa.
Pękają pąki
Kwiatem w gałązkach,
Tysiące głosów
W gęstwinie kląska.
Rozkosz i radość,
Serce gorące -
O szczęście, szczęście,
Ziemio i słońce.
Miłości miła.
Jak złote pióra,
Jak ranny obłok
Płyniesz po górach.
Błogosławieństwem
Spływasz w zagony -
Świat wonią kwiatów
Oszołomiony.
Kocham cię, miła,
Kocham, wiosenna -
Czytam w twych oczach,
Żeś mi wzajemna.
Tak skowroneczek
W pieśni swej tonie,
A kwiaty piją
Niebieskie wonie,
Jak ja cię kocham
Serca pożarem,
Ciebie, co młodość,
Radość i wiarę
Dajesz mej pieśni,
Że w lot się zrywa.
O, za tę miłość
Bądź mi szczęśliwa.
(Johann Wolfgang Goethe – Pieśń majowa)
Człowiek szczęśliwie zakochany promienieje – rozpiera go energia, wypełnia go szczęście i ogromna potrzeba dzielenia go z ukochaną osobą, która staje się dla niego epicentrum świata:
Choćby w tysiącu kształtów utajoną,
Najukochańsza, zawsze poznam ciebie,
Za czarodziejską ukryta zasłoną,
O wszechobecna, zawsze poznam ciebie.
Po najsmuklejszej cyprysa urodzie,
Najpiękniej rosła, zaraz poznam ciebie,
W kanału wartkiej, kryształowej wodzie,
Najpieszczotliwsza, dobrze poznam ciebie.
Gdy się fontanna rozbiega w promieniach,
Najfiglarniejsza, wesół poznam ciebie.
Gdy chmura kształt swój formując się zmienia,
Najbardziej zmienna, w niej ja poznam ciebie.
Po ukwieconej twego szala łące,
Najbardziej gwiezdna, w pięknie poznam ciebie.
Gdy seler pręży swoich rąk tysiące,
Wszechmiłująca, po tym poznam ciebie.
Gdy się zapala w górach świtu zorza,
Najradośniejsza, zaraz witam ciebie.
Kiedy nade mną wysokie przestworza,
Najpogodniejsza, wtedy wdycham ciebie.
Com poznał duszy i ciała zmysłami,
O najmądrzejsza, poznałem przez ciebie.
Gdy zwę Ałłaha stoma imionami,
W każdym pobrzmiewa imię też dla ciebie.
(Johann Wolfgang Goethe – Choćby w tysiącu kształtów)
Zdarza się niekiedy, że z wiosną upragniona miłość jednak nie nadchodzi. Piękno budzącego się do życia świata może wówczas potęgować uczucie smutku, czynić zawód boleśniejszym:
Nad strumieniem siedział chłopiec,
Z polnych kwiatów wianki wił,
I spoglądał, jak płynęły,
Aż je fali taniec skrył.
Dni za dniami przemijają,
Jak potoku bystry prąd,
I wnet zniknie młodość moja
Niczym kwiatu zwiędły pąk.
O, nie pytaj, czemum smutny,
Choć przede mną życia nów,
Świat raduje się nadzieją,
Kiedy wiosna wstaje znów,
Lecz tysiące głosów ziemi
Z przebudzonych łąk i pól
Niesie dla mnie miast wesela
Jakiś dziwny serca ból.
I nie dla mnie radość żywa,
Choć nią wiosna wokół tchnie,
Gdy najmilsza, sercu bliska,
Jest daleka, jak we śnie.
Próżno szukam, chcę w ramionach
Zamknąć drogi, zwiewny cień —
Ach, wciąż obraz jej ulata
I znów w smutku mija dzień.
Wołam: przyjdź, o Najpiękniejsza,
Spoza dumnych zamku wrót!
Wszystkie kwiaty niw majowych
Rzucić chcę do twoich stóp.
Słyszysz? Pieśnią gaj rozbrzmiewa,
Strumień szemrze pośród traw,
Dwoje serc i w skromnej chatce
Może w szczęściu błogim trwać.
Chłopiec nad strumieniem – Friedrich Schiller
Próba zdefiniowania miłości zazwyczaj kończy się niepowodzeniem. Bo miłość jest jak wiosenny stan pogody – nieprzewidywalna. Zanim poszukamy odpowiedzi o istotę miłości w kolejnych wierszach, posłuchajmy co o niej mówią słowa popularnej w latach 80 – tych piosenki:
Znów drobny spór, barometr zjeżdża w dół
Prywatne niebo już mgłą się zasnuwa
Tak bym chciała mieć prognozę naszych serc
Na życie, miesiąc, dzień mapę prognoz
Niech sputnik hen wykona serię zdjęć
Bym mogła wiedzieć jak
Przewidzieć nasz stan pogody
Słońce to my, ciemne chmury to my
Nagłe sztormy, letnie burze
Suche wyże to my, mokre niże
Taki deszcz, że ulewa aż śpiewa
Słońce to my, ciemne chmury to my
Nagłe sztormy, ranne mgły
Czasem mżawka, czasem grad
Czasem mróz aż strach
Ach gdyby znać zachmurzeń twoich plan
Pod ręką wtedy mieć parasol, kalosze
Może tak już dziś do chmurki wysłać list
Prywatne lekcje wziąć w końcu wiedzieć
Bo przecież,
Słońce to my, ciemne chmury to my
Nagłe sztormy, letnie burze
Suche wyże to my, mokre niże
Taki deszcz, że ulewa aż śpiewa
Słońce to my, ciemne chmury to my
Nagłe sztormy, ranne mgły
Czasem mżawka, czasem grad
Czasem mróz aż strach
W mym niebie
Słońce to my, ciemne chmury to my
Nagłe sztormy, letnie burze
Suche wyże to my, mokre niże
Taki deszcz, że ulewa aż śpiewa
Słońce to my, ciemne chmury to my
Nagłe sztormy, ranne mgły
Czasem mżawka, czasem grad
Zamknij drzwi, światło zgaś
W środku słońce chce spać
Anna Jurksztowicz – Stan pogody
Poeci szukali odpowiedzi na pytanie „ Czym jest miłość” w różnych miejscach. Goethe twierdził, że jest ona wynikiem działania magicznych mocy:
Serce, serce, skąd to bicie?
I co znaczą troski twe?
I to nowe, obce życie?
Ja dziś nie poznaję cię.
Gdzieś podziało, coś kochało,
Gdzie to, co cię zasmucało,
Gdzie swoboda, żywość twa?
Co to wszystko znaczyć ma?
Czy cię olśnił kwiat jej lica,
Czy powabna kibić ta
I czarowna ta źrenica,
W której odblask niebo ma?
Bo chociaż się jej wyrzekam,
Choć ją mijam, choć uciekam -
Skądem uciekł, wracam tam,
I co począć, nie wiem sam.
I na tej to pajęczynie,
Która się tak wątłą zda,
Udało się tej dziewczynie,
Że mnie w swojej mocy ma;
Że jak w czarodziejskim kole
Mimochcąc jej pełnię wolę.
Żeby tak odmienić się!
Luba, luba, puszczaj mnie!
(Johann Wolfgang Goethe – Nowa miłość, nowe życie)
Asnyk spoglądał ku niebu i porównywał ją do słońca:
Miłość jak słońce: barwy uroczymi
Wszystko dokoła cudownie powleka;
Żywe piękności wydobywa z ziemi,
Z serca natury i z serca człowieka
I szary, mglisty widnokrąg istnienia
W przędzę z purpury i złota zamienia.
Miłość jak słońce: wywołuje burze,
Które grom niosą w ciemnościach spowity,
I tęczę pieśni wiesza na łez chmurze,
Gdy rozpłakana wzlatuje w błękity,
Miłość jak słońce: choć zajdzie w pomroce,
Jeszcze z blaskami srebrnego miesiąca
Powraca smutne rozpromieniać noce
I przez ciemność przedziera się drżąca,
[...]
(Adam Asnyk – Miłość jak słońce)
Są i tacy, którzy twierdzą, że można ją stworzyć według przepisu:
Łyżka słodyczy,
Szklanka zazdrości,
Szczypta goryczy,
Krople łez i złości.
To wszystko podpiec w piecu zaufania,
Dodać garść soli i litr oddania.
(...)
Na koniec tylko ubarwić w słowa,
Podać przy świecach i....miłość gotowa !
Nam jednak najbardziej podoba się opinia Heinricha Heine, który jej istnienie przypisuje Amorowi:
We dwoje dyliżansem
Jechaliśmy wśród nocy —
Tuliły się nam serca
I śmiały nam się oczy.
Lecz kiedy dnieć poczęło,
Patrzymy na kanapę:
Któż siedział między nami?
Amor — pasażer na gapę.
(Heinrich Heine – We dwoje dyliżansem)
Zbędne są jednak te filozoficzne dociekania: skąd, dlaczego, jak to wyjaśnić... Najważniejsze, że magia wiosennej miłości nieustannie się dzieje i że może stać się udziałem każdego z nas... Ale jeśli zapomnieliście zaklęcia, poproście o pomoc Julię Capuleti. Wystarczy napisać list i wysłać go do Werony. A wtedy ta włoska opiekunka zakochanych na pewno Wam pomoże. Ci, którzy skorzystali z pomocy Julii, twierdzą, że warto!