Rebelia Macieja Serwatki
I. Osoby:
- Lektor
- Maciej Serwatka vel Byszewski oraz dwóch/trzech mieszczan
- Burmistrz Jakub Kopiewski
- Wójt Mateusz Ruszkiewicz
- Straż Miejska – 2 osoby
- Sędziowie Sądu Komisarskiego – 3 osoby, w tym Adam Gotartowski – komisarz i sędzia, który występuje samodzielnie przy odczytywaniu drugiego wyroku
- Konstanty Iłowiecki – opat lądzki, który ogłasza trzeci wyrok
(12 osób)
II. Opis wydarzeń:
Lektor:
Działo się to Roku Pańskiego 1750 w mieście Koronowie, które od czasów wojen szwedzkich bardzo podupadło gospodarczo. Pierwszą wzmiankę o zajściach w Koronowie daje nam dokument Augusta III z 9 września 1750 roku, w którym król bierze mieszczan koronowskich w opiekę. Na tej podstawie możemy wyciągnąć wniosek, iż zajścia w Koronowie miały miejsce przed 9 września 1750 roku.
Na scenę wchodzi Maciej Serwatka i 3 mieszczan.
Maciej Serwatka: Bieda u nas straszna, miasto podupadło gospodarczo, a nasz bormistrz niejaki Jakub Kopiewski, żadnej sprawy uczynkowej na korzyść mieszczyjan wykonać nie raczy. Nie takowego bormistrza miasto mieć powinno.
Mieszczanin I: Zda się to racja jest Macieju, bieda straszna, źle się dzieje w mieście, nie ma czym chałup remontować, a i nie regulowane sprawy są z wyrębem drzewa przeznaczonego na odbudowę czy budowę domów mieszczańskich związane.
Mieszczanin II: Trza z tym porządek zrobić!! Do więzienia wsadzić i rządów pozbawić!!
W między czasie na scenie pojawia się burmistrz i wójt, siadają przy stoliku z dokumentami i pieczęciami i dyskutują po cichu. Nagle podchodzą do nich krzyczący buntownicy.
Serwatka i mieszczanie: Bieda przez was okrutna w Koronowie! Odsuwamy Was od władzy! Nie takiego bormistrza miasto mieć powinno! Lepszego życia chcemy!! Nie godzimy się na takie rządy! Zamykamy Was!
Zabierają ich od stolika i zaprowadzają do zamknięcia w pomieszczeniu. W tym czasie Maciej Serwatka dzwoni dzwonem i krzyczy: tam pozostać powinieneś, aż zgniją ścięgna i rozluźnią się spojenia kości!!
Następnie Serwatka z mieszczanami siadają przy stoliku, przy którym wcześniej siedział burmistrz z wójtem i szepczą. Serwatka dzwoni dzwonem.
Serwatka: Nasz czas teraz nastał chłopy, rządzić będziem lepiej!
Lektor: Po tym bez wiedzy bormistrza Jakuba Kopiewskiego, prywatną wolą swoją w ratuszny dzwonek dzwonić kazali, sesyje albo raczej prawem zakazane schadzki z podbuntowanemi przeciwko temuż bormistrzowi odprawiali, burmistrzowi i Szymanowskiemu, który dzwonka ratusznego, jako przysięgły mieszczanin słuchać powinien, wyniść z ratusza rozkazali i wyrugowawszy ich, zamknąwszy się na ratuszu, niepraktykowanym dotąd sposobem i zwyczajem zaprzysięgli się między sobą i do tej przysięgi innych mieszczan, bez racyji nadaremnie wzywania imienia Boskiego z jednej tylko zawziętości ku burmistrzowi i wójtowi namówili (...).
Serwatka z mieszczanami wstają od stolika, zabierają dokumenty i pieczęcie i udają się do drugiego pomieszczenia.
W tym czasie na scenę wchodzi dwóch strażników.
Strażnik I: Gdzie jest burmistrz? Co to za hałasy? Co tu się dzieje????
Strażnik II: Gdzie ci buntownicy co naszego burmistrza przetrzymują? Wieść ta okrutna obiegła miasto, przeto porządek trzeba nawrócić!
Strażnicy wchodzą najpierw do pierwszego pomieszczenia i uwalniają burmistrza z wójtem (ci siadają znowu przy stoliku) a następnie do drugiego, skąd wyciągają buntowników i zamykają ich w pierwszym pomieszczeniu.
Lektor: Takowoż losy nikczemnych buntowników swój koniec w sądzie znaleźć powinny, rozpatrzono sądzenie po dniach paru . Do Koronowa zjechali sędziowie sądu komisarskiego i obradować w rezydencji opackiej poczęli. A byli to: Melchior Kalsztyn Stalinowski, chorąży województwa chełmińskiego, asesor sądów zadwornych, Dominik Kossowski, podczaszy rzeczycki, sądowy ziemski świecki, jako komisarz i uproszony sędzia manu propria oraz Adam Gotartowski jako komisarz i uproszony sędzia manu propria.
W tym czasie na sale wchodzi 3 sędziów i zasiadają przy długim stole nakrytym czerwonym suknem z krzyżem – akcja dzieje się w pałacu opackim i szepcząc do siebie obradują. Jednocześnie strażnicy wyprowadzają buntowników i stawiają ich z boku przed ławą sędziów. Ci stoją ze spuszczonymi głowami i słuchają .
Sędzia I: Sądzić buntowników w Koronowie będziemy!
Sędzia II: My na terminie dzisiejszym uproszeni komisarze i sędziowie według przywileju i prawa roku 1320 w dzień św. Marcina biskupa [11 XI] w Byszewie datowanym, którym to przywilejem nadana moc i władza JJWWM opatom koronowskiem do zachodzących praw w opactwie, tudzież w miasteczku Koronowie uprosić i wysadzić sędziów do rozporządzenia wszelkich interesów, więc na fundamencie tegoż przywileju, my uproszeni komisarze i sędziowie ufundowawszy jurysdykcją swoję na instancyją WJM księdza Stefana Chrząstowskiego, opata koronowskiego, tudzież całego przewielebnego konwentu cystercyjeńskiego koronowskiego, jako i sławetnych Jakuba Kociewskiego bormistrza, Mateusza Ruszkiewicza wójta, Antoniego Szymanowskiego, Stanisława Jurkiewicza mieszczanów miasteczka Koronowa jako powodów i sławetnych Macieja Byszewskiego alias Serwatki, Macieja Ryża, Pawła Smierzchalika, Szymona, Pawła i Wawrzyńca Jurkiewiczów i innych, tudzież prawu i zmierzchności sprzeciwiających się mieszczanków koronowskich, według zwyczaju tu praktykowanego, dawno przez zamkowego pachołka przyzwać kazaliśmy i strony obiedwie przywołać.
Lektor: (po chwili) Będąc gotowymi wtem wyrok odczytali:
Sędzia III: (odczytuje wyrok I):
Z rozkiełznanej, rebelią trącącej zuchwałości, zapozwali, przywileje miasteczka Koronowa, które u bormistrza być zawsze wiernie zachowane powinny, do siebie zabrali. Co wszystko sąd niniejszy zważywszy, winnych być sądzi wspomnionych Serwatkę, Jurkiewiczów, Szymanowskich, Ryża, Smierzchalika i stanowi, aby Maciej Serwatka z Ryżem w tym czasie, to jest, w przyszły pierwszy poniedziałek [8 XI} wieżą miejską zasiadł i onę przez 4 niedziele nieprzerwanie siedział a po wyjściu z wieży dwoje 14 grzywien na potrzeby miasteczka wyliczył każdy. Dnia zaś wyjścia Macieja Serwatki i Ryża z wieży, sławetni panowie Józef Szamański, Śmierzchalik i Wawrzyniec Jurkiewicz tęż wieżą zasiesi powinni i onę przez 2 niedzieli nieprzerwanie wysiedzieć. Przy wyjściu z wieży każdy z nich po 14 grzywien, na pożytek miasta wyliczyć na ratuszu powinni. Dni zaś wyjścia z wieży wyżej wyrażonych, Szymon i Paweł Jurkiewicz, Jerzy Waruyczyk i Jan Szamański tęż wieżą zasieści mają i onę przez 2 niedzieli nieprzestannie siedzieć. Przy wyjściu z wieży po 14 grzywien każdy z nich na pożytek miasteczka wyliczyć powinien będzie.
(...) sąd teraźniejszy sławetnemu Maciejowi Serwatce i wszystkim przykazuje surowo, aby te przywileje do archiwom bormistrzowi oddane były, które przywileje tenże bormistrz i następcy jego wiernie chować w całości powinni będą.
(...) sąd niniejszy stanowi, aby ich wszyscy ogółem na pierwszej sesyji, na ratuszu przy JM księdzu ekonomie JWJM księdza opata publicznie przeprosili i od tych czas w zgodzie żyli i żadnych buntów nie robili pod konfiskacją dóbr i wymazania z miasta. Co strony pozwane zupełnie wypełnić powinny pod dwoistą karą, tak siedzenia wieży jako i płacenia grzywien. Mocą dekretu tego.
Maciej Serwatka: (krzykiem) Nie zgadzam się z wyrokiem i nie jestem gotów go przyjąć. Uważam moje racyje za słuszne i zdania nie zmienię!
Sędziowie opuszczają salę.
Lektor: To co sądy poczynią, niezawisłe być powinno. Jednak mimo wydanemu wyrokowi przez sąd komisaryczny, buntownik Maciej Serwatka nie poddaje się jemu. Takowoż kolejny raz sądzony zostaje Anno Domini 1750 (tysiąc siedemset pięćdziesiątego) dnia 10 listopada. Ówczesny, znany już z pierwszego sądzenia, surogat Adam Gotartowski,, komisarz i sędzia w rezydencji opackiej, kolejny raz, po dniach pięciu, wyrok buntownikowi wydaje.
Na salę wchodzi ponownie sam sędzia Adam Gotartowski, staje na środku i odczytuje wyrok.
Sędzia Adam Gotartowski: (odczytuje wyrok II):
(...) ponieważ strona przypozwana, to jest sławetny Maciej Serwatka przed sądem niniejszym surogatorskim nie stanął, więc sąd niniejszy w zysku za rebelią i krnąbrne nieposłuszeństwo dekretowi komisarskiemu w punkcie zasiedzenia wieży na 4 niedziele kontrawencyji z instancyji aktorów, tegoż Serwatkę za wiecznego infamisa, proskrypta i wygnańca z miasteczka Koronowa deklaruje, z wolnym łapaniem osoby, z kofiskacyją dóbr tego na pożytek publiczny całego miasteczka (..).
Maciej Serwatka: (krzykiem) Nie zgadzam się z wyrokiem i nie jestem gotów go przyjąć. Uważam moje racyje za słuszne i zdania nie zmienię! Koronowo lepszego bormistrza mieć winno!!!
Lektor: Maciej Serwatka, nieugiętym jednak być się wydaje i kolejnemu wyrokowi poddać się nie jest gotów. Do Koronowa zjeżdża zatem opat lądzki i delegat komisarza i wizytatora generalnego zakonu cysterskiego, który wydaje orzeczenie w sprawie suplik mieszczan i zamieszek w Koronowie. Dnia 31. stycznia Roku Pańskiego 1751 anuluje on poprzedni wyrok i wydaje orzeczenie w sprawie zamieszek w Koronowie.
Opat: (odczytuje wyrok III):
Co się zaś tycze sprawie wiolencyji i buntów przeciwko zwierzchności poczynionych, ponieważ pokazało się zinkwizycyji, że mieszczankowie bez przytomności bormistrza i wójta, jako głów miasteczka, partykularną swoją zuchwałością ześli się na ratusz i tam konfederacyją albo zpoprzysiężenie przeciwko przykazaniu Bożemu, które nadaremno wzywać imienia swego nie pozwala, przeciwko prawu ludzkiemu, które zawsze zwierzchność szanować i konspiracyji przeciwko niej czynić nie pozwala, uczynili i tam na ratuszu mocniejszy starszych do przysięgi niesprawiedliwej przymuszali, odgrażając jeżeliby jedności nie trzymali, że ich od wszystkiego odsądzać będą; tą niesprawiedliwą zuchwałością nie kontentując się po uczynionej do JWJM księdza komisarza suplice i uwiadomieniu, że na rozsądzenie tejże supliki ma zjechać komisyja, nie czekając dalszego dekretu, burmistrza oknem wyrzucić chcieli, dom jego naśli, księgi i pieczęć miejską gwałtem odebrali; tym się nie kontentując, znowu wójta także gwałtownie naśli, na ratusz gwałtem wzięli, mówiąć, że go do więzienia wtrącą, także oknem wyrzucić go chcieli, do której kryminalnej akcyji, jako się z tychże inkwizycyji pokazało był motorem Maciej Byszewski, więc winnym go być sądzimy i lubo by większą za ten niegodziwy uczynek zasłużył karę, komisyja jednak teraźniejsza miłosierniej z nim postępując, siedzenie wieży dolnej przez ćwierć roku temuż Maciejowi Byszewskiemu naznacza, do której aby zaraz przy wójcie, 4 mieszczanach i asystencyji zamkowej był zaprowadzony nakazuję. Przed wyjściem z wieży dolnej na pan aby dał grzywien 30, na reperacyją kościoła parafialnego grzywien 20 i na potrzeby miasta grzywien 20. Przez lat 5 do wszelkiego urzędu niesposobny będzie i od wolnego głosu przez tenże czas odsądzony. Gdyby zaś na potym na tegoż Macieja Byszewskiego miały pokazać się bunty, prawu o buntownikach podlegać będzie.
Wszyscy schodzą ze sceny.
Lektor: Był to już trzeci i ostateczny wyrok w sprawie buntowników koronowskich. Czy tę
ostatnia karę Maciej Serwatka odbył tego już niestety nie wiadomo.
W wyniku tych wydarzeń archiwum miejskie przeniesiono z ratusza do kościoła parafialnego.
Dokumenty, a ściślej prawa miasteczka, pieczęcią miejską miały być zabezpieczone i dwoma kluczami zamknięte. Jeden klucz powinien przechowywać burmistrz, drugi natomiast powinien być u zaprzysiężonego mieszczanina.
Chcąc podźwignąć podupadłe gospodarczo miasteczko, król August III Sas, w tymże samym 1750 roku, wysłuchał praw mieszczan i nadał przywilej z prawem odbywania dwóch jarmarków rocznie w dniach 25 stycznia i 29 czerwca.
Wszyscy wychodzą na scenę i poczyniają ukłony
Autor:
mgr Karolina Myk-Szczepińska
Wykonawcy:
Uczniowie Gimnazjum nr1 w Koronowie
Bibliografia: na podst. dokumentów:
1. Dokument Augusta III z 9 września 1750r.
2. Dokument z 5 listopada 1750r. stanowi wyrok sądu komisarskiego.
3. Dokumenty z 10 listopada 1750r. dotyczące dalszych postanowień w sprawie M. Serwatki.
4. Dokument z 31 stycznia 1751. – dekret Konstantego Iłowieckiego.