Niniejsza publikacja jest poswięcona odpowiedzi na pytanie co skłania rodziców do wysłania dziecka w wieku 6 lat do szkoły. Każdy rodzic dziecka 6 letniego stoi przed dylematem, czy powinienem zdecydowac się na pierwszą klasę czy na „zerówkę” Często pojawia się pytanie: czy nie zabieramy dziecku dzieciństwa oraz czy placówka, którą wybrałem jest gotowa na przyjęcie dzieci młodszych. Jako nauczyciel często rozmawiam spotykam się z powyższymi pytaniami, starając się odpowiedzieć na nie posłużę się wywiadem, który został przeprowadzony w Warszawie z jedną respondentką – mamą sześciolatki – w jej domu, po pół roku od kiedy dziecko rozpoczęło naukę w szkole.
Czym kierowała się Pani posyłając córkę do szkoły?
Pierwszym czynnikiem było to, że zarówno przedszkole do którego chodziła moja córka, jak i szkoła do której chciałam posłać dziecko, nie miały grupy „zerówkowej”. Wysłanie dziecka do innego przedszkola z „zerówką” uznałam za dodatkowy stres dla Zuzi ponieważ za rok, po raz kolejny musiałaby zmienić szkołę.
Jak szkoła była przygotowana do przyjęcia sześciolatków?
Według mnie bardzo dobrze, to w zasadzie był drugi czynnik dla którego postanowiłam wysłać Zuzię do szkoły. Szkoła oferowała zajęcia świetlicowe w ramach których można dziecko wysłać na zajęcia dodatkowe. Zajęcia świetlicowe odbywają się w klasie mojej córki i są do dyspozycji tylko sześciolatków. Dzieci sześcioletnie mają swoje własne wejście do szkoły, a w związku z tym, że poszczególne klasy mają ustalone godziny obiadów, nie ma tłoku na stołówce (same sześciolatki, bez starszych klas). Nie ma też standardowych 45 minutowych lekcji i przerw, dzieci nie wychodzą same na korytarz.
Jakie wyzwania napotyka takie dziecko w szkole?
Największy problem to to, że moje dziecko długo przyzwyczajało się do nowych obowiązków, odrabiania prac domowych, regularnego czytania... . Także ja musiałam zmienić swój grafik i dopilnować by wszystko było zrobione na czas – w przedszkolu w zasadzie, rodzic jest zwolniony z obowiązków. W samej szkole początkowo wyzwaniem było to, że dziecko musiało się nauczyć poruszać po szkole ponieważ dzieci zmieniają klasy, np. na wychowanie fizyczne czy informatykę, albo chodzą do biblioteki, ale to wyzwanie ale i motywacja. Zuzia była bardzo podekscytowana kiedy Pani pozwoliła im iść samym do biblioteki.
Jak Zuzia zaaklimatyzował się w szkole?
Bez problemu. Najważniejsza była dla niej Pani i jej podejście.
Czy program nauczania i metody są według Pani odpowiednio dobrane?
Trudno powiedzieć, ale raczej tak. Moja córka jest bardzo zadowolona, ja widzę progres więc myślę, że tak.
Bardzo dziękuję za poświęcony czas.
Dziękuję.
Powyższy wywiad obrazuje, że na decyzję o posłaniu dziecka sześcioletniego do szkoły ma wpływ kilka ważnych czynników. Rodzic obawia się wysłania dziecka do szkoły zbyt wcześnie jednak kiedy nie ma możliwości pozostawienia dziecka w przedszkolu, a szkoła nie oferuje klasy „zero” decyduje się na pierwszą klasę, oszczędzając dziecku niepotrzebnego stresu związanego z kilkakrotną zmianą szkoły. Osobiście uważam, że jest to bardzo dobry krok. Klasa zero jest przygotowaniem do dalszej edukacji, jest czasem wyjątkowym, kiedy nauczyciel może poświęcić czas na integracje grupy, adaptacje do nowych obowiązków oraz budynku. W tym okresie nie musimy realizować obszernego programu nauczania, możemy skupić się na rozwijaniu samodzielności, niezalezności dziecka, dać mu możliwość nauki organizacji pracy w szkole oraz zapoznanie z architekturą budynku.
Na wybór szkoły duży wpływ ma także organizacja szkoły, lekcji, a także zajęć pozalekcyjnych. Zerówka jest okresem kiedy powinniśmy łączyć zabawę z nauką, czyli nie ma mowy o sztywnych ramach czasowych dla danego bloku edukacyjnego.
Bardzo ważne dla rodziców jest bezpieczeństwo dlatego rozwiązania, które proponuje szkoła wspomniana w wywiadzie, np. odrębne wejście, odizolowanie sześciolatków od starszych dzieci i kontrola nauczyciela spowodowały, że rodzic ma poczucie, że jego dziecko jest pod dobrą opieką. Dziecko natomiast, potrzebuje utwierdzenia się w przekonaniu, że jest samodzielne, można powierzyć mu jakieś zadanie i potrafi zrobić pewne rzeczy samo dlatego cieszy się kiedy wolno mu, np. do biblioteki bez „Pani”.
Wyzwaniem, zarówno dla dzieci jak i dla rodziców, nie jest adaptacja w szkole, a raczej nowe obowiązki dziecka. Uczniowie muszą oswoić się i przystosować do nowej roli, ale także rodzice potrzebują czasu, aby inaczej postrzegać własne dziecko i pomóc mu wywiązywać się z powierzonych zadań. Odnosząc się do wywiadu myślę, że już nauczyciele przedszkolni powinni wdrażać rodziców i dzieci do obowiązków szkolnych, wystarczy obowiązek codziennego wspólnego czytania przez 15 minut i przyniesienia przeczytanej książki, aby opowiedzieć o niej innym przedszkolakom. Dla samego dziecka, w adaptacji, najważniejszy jest kontakt z nauczycielem, który jest autorytetem i osobą podziwianą. Dlatego właśnie nauczyciele powinni znależć czas, aby porozmawiac z dziećmi o tym co dla nich istotne, o ich marzeniach, ulubionych miejscach, o rodzinie. Sprawić, że dzieci czują się szanowane i dac im poczucie wspólnoty w grupie np poprzez wspólna realizacje projektów przyrodniczych ( klasowy ogródek).
Interesujące jest to, że rodzic zapytany o metody i program nauczania, nie jest w stanie odpowiedzieć precyzyjnie czy są one dobre czy nie. Wyznacznikiem tego czy program i metody są trafne jest poczucie, że dziecko jest zadowolone i się nie skarży, a rodzic widzi, że dziecko zdobywa potrzebną wiedzę. I tutaj kolejne pole do pracy dla nauczycieli, powinniśmy przedstawiać rodzicom metody z jakiś korzystamy, poświęcić czas na to , aby powiedzieć jak pracujemy w szkole oraz jak można kontynować taką nauke w domu.
Reasumując, w przypadku sytuacji mojej respondentki, decydującym czynnikiem dla którego podjęła decyzję o wysłaniu córki do szkoły było „mniejsze zło”, czyli uniknięcie kilkakrotnej zmiany placówki (po przedszkolu, po zerówce). Trzeba jednak zauważyć, że wielką rolę odgrywa również bezpieczeństwo, opieka jaką szkoła sprawuję nad sześcioletnimi uczniami. Moim zdaniem najwazniejszy jest dialog między rodzicami, a nauczycielami, między szkoła, a domem, tak aby wspólnie udało nam się stworzyc bezpieczne i przyjazne szkoły dla naszych dzieci.