nie widziałam anioła
chyba że to była staruszka
która dobrocią serca otarła
łzę z czyjegoś policzka
albo samotny pan
co przytrzymał dziecko
zanim wbiegło na jezdnię
nie widziałam anioła
poczułam tylko jego opiekę
kiedy było źle
niewidzialne skrzydła
dodawały sił
nie pozwoliły
skoczyć w przepaść
zaniosły na łąkę pełną kwiatów
a słońce osuszyło łzy
jak krople rosy nad ranem.....
nie widziałam anioła
ale on na pewno mnie widział
pogłaskał czule po włosach