Scenariusz uroczystości
„Urodziny Książkowego Misia”
połączony z pasowanie na przedszkolaka
opracowały: mgr Gertruda Florczyk, mgr Anna Sobczyk, mgr Beata Chruślicka
Cele: dziecko:
- śpiewa znane piosenki wraz z innymi dziećmi
- rozwiązuje zagadki muzyczne i obrazkowe
- bawi się z innymi dziećmi
- uważnie słucha treści czytanego tekstu i odpowiada na pytania
- zna historię pluszowego misia
- wypowiada się na szerszym forum na dany temat
- wie, że należy dbać o zabawki i szanować je
- ogląda przedstawienie kukiełkowe
- potrafi zachować się podczas przedstawienia
- wypowiada treść ślubowania stając się pełnoprawnym przedszkolakiem
Środki dydaktyczne:
- tort ze świeczkami
- honorowy pluszowy miś
- obrazki przedstawiające misie,
- kolorowe karteczki do zakrycia obrazków z misiami,
- odtwarzacz CD
- płyta z piosenkami z bajek o misiach
- płyta z piosenką „Cała Polska czyta dzieciom”
- płyta CD „Puchatkowe historyjki. Piosenki i zagadki” - piosenka „Płynie miś”
- płyta CD „Gimnastyka” – piosenka „Podskocz raz”
- historia pluszowego misia (http://www.republikadzieci.pl/dzien-pluszowego-misia/2761-historia-pluszowego-misia.html)
- pluszaki z którymi przyszły dzieci
- rekwizyty do przedstawienia kukiełkowego „Nocne kłopoty zabawek Doroty” E. Ostrowska
- tekst ślubowania
- dyplomy
PRZEBIEG UROCZYSTOŚCI:
1. Powitanie wszystkich dzieci oraz honorowego gościa – Pluszowego Misia.
2. Wspólne śpiewanie piosenki na powitanie „Cała Polska czyta dzieciom”.
3. Zagadki związane ze znanymi misiami:
• OBRAZKOWE:
na tablicy przypięte są zakryte kolorowymi kartonikami ilustracje przedstawiające misie (Miś Uszatek, Miś Koralgol, Miś Yogi, Gumisie, Troskliwe Misie, Miś w dużym niebieskim domku). Nauczycielka odkrywa kolejno kartoniki, zadaniem dzieci jest odgadnięcie, jaka postać się pod nimi kryje.
• MUZYCZNE:
Puszczanie dzieciom krótkich fragmentów piosenek z bajek o misiach (j.w.).
4. Zabawa muzyczno – ruchowa „Płynie miś”
Dzieci siedzą w siadzie skrzyżnym z misiami na kolanach. Trzymają misie za łapki i poruszają nimi w rytm muzyki naśladując wiosłowanie.
Płynie, płynie miś, małą łódką swą
Coraz szybciej, szybciej, szybciej woda niesie go
Płynie, płynie miś w łódce miodek ma
Coraz szybciej, szybciej, szybciej miodek ten by jadł
Płynie, płynie miś, misia goni słoń
Wiosłuj misi ile sił miodku swego broń
5. Przybliżenie dzieciom historii Pluszowego misia – nauczycielka czyta dzieciom historię.
„Historia Pluszowego Misia”
Historię pluszowego Misia rozpoczął Prezydent Roosevelt, który postrzelił w trakcie polowania małego niedźwiadka. Ujrzawszy przerażone zwierzątko postanowił puścić go wolno, rezygnując ze swego trofeum. Historia o uwolnieniu niedźwiedzia zainspirowała znanego twórcę komiksów Clifforda Berrymana do stworzenia serii rysunków pt. "Drawing the Line in Mississippi". Rysunki ukazały się w gazetach, i te z kolei zachęciły Morris Michtom’ a, właściciela sklepu ze słodyczami do zaprojektowania wzoru zabawki pluszowej podobnej do misia z komiksu. W ten sposób na wystawie sklepu szybko znalazł się miś pluszowy z odręcznie podpisaną karteczką “Miś Teddy’ego.” W tym samym czasie, ok. 1903 r. niemiecki projektant zabawek Richard Steiff zaprojektował Misia, którego świat ujrzał na wystawie zabawek w Lipsku. Podobno pewien amerykański kupiec, zamówił u Steiffa aż 3 000 misiów. Po roku Michtom założył firmę produkującą zabawki the Ideal Novelty and Toy Co., po stu latach wciąż jedną z największych firm tej branży. Misiowe szaleństwo rozpoczyna się w roku 1906. Ze swymi misiami nie rozstają się ani Panie z towarzystwa ani dzieci. Seymour Eaton był autorem pierwszej serii książeczek dla dzieci o przygodach małego misia Roosvelta. Powstają też piosenki o misiach. Pojawiają się coraz liczniejsi producenci sympatycznych pluszaków. Między innymi firma Gund Manufacturing Corporation (1906), która produkuje pluszowe misie do dziś. Przez nadchodzące 50 lat wzór misia zaprojektowany przez Steiffa wywarł ogromny wpływ na projektantów zabawek. Miś stał się popularny nie tylko w Stanach ale w całej Europie. W Wielkiej Brytanii pluszowy miś pojawił się ok. 1910 r., jednak jego produkcja na szeroką skalę rozpoczęta została w roku 1915. Lata dwudzieste i trzydzieste dwudziestego wieku to okres ręcznej produkcji misiów wysokiej jakości. Rozwinęły się firmy produkujące misie takie jak: Chad Valley, Chiltern, and Dean's, Pintel and Fadap (Francja), Joy Toys (Australia). Po drugiej wojnie światowej najbardziej znanym twórcą misiów był Wendy Boston. Przełomem była możliwość prania pluszowych futerek w pralce. Projekt Wendy Boston ukształtował wizerunek misia aż do lat 70-tych.Współczesny miś, to w odróżnieniu od misia przedwojennego, który był szyty wyłącznie z materiałów naturalnych, miś z tkanin syntetycznych. Oczy misia są obecnie robione z plastiku, podczas gdy oczy starych zacnych pluszaków mogły być tylko szklane. W połowie lat 70 tych wizerunek misia ulega przemianom, jednak wielbiciele wspominają wzory z początku wieku. Odtąd miś przestaje być jedynie pluszową zabawką dla dzieci, ale staje się przedmiotem westchnień kolekcjonerów. Z myślą o nich na początku lat 80 tych powstała kolekcja starych misiów w/g projektu Steiffa. W 1984 r. Zostało otwarte muzeum pluszowych misiów w Anglii. Zaczęto organizować aukcje, na których poszczególne modele misiów osiągały ogromne ceny np. jeden z misiów Steiffa został sprzedany za 176 000 dolarów. Obecnie żyjemy w czasach ogromnego rozkwitu tradycji pluszowych misiów, zarówno tych starych z początku wieku, ręcznie szytych, jak i tych współczesnych produkowanych masowo w fabrykach na Dalekim Wschodzie. Miś wciąż pozostaje najważniejszą zabawką naszego dziecka i miejmy nadzieję, że już wkrótce nie będzie ani jednego dziecka na świecie, które nie miałoby swojego pluszowego misia.
6. Zaproszenie dzieci do uroczystego odśpiewania solenizantowi „Sto lat”. Składanie życzeń i zdmuchiwanie świeczek na torcie.
7. Rozmowa z dziećmi o ich ulubionych misiach, opowiadanie o nich: od kogo je dostali, jak dawno mają swoje misie, jak mają na imię...
8. Zabawa muzyczna „Podskocz raz” z elementami tańca. Dzieci tańczą ze swoimi misiami wykonując polecenia zawarte w tekście.
Podskocz raz, szczęście złap,
Nie płacz już, uśmiech złóż
Przytul mocno misia, podaj rączkę pani
Smutki zaraz miną łezki gdzieś odpłyną
Podskocz raz, szczęście złap,
Nie płacz już, uśmiech złóż
W przedszkolu jest miło, tu czas szybko płynie
Zabawki mrugają dzieci zapraszają
9. Rozmowa z dziećmi na temat dbania o swoje misie i inne zabawki. Zwrócenie uwagi na szanowanie ich, utrzymywanie ich w porządku, nie niszczenie ich.
10. Przedstawienie kukiełkowe dla dzieci. Nauczycielki przedstawiają dzieciom historię o zabawkach Dorotki.
Nocne kłopoty zabawek Doroty – E. Ostrowska
Zza chmury wypłyną pyzaty księżyc. Musnął pelargonie w oknie Dorotki i zajrzał do pokoju. Czy wszyscy tu śpią? Nie słychać żadnego szmeru. Smugi księżycowego światła ślizgają się sennie po ścianach, po sprzętach i po podłodze...
Nagle... co to?... w ciszy rozległ się jakiś stuk, a po chwili ktoś zawołał słabym głosikiem:
- Podnieś mnie Dorotko! Tak mnie noga boli! Słyszysz?... Dorotko
Księżycowe płomyki przesunęły się ciekawie i przysiadły przy leżącej na podłodze ulubionej lalce Dorotki – Małgorzatce.
- Cicho! Obudziłaś mnie, Małgorzatko! – powiedział siedzący w pobliżu Murzynek. – Co ci się stało?
- Bambo! Chodź tu, Bambo! Spadłam z łóżka Dorotki! Ojej!... moja noga!– żałośnie skarżyła się lala.
- O!... – szepnął zmartwiony Murzynek.
- Pomóż mi, Bambo – prosiła z płaczem Małgorzatka. – Zawołaj Doktora...
Murzynek wstał i podbiegł do lali: - Zaraz po niego pójdę tylko powiedz, gdzie go szukać?
- Wczoraj Dorotka pokazywała mi Doktora – mówiła cicho lala.
- A wiesz, gdzie on mieszka?
- Widziałam go na obrazku, w książce dla dzieci.
- W której?
- W tej nowej, od wuja Stasia.
- Wiem, wiem... Książki powinny leżeć na półce – powiedział Bambo. - Więc tam pójdę.
- Nie zostawiaj mnie samej! – zlękła się Małgorzatka. - Weź mnie ze sobą!
- Dobrze – zgodził się Bambo.
- Żebyśmy tylko nie zabłądzili. Jest prawie ciemno – martwiła się lala.
- Półka stoi naprzeciwko łóżka, pod ścianą- mówił Bambo, pomagając Małgorzatce wstać. - Oprzyj się o mnie! O tak! Chodźmy.
Murzynek ostrożnie podtrzymywał lalę, która z trudem posuwała się naprzód. Szli powoli, krok za krokiem.
- Już niedaleko... – szepnął Bambo. - Zaraz dojdziemy.
- Chyba już jesteśmy! Patrz przed nami ściana!
Bambo zatrzymał się, popatrzył uważnie i zawołał:
- To nie ściana, Małgorzatko! To mur z klocków! Dorotka bawiła się wieczorem i nie posprzątała, jak zwykle.
- I co my teraz zrobimy? Ojejej!... moja noga...
- Tak cię boli?... Poczekaj może znajdę jakieś przejście.
Murzynek oddalił się. Poszedł wzdłuż klockowego muru, zaglądał w jego szczeliny, namyślał się, badał. Wreszcie wrócił do Małgorzatki.
- Nie przejdziesz – powiedział. – Muszę iść sam.
- A ja?...
- Usiądź tu i poczekaj.
- Dobrze Bambo... – lala westchnęła i posłusznie usiadła. Została sama
Z klocka na klocek, lekko i zręcznie przesuwa się Bambo. Aż wreszcie stanął na szczycie muru. Zeskoczył – biegnie, wspina się na półkę.
A tam... Bambo przeciera oczy: czy to możliwe? Na półce nie ma książek! Ani jednej! Stoi tylko bucik Dorotki.
„Gdzie podziały się książki?... – myśli Bambo. – Czyżby Dorotka zostawiła je na stole? Muszę sprawdzić.”
I szybko zsunął się na podłogę. Przebrnął przez mur, minął kilka rozrzuconych klocków, obszedł przewrócony samochód i już zbliżał się do stołu – gdy nagle księżyc schował się za chmurę. Zrobiło się zupełnie ciemno.
- Nic nie widać... – zmartwił się Bambo. – A przecież muszę wejść na stół.
Zrobił jeszcze kilka kroków i wyciągniętą ręką trafił na nogę stołu. Objął ja mocno i wspiął się wolno, z wysiłkiem. Już był na samej górze, gdy nagle pośliznął się.
- Ojej! – krzyknął tylko. I spadł
- Co to znaczy?! Wypraszam sobie – dał się słyszeć w tej chwili jakiś gruby, bardzo zagniewany głos.
- Spadłem na Misia! – szepnął zdumiony Bambo. – Dlatego nic mi się nie stało...
Oburzony Miś potrząsną głową: - Ale mnie uderzyłeś! Złaź. Bambo fiknął koziołka i już był na ziemi.
- Przepraszam cię, Misiu, nie gniewaj się na mnie – powiedział.
- Dobrze już, dobrze... Ale dlaczego ty, zamiast spać, łazisz po nocy?
- Małgorzatka spadła z łóżka Dorotki. Szukam dla niej doktora.
- O!... Doktor mieszka w książce z obrazkami.
- Wiem byłem na półce, ale tam książek nie ma. Leży tylko bucik Dorotki.
- Co ty mówisz? Bucik na półce z książkami? – zdziwił się Miś.
- Pomyślałem sobie potem – kończył Bambo – że książka jest na stole. Zacząłem się wspinać i...
- Rozumiem – przerwał Miś. – I spadłeś na mnie. A czy jesteś pewny, że znajdziesz książkę na stole?
- Dorotka wczoraj oglądała tę książkę – przypomniał sobie Miś. –Siedziała na podłodze, gdzieś tutaj, może tu ją zostawiła...
- Może... – szepnął Bambo. – Ale muszę poczekać, aż księżyc zaświeci. Tak ciemno...
- Jak się zrobi widniej, obudź mnie! Razem poszukamy. A teraz – Miś ziewnął – zdrzemnę się chwilę
Miś zaczął się układać do snu, kiedy Bambo pogładził go po futerku.
- Misiu – poprosił – idź do Małgorzatki.
- Do Małgorzatki... Po co?
- Widzisz... – zaczął Bambo – ona jest tam zupełnie sama i noga ją boli. Posiedź przy niej...
- Dobrze, pójdę – zamruczał sennie Miś.
- Znajdziesz ją przy murze z klocków.
- A co jej powiedzieć?
- Niech czeka.
- Niech nie czeka?
- Nie! Niech czeka.
Miś ziewając ruszył w drogę.
Siedzi Małgorzatka oparta o klocek i patrzy w stronę, gdzie zniknął Bambo. To wytęża oczy w ciemności, to mruży je w księżycowym blasku.
„Dlaczego Bambo nie wraca? Może zabłądził wśród klocków? A może spadł z półki?” Małgorzatka czeka coraz niecierpliwiej. Nagle.. co to?... Słychać jakieś kroki. Ktoś się zbliża... „Idzie tutaj” – myśli lala.
A po smudze księżycowej sunie Miś, bury Miś. Co krok zrobi, to przystanie, trze zaspane oczy i ziewa. Ziewa straszliwie!
- Zdrzemnąłbym się- sennie mruczy – lecz nie mogę, muszę iść. O! Już klocki! Mur klockowy...
Stanął Misio w drżącym cieniu.
- Małgorzatko!
- Słucham Misiu.
- Bambo mówił... zaraz... co on mówił? Pomieszało mi się w głowie... że masz czekać, nie! Nie czekać...
- Mam nie czekać? – dziwi się Małgorzatka. – A dokąd mam iść? Nie powiedział ci czasem?
- Nnie... nie mówił.
- Już przycupnął Miś przy lali. – Posiedzę tu... – przykrył łapą nos, zmrużył oczy i...
- Zasnął... – szepnęła Małgorzatka. – Już mocno zasnął! A ja?... Co mam teraz robić? Pójdę chyba z powrotem. Położę się przy łóżku Dorotki.
- Jak dobrze, że Misio poszedł do Małgorzatki, że nie siedzi tam sama! –cieszy się Bambo. – Żeby tylko ten księżyc... O! Właśnie wychodzi zza chmury!
Murzynek aż podskoczył z radości. Szybko zajrzał pod stół: jest! Jest książka z obrazkami! Podbiegł do niej, pochylił się, stuka w okładkę:
- Kto tam? Do kogo? – odezwały się naraz różne głosy z książki.
- To ja Bambo! Czy jest pan Doktor?
- Owszem, jestem. Czego sobie życzysz?
- Małgorzatka spadła z łóżka Dorotki. Bardzo ją noga boli.
- Poczekaj, zaraz idę!
Smugi księżycowego światła i Doktor wyskoczył z książki.
- Gdzie Małgorzatka? – spytał.
- Przy murze z klocków.
Doktor poprawił torbę na ramieniu: - Chodźmy do niej. I ruszyli. Murzynek biegł przodem: - Tędy, tędy... – wykazywał drogę. Nagle zatrzymał się.
- Co to jest? – zapytał. – Woda? Taka pomarszczona... I łódka po niej płynie...
- To nie woda – zawołał Doktor. – Nie poznajesz niebieskiego fartuszka Dorotki?
- Fartuszka?
- Tak tego z łódką wyszytą na kieszonce.
- Ale ja tędy nie szedłem! Ja zabłądziłem, doktorze.
- Może trochę zboczyłeś z drogi... A może po prostu fartuszka nie zauważyłeś, bo leżał w cieniu.
Bambo zamyślił się: - Może...
- Nie traćmy czasu! Noc się już kończy – naglił Doktor. – Chodźmy prędzej!
Przyspieszyli kroku. Prawie biegli. Aż Bambo krzyknął radośnie: „Widzę przewrócony samochód! Dalej będą klocki! To już tutaj!”
Murzynek rozejrzał się, przebiegł kilka kroków, stanął przy murze, znowu się rozejrzał: obok oparty o klocek chrapnął Miś. Małgorzatki nie było! A światło księżycowe szarzało, zlewało się z cieniem, gasło.
- Muszę wracać do książki. Wnet zacznie się dzień... – szepnął Doktor.
- Jeszcze chwilę, Doktorze! – Bambo biegnie, potyka się o klocki, szuka...
- Małgorzatko! – woła... – Jest Doktor! Odezwij się! Gdzie jesteś?! Małgorzatko!
- Małgorzatko! – Dorotka siedzi na łóżku, trze zaspane oczy i powtarza: - Gdzie jesteś? Odezwij się, Małgorzatko!
W tej chwili spostrzega lalkę leżącą obok łóżka. Schyla się, podnosi ją z podłogi.
- Pokaż nogę! Bardzo cię boli? Gdzie jest Doktor?
Dziewczynka rozgląda się po pokoju.
... na środku leży Murzynek – dalej klocki... i Miś... i fartuszek, na półce bucik. A książka z obrazkami?... Pod stołem! Rzeczywiście pod stołem! Tylko Doktora nigdzie nie ma. Gdzie jest Doktor?...
„Doktor chyba mi się tylko przyśnił – myśli Dorotka. – Ale zabawki zostawiłam tak naprawdę.”
I, zawstydzona, mocniej przytula Małgorzatkę.
- Zabandażuję ci nóżkę – szepce cicho. – A zabawki to już zawsze będę kładła na miejsce, przekonasz się, Małgorzatko...
11. Rozmowa z dziećmi o teatrzyku. Próby oceny zachowania Dorotki i innych bohaterów. Wyciągnięcie wniosku: zawsze należy szanować i dbać o zabawki.
PASOWANIE NA PRZEDSZKOLAKA
12. Zaproszenie wszystkich nowych dzieci w przedszkolu do uroczystego pasowania na przedszkolaka. Pani dyrektor uroczyście wyczytuje dzieci.
13. Powtarzanie tekstu ślubowania za panią dyrektor i pasowanie każdego dziecka na przedszkolaka.
Ja Przedszkolak dzielny będę zawsze uśmiechnięty
Będę kochał swoje Panie i zjadał całe śniadanie
Będę dbał o zwierzęta i chronił kwiaty
Aby nasz świat był piękny i bogaty
Będę grzecznie się bawił i pilnie uczył
Od dziś zapnę sam guziki i zawiążę sam buciki
Sam podniosę, gdy coś spadnie i obiadek zjem też ładnie
Bić kolegów też nie będę, a więc złóżmy tę przysięgę
Od dziś już będziemy tacy, dajemy słowo – przedszkolacy!
14. Rozdanie pamiątkowych dyplomów.
15. Wspólne zdjęcia.
16. Uroczyste krojenie tortu i zaproszenie wszystkich przedszkolaków do wspólnego konsumowania wspaniałego tortu.