OPIS, ANALIZA I ROZWIĄZANIE PROBLEMU LĘKOWYCH REAKCJI UCZNIA KLASY I WOBEC SZKOŁY
Identyfikacja problemu
Uczeń wprowadzony do sali lekcyjnej po kilku minutach ucieka, płacząc woła, że idzie szu–kać mamy. Oddycha z trudem, poci się, drży. Sprowadzony do klasy znajduje miejsce w kącie za regałem. Mięśnie rąk, twarzy i karku stężałe, napięte. Chłopiec nie mówi, jedynie cicho piszczy.
Dziecko nim trafiło do pierwszej klasy nie uczęszczało do przedszkola ani do zerówki. Wy–chowywane było przez ojca, matkę i znacznie starsze od niego siostry. Opisane wyżej objawy wskazują na przypadek fobii szkolnej.
Geneza i dynamika zjawiska
Zarówno matka, jaki starsze-dorosłe siostry chłopca to osoby nadopiekuńcze, ojciec jest apo–dyktyczny i wymagający. Postawa kobiet w rodzinie wobec jej najmłodszego członka zdaje się mieć na celu emocjonalną ochronę chłopca, który jest adresatem ojcowskich (jak im się wydaje wygórowanych) oczekiwań. Szkoła jest przez matki i siostry ucznia identyfikowana, oczywiście w sposób nie uświadomiony, również jako źródło zagrożenia nieuzasadnionymi wymaganiami, czyli miejsce ulegania emocjonalnej przemocy. Dziecko od początku roku ma wysoką absencję. Matka tłumaczy to chorobami, jej informacje są nie zawsze wiarygodne (pozostają w sprzeczności ze świadectwami np. sąsiadów rodziny). Matka domaga się prawa do swojej obecności podczas zajęć lekcyjnych – otrzymuje zgodę. Nawet wówczas, gdy mat–ka jest obecna w klasie, chłopiec zdradza objawy zdenerwowania, jest zaniepokojony, wierci się w ławce, wstaje, znowu siada, ogląda się za siebie, sprawdzając, czy matka jest wciąż obecna. W czasie przerw spaceruje z matką, kurczowo trzymając się jej ręki, prowadzi ją w miejsca ustronne, zdala od gromad ludzkich. Nie komunikuje się z nikim, nauczycielowi mówi, że on tu nikogo nie zna. Powtarza to twierdzenie przez pierwsze dwa miesiące roku szkolnego. Nie wykonuje poleceń. Nie bierze udziału we wspólnych działaniach zespołu klasowego. Z tygodnia na tydzień popada w coraz głębszą izolację. Prowadzenie procesu dydaktycznego jest niemożliwe.
Znaczenie problemu
Zachowanie chłopca jest przejawem zaburzeń neurotycznych i wymaga pomocy psycho–terapeuty, psychoterapią powinna być objęta również rodzina dziecka. Jednocześnie nau–czyciel musi podjąć działania o charakterze wychowawczym i socjoterapeutycznym, umożli–wiające odreagowanie właśnie w szkole neurotycznego lęku wobec tej instytucji. Działania takie mogą być szansą na podjęcia przez dziecko zadań ucznia. W przypadku niepowodzenia trzeba się liczyć z koniecznością hospitalizowania chłopca.
Propozycje rozwiązania problemu
Nawiązanie terapeutyczno-wychowawczej relacji dziecko–nauczyciel. Kreowanie sytuacji, w której dziecko będzie mogło „opowiedzieć” o swoim lęku, zdefiniować go przy użyciu jakiegoś narzędzia pozawerbalnego, stworzyć jego metaforę. Podstawowe formy pracy z uczniem: muzykoterapia, a w jej ramach ćwiczenia relaksacyjne, praca plastyczna jako forma autoterapii, zabawy integracyjne jako sposób na odhamowanie w kontaktach społecznych.
Wdrażanie oddziaływań
Nawiązanie przeze mnie stosunku terapeutycznego z uczniem w sytuacji, gdy reagował on ucieczkowo na każdą próbę kontaktu przez dotyk oraz unikał kontaktu wzrokowego, było trudne. Należało to uczynić drogą pośrednią, wykorzystując fakt obecności matki w szkole. Często rozmawiałam z matką w tonie ciepłym, z życzliwością, okazując jej podziw, uznanie, interesując się szczerze jej sprawami rodzinnymi. Syn na te akty reagował bardzo pozytywnie, zaczynał patrzeć w moim kierunku, obserwować mnie nieznacznie, póki sądził, że jest to niezauważane. Kontakt wzrokowy udało mi się nawiązać po około trzech tygodniach stosowania tej praktyki. Chłopiec zdawał się przenosić stosunek emocjonalny, jaki miał z matką, na mnie, zaczął budować więź tożsamości potrzebną mu do osiągnięcia minimum poczucia bezpieczeństwa w kontakcie ze mną.
Podejmowane działania i efekty
Działania. Sesje poświęcone tworzeniu prac plastycznych metaforyzujących lęk przed szkołą. W trakcie ich tworzenie chłopiec opowiada o sobie, np. ”...a teraz maluję, że jestem tutaj...”. Dziecko najchętniej posługuje się abstrakcją plastyczną: barwną plamą w ciemniej tonacji. Uderza obecność motywu koła, który pozwała się interpretować jako symbol przestrzeni zamkniętej, a więc bezpiecznej, motyw ten wykonany jest z użyciem jaśniejszej niż reszta rysunku barwy. Efekty. Dziecko jest wciąż „na wycofaniu”, gotowe do ucieczki, ale pojawiły się pierwsze, bardzo krótkie komunikaty do rówieśników.
Działania. Słucha łagodnej muzyki w mojej obecności. Opowiada o tym, „co sobie wyob–raża”. Efekty. Potrafi dłużej niż dotychczas obyć się bez kontaktu wzrokowego i dotykowego z matką, jest spokojniejszy, zainteresował się tym, co dzieje się na lekcji, ale czyni to ukrad–kiem, w zajęciach wciąż nie uczestniczy, jest tylko obserwatorem.
Działania. Gry i zabawy integracyjne zorientowane na kontakt, zajęcia sportowe. Efekty. Przyjmuje zaproszenie do udziału tylko w niektórych zabawach. Odpręża się na krótko w zajęciach ruchowych: np. po biegu, ćwicząc podskoki; rzadko decyduje się rzucić piłkę do innej osoby i przyjąć rzut. Wciąż sprawdza, czy matka jest obecna na sali gimnastycznej. Sam decyduje, w jakich działaniach uczestniczy, inne kontestuje.
Działania. Stosowanie pomocy dydaktycznych przy nauce czytania: klocki typu PUS. Litery z papieru ściernego. Intensyfikacja zajęć plastycznych: więcej prac w jasnej tonacji. Efekty. Zgadza się, aby matka na krótko opuszczała salę lekcyjną. Włączył się w proces nauki pisania.
Okres stosowania wymienionych wyżej środków to cały rok szkolny. Uczniowi pod koniec pierwszej klasy udało się nawiązać kontakt z kolegami z grupy. Objawy zaburzenia od czasu do czasu powracały w ostrej formie. Pozwalał, by matka asystowała mu na korytarzu szkolnym, ale w ciągu lekcji musiał po wielokroć do niej wychodzić, często nie wracał już na zajęcia. Funkcję wyczerpanej psychicznie matki przejmowały w takich razach siostry. Pod koniec roku szkolnego kryzysy są coraz rzadsze, co należy wiązać z prowadzoną z uczniem poza szkołą pracą psychoterapeutyczną. W ostatnim stadium wygasającej fobii szkolnej chłopiec potrzebował jedynie, aby jego najmłodsza siostra ucząca się w tej samej szkole odwiedzała go regularnie na przerwach. W klasie drugiej dziecko było jedynie przyprowadzane i odprowadzane, stała interwencyjna obecność dorosłych członków rodziny stała się zbędna.