X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

Numer: 21393
Przesłano:
Dział: Artykuły

Streszczenie artykułu pt. "Zespół maltretowanego psychicznie dziecka" autorstwa Jolanty Makowskiej

Dariusz Trybuła,
Wiadrów

Streszczenie artykułu pt. „Zespół maltretowanego psychicznie dziecka” autorstwa Jolanty Makowskiej

Artykuł pt. „Zespół maltretowanego psychicznie dziecka” autorstwa Jolanty Makowskiej opisuje istotę tego zjawiska a także mówi o kilku przykładach takich dzieci.
O „zespole” maltretowanego dziecka słyszy się bardzo często w mediach: telewizji, radiu, prasie i nawet w Internecie. Próbuje się nakłonić wszystkich (w myśl starego hasła, ze „wszystkie dzieci są nasze”) aby chciały i potrafiły zaobserwować, co się dzieje w ich otoczeniu i na wypadek gdyby taka sytuacja maltretowania dziecka miała miejsce w lokalnym środowisku chcieli i wiedzieli Jak zareagować i gdzie zgłosić o zaistniałej sytuacji. Warte uwagi i zastanowienia się czy w danym domu wszystko jest w porządku? są poobijane kolana, siniaki na ciele, zadrapania i skaleczenia. Trzeba się przyjrzeć wtedy czy rodzice nie stosują wobec swoich dzieci niedozwolonych metod (antymetod) wychowawczych, np. rózgi, pasa albo pięści.
Autorka artykułu w swojej już kilkunastoletniej praktyce pedagogicznej i z doświadczeń życiowych zna kilka przypadków fizycznego bądź psychicznego znęcania się nad swoimi dziećmi przez zdegenerowanych lub chorych psychicznie (sadyzm) rodziców lub opiekunów. Jednym z przykładów dziecka, które opisuje autorka w artykule jest historia maltretowanego chłopca.
„...chłopiec dziesięcioletni, lekko opóźniony w rozwoju. Rodzice nie mogąc znieść, że syn „wolno myśli” podczas wykonywania zleconych mu zadań (np. odrabianie lekcji) wymuszali szybsze tempo poszturchiwaniem i kuksańcami. Za złe oceny przynoszone ze szkoły dostawał lanie. Najczęściej były to klapsy, ale wymierzane ręką ojca – siatkarza na pewno były dotkliwe. Chłopak bardzo przeżywał każdą wymierzaną mu karę, ale raczej nie tyle ze względu na doznawany ból, ile poczucie krzywdy. Mimo bowiem wysiłków i starań nie mógł i nie był w stanie dorównać w efektach swoich prac bardziej inteligentnym kolegom”.

Autorka pisze, ze człowiek który był poddawany torturom twierdzi, że łatwiej jest znieść duże cierpienie fizyczne niż naciski i szantaż psychiczny czy emocjonalny. Łatwiej jest też zapomnieć o cierpieniach fizycznych i wyprzeć je ze świadomości. To wręcz przeciwnie do cierpień natury moralnej i uczuciowej, które odciskają trwałe piętno na resztę życia.
Jeżeli chcielibyśmy porównać liczbę dzieci, które cierpią z powodu maltretowania fizycznego i maltretowania psychicznego to Autorka śmiało wysuwa tezę, że tych drugich jest o wiele więcej i ze nie ma dla nich możliwości do pomocy. Autorka zdaje sobie sprawę z tego, że ewentualne skargi dzieci i ich wołanie (słowne lub bezsłowne) o ratunek pozostaje bez echa i dzieci gnębione psychicznie bardziej niż dzieci bite – muszą cierpieć w milczeniu i poczuciu bezradności.

Zdarza się także tak, że często dzieci są odrzucone i niekochane przez swoich rodziców, na których nawet nikt nie podnosi ręki, nie karci ich pasem, ale które są traktowane jak uciążliwy obowiązek – bo przeszkadzają matce, ojcu, obojgu rodzicom w ich karierach zawodowych dlatego, że są przeszkodą na drodze do ich samorealizacji, a także w korzystaniu z uciech życiowych. Autorka pisze, ze „niekochanie dzieci może przejawiać się także w ich instrumentalnym traktowaniu. Najczęściej – wykorzystywaniu jako zakładników w prowadzonych przez dorosłych ich „prywatnych wojnach”. Najczęściej są to wojny miedzy skłóconymi, rozwodzącymi się lub rozwiedzionymi rodzicami. Dzieci pełnia w tych wojnach rolę niezwykle celnej, skutecznej, a niekiedy niemal dosłownie śmiercionośnej broni, która ma trafić w najczulsze miejsce przeciwnika i zadawać mu maksymalnie dużo cierpienia”.

Autorka podsumowując swój artykuł występuje z apelem do dorosłych, a zwłaszcza do nauczycieli, wychowawców i księży katechetów aby na swoich lekcjach przerabiali oprócz materiału, który przewiduje program nauczania starali się dostosowywać zajęcia tak aby poznać nieprzewidziane w programie zdanie własne każdego dziecka. Powinni namawiać uczniów do swobodnych wypowiedzi na piśmie i w rysunkach, a także do dyskusji na rozmaitsze tematy, które interesują uczniów i tych przewidzianych w programie szkolnym. Można wtedy więcej dowiedzieć się o danym uczniu i pomóc mu albo chociaż postarać się pomóc.

Opracowano na podstawie artykułu pt. „Zespół maltretowanego psychicznie dziecka” autorstwa Jolanty Makowskiej

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.