Było wczesne popołudnie...Wracałam właśnie autobusem do domu ,ciesząc się z kończącego się już tygodnia. Koło mnie siedziała grupka młodzieży, która głośno zdawała sobie relację z całego dnia w szkole, przekrzykując się i śmiejąc co chwilę. Nagle, na następnym przystanku, zobaczyłam chłopca, który różnił się od pozostałych. Miał długie, czarne włosy, kratowaną koszulę i bystre spojrzenie. Na pierwszy rzut oka można było dostrzec w nim nieśmiałość, ale tez inteligencję. Po chwili usłyszałam krzyk koło mnie „Patrzcie, to ta ofiara, co cały czas tylko kuje”, „Oferma”, „Maminsynek”. Epitetom nie było końca. Chłopak, chociaż chodził do tej samej klasy, udał, że ich nie widzi. Na jego twarzy można było tylko dostrzec ogromny smutek i łzy...
Co roku w szkołach czy ośrodkach opiekuńczych znajduje się masa dzieci, pełniących rolę kozłów ofiarnych. Czy my, jako przyszli nauczyciele,pedagodzy,psycholodzy możemy takim osobom pomóc? Ta sytuacja skłoniła mnie do refleksji, ale też do gruntownego przejrzenia literatury. Chciałabym w tym miejscu podzielić się z Wami swoją wiedzą...
Kozioł ofiarny, wbrew pozorom, pełni bardzo ważną rolę w klasie. Pozwala na rozładowanie nagromadzonego napięcia, wyładowanie złości oraz negatywnych emocji ze strony jej członków Umożliwia też wypracowanie struktury i hierarchii, bez której klasa nie mogłaby funkcjonować. W konsekwencji „wspólny wróg” staje się spoiwem, który scala grupę i tworzy poczucie więzi i bliskości. W sprzyjających warunkach szkolną ofiarą może stać się każdy z uczniów. Czasami wystarczy tylko w jakiś sposób się wyróżniać. Istnieją jednak cechy, które szczególnie do tego predysponują. Co łączy takie dzieci?
Literatura wskazuję na dwa najczęściej pojawiające się typy ofiar: pasywną oraz prowokująca.
Pierwsza z nich dotyczy dzieci, które są:
wrażliwe i nieśmiałe
mające trudności w kontaktach z innymi, z zaistnieniem w klasie
niepewne i lękowe
które na atak reagują płaczem, wycofaniem się, bądź ucieczką
często są słabsze fizycznie (zwłaszcza dotyczy to chłopców)
mają lepszy kontakt z dorosłymi niż z rówieśnikami
wykazują negatywne nastawienie do stosowania przemocy
mają bliższe od przeciętnych kontakty z rodzicami, a szczególnie z matką (nadopiekuńczość, która sprawia, że tylko w domu czują się bezpieczne)
są ostrożne w kontaktach z ludźmi
mają poczucie osamotnienia i opuszczenia
nie mają w klasie żadnej bliskiej osoby, przyjaciela
A jak funkcjonuje ofiara pasywna? Najczęściej :
zachowuje się nad aktywnie i niespokojnie
wprowadza zamieszanie i niepokój
ma zmienne humory, które przyczyniają się do konfliktów z kolegami
próbując odeprzeć atak, wszczyna bójki i potyczki słowne
wytwarza wokół siebie atmosferę irytacji i napięcia
ma porywczy temperament
Kryteria te mogą spełniać zarówno osoby ciche, spokojne oraz dobrze uczące jak i wręcz przeciwnie – uczniowie nadpobudliwi, obniżający średnią ocen oraz mający problemy z kontrolą impulsów i zachowaniem.
Po czym bystry nauczyciel może rozpoznać potencjalną ofiarę? Taki uczeń:
zazwyczaj czas wolny w szkole spędza samotnie lub w pobliżu dorosłych
na lekcjach w-f jest wybierany jako ostatni do drużyn, czy pracy w grupie
jest izolowany
nie potrafi się obronić w razie ataku – zazwyczaj albo ucieka albo poddaje się
ucieka w chorobę lub zaczyna wagarować
płacze, wygląda na przygnębionego, smutnego, nieszczęśliwego
nie bierze udziału w imprezach organizowanych przez szkołę, czy też klasę
wykazuje problem z głośnym wypowiadaniem się
ma zmienne nastroje, od smutku i irytacji do nagłych wybuchów złości
zaczyna mieć problemy w nauce, jego stopnie ulegają sukcesywnemu obniżeniu
często nosi nieprzyjemne przezwiska i jest zmuszany do wykonywania poleceń
poszukuje swoich rzeczy, które są przez kolegów chowane, czy nawet niszczone
uskarża się na problemy somatyczne takie jak: bóle głowy, brzucha. Ma problemy ze snem. Często budzi się w nocy z krzykiem i płaczem
jest nielubiany przez nauczycieli
sam może stosować przemoc wobec osób słabszych
zamknął się w sobie, jest apatyczny
często spóźnia się do szkoły oraz wraca do domu okrężna drogą
wycofał się z kontaktów z rówieśnikami, zrezygnował z wychowanie na podwórko, unika kolegów i koleżanek
czasami dokonuje drobnych kradzieży po to, by mieć pieniądze dla innych
sprawia wrażenie przestraszonego, smutnego, często przesiaduje w bibliotece
Proces stawania się kozłem ofiarnym nie przebiega natychmiast Na początku można zaobserwować jednostkowe akty agresji ze strony uczniów oraz oczekiwanie ich na reakcje ofiary. Dopiero po czasie, gdy inni zobaczą, że wychowanek ten nie potrafi się bronić, nasilają swoje zachowanie względem niego. Dlatego tak ważne jest, by nauczyciel wychwycił pierwsze sygnały świadczące o przemocy. Bo konsekwencje pełnienia tej roli są zatrważające. Takie dziecko ma problemy natury:
somatycznej: bóle głowy, brzucha, siniaki, zadrapania, wymioty, czy tiki (mimowolne ruchy mięśni, szczególnie twarzy)
psychicznej : obniżona samoocena, zaburzenia pamięci oraz koncentracji uwagi, silny lęk przed porażka oraz poczucie krzywdy i winy
behawioralnej: zachowania autodestrukcyjne (zaburzenia odżywiania, próby samobójcze), agresywne, ucieczka w świat fantazji i marzeń, pogłębiające się problemy w uczeniu oraz nadmierne podporządkowywanie się innym
Nieszczęśliwe dziecko, to potem nieszczęśliwy dorosły. Koszmary dzieciństwa czy wieku dojrzewania, zaniżona samoocena oraz brak wiary we własne możliwości ciągną się potem latami. Stąd tak duża rola w nas, pracujących w przyszłości z dziećmi, do REAGOWANIA.
Jak pomóc?
1.Przede wszystkim zidentyfikuj potencjalną ofiarę. Wśród nich można zaliczyć również:
- ofiarę uległą – jest to uczeń wycofany, bierny, wrażliwy na krytykę i słaby fizycznie. Czasem bywa nadmiernie chroniony przez nauczyciela, co dodatkowo nasila wrogość wobec niego
- ofiarę masochistyczną – która jest gotowa do poświęcenia siebie dla członka klasy, którego idealizuje. Często przyznaje się do bycia sprawcą czynów, które zostały przez nią popełnione i ponoszenia za to konsekwencji
- ofiarę ratownika – poprzez własne podporządkowanie stara się zmienić inną osobę na lepsze. Jej koledzy to tzw. chuligani, By uzyskać ich akceptację, gotowa jest do wszystkich czynów, czy też zachowań, które są przez nich akceptowane
2. Zbliż się do dziecka. Porozmawiaj z nim dyskretnie o zaistniałej sytuacji. Pokaż mu zarówno werbalnie, jak i poprzez działanie, że chcesz mu pomóc i zrobisz wszystko, żeby uchronić go od przemocy. Pomocne jest tutaj aktywne słuchanie: czyli parafraza, klaryfikacja oraz odzwierciedlanie uczuć : „Chcesz powiedzieć Kubusiu, że...”, „O ile cię dobrze zrozumiałem...”, „To rzeczywiście trudne Basiu, gdy wszystkie przerwy spędzasz samotnie w bibliotece”. Możesz mu również powiedzieć „Nie jest niczym złym opowiedzieć co się stało”. Nie zniechęcaj się, gdy na początku napotkasz opór. Być może uczeń potrzebuje więcej czasu, żeby ci zaufać. W żadnym wypadku nie zmuszaj go natomiast do mówienia. Być może pomocne okaże się szukanie innych sposobów porozumienia z nim, czy kontakt z psychologiem/pedagogiem szkolnym.
3.Informuj podopiecznego o wszystkich krokach, jakie poczyniłeś w związku z jego sprawą („Ponieważ Paweł pobił cię w czasie przerwy, znajduje się teraz pod ścisłą kontrolą pedagoga szkolnego i dyrektora”; „Z powodu tego, jak zachowała się wobec ciebie Basia, nie będzie uczestniczyć w zawodach piłkarskich”)
4.Wspieraj ucznia. Możesz to robić na różne sposoby. M. in :
=> okazując zainteresowanie. Poświęć mu trochę czasu na przerwie, wysłuchaj. Uczniowie ci często nie mają żadnej bliskiej osoby koło siebie. Czasami samo wyżalenie się czy opowiedzenie swojej historii ma moc uzdrawiającą.
=> wzmacniaj pozytywnie i dodawaj odwagi: koziołki ofiarne często cierpią w duszy z powodu niskiej samooceny. Czują się samotne, wyizolowane i nieszczęśliwe. Zauważanie przez nauczyciela nawet drobnych sukcesów i dowartościowanie pozwala dodać tym dzieciom skrzydeł
=> wyposaż w umiejętności radzenia sobie w sytuacjach, gdy padają ofiarą np. zaczepek słownych, czy agresji. Bardzo dobrym sposobem jest obracanie sytuacji w żart. Weźmy za przykład taką scenkę:
Wszyscy uczniowie siedzą w klasie. Nagle, Basia (mająca sporą nadwagę) mówi złośliwie do siedzącej koło niej Ani:
B: Ale masz starodawną sukienkę. To siara taką nosić
A: Wiesz, kupiłabym taką, jaką ty masz, ale w moim rozmiarze takiej nie produkują
Możecie również poćwiczyć scenki, w jakich występują bolesne dla dziecka sytuacje i wspólnie zastanowić się, jakie reakcje byłyby wtedy pożądane.
5.Pokaż zachowania prowokujące. Czasami to dziecko, nieświadomie, samo prowokuje dokuczanie. Np. poprzez ciągłe krytykowanie czy przerywanie innym. Możesz mu wtedy powiedzieć : „Krzysiu, rozumiem, że jesteś bardzo dobry z matematyki i złościsz się, gdy ktoś przy tablicy rozwiązuje zadanie wolno. Może zamiast przerywania tej osobie pochwaliłbyś ją za wytrwałość i dobry wynik?”. „Sądzę, że mógłbyś częściej uczestniczyć w naszych klasowych wyjściach. One są dobrą okazją do integracji. Unikając ich oddalasz się od reszty kolegów i koleżanek”
6.Nie pocieszaj. Unikaj użalania się nad uczniem „Biedactwo ty moje, co ty teraz zrobisz...” To nie zachęca do zmian, czy pracy nad sobą. Zamiast tego lepiej jest odzwierciedlać uczucia: „ Wyobrażam sobie, że jest ci trudno, przykro, źle..”.
7.Okaż ciepło i doceń, ze uczeń ci się zwierza. To nie jest łatwe iść do kogoś i mówić o swoich problemach. Wymaga odwagi i przełamania lęku przed odrzuceniem i wyśmianiem.
8.Nie pytaj „Dlaczego”. Słowo to powoduje poczucie, że jest się oskarżanym o coś i rodzi poczucie winy
9.Zapewnij ucznia, że może na ciebie liczyć „ Krzysiu, gdybyś chciał ze mną porozmawiać, zawsze znajdę dla ciebie czas”. Czasami, w natłoku zajęć, trudno jest znaleźć chwilę na spokojną rozmowę. Tutaj pomocne jest danie wychowankowi swojego adresu e-mail. Kontakt ten jest mniej stresujący, gdyż w wielu przypadkach łatwiej jest coś napisać, aniżeli powiedzieć.
Pozwolę sobie w tym miejscu przytoczyć przykłady zarówno złych, jak i dobrych reakcji nauczycieli w przypadku agresji rówieśniczej (z Poradnika zawartego w bibliografii).
Sytuacja 1.
Lekcja plastyki w klasie III. Uczniowie malują laurkę dla swojej mamy. Marzenka, siedząca sama w ostatniej ławce, prawie już kończy swoją pracę : Proszę pani, czy mogą być tylko trzy kwiatki? Nauczycielka: Marzena, zaraz do ciebie podejdę. Odzywa się Zosia, jedna z najlepszych uczennic w klasie: Marzena, ty wariatko, rysujesz kwiatki dla mamy, a przecież wcale jej nie masz. Zwraca się też do klasy: Prawda, że Marzena nie ma mamy? No, kto widział kiedyś jej mamę? Ona ma tylko babcię i młodsze bachory. Jej mama ich zostawiła i wyjechała sobie. Nie chciała jej, tak jak my nie chcemy jej w klasie. Marzena zaczyna pochlipywać.
Nauczycielka: Marzena, dlaczego ja nic nie wiem. Że jesteś tylko z babcią? Powiedź babci, aby jutro przyszła do mnie. Koniecznie, ja muszę to wyjaśnić
Sytuacja 2
Lekcja fizyki w klasie I gimnazjum. W pierwszej ławce samotnie siedzi Janusz, chłopiec niskiego wzrostu, spokojny, nieśmiały. Nigdy się nie uśmiecha, na pytania nauczyciela odpowiada tak cicho, że ledwie go słychać. Tuż za nim siedzi Piotrek. Co pewien czas „stuka” Janusza po głowie, łapie za ucho, szarpie jego krzesłem. Chłopiec kuli się i coraz bardziej wsuwa pod ławkę. Piotrek do nauczyciela: Psze pana, ta ciamajda zaraz spadnie z krzesła. Co za oferma. I takie coś chodzi do mojej klasy. Uczniowie w śmiech. Nauczyciel: Janusz, a ty co, w przedszkolu jesteś? Janusz ma łzy w oczach, ledwo powstrzymuje się od wybuchnięcia płaczem. Nauczyciel kontynuuje: To gimnazjum, chłopie. Tu trzeba umieć się bronić, bo inaczej cię zjedzą. Klasa reaguje śmiechem. Janusz jeszcze bardziej wsuwa się pod ławkę...
Te dwie scenki zdarzają się bardzo częste w polskich szkołach. I są według mnie NIEDOPUSZCZALNE. Pomyślmy teraz, jak czuje się taki uczeń? Przede wszystkim przeżywa głębokie rozczarowanie – bo nauczyciel, który powinien być autorytetem, nie stanął w jego obronie. Czuje się upokorzony i niezrozumiany. Nie ma też poczucia bezpieczeństwa – bo wychowawca, swoją postawą, dał innym komunikat, że ich zachowanie jest OK. Zbagatelizował problem, ośmieszył i wpędził w poczucie winy ofiarę.
A teraz chciałabym przytoczyć prawidłowe reakcje:
Sytuacja 1.
Lekcja plastyki w klasie III. Uczniowie malują laurkę dla swojej mamy. Marzenka, siedząca sama w ostatniej ławce, prawie już kończy swoją pracę : Proszę pani, czy mogą być tylko trzy kwiatki? Nauczycielka: Marzena, zaraz do ciebie podejdę. Odzywa się Zosia, jedna z najlepszych uczennic w klasie: Marzena, ty wariatko, rysujesz kwiatki dla mamy, a przecież wcale jej nie masz. Zwraca się też do klasy: Prawda, że Marzena nie ma mamy? No, kto widział kiedyś jej mamę? Ona ma tylko babcię i młodsze bachory. Jej mama ich zostawiła i wyjechała sobie. Nie chciała jej, tak jak my nie chcemy jej w klasie. Marzena zaczyna pochlipywać.
Nauczycielka do Zosi: Zosiu, nie zgadzam się, abyś obrażała Marzenkę. Jest mi bardzo przykro, że tak się agresywnie do niej odnosisz. Muszę o dzisiejszym zachowaniu porozmawiać z Twoją mamą. Oczekuję, że nie będziesz się naśmiewała z Marzenki ani z innych koleżanek i kolegów. A do Marzenki: Marzenko, oczywiście, że mogą być na laurce dla mamy trzy kwiatki. Widzę, że wybrałaś same czerwone róże. Bardzo ładnie namalowałaś.
Po zakończonej lekcji dobrze, gdy nauczycielka porozmawia z Marzenką mówiąc np. „Jest mi smutno, że Zosia tak się zachowała. Rozumiem, że sprawiła ci tym dużą przykrość. Wiem, że bardzo tęsknisz za mamą. Chcesz o tym porozmawiać?”
Sytuacja 2
Lekcja fizyki w klasie I gimnazjum. W pierwszej ławce samotnie siedzi Janusz, chłopiec niskiego wzrostu, spokojny, nieśmiały. Nigdy się nie uśmiecha, na pytania nauczyciela odpowiada tak cicho, że ledwie go słychać. Tuż za nim siedzi Piotrek. Co pewien czas „stuka” Janusza po głowie, łapie za ucho, szarpie jego krzesłem. Chłopiec kuli się i coraz bardziej wsuwa pod ławkę. Piotrek do nauczyciela: Psze pana, ta ciamajda zaraz spadnie z krzesła. Co za oferma. I takie coś chodzi do mojej klasy. Uczniowie w śmiech
Nauczyciel: Piotrek, przestań. Nie pozwalam wyśmiewać się z Janusza. Nie masz prawa tak go traktować. To, co powiedziałeś, było nieprzyjemne. Po lekcji zostań w klasie, musimy poważnie porozmawiać.
Dobrze, gdy w tej sytuacji zostanie o wszystkim poinformowany wychowawca klasy oraz pedagog szkolny, którzy zbadają dokładnie środowisko chłopca oraz nawiążą z nim bliższy kontakt, Możliwe, że jego zahamowanie, czy też problemy mają głębsze podłoże i wymagają interwencji psychologicznej. Być może udział w zajęciach socjoterapeutycznych oraz wzmacnianie mocnych stron pomogą mu w przezwyciężeniu niskiej samooceny i uwierzeniu w siebie.
To nie przypadek, ze akurat ten uczeń stał się klasowym kozłem ofiarnym. Często trudności interpersonalne mają swoje podłoże w rodzinie czy też w dużych problemach osobistych. Nie pozostawiajmy tych dzieci samym sobie. Szkoła, czy też placówka opiekuńcza to nie tylko miejsce nauki – ale też nabywania przekonać o świecie i o samym sobie. Czasami interwencja życzliwej osoby może sprawić, ze uczniowie ci z radością będą wspominać czasy szkolne i w pełni rozwijać swoje kompetencje. Uczeń w roli kozła ofiarnego to najczęściej uczeń pracujący poniżej swoich możliwości. TO ta osoba, która w przyszłości będzie chodzić do gabinetu psychoterapeuty z powodu problemów emocjonalnych, czy uzależnień. TO ten ktoś, kto zawsze będzie miał w sobie żal, że w pewnym momencie jego życia nie otrzymał pomocy i był sam.
Stąd tak duża rola w nas, pracujących w przyszłości z dziećmi – REAGUJMY!
Bibliografia:
Loskot M., Szkolna ofiara przemocy rówieśniczej. Poradnik internetowy
K. Erns, Szkolne gry uczniów. Jak sobie z nimi radzić, WSiP, Warszawa 1991