Jedzie, jedzie, paczki wiezie.
Może komuś coś przywiezie?
Idzie, idzie, worek niesie.
Może komuś coś przyniesie?
Czy przez komin, czy też drzwiami
Wejdzie do mnie z prezentami?
Pod choinkę już się skrada,
Mnóstwo paczek tam układa.
Potem szybko stąd ucieka,
Bo nań tyle dzieci czeka.
I za chwilę znika w tłumie.
Czegoś tutaj nie rozumiem.
Jeden święty, dzieci mrowie,
Niech ktoś mądry mi odpowie.
To są chyba jakieś cuda.
Wszędzie dotrzeć mu się uda?
Lepiej grzecznym być od zaraz,
Aby mnie Mikołaj znalazł.
Powiem o tym dziś kolegom,
Też czekają na świętego.