Dzisiejszy świat się spieszy. Każda minuta jest na wagę złota. Praca, dom, praca, dom... Obieg zamknięty żelazną bramą, dookoła każdego z nas. Szukamy oszczędności czasu na każdym kroku. Świadczą o tym coraz szybsze środki transportu jak również prędkość przekazywania informacji. Szybko, coraz szybciej... Dlatego tak wielkim fenomenem stała się sieć Internet. Bez ruszania się z fotela możemy w ciągu godziny okrążyć cały świat. Kontaktować się z innymi ludźmi z najodleglejszych części globu. Słuchać przy tym ulubionej muzyki, oglądać filmy, obrazy, zabytki, dowiedzieć się, co inni myślą na temat aparatu fotograficznego, którego zakup planujemy już od dłuższego czasu, dzielić się swoimi uwagami, umówić się na randkę, zagrać z kimś w szachy czy kupić łóżko do sypialni...
Bez wychodzenia z domu można także czytać artykuły prasowe czy książki. Jak potężna
i niesamowita to siła można przekonać się obserwując najmłodsze pokolenie, które nie wyobraża sobie już życia bez tego cudu techniki.
Przyglądając się mojemu bratankowi zadziwił mnie fakt, iż jest on gotowy na wszystko, w zamian za pozwolenie na kilka chwil w sieci. Nagle znika bałagan w pokoju, śmieci zostają w końcu wyrzucone, a naczynia umyte. Zadowolony siada w pokoju
i przegląda strony dotyczące jego zainteresowań. Dochodzi do tego, że dzieci które jeszcze nie nauczyły się poprawnie wysłowić wiedzą dokładnie jak włączyć komputer,
niepotrafiące jeszcze czytać i pisać w wyszukiwarce google bezbłędnie i szybko znajdują stronę z upragnionymi grami. I tu właśnie tkwi haczyk. Internet to bardzo przydatne narzędzie pozwalające odkryć świat, budować poglądy, pomagające w nauce. Jego nieograniczoność tematyczna pozwala dowiedzieć się praktycznie wszystkiego na każdy temat. Jednocześnie zawiera w sobie wiele, nazwijmy to „rozpraszaczy”. Kolorowe reklamy wyskakujące,
co chwilę przed oczyma, krótkie tekściki, mamienie obietnicami o szybkiej wygranej wycieczki w ciepłe kraje... I tak systematycznie zbaczamy z drogi nauki na ścieżkę gier, chatów, forów czy sklepów internetowych.
W takim przypadku trzeba postawić sobie pytanie czy sieć Internet jest stymulatorem
czy wręcz barierą w edukacji. Dobry czy zły? Na to dylemat postaram się znaleźć odpowiedź
w swojej pracy.
W artykule Justyny Łęski i Zbigniewa Łęskiego z WSP w Częstochowie, pt.: „Co Internet może dać uczniom”, przedstawione są pozytywne i negatywne strony sieci. Niezaprzeczalnie w sieci możemy odnaleźć dosłownie wszystko. Jest to ogromna zaleta, która jednocześnie może stać się dużym zagrożeniem. Autorzy zwracają uwagę na możliwość zakupienia przedmiotów nawet takich, których handel zabroniony jest w państwie, w którym mieszkamy. Poza tym wpisywanie hasła w wyszukiwarce często powoduje znalezienie również informacji niepożądanych. Przykładem przytaczanym przez twórców felietonu jest wpisanie słowa „anioł”, gdzie oprócz właściwych stron pojawiają się też takie, które dotyczą pornografii. Jednocześnie podany zostaje tutaj sposób na omijanie pomyłek. Wystarczy korzystać z zaawansowanego sposobu wyszukiwania interesujących nas treści. Pozwala to niwelować błędy.
Oprócz niekwestionowanej potęgi, jaką jest „zaawansowana multimedialna pomoc dydaktyczna” (J. Łęska, Z. Łęski, „Co Internet może dać uczniom?”, kwiecień 2001). Internet może stać się zagrożeniem. Ludzie uzależniają się od stron porno, wykorzystują innych, oszukują, szukają słabych punktów. O problemie może świadczyć kampania społeczna „Dziecko w sieci” skierowana do dzieci, młodzieży, ich rodziców
i opiekunów. Uświadamia ona nas, że problem ten jest poważny i groźny. Akcja ta miała wstrząsające plakaty ukazujące małą dziewczynkę przy komputerze, a po przeciwnej stronie „strasznego typka spod ciemnej gwiazdy”, a pod tym obrazkiem hasło: „Nigdy nie wiadomo, kto jest po drugiej stronie”. To prawda. Każdy z nas może wymyślić sobie swoje nowe „ja”
i żyć tą wyimaginowaną postacią w sieci. Najgorszą sytuacją jest ta, w której ktoś ukrywa swoją prawdziwą tożsamość z konkretnych złych zamiarów.
Niebezpieczne w Internecie są nie tylko strony pornograficzne. Szkodliwe dla dzieci treści, to także te dotyczące przemocy, wulgaryzmów, propagujące rasizm, faszyzm, zachęcające do popełniania przestępstw, prostytucji, zażywania narkotyków, znęcania się nad innymi fizycznie bądź psychicznie. Wejście w dorosły świat jest dla dzieci trudne, a nagły napływ tego typu tematyki może na zawsze zniszczyć obraz pojmowania życia przez młodego człowieka. Skłonić do działań szkodzących samemu sobie lub innym, kontaktowania się
z osobami, które mogą mieć złe intencje... Przez to świat widziany oczyma dziecka przestaje być bezpieczny. Oczywistym jest fakt, że nie każde dziecko pozostawione przed Internetem, przez dłuższy czas bez kontroli rodziców, stanie się po tygodniu ksenofobe(ksenofobia – przejawia się we wrogich zachowaniach wobec mniejszości narodowych, cudzoziemców lub narodów sąsiednich (http://portalwiedzy.onet.pl; 26 V 2010r.) i zboczeńcem. Jednak należy zdawać sobie sprawę z realnych zagrożeń wynikających z oddziaływania szkodliwych wiadomości na młodych ludzi.
Autorzy artykułu pt.: „Co Internet może dać uczniom” podkreślają, iż jego wpływ na edukację jest ogromny. Człowiek ma obecnie nieograniczoną i łatwą możliwość dostępu do wielu danych. Jak w większości przypadków i w tym sprawdza się reguła „złotego środka”. Należy ze wszystkiego korzystać z umiarem. Z kolei młodzi ludzie powinni być edukowani przez opiekunów i rodziców w kwestii zagrożeń, jakie istnieją w Internecie. Świadome
i mądre podejście do sprawy może ułatwić w życiu bardzo wiele. Nauczać, pomagać w rozumieniu świata, kształtować poglądy, obalać bariery fizyczne czy odległościowe. Możemy zwiększyć swoje kwalifikacje, przyzwyczajać młodych ludzi do komputerów poprzez zabawę (w większości zawodów przydaje się znajomość podstawowych programów pakietu MS Office czy środowiska internetowego), uczyć się języka przez poznawanie się z ludźmi z innych części świata. Pakiet możliwości jest ogromny. Osobiście jestem zwolenniczką używania sieci Internet w edukacji. Sama często korzystam z różnego rodzaju słowników wirtualnych, map, porad prawnych czy urzędowych. Dlatego zachęcam do nauczenia dzieci odpowiedzialnego korzystania z sieci.
Bibliografia:
Justyna Łęska, Zbigniew Łęski, „Co Internet może dać uczniom?”, Edukacja i Dialog nr 4 (127) 2001r