Ryszard Makowski, nauczyciel, wychowawca, następnie dyrektora ZPiSdn w Laskowcu, a obecnie pracownika akademickiego na APS Warszawa. Pozycja ta prezentuje konkretne pomysły resocjalizacyjne, choć czasem bardzo kontrowersyjne dla czytelnika. Autor wykorzystał turystykę jako swoją metodę twórczej resocjalizacji. Miała ona na celu zmiękczyć trudne charaktery podopiecznych, dając dowód na to, że jest ktoś silniejszy od nich- NATURA. Wychowankowie często są zamknięci w sobie, nie chcą współpracować, przez co nasza praca pedagoga-wychowawcy nie przynosi natychmiastowych "cudów", jakich wymaga od nas współczesne społeczeństwo- "zasada podwójnej gardy". Jeżeli uda nam się przebić ich wewnętrzny upór przed kontaktem, powinniśmy być szczęśliwi podwójnie. Ciekawym pomysłem Makowskiego był fakt nie czytania aktów sprawy przyszłego podopiecznego, po to, by nie uprzedzić się do niego na starcie. Przede wszystkim miało to na celu oddzielenie jednostkę od jej czynu, nie można karać jej do końca życia, za czyn jakiego się dopełniła. Wystarczy, że po wyjściu na wolność, jego środowisko lokalne da mu to odczuć równie mocno. Ważną informacją dla autora była pasja "żółtodziobów" ubiegających się o pracę w ZPiSdn. Można w tej książce znaleźć mogłabym rzec wszystko. Od rozdziałów mrożących krew w żyłach, śmiech ze łzami w oczach, ciężkiej pracy osadzonych, nietypowe metody resocjalizacji, aż po funkcjonowanie samej instytucji. Autor wiele razy nawiązywał do swoich błędów wychowawczych, po to by ustrzec innych przed nimi. Turystyka, jaką propagował scalała grupę, wyciszała w pewnym stopniu bunty,itp. Najważniejszym czynnikiem tych wędrówek była integracja zakładu ze środowiskiem otwartym. Kontakt ten jest niezwykle ważny dla współczesnej resocjalizacji, do tej do której my teraz uparcie dążymy. Autor włącza również swoje humory sytuacyjne, metody innowacyjne ("krzyczany berek"), które nie przymierzając mogą się przydać w pracy z młodzieżą niedostosowaną społecznie, ponieważ nigdy nie wiemy, na jakiego wychowanka trafimy. Wspomnienia zawarte w tej pozycji są co prawda wybiórcze, ale za to subiektywne. Książka niczym Biblia- zachęca do poszukiwania własnych metod resocjalizacji. Główny cel przekazu? Optymizm, głęboka wiara oraz nadzieja w sens resocjalizacji nieletnich. Pamiętajmy, że nawet w najgorszym wychowanku jest mała iskierka dobra, którą warto rozdmuchać, w imię hasła:
BY ŚWIAT LEPSZYM BYŁ!!!!