„Zaduszki na kresach”
scenariusz wieczornicy dla uczniów szkoły ponadgimanzjalnej.
W scenariuszu wykorzystano Pieśni K.I. Gałczyńskiego, Księgę Koheleta i Kalendarz Polski Stowarzyszenia Wspólnota Polska – Historia i obyczaje.
Uczestnicy przedstawienia siedzą w półkolu na krzesłach lub niewysokich ławeczkach.
Przed nimi w tym półokręgu, który utworzyli leży drewniane koło od wozu. Na kole na jego środku postawiony jest znicz, który się pali (może być świeczka do podgrzewaczy).Na obręczy koła stoją znicze – w ilości 10 sztuk – tyle, ilu jest uczestników przedsięwzięcia.
W odpowiednim momencie zostaną one zapalone od palącego się już znicza (świeczki) i postawione w miejscu, w którym stały na kole.
Należy zachować szczególną ostrożność z ogniem. Zwracamy uwagę na długie włosy uczestników, by się nie zapaliły.
Osoba – jedna lub dwie z uczestników:
Wita zebranych informując o charakterze imprezy i przedstawia tekst jak niżej. Może to być inny tekst napisany na okoliczność.
Dni 1 i 2 listopada są poświęcone pamięci zmarłych. Ich terminy ustanowione zostały przez Kościół; w IX w. uroczystość Wszystkich Świętych (1 listopada i w X w. Dzień Zaduszny (2 listopada) Obchody zaduszne są stare jak ludzkość. Nie ma takiego zakątka na ziemi, w którym nie oddawano by czci zmarłym. Pamięć o nich wynika bowiem z najgłębszej, wewnętrznej, płynącej z serca potrzeby wdzięczności i pamięci o tych, którzy już odeszli.
Wielkie, polskie święto zmarłych odprawiane 1 i 2 listopada jest więc niejako przedłużeniem uroczystości zadusznych odprawianych przez naszych przodków. Wierzyli oni, że duchy zmarłych mogą przychodzić na ziemię, że ich cienie idą z cmentarza do kościoła na nocne nabożeństwo, które celebruje dla nich duch zmarłego proboszcza. Hojnie rozdawano jałmużnę modlącym się pod kościołem żebrakom, wierząc, że ich postać może przybrać duch zmarłego. Jeszcze na początku XX wieku, w wigilię Zaduszek pieczono chleby, gotowano bób i kaszę, na wschodzie także kutię z maku, pszenicy i miodu, a wszystko to wraz z wódką pozostawiano na noc na stole jako poczęstunek dla duchów. Prawosławni zanoszą do naszych czasów jedzenie na cmentarz i kładą na mogiły. Zostawiano otwarte furtki, uchylone drzwi, aby duchy mogły bez przeszkód przekroczyć progi swych domostw. Palono wielki ognie na cmentarzu, na rozstajnych drogach, na podwórzach, a zwłaszcza na grobach samobójców.
Dzisiaj wszystkie te praktyki i ofiary zastąpiły nabożeństwa kościelne, modlitwy, pobożne odwiedzanie cmentarzy, kwiaty składane na mogiłach i płonące znicze. Ale zarówno dawne, jak i obecne obchody ku czci zmarłych łączy ta sama intencja – uczestnicząc w nich spłacamy dług pamięci wobec wszystkich naszych zmarłych.
Dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny są w Polsce również dniami pamięci narodowej. Znicze płoną na grobach powstańczych, w cmentarnych kwaterach wojskowych, na bezimiennych, tak w Polsce licznych, polnych i leśnych mogiłach żołnierskich, na miejscach straceń i tablicach pamiątkowych poświęconych pamięci poległych we wszystkich wojnach. Płoną również na grobach ludzi szczególnie zasłużonych dla Polski i jej kultury.
A są to wszystko znaki nieprzemijającej pamięci i wiary, że nie wszystko umiera.
Uczestnicy przedstawienia mogą czytać podane poniżej teksty lub nauczyć się na pamięć.
Osoba 1:
Oto jest nasz dzień codzienny
nasze małe budowanie,
trud uparty i niezmienny,
nieustanne kształtowanie.
Słońce wschodzi i zachodzi,
drzewa kwitną, liście ronią,
my strumień rzeczywistości
kształtujemy nasza dłonią.
Jesteśmy cząstka w zespole,
z niego płynie nasza siła –
żeby chleb leżał na stole,
a pracom lampa świeciła.
Osoba II:
Cząstka pracy wykonana
i znów cząstka, i znów cząstka,
i znów noc, i znów od rana
do cząstki dodana cząstka.
Słońce serca nam przeszywa
i biją wdzięczne blaskowi.
Rękami pchamy tworzywa
od bezkształtu ku kształtowi.
Kształtami świat zaludniają
do prac przyłożone dłonie.
Tętnią prace. Tak powstają
wiersze, domy i symfonie.
Osoba III;
Minął dzień. Wciąż prędzej, prędzej
szybuje czas bez wytchnienia.
A ja chciałbym twoje ręce
ocalić od zapomnienia.
Osoba IV:
Twe oczy jak piękne świece,
a w sercu źródło promienia.
Więc ja chciałbym twoje serce
ocalić od zapomnienia.
Osoba V:
Znów noc. Jak ludzie wysocy
stoją świerki. Śnieg się sypie.
Gwiazdy świecą w głębi nocy
jakby w głębi wielkich skrzypiec.
Ą za oknem migotliwie
Wenus gałąź opromienia
Chciałbym i ten blask na szybie
ocalić od zapomnienia.
Osoba VI:
Z chmury zwisa śnieg z ukosa,
twarz twoja w srebro przemienia.
Chciałbym śnieg na twoich włosach
ocalić od zapomnienia.
Osoba VII:
U twych ramion płaszcz powisa
krzykliwy, z leśnego ptactwa,
długi przez cały korytarz,
przez podwórze, aż gdzie gwiazda
Wenus. A tyś lot i górność
chmur, blask wody i kamienia.
Chciałbym oczu twoich chmurność
ocalić od zapomnienia.
Osoba VIII:
Z dnia na dzień tkaninę tkamy
wzorzystą dla pokolenia.
Chciałbym i blask naszej lampy
ocalić od zapomnienia.
Osoba IX:
Jesteśmy wpół drogi. Droga
pędzi z nami bez wytchnienia.
Chciałbym i mój ślad na drogach
ocalić od zapomnienia.
Osoba X:
Ile razem dróg przebytych?
Ile ścieżek przedeptanych?
Ile deszczów, ile śniegów
wiszących nad latarniami?
Ile listów, ile rozstań,
ciężkich godzin w miastach wielu?
I znów upór, żeby powstać
i znów iść, i dojść do celu.
Ile w trudzie nieustannym
wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń?
Ile chlebów rozkrajanych?
Pocałunków? Schodów? Książek?
Osoba I:
Są prawdy, które mędrzec wszystkim ludziom mówi,
Są takie, które szepce swemu narodowi;
Są takie, które zwierza przyjaciołom domu;
Są takie, których odkryć nie może nikomu.
Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina
Na wszystkie sprawy pod niebem:
Poniższe teksty uczniowie winni znać na pamięć.
Jest czas rodzenia i czas umierania.
Zapala świeczkę i stawia na kole od wozu i wraca na swoje miejsce.
Osoba II:
Czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono.
Zapala świeczkę i stawia na kole od wozu i wraca na swoje miejsce.
Osoba III:
Czas burzenia i czas budowania,
Zapala świeczkę i stawia na kole od wozu i wraca na swoje miejsce.
Osoba IV:
Czas płaczu i czas śmiechu,
Zapala świeczkę i stawia na kole od wozu i wraca na swoje miejsce.
Osoba V:
Czas rzucania kamieni i czas ich zbierania,
Zapala świeczkę i stawia na kole od wozu i wraca na swoje miejsce
Osoba VI:
Czas szukania i czas tracenia,
Zapala świeczkę i stawia na kole od wozu i wraca na swoje miejsce
Osoba VII:
Czas rozdzierania i czas zszywania,
Zapala świeczkę i stawia na kole od wozu i wraca na swoje miejsce
Osoba VIII:
Czas milczenia i czas mówienia,
Zapala świeczkę i stawia na kole od wozu i wraca na swoje miejsce.
Osoba IX:
Czas miłowania i czas nienawiści,
Zapala świeczkę i stawia na kole od wozu i wraca na swoje miejsce.
Osoba X:
Czas wojny i czas pokoju,
Zapala świeczkę i stawia na kole od wozu i wraca na swoje miejsce.
Osoba I:
Poniższe teksty mogą być czytane.
Cóż przyjdzie pracującemu z trudu jaki sobie zadaje?
Przyjrzałem się pracy, jaką Bóg obarczył ludzi,
by się natrudzili.
Uczynił wszystko pięknie w swoim czasie,
dał im nawet wyobrażenie o dziejach świata,
tak jednak, że nie pojmie człowiek dzieł,
jakich Bóg dokonuje od początku aż do końca.
Osoba II:
Poznałem, ze dla niego nic lepszego,
niż cieszyć się i o to dbać,
by szczęścia zaznać w swym życiu.
Bo też, że człowiek je i pije,
i cieszy się szczęściem przy całym swym trudzie-
to wszystko dar Boży.
Poznałem, że wszystko, co czyni Bóg,
na wieki będzie trwało:
do tego nic dodać nie można
ani od tego coś odjąć,
To, co jest, już było,
A to, co ma być kiedyś, już jest;
Bóg przywraca to, co przeminęło. (Kohelet 3, 1 – 15 ).
Wszyscy wstają , kłaniają się i schodzą ze sceny. Dopilnujmy palących się świeczek.