Konspekt zajęć rewalidacyjnych
dla uczniów klasy II gimnazjum
Temat: Usprawnianie percepcji słuchowej.
Cele:
- potrafi wyróżnić dźwięki pasujące do tekstu
- potrafi zidentyfikować obraz na podstawie opisu
- potrafi przyporządkować usłyszane zdania do właściwej rozsypanki wyrazowej
- potrafi wyodrębnić usłyszany wyraz w podanym ciągu wyrazowym
- potrafi wyróżnić głoski w opozycjach fonologicznych
- doskonalenie umiejętności pisania ze słuchu
Metody:
• polisensoryczna
• praktyczna
Pomoce dydaktyczne:
• Jędrzejewska –Wróbel R. 2008.ORTGRAFFITI. Czytanie ze zrozumieniem (ch-h, ą-ę, ji-ii). Wyd. Operon
• Karty pracy
Formy pracy:
• Indywidualna
CZYNNOŚCI UCZNIA
CZYNNOŚCI NAUCZYCIELA
UWAGI
1. Uczniowie wykonują polecenie. 1. Nauczyciel poleca ciche przeczytanie tekstu „Portret piechura Stacha” Jędrzejewska –Wróbel R. 2008.ORTGRAFFITI. Czytanie ze zrozumieniem (ch-h, ą-ę, ji-ii). Wyd. Operon
2. Uczniowie wykonują ćwiczenia:
- wyróżniają dźwięki pasujące do tekstu
- rozpoznają obraz na podstawie jego opisu
- przyporządkowują usłyszane zdania do właściwej rozsypani wyrazowej
- wyodrębniają usłyszany wyraz z ciągu wyrazowego
2. Nauczyciel poleca wykonanie ćwiczeń słuchowych do przeczytanego tekstu. Jędrzejewska –Wróbel R. 2008.ORTGRAFFITI. Czytanie ze zrozumieniem (ch-h, ą-ę, ji-ii). Wyd. Operon
Ćwiczenie 1-4 str. 10-12 ( zał. 1)
3. Uczniowie wyróżniają głoski w opozycjach fonologicznych 3. Nauczyciel czyta pary wyrazów, a uczniowie wyróżniają głoski którymi się te wyrazy różną.
Zał. 2
4. Uczniowie czytają tekst, piszą ze słuchu, a następnie samodzielnie korygują. 4. Nauczyciel poleca uczniom przeczytać na głos fragment tekstu zwracając uwagę na zapis ortograficzny. Następnie dyktuje ten tekst, na końcu uczniowie poprawiają błędy. Zał. 3 na podstawie: Jędrzejewska –Wróbel R. 2008.ORTGRAFFITI. Czytanie ze zrozumieniem (ch-h, ą-ę, ji-ii). Wyd. Operon str. 72
Zał. 2.
Wyróżnianie głosek różnicujących wyrazy:
bal : pal
bar : par
nam : dam
mak : rak
sos : los
lis : las
kos : kot
żal : szal
bije : pije
damy : tamy
bas : pas
rasy : razy
tam : dam
kula : gula
bułka : półka
kosa : koza
Tomek : domek
góry : kury
piórko : biurko
bada : pada
wagon : wazon
banan : baran
dym : dom
Zał. 3.
Chciwy Henryk i hipis
W Chorzowie mieszkał hurtownik imieniem Henryk, chłopak pulchny i dość chciwy. Skończył technikum, a potem harował od rana do nocy, handlując pluszowymi hipopotamami i plastikowymi hamburgerami. Wszystko dlatego, że chciał mieć coraz więcej. l miał. Jego rachunek bankowy puchł od pieniędzy, a Henryk puchł z dumy. Kiedy przybyło mu kontrahentów, a jego hurtownia z hali zamieniła się w hangar, Henryk wziął kredyt na hipotekę i kupił szlachecki dworek. Przechadzając się po jego holu, przegryzając homary i popijając wino ze złotego pucharu, czuł się jak bohater powieści.
Jednak, choć chlubił się tym, co miał, nie był szczęśliwy. Ciągle wydawało mu się, że ktoś czyha na jego majątek, chce haraczu. Do tego huczało mu w głowie. Po prostu gehenna! „To psychoza!" - zaszlochał Henryk w chusteczkę higieniczną i poszedł do psychiatry. Od psychiatry do chirurga, później do homeopaty i chiromantki. Wszystko na nic. Henryk nie wiedział, czy jest naprawdę chorym człowiekiem czy tylko hipochondrykiem, więc zbadał sobie poziom cholesterolu. Był tak wysoki, że Henryk struchlał ze strachu. „Niechybnie umrę" - pomyślał. Przed śmiercią jednak postanowił zrobić sobie urlop, by zaczerpnąć parę haustów świeżego powietrza. Pojechał więc na wieś i tam spotkał Huberta.
Hubert był bardzo chudym hipisem. Chodził w haftowanym habicie i hinduskim chabrowym turbanie na głowie, a cholewy butów zawsze miał zachlapane od pracy w chlewiku. Hubert urodził się w Częstochowie, potem mieszkał w Holandii i Hiszpanii, a w końcu osiadł na Podhalu, gdzie kupił hektar ziemi od znajomego juhasa. Z zawodu był hydraulikiem, świetnym fachowcem, teraz jednak uprawiał marchew, hodował chryzantemy, hiacynty i hortensje. Żył prosto, nie miał nawet lodówki. Masłem zawiniętym w liście chrzanu smarował własnoręcznie upieczone chrupkie bochenki chleba i popijał je zieloną herbatą. Co rano przeczesywał palcami zwichrzone włosy i pielił chwasty w ogrodzie, a o zmierzchu bujał się w hamaku z psem Hektorem i wpatrywał w horyzont. Gotował według pięciu zasad chińskiej kuchni, nie interesował się zdobyczami najnowszej technologii. Chociaż nie posiadał wiele, w oczach miał zawsze wesołe chochliki.
Patrząc na hipisa, Henryk rychło popadł w melancholię. Poczuł się, jakby życie wystrychnęło go na dudka. Tak zachłannie zabiegał, żeby mieć wszystko, i nagle okazało się, że nie umie się tym cieszyć, a ten łachudra, który nie ma nic, jest szczęśliwy. „Uchyl rąbka swojej tajemnicy, a zapłacę ci wysokie honorarium" - poprosił hipisa. Hipis zachichotał, napisał coś na karteczce i odjechał na hulajnodze. „Życie to wszechnica wiedzy, ciesz się nim. Kochaj ludzi, zachwycaj się każdą chwilą. Żyj w harmonii z samym sobą. Nie bądź ani tchórzem, ani samochwałą. l pamiętaj, że każdy huragan kiedyś się kończy" - przeczytał zdumiony Henryk.