X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

Numer: 1881
Przesłano:
Dział: Artykuły

Analiza i interpretacja wiersza Władysława Broniewskiego "Mannlicher"

Tłum zbitych ciał żądnych krwi naciera z furią, niszczy świat. Wściekłe twarze tratują wszystko, co stanie im na drodze. A Ty wyciągasz w górę pięść, nie jesteś przecież tchórzem! Znów ból, znów krzyk, piekielny strach...A Ty nie cofniesz się przed niczym! Twe myśli martwe już na zawsze, a w sercu okruch nienawiści. I nie, i nie, nie dojdziesz tam, gdzie... Spokój. Cisza. Wiatr.

W atmosferze wszechogarniającego przygnębienia, czasem zrezygnowania i obojętności, w chwilach tak trudnych politycznie, ekonomicznie i społecznie, przyszło żyć i tworzyć Władysławowi Broniewskiemu. Jak słusznie zauważył Ryszard Matuszewski, dzieła poetyckie tego „czystego liryka” są wielkim pamiętnikiem, swoistą biografią poetycką, której nie sposób oddzielić od biegu jego życia . Tak też jest w przypadku najbardziej dysonansowego tomu „Krzyk ostateczny” z 1938 r. Wiersz, który użyczył tytułu (jakże wymownego) całemu cyklowi utworów, został napisany w niezwykle dramatycznym momencie dziejowym (po rozwiązaniu KPP, pół roku po aneksji Austrii, na miesiąc przed paktem monachijskim i rozbiorem Czechosłowacji przez Niemcy hitlerowskie ). Z całą pewnością uzasadniona zdaje się być odezwa, redukująca hasła walki do najbardziej podstawowego credo rewolucyjnego poety: „Krzyku ostatecznego”. Przywołany tu tom wierszy Broniewskiego jest świadectwem tego, jak mistrzowsko potrafił poeta oddać w swych tekstach klimat danej chwili historycznej i stworzyć przy tym jej obrazową syntezę. Warto również zwrócić uwagę na to, iż w „Krzyku...” zawarł on zarówno teksty refleksyjne (np. „Miasto rodzinne”, „W pociągu”), na wskroś pesymistyczne i mroczne („Ulica miła”, „Poeta i trzeźwi”, „Noc”, „Scherzo”), jak i te o charakterze wzniosłym i heroicznym („Mannlicher”, „Do przyjaciół-poetów”, czy „Cześć i dynamit”). Te ostatnie zdają się stanowić dialogową replikę na katastroficzną wizję „Krzyku ostatecznego”, bowiem „schyłek lat międzywojennych to czas, w którym pod piórem wielu poetów kształtował się typ sugestywnie wyrażającej niepokój z powodu zagrażającej światu, a zwłaszcza kulturze europejskiej” totalnej zagłady. Również Władysław Broniewski przejął ową tonację epoki, by w swych tekstach z tamtego okresu, w sposób świadomy odwoływać się do motywów apokaliptycznych. Za Tadeuszem Bujnickim czytamy, że w („Krzyku ostatecznym”) ostatnim przedwojennym cyklu utworów „po raz pierwszy z taką siłą – ujawnił się również motyw historii” . Socjalistyczne przekonania poety już wcześniej nakazywały mu odbierać teraźniejszość z perspektywy dziejów. W jego wierszach można zatem dostrzec „dialektyczny układ historii, która tworzy się jako realizacja konieczności ponadjęzykowej, oraz historii powołanej do życia czynem rewolucyjnym, celowym oddziaływaniem człowieka na kierunek rozwoju świata” .
Niezwykle ważną rolę odgrywa w poezji Broniewskiego subiektywizm. Dodaje on zresztą szczególnej wyrazistości i „czystości gatunkowej swojej wewnętrznej linii” tekstom, takim jak przywołany już „Mannlicher”. Dobrze, że Broniewski nie odbiegł od owych osobistych pierwiastków, co zresztą niejako wymuszali na nim niektórzy krytycy i recenzenci. Poza tym swój artystyczny rodowód wywiódł z romantyzmu (zamiłowanie do Mickiewicza, Słowackiego, Norwida). Broniewski był też bliski tradycji młodopolskiej (Stefanowi Żeromskiemu, Stanisławowi Wyspiańskiemu). Owe fascynacje dały już o sobie znać w wierszach i artykułach drukowanych w gimnazjalnym pisemku „Młodzi idą”, wydawanym w końcu 1914 r. Był to zresztą nieoficjalny debiut literacki siedemnastoletniego wówczas poety. Warto zauważyć, iż te wczesne publikacje stanowią bardzo interesujący dokument z lat młodości Władysława Broniewskiego. Najwcześniejsze próby poetyckie ukazują jego marzenia, ideały, którym był wierny, a także bunt przeciw niewoli i wezwanie do walki o ojczyznę:

Nam dzisiaj dość kajdan i głuchych ich brzęków,
dość westchnień bezczynnych, dość cierpień i jęków,
my silni dziś ciałem i duchem...
nam w sercach i głowach żar święty się pali,
my zburzym świat stary, co w gruzach się wali,
starganym potrząśniem łańcuchem!
.....................................................................
już zbliża się chwila, wolności zaranie,
gdy Polska zbudzona do boju powstanie -
nie do nas, kto w Polskę nie wierzy!
Już dość

Ale wróćmy do „Krzyku ostatecznego”. W atmosferze protestów i silnej walki z faszyzmem powstały jakże piękne wiersze, które złożyły się na ów tom. Władysław Broniewski zaprezentował w nim nowe możliwości swego talentu. Wczytując się w jego teksty, wyławia się donośny oddźwięk dramatów historii. To co żyło niewypowiedziane w sercu obywatela Polski, które się wiele nacierpiało, cały zespół przeżyć, które przyniosły wzloty i upadki ówczesnej epoki, wszystko to znalazło odzew w tym zbiorze. Broniewski głęboko przeżył aresztowanie swoich przyjaciół (Stanisława Standego, Witolda Wanderskiego). Oprócz tego, groźba nadciągającej wojny była niewątpliwie źródłem katastroficznych nastrojów, czego wyraz dał w utworach składających się na ten cykl.
Rozważania te winny zmierzać zwolna do pewnej konkluzji. Chciałabym skupić się na jednym z głównych problemów poruszanych przez Broniewskiego – wątku „tragizmu” , swoistej zagłady i nadciągającej katastrofy. „Tragiczny rys” poetyckiego świata obrazów, z jakim konfrontuje nas „Krzyk ostateczny”, warto oswoić pojęciowo (przynajmniej spróbować) poprzez odwołanie do filozoficznego modelu tragiczności, jaki prezentuje Max Scheler . Według niego tragiczność to własność świata, która posiada niezbywalną komponentę aksjologiczną – pojawia się wśród wartości i ich ruchu, w którym oddziałują na siebie podmioty wartości. Nie pojawia się ona zatem w przestrzeni, a warunkiem koniecznym zjawiska katastrofy jest czas, w którym spełnia się ruch nicestwiący ideały. I tak oto poezja Broniewskiego rozwija się w czasie. Warto również zauważyć, że zjawisko tragiczne jest dualne: to konkretne zdarzenie, ale również „istotowa” budowa świata, która sprawiła że do niego doszło. Poeta w „Krzyku ostatecznym” tworzy ów obraz zagłady, poprzez sięganie do tych środków wyrazu, które najczęściej wykorzystywali poeci-katastrofiści. Wprowadza stylizacje biblijną, tworzy osobistą kreację poety-proroka, który ma obwieszczać nadchodzący dzień apokalipsy, a także „posługuje się wyrazistymi symbolami uosobionej cywilizacji i gniewnie kroczącej historii” . Mimo wszystko zarysowuje się znacząca różnica pomiędzy Broniewskim a katastrofistami, która polega przede wszystkim na „aktywności” podmiotu i jego silnym proteście przeciwko otaczającej rzeczywistości. Ta sytuacja (w „Krzyku ostatecznym”) ma bowiem swoje drugie – liryczne, by tak rzec „prywatno-poetyckie” dno. Taki jest punkt wyjścia do rozważań na temat jednego z najbardziej osobistych i arcymistrzowskich dzieł poety, jakim jest „Mannlicher”.

Dzisiaj mija miesiąc. Już tak długo chodzę po białym puchu chmur, zamiatam powietrze. Trudno jest mi jednak zapomnieć. Nie mogę wymazać z pamięci tych okropnych chwil. Nie potrafię... Wybacz...
Rozglądam się wokół i wciąż obserwuję tę „swoistą, zwyrodniałą formę”. Oby już nigdy nie dopadła mnie ręka szatana...

Wiersz Władysława Broniewskiego pt. „Mannlicher”, pochodzący z cyklu „Krzyk ostateczny” stanowi swoisty rozrachunek poety z żołnierską młodością. Kluczem do interpretacji jest właściwie sam tytuł, który wskazuje na formę utworu i jego heroiczny charakter (poprzez skojarzenie: mannlicher, broń szybkostrzelna – wiersz).
Wypadałoby przeto zacząć od zdefiniowania sytuacji lirycznej w strofie I. Już na początku następuje konkretyzacja nadawcy. Na wąziutkiej przestrzeni, między pierwszym a drugim wersem, zarysowuje się sylwetka „bohatera” utworu. Możemy domniemywać, że podmiotem mówiącym jest sam autor. Świadczą o tym dowodnie słowa:

Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -

Są one wyraźnie nasycone pierwiastkiem osobistym. Bo oto życia Broniewskiego z pewnością nie można nazwać sielanką. I choć jego życiorys zdaje się przylegać do dość typowego schematu ówczesnego polskiego losu, (służba w Legionach, udział w wojnie 1920 r., internowanie w obozie w Szczypiornie), to jednak za tymi biograficznymi informacjami „kryje się dramatyczny obraz osobistych przeżyć i doświadczeń [...], młodzieńcze spojrzenie w oczy śmierci” .
Zresztą w dalszej części „Mannlichera” podmiot liryczny stwierdza, że trud i cierpienie, owa brutalna rzeczywistość, której musiał się podporządkować, zahartowały i ukształtowały go niejako. Niezwykle zaskakująca jest ta dwubiegunowość. Z jednej strony nadawca – poeta, ktoś niejako natchniony (może lepiej uduchowiony), z drugiej ten sam człowiek jawi się, jako twardy, nieugięty żołnierz. Czy zatem podmiot mówiący może się w ogóle wintegrować w ten „porządek bytu”, dać się określać przez świat czysto fizycznych zasad (albo ich braku)? Czyżby nie miał innego wyjścia? Rzeczywistość, w której przyszło mu egzystować, nie daje mu żadnego wyboru...
W strofie II Broniewski charakteryzuje podmiot liryczny (właściwie samego siebie) poprzez wprowadzenie scenki rodzajowej. Jako młody człowiek bierze karabin do ręki, by stawić czoło wrogowi i walczyć... Poeta posłużył się tu wyrażeniem, pochodzącym z języka potocznego: „byłem jeszcze zupełny szczeniak” (takich stwierdzeń będzie w wierszu znacznie więcej), by jeszcze dobitniej ukazać swą niedojrzałość w konfrontacji z okrucieństwem tego świata. Oto homo sapiens obarczony swym ciałem. Zniewolony, jak mucha zaplatana w nić pajęczą. Stara się uwolnić z zaciskających się więzów, lecz jakaś siła drwi z niego uświadamiając, że zostanie tu na zawsze. Już nie może uciec... On sam potrzebuje ratunku...
Kwestia jest znacznie głębsza. Idzie mianowicie o to, iż człowiek utracił kontakt z metafizyczną podstawą własnego bycia. Owo biologiczne istnienie, które mu wraz z wojną i jej wszystkimi konsekwencjami pozostało, ogranicza go i unieszczęśliwia. A przecież człowiek i człowiek to wciąż to samo słowo... Podmiot mówiący musi „zaciąć usta” i iść przed siebie do wyznaczonego celu.
„Poeta, obdarzony niezwykłą umiejętnością syntetycznego ujmowania sytuacji życiowych i uczuciowych w zwarte, słowne formuły” pojawia się, jako podmiot liryczny w kilku modelowych wersjach. Jak słusznie zauważa Ryszard Matuszewski, autor „Mannlichera” pokazuje patriotę-rewolucjonistę, bojownika, który czuje się zawiedziony i oszukany w swych młodzieńczych nadziejach .
Strofa III to swoista replika zwrotki wcześniejszej. Broniewski uświadamia sobie, że jego życie „trudne, twarde i liche” nauczyło go „żołnierskiej krzepy”, a przy tym zaślepiło, uczyniło „ułomną istotą”, wpisaną w pesymizm życiowych realiów. Konkluzyjnie trzeba stwierdzić, że sytuacja ukazana w tej sekwencji przedstawia tragizm człowieka, który został zmiażdżony przez twardą rzeczywistość „ludożerców” . Już samo bycie młodym, niedojrzałym, w tak trudnym politycznie okresie, zostaje naznaczone trudną do ogarnięcia problematycznością. Poeta zdaje się eksponować słowa:

Byłem wtenczas jak szczeniak ślepy,
na świat patrzył za mnie mannlicher.

Wyrazem silnej uczuciowej reakcji poety na swój tragiczny los, zdradę młodzieńczych ideałów i śmierć najbliższych mu osób, staje się kolejna strofa (IV). Broniewski tworzy wyrafinowaną synestezję. Przywołuje Stych i Stochód, rzeki, które były „świadkami” rozlewu krwi i cierpienia w czasie powstania styczniowego. Przymiotniki, określające te rzeki (zielony i czarny), zdają się symbolizować żołnierski los i tragiczną śmierć na polu walki. Poeta również poprzez zapis graficzny wyróżnia tę metaforę (a dokładniej zamysł nad przeszłością, poprzez wprowadzenie wielokropka):

Dowiedziałem się, o czym milczy
Czarny Styr i zielony Stochód...

Również wymowne są słowa, w których ponownie Władysław Broniewski „czyni realia swego życia podstawowym materiałem kreacji poetyckiej” :

Gryzą ziemię moi najmilsi,
nawąchali się dosyć prochu.

Ukazują one dosadnie tragizm przemijania, nieuchronność śmierci, okrucieństwo wojny, a nade wszystko ciągłe poszukiwanie nadziei, przechodzące w westchnienie rezygnacji. Być może autor wspomina tu swych przodków, którzy zginęli w powstańczych bitwach (mowa tu o dziadku poety, który brał udział w powstaniu listopadowym i dwóch braciach babki, Jadwigi Lubowidzkiej, którzy polegli w powstaniu styczniowym ).
Piątą sekwencję otwiera pytanie podmiotu:

Cóż im wyznać w serdecznym słowie [...]?

„Ja” mówiące ujawnia w ten sposób swą bezradność i niemoc wobec biegu historii. W strofie tej (V) zwraca również uwagę para rymowa ulokowana w wygłosie: „przyśni [...] / szliśmy”. To ważny sygnał przestrzenny. Sugeruje, iż ideały, którym hołdował za młodu podmiot liryczny, są już utopią, snem, rozczarowaniem... Poza tym identyfikuje się on z całym tragicznym pokoleniem, które walczyło o wolność kraju. Powtórzone zostają słowa z I zwrotki:

Nie głaskało mnie życie po głowie,

Można je uczynić swoistym mottem „Mannlichera”, a także śmiało przypisać do całej twórczości Władysława Broniewskiego.
W finalnym segmencie utworu dokładnie zarysowuje się sylwetka poety, który jawi się tu jako „ewolucyjne centrum”, znające swe przeszłe i przyszłe losy. Pragnie on jednak twardo kroczyć dalej, nie poddawać się owemu tragicznemu „porządkowi natury”. Kunsztowny asonans (tak charakterystyczny dla dojrzałych wierszy Broniewskiego): „[...] trudniejszy cel mam / [...] – broń szybkostrzelna” uwypukla ideę utworu i jego heroiczny charakter. I znów znamienny kontrast: stary mannlicher – gniewny wiersz rysuje Broniewski w końcowej sekwencji owego arcydzieła poetyckiego po to, by z dystansem spojrzeć na lata minionej młodości i wyznaczyć sobie nowe cele, kolejne zadania, tym razem poetyckie. Poeta pragnie poprzez swe teksty nawoływać do walki w obronie ojczyzny i potęgować w narodzie uczucia patriotyczne.
Na zakończenie jeszcze dwie refleksje – na temat budowy wiersza Broniewskiego oraz języka, jakim się w swoim utworze posługuje. Warto zauważyć, że również rytmiczna struktura wiersza jest adekwatna do jego semantyki. Świadczy o tym dowodnie poniższy schemat:

Oznaczenia: an – anapest, amf – amfibrach, t – trochej, p3 - peon3

rymy liczba sylab liczba akcentów rodzaje stóp

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ a 10 3 an an p3
_ _ _ _ _ _ _ _ _ b 9 3 an an amf
_ _ _ _ _ _ _ _ _ a 9 3 an an amf
_ _ _ _ _ _ _ _ _ b 9 3 an an amf

_ _ _ _ _ _ _ _ _ c 9 4 t t amf t
_ _ _ _ _ _ _ _ _ d 9 4 t t t amf
_ _ _ _ _ _ _ _ _ c 9 4 t t t amf
_ _ _ _ _ _ _ _ _ d 9 4 t t amf t

_ _ _ _ _ _ _ _ _ e 9 3 an p3 t
_ _ _ _ _ _ _ _ _ f 9 4 t t t amf
_ _ _ _ _ _ _ _ _ e 9 4 t t amf t
_ _ _ _ _ _ _ _ _ f 9 4 an amf amf

_ _ _ _ _ _ _ _ _ 9 3 an an amf
_ _ _ _ _ _ _ _ _ g 9 4 t t amf t
_ _ _ _ _ _ _ _ _ 9 4 t t t amf
_ _ _ _ _ _ _ _ _ g 9 3 an an amf

_ _ _ _ _ _ _ _ _ a 9 3 an an amf
_ _ _ _ _ _ _ _ _ h 9 3 an an amf
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ a 10 3 an an p3
_ _ _ _ _ _ _ _ _ h 9 3 an an amf

_ _ _ _ _ _ _ _ _ 9 3 an an amf
_ _ _ _ _ _ _ _ _ 9 4 t t amf t
_ _ _ _ _ _ _ _ _ 9 3 an an amf
_ _ _ _ _ _ _ _ _ 9 4 t t t amf

Format 9-zgłoskowca zostaje złamany tylko w dwóch miejscach, gdy autor wyróżnia (jakże znamienne dla pełnego odbioru „Mannlichera”) słowa: „Nie głaskało mnie życie po głowie”. Pragnie przez to jeszcze mocniej zaznaczyć tragizm jednostki, która nie potrafi się wyzbyć obsesyjnych lęków i ponurych wspomnień. Generalnym rozpoznaniem, jakiego dokonuje Władysław Broniewski, jest przekonanie o dewaluacji podstawowych pojęć ludzkiego świata. Czy można wymazać z pamięci te tragiczne chwile grozy?
Konstrukcja tego patetycznego utworu zbudowana jest na prostym, metaforycznym zestawieniu: żołnierz – poeta, mannlicher – wiersz. Poeta w sposób mistrzowski operuje kolokwializmami. Jak słusznie zauważa Lichodziejewska, takiej obfitości utartych powiedzeń mowy potocznej, gotowych sloganów nie było wcześniej w poezji polskiej. Owe prozaizmy z pewnością potęgują „dosadność i wyrazistość wypowiedzi” , a przy tym „wplecione między słowa tradycyjnie poetyckie” dają wzmożony efekt pewnej naturalności, są bowiem wyrazem osobliwego kunsztu i warsztatu pisarskiego Broniewskiego.
Warto zauważyć, że pozycja rymowa została zarezerwowana dla wyrazów ważnych, swoistych słów-kluczy (np. głowie – zdrowie, ślepy – krzepy, mannlicher – liche), które przez to zyskują na dobitności. Poza tym Broniewski niezwykłą uwagę przywiązuje do (twórczo pomyślanych) rymów nieścisłych (np. szczeniak – zniszczenia itd.). „Mannilicher” to przykład liryki bezpośredniej, w której nie ma, jak pisze Marian Czuchnowski, ani jednego niepotrzebnego słowa .
Interpretowany wiersz świadczy zatem dowodnie, jak idee filozoficzne (problemy etyczno-moralne) wszelką zresztą materią, można mistrzowsko przetransportować w sztukę poetycką. Tak oto Broniewski, doświadczony okrucieństwem wojny, obeznany z cierpieniem, krzywdą ludzką, rozczarowany swymi młodzieńczymi pasjami, ideałami, daje nam – współczesnym – jakże cenne świadectwo ludzkiej egzystencji.

Nie byłem. Jestem. Znów schylam się w nicość. Tylko po to, by inni odnaleźli sens wszystkich bezsensownych dróg...

Bibliografia:
1. Literatura polska 1918-1975, t. 1-3, pod red. A. Brodzka i inni, Warszawa 1975-1997.
2. M. Scheler, O zjawisku tragiczności, w zbiorze: Arystoteles, D Hume, M Scheler, O tragedii i tragiczności, oprac. W. Tatarkiewicz, Kraków 1976.
3. R. Matuszewski, Romantyk i rewolucjonista – Władysław Broniewski, w: Poeci dwudziestolecia międzywojennego pod red. I. Maciejewskiej, Warszawa 1982.
4. T. Różewicz, List do Ludożerców, w: Antologia poezji polskiej, oprac.J. Szczawiej, Warszawa 1957.
5. Władysław Broniewski, Wiersze i poematy, wstęp oprac. T. Bujnicki, Łódź 1980.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.