PJM i SJM a program nauczania w szkołach ponadgimnazjalnych .
Około 50 tysięcy ludzi w Polsce jest niesłyszących od urodzenia lub wczesnego dzieciństwa ( głuchych lub głuchoniemych). Według najnowszych badań aż 5 tysięcy głuchych to osoby w wieku 7-18 lat ucząca się w szkołach dla niesłyszących i w klasach integracyjnych na różnych poziomach edukacji. Dla tych, którzy rodzą się w rodzinach głuchych macierzystym językiem jest język migowy PJM, Polski Język Migowy. Te osoby niesłyszące, które urodziły się w rodzinach gdzie nie ma wad słuchu, do momentu rozpoczęcia edukacji w wieku 5-7 lat praktycznie nie znają PJM ani SJM czyli Systemu Językowo-Migowego, którego zgodnie z programem nauczania od I klasy szkoły podstawowej uczniowie głusi i niedosłyszący uczą się w wymiarze 1 godzina tygodniowo. Jako nauczyciel biologii i przedmiotów związanych z technologią żywienia napotykam ogromne problemy z zapoznaniem młodzieży z materiałem edukacyjnym z powodu słabej znajomości znaków migowych przez młodzież, a przede wszystkim mały zasób migów.
Dla większości osób niesłyszących opanowanie struktur językowych polszczyzny oraz techniki dobrego mówienia i odczytywania mowy z ust jako wyłącznego środka porozumiewania się jest niemożliwe. Mimo długotrwałych, wieloletnich ćwiczeń logopedycznych niewiele osób głuchych pokonuje barierę językową i opanowuje czynnie język dźwiękowy. Wobec tego język migowy staje się najbardziej preferowaną przez osoby niesłyszące formą porozumiewania się. Każdy język migowy posiada migowe znaki ideograficzne, które określają poszczególne słowa, czasami krótkie zwroty. Ich liczba waha się od 5-15 tysięcy znaków. Uzupełniają je znaki daktylograficzne czyli alfabet palcowy, znaki liczebników głównych, znaki interpunkcyjne itp.
Niezależnie od naturalnego dla głuchych języka migowego PJM istnieje język migany SJM, w którym znaków migowych używa się w szyku gramatycznym języka ojczystego, dodając za pomocą alfabetu palcowego końcówki fleksyjne.
Certyfikat potwierdzający znajomość języka migowego na poziomie podstawowym obejmuje 750 słów, natomiast tłumacz biegły języka migowego powinien znać minimum 2500 znaków. Załóżmy, że przeciętny niesłyszący 16 latek w trakcie dotychczasowej edukacji opanował 700 znaków migowych i rozpoczął naukę w szkołach ponadgimnazjalnych, w których zgodnie z najnowszą reformą obowiązuje materiał nauczania dla szkół masowych. Podkreślić należy, że dla głuchego słowo jest zrozumiałe gdy potrafi je zamigać.
Zasób słownictwa czynnego przeciętnego licealisty szkoły masowej wynosi kilkanaście tysięcy co oznacza, że nie będzie on miał problemów ze zrozumieniem materiału biologii i innych przedmiotów. Porównując zasób słów licealisty ze szkoły masowej i licealisty głuchego możemy sobie uświadomić jak trudne a czasami niemożliwe jest zrozumienie dla tego drugiego materiału edukacyjnego.
Jako nauczyciel biologii napotykam ogromne trudności z przekazaniem uczniom głuchym materiału nauczania z powodu braku znaków migowych w zakresie genetyki, biotechnologii czy inżynierii genetycznej a także z powodu słabej znajomości znaków migowych przez uczniów. Brak odpowiednich znaków migowych zmusza mnie do tworzenia ich lub posiłkowania się innymi sposobami przekazywania wiedzy, co w przypadku trudnego i abstrakcyjnego materiału z biologii często jest nie do przeskoczenia. Język migowy nie posiada specjalistycznej terminologii naukowej. W przekładzie należy posługiwać się opisem, przykładami, które byłyby egzemplifikacją omawianego zjawiska, terminu co sprawia , że pełen przekład symultaniczny na język migowy jest prawie niemożliwe.
Pojawia się pytanie, w jaki sposób nauczyciel w szkole dla niesłyszących ma przekazać wiedzę uczniowi przygotowującemu się do zdobycia świadectwa dojrzałości i dalszego kształcenia na poziomie wyższym? Podkreślić należy, że niewiele osób z kadry pedagogicznej pracującej w szkolnictwie specjalnym zna PJM i niewiele osób może się pochwalić znajomością SJM na poziomie biegłego tłumacza języka migowego.
Wykształcenie kadry pedagogicznej biegle posługującej się językiem migowym i miganym jest niezwykle ważne na drodze do likwidacji barier komunikacyjnych w środowisku osób niepełnosprawnych, nie likwiduje jednak problemu jakim jest ubogi zasób polskich znaków migowych i słaba ich znajomość przez głuchych, szczególnie na średnim i wyższym poziomie nauczania .
Ustawa o języku migowym i różnych środkach komunikowania się, która weszła w życie z dniem 1 kwietnia 2012 roku daje możliwość uzyskania zrozumiałych informacji we wszystkich sprawach dotyczących tych osób, w szczególności ich praw, ochrony zdrowia i bezpieczeństwa. Celem ustawy było sprawne i efektywne komunikowanie się z niesłyszącymi, a tym samym ich nie dyskryminowania. W sytuacji, gdy osoby niesłyszące mogą stosować środki wspomagające komunikowanie się takie jak maile, smsy, dokumenty pisane czy strony www niezbędne jest posiadanie określonego zasobu słownictwa polskiego czym nie wszyscy głusi kończący edukację mogą się pochwalić. Praktyka moja pokazuje, że bardzo dużo osób głuchych po ukończeni edukacji nie posiada znajomości podstawowego słownictwa pozwalającego załatwić sprawy w urzędach czy w poradni służby zdrowia. Czy w takiej sytuacji uzasadnione jest nauczanie języka angielskiego w liczbie 3 godzin czy religii w ilości 2 godzin tygodniowo, gdy praktyka pokazuje ,że głuchym bardziej potrzebne jest nauczanie PJM, SJM i języka polskiego.
W dzisiejszych czasach, kiedy środowisko niepełnosprawne słuchowo domaga się dostępu do prestiżowych profesji typu grafik komputerowy czy poseł, co równoznaczne jest z odpowiednim przygotowaniem edukacyjnym, należy przede wszystkim wzbogacić zasób polskich znaków migowych i podnieść poziom nauczania języka migowego w szkołach dla uczniów z wadami słuchu. Aktualnie nie wystawia się nawet oceny z tego przedmiotu na świadectwie tylko zapis „zaliczony” co nie mobilizuje do nauki. Przygotowaniu głuchych do poprawnej komunikacji w społeczeństwie nie sprzyja obecność dwóch systemów komunikowania się PJM oraz SJM. W szkołach dla niesłyszących edukacja opiera się na SJM. W ramach ostatniej reformy edukacji zatrudniono wielu nowych nauczycieli, bo ważniejsze było wykształcenie przedmiotowe niż znajomość specyfiki pracy z dzieckiem głuchym, czego konsekwencją była nieznajomość przez nich SJM i PJM. Roczne kursy surdopedagogiki, które te osoby kończą nie daje im znajomości PJM i SJM nawet w stopniu minimalnym.
Uważam, że zbyt mały nacisk kładzie się w szkołach dla niesłyszących na opanowanie języka migowego w stopniu bardzo dobrym. Wskazane jest, by poświęcona była nie jedna godzina tygodniowo a więcej. Ponadto istnieje ogromna potrzeba na rozbudowanie zasobu znaków migowych, których w Polsce jest mało w porównaniu z innymi krajami.
Zastanawiam się, czy Polska Rada Języka Migowego, która pełni rolę normatywną nie powinna zająć się pracą nad zwiększeniem ilości znaków migowych . 19 sierpnia 2011 roku uchwalono ustawę o języku migowym i innych sposobach, jest to pierwszy akt prawny stwierdzający, że PJM jest naturalnym wizualno-przestrzennym językiem komunikowania się osób uprawnionych. Jest więc okazja, by rozszerzyć zasób migów jak również zapewnić niesłyszącym i niedosłyszącym znajomość tego języka w stopniu rozszerzonym.
Beata Skrzypek Nowak