X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

Numer: 17854
Przesłano:
Dział: Artykuły

O nauce tolerancji

Spotkałam niedawno swojego ucznia. Skończył studia, pracuje, założył rodzinę, pokazał mi zdjęcie córeczki. Pamiętam, że był w klasie o profilu matematycznym. Typowy umysł ścisły, żadnego zacięcia humanistycznego. Chłopak starał się jednak, więc i u mnie z polskiego miał naciągane trzy. Powspominaliśmy „stare czasy”, poopowiadał co robią koledzy, przypomniał o szkolnych psikusach itd. No i oczywiście padło, jakże często mi zadawane pytanie: „A pani nadal uczy w szkole? Takich opornych jak my?” Uczę, uczę... (czasami wątpię, że nauczę). I tak sobie wspominając, wyznał, że do tej pory pamięta lekcję tolerancji, humanitaryzmu, zrozumienia dla innego człowieka, innej kultury... Zapytał, czy jeszcze przed omawianiem „Jądra ciemności” J. Conrada robię z uczniami „Wioskę Dadoo”? Jego zdaniem ta zabawa i ta lektura nauczyły go tego, co najważniejsze – postaraj się zrozumieć „Innego” i: nie zawsze moje jest najlepsze i najbardziej wartościowe.
Nie ukrywam, zrobiło mi się milo. Jednak ktoś coś pamięta! Ten młody człowiek przyznał się, że lekturę przeczytał dopiero po „Wiosce” i tylko dlatego, że zabawa go zainspirowała, bo przecież wszyscy wiedzą, że lepiej sięgać po ściągi...
Nowa podstawa programowa daje nauczycielom możliwość wyboru lektur. W
moim kanonie pozostanie J. Conrad. Młodzież płacze, że chociaż dzieło krótkie, to trudne. Mimo tego że uczniowie nie chcą czytać, nie tylko Conrada, ale w ogóle, to „Jądro ciemności” jest sposobem, aby młodym wytłumaczyć, że nie wolno „wchodzić z buciorami do czyjegoś domu, do czyjegoś świata”. Utwór jest symboliczny, wieloznaczny, dlatego warto zacząć cykl lekcji od wspomnianej już „Wioski Dodoo”. Dla niewtajemniczonych:
Uczniów dzielimy na dwie grupy. Wręczamy im instrukcje do zajęć, lub po prostu tłumaczymy, co każda grupa ma zrobić. Obie grupy oddzielnie się przygotowują. Jednym przypada rola tubylców ( plemienia, które ma swoje rytuały i zwyczaje i ich przestrzeganie jest dla nich najważniejsze), innym- rola kolonizatorów– budowniczych z Europy – którzy nie znają zwyczajów tubylców. Celem zabawy jest wybudowanie mostu, który ułatwi tubylcom funkcjonowanie. Spotkanie budowniczych z przyjaźnie nastawioną grupą tubylców zazwyczaj jest szokujące dla jednych i drugich. To, jak tubylcy przyjmą gości zależy od pomysłowości uczniów. Widziałam np. obwąchiwanie przybyszów, rzucanie się im do stóp itp. Grupa cywilizowanych budowniczych, którzy nie zrozumieją zwyczajów tubylców zazwyczaj zachowuje się w sposób obraźliwy, podły i ironiczny. Zaskoczeni są tym, że np. tubylcy – dzicy – inni, co 50 sekund przerywają im , aby czcić swoje bóstwo. W tym momencie pojawiają się najróżniejsze emocje i reakcje: złość, agresja, wyzwiska, umniejszanie, nieprzyzwoite gesty, czasami tylko próby przekonywania, rysowania na tablicy mostu itp. ( Nauczyciel musi pilnować, aby nie doszło do użycia siły ). Tubylcy zwykle czują się coraz bardziej zagrożeni i wycofują się z kontaktu, co jeszcze bardziej rozwściecza budowniczych, którzy przecież mieli pomagać dzikim.
Wielokrotnie ćwiczyłam w ten sposób z młodzieżą i chyba tylko jednej klasie udało się zbudować most ( mogą to być krzesła, ławki, kartony, sznurki) . Po ostudzeniu emocji wspólnie omawiamy ćwiczenie. Uczniowie szybko orientują się dlaczego nie udało się porozumieć. Nauczyciel nie musi oceniać – sami już wiedzą, że „wepchnięci” w pierwotne warunki zapomnieli o humanitarnym traktowaniu innych. Sytuacja, która powstała podczas ćwiczenia odniesiona zostaje podczas kolejnej lekcji do innych sfer konfliktowych.
Pragnę zaznaczyć, że „Wioska Dadoo” to nie mój program. Po raz pierwszy zetknęłam się z tym ćwiczeniem, kiedy sama byłam na studiach. Wiem, że teraz „Wioska” jest popularna na różnego typu szkoleniach. Jak się okazuje może być też doskonałym zadaniem na języku polskim w szkole średniej.
Polecam, szczególnie tym nauczycielom, którzy chcą w niekonwencjonalny sposób rozpocząć omawianie lektury. Spotkanie z byłym uczniem uświadomiło mi, że warto. Przyznaję też, że sprawił mi radość fakt, że po latach ktoś pamięta, miło wspomina i twierdzi, że była to ważna lekcja.
A. W.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.