Numer: 17673
Przesłano:
Dział: Gimnazjum

Scenariusz apelu szkolnego poświęconego "życiu i twórczości J. I. Kraszewskiego". Wywiad z pisarzem i jego żoną

Scenariusz apelu szkolnego poświęconego „życiu i twórczości J. I. Kraszewskiego”
Wywiad z pisarzem i jego żoną

Dziennikarz:
Witam Państwa bardzo serdecznie, cieszę się ,że przyjęliście Państwo nasze zaproszenie. Czy na wstępie zechciałby Pan powiedzieć kilka słów o swym wczesnym dzieciństwie?
Kraszewski:
Urodziłem się 28 lipca 1812 roku w Warszawie. Ojciec Jan Kraszewski był właścicielem majątku Dołhe na Białorusi. Matka Zofia z Malskich, pochodziła z Romanowa. W Romanowie też, u dziadków Anny i Błażeja Malskich wychowałem się w atmosferze fascynacji literaturą, historią i sztuką.
Dz:
Kiedy postanowił Pan zostać poetą?
Kraszewski:
Tu już, w Romanowie, dzieckiem jeszcze, marzyłem na przemiany o nauce, o sławie, o sztuce, miałem już jakieś przeczucie wszystkiego, przeczucie powołania.
Dz:
Tu czynił Pan pierwsze próby literackie. tutaj też zaczął się interesować starą książką i rysunkiem.
Kraszewski:
Trzeba przyznać, że gdy wszyscy w domu, drogie babki, dziad, wuj, ciotki, wszystko czytało i mówiło o literaturze, wpłynąć to musiało niemało na zachęcenie mnie do niej.
Dz:
W latach 1822-1826 chodził Pan do szkoły wydziałowej zwanej Akademią w Białej Podlaskiej wówczas nazywanej Radziwiłłowską. Jak wspomina Pan tamte czasy?
Kraszewski:
Ach, w tej to Białej, przebyłem ja najlepsze z moich lat dziecinnych, w niej się moja dusza otworzyła na świat, tu poczułem raz pierwszy chętkę do pisania i raz pierwszy wziąłem pióro w rękę.
Dz:
W początkowym okresie pobytu w Białej zainteresował się Pan fizyką i chemią. Co mogło fascynować w tych zagadnieniach?


Kraszewski:
Chemia Śniadeckiego służyła za przewodnika. Nie raz Bóg wie, jakiego stuku i zapachu narobiliśmy naśladując Wezuwiusz w garnuszku. A co tam było za ciekawe eksperjencje z fizyki księdza Noletta, z machiną elektryczną i elektroforem własnej naszej fabryki.
Dz:
Rozumiem, że te lata zawsze wspomina Pan z uśmiechem i nostalgią.
Kraszewski:
Dobre to zaprawdę były czasy. Wszystko się śmiało i bawiło, wszystko było nowym i ponętnym. Chciało się pożreć całą mądrość książek, napić całej poezji świata, zajrzeć do najskrytszego kątka i wtajemniczyć we wszystko dziwne, nieznane a pożądane.
Dz:
W 1826 roku wyjechał Pan do Lublina na dalsze nauki. Czy to był trudny okres w Pana życiu? Znalazł się Pan sam w dużym mieście.
Kraszewski:
Atmosfera większego miasta, niewątpliwe wpływy okresu dojrzewania sprawiły, że jako 15 letni absolwent szkoły bialskiej, pozbawiony surowej opieki , nie przeszedłem do następnej klasy.
Dz:
Jak zatem potoczyła się Pana dalsza edukacja?
Kraszewski:
Zabrany przez rodziców spod opieki babki, ukończyłem szkołę w Świsłoczy, następnie studiowałem w Wilnie. Nauki nie ukończyłem z powodu wybuchu powstania listopadowego. Po przerwaniu studiów trzy lata spędziłem pod nadzorem policyjnym skazany za udział w przygotowaniach do powstania.
Dz:
A pański debiut?
Kraszewski:
Debiutowałem na łamach prasy :Biografią Sokalskiego organisty” w latach 1831-1833.
Dz:
Wkrótce poznał Pan swoją wielką miłość.
Kraszewski:
Po wyjeździe z Wilna i krótkim pobycie w ojcowskim Dołhem wyruszyłem w podróż naukowo- literacką na Wołyń, zatrzymując się w Horodcu. Tam poznałem swą przyszłą żonę, Zofię Woroniczównę. Ożeniłem się w 1838 roku.


Żona:
W kwietniu 1839roku przyszło na świat nasze pierwsze dziecko , córka Konstancja. W 1841 roku urodził się syn Jan, w 1843 syn Franciszek a w 1849 roku druga córka-Maria Augusta
Dz:
W 1853 roku przenieśli się państwo do Żytomierza.
Żona
Tak, niestety miał dla rodziny coraz mniej czasu. Odtąd Józef skupiał się na pracy literackiej, ale nie tylko. Został kuratorem gimnazjum, zlecono mu też godność dyrektora Teatru Szlachty Wołyńskiej.
Dz:
Co było przyczyną przeprowadzki państwa do Warszawy w roku 1859?
Kraszewski:
Przeniosłem się do stolicy wskutek zatargu z konserwatywną opinią publiczną na tle mojej krytyki stosunku szlachty do chłopów .
Dz:
Opuszczając kresy był Pan już pisarzem znanym i cenionym we wszystkich trzech zaborach. Miał Pan za sobą 130 dzieł. Jaką poruszały one tematykę?
Kraszewski:
Pisałem powieści historyczne, społeczno-obyczajowe o życiu szlachty, arystokracji, o problemach wsi.
Dz:
Powstanie styczniowe też nie było Panu obojętne.
Kraszewski:
Po powstaniu styczniowym wyjechałem do Drezna, gdzie intensywnie pracowałem nad powieściami opartymi na tle tamtych wydarzeń. Powstały wtedy takie utwory jak: Dziecię starego miasta , Moskal „, cykl „Kronik historycznych”, zapoczątkowany „ Starą baśnią obejmujący 29 powieści w 78 tomach
Dz:
W 1879 roku obchodził Pan jubileusz 50-cio lecia pracy literackiej.Jak Pan wspomina to wydarzenie?
Kraszewski:
Naród przygotował mi wspaniałą niespodziankę. Główne obchody odbyły się w dniach 3-7 października w Krakowie i stały się wielką manifestacją jedności narodu oraz siły polskiej kultury, jednego z głównych bastionów broniących niezawisłości polskiego ducha.


Dz:
Rok 1885 zachował się w pańskiej pamięci chyba nie najlepiej. Co się wówczas wydarzyło?
Kraszewski:
W 1885 roku zostałem aresztowany przez władze pruskie i po procesie osadzony w Magdeburgu. Oskarżony byłem o współpracę z wywiadem francuskim. Otrzymałem wyrok skazujący na trzy i pół roku twierdzy. To były ciężkie czasy.
Dz:
To spowodowało, że mąż podupadł na zdrowiu?
Żona:
Po półrocznym pobycie w więzieniu i wpłaceniu kaucji wyszedł na 6-cio miesięczny urlop zdrowotny. Wyjechał na kurację do Szwajcarii. Jednak stan jego zdrowia nie ulegał poprawie.
Zmarł 19 marca 1887roku w Genewie. Pochowany został 18 kwietnia w Krakowie, w podziemiach kościoła na Skałce.
Dz:
Podsumowując: Józef Ignacy Kraszewski to wielki fenomen pracowitości i wszechstronności zainteresowań i talentów. Dzieło jego życia to 586 utworów zawartych w 600 tomach. Był utalentowanym i wszechstronnym malarzem, tworzył obrazy olejne, akwarele, rysował ołówkiem, osiągnął mistrzostwo w trudnej sztuce akwaforty. Interesował się także muzyką, komponował utwory fortepianowe i wypowiadał się z wielkim znawstwem o muzyce.

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.