„KOPCIUSZEK”- scenariusz przedstawienia teatralnego przygotowanego przez uczniów klasy III na podstawie baśni Jana Brzechwy
(Na scenie znajduje się dekoracja przedstawiająca po jednej stronie kuchnię, a po drugiej salon, z którego widać okno. W salonie, na puchowych poduszkach, wylegują się córki z macochą. Przed nimi na stoliku stoi świeca, lustro i leżą kosmetyki. W kuchni widać sprzątającego Kopciuszka. )
Narrator (czyta tekst na tle muzyki..)
Bardzo dawno, może przed wiekiem,
Przed dwoma wiekami czy trzema,
W pewnym królestwie dalekim,
Którego dziś już nie ma
I mapie go znaleźć nie można,
Mieszkała wdowa zamożna.
A była taka bogata,
Że sypiała na pięciu piernatach,
Otulała się w kołdry puchowe
I trzy jaśki wkładała pod głowę.
Miała trzy krowy, trzy kozy,
Trzy konie i trzy powozy,
A do tego dwie córki- brzydule,
Które kochała czule,
I pasierbicę –sierotę,
Której w domu najgorszą dawała robotę,
Taką, co to brudzi i smoli.
Dwie córki-brzydule do woli
Wylegują się w łóżku,
A Macocha sierotkę pogania:
Macocha
Kopciuszku,
Bierz się do pracy ostro,
Śniadanie podaj siostrom
I rób tak, jak ci mówię:
Zmyj naczynia, wyczyść obuwie,
Napal w piecu i wymieć sadze,
A spiesz się, ja ci radzę!
Nanieś mi drew ze dworu,
Garnki w kuchni wyszoruj
I posprzątaj, bo za ciebie nie sprzątnę,
A córeczki moje są wątłe,
Szkoda ich każdego paluszka.
Ruszaj się! To robota w sam raz dla kopciuszka!
Narrator
Stąd poszło, że sierotkę przezwano Kopciuszkiem.
A ona ocierała tylko łzy fartuszkiem.
Szorowała, harowała,
Przy pracy tak sobie cichutko śpiewała:
Kopciuszek (śpiewa na melodię „Skrzypcowej kołysanki” Piotra Kaja)
Hejże, płynie woda,
Woda płynie, hejże,
A ja jestem młoda,
To się w wodzie przyjrzę!
Nich mi powie woda,
Czyja to uroda,
Czy odbija woda mnie,
Czy to jestem ja , czy nie?
Narrator
A macocha córkami siedziały w salonie,
Kremem nacierały dłonie,
Szlifowały paznokietki różowe
I taką prowadziły rozmowę:
Macocha
Czemu moja córeczka jest w pąsach?
Czemu moja Haneczka się dąsa?
Haneczka
Bo lustro się ze mnie natrząsa,
Nie pomogą koronki i tiule,
Gdy wydałaś, matko, na świat brzydulę
Piegowatą i zezowatą,
I nic nie poradzisz na to!
Macocha
A ty czemuś, córeńko, taka krzywa?
Na czym ci, Kasieńko, zbywa?
Kasieńka
Mam ja , matko, zgryzotę nieustanną,
Żem brzydka i zostanę starą panną.
Ja bym chętnie wszystkie lustra potłukła,
Bo wyglądam w nich po prostu, jak ta kukła:
Nos perkaty, pod nosem puszek...
Nie chcę być brzydsza niż Kopciuszek!
Macocha
To nieprawda, buziaczek masz słodki....
Dla mnie obie jesteście ślicznotki,
Porównać was można z kwiatuszkiem,
A nie z takim kocmołuchem- Kopciuszkiem!
Ja po prostu głowę tracę,
Wymyślam dla Kopciuszka coraz to nowe prace,
Teraz jeszcze schowam mydło,
Niech wygląda, jak straszydło!
W popiół nasypie grochu,
Niech go wybiera po trochu.
Gdy usmoli się ohydnie,
Wtedy już na pewno zbrzydnie!
Słychać granie trąbek
Macocha
Czy słyszycie, Kasieńko, Haneczko,
Trąby grają gdzieś niedaleczko!
Może z lasu wracają myśliwi?
Hej, Kopciuszku! No, ruszaj się! Żywiej!
Otwórz okna! Nie tak! Jeszcze szerzej!
Może jada na turniej rycerze?
Patrzcie! Widać już...Godła królewskie...
Na różowym tle lilie niebieskie.
Tak! To herold! No, dość smutnych minek!
Dość narzekań! Lecimy na rynek!
Przypudrujcie noski, córuchny,
A ty wracaj, Kopciuszku, do kuchni!
(W domu zamieszanie, siostry biegają, a pasierbica im usługuje.)
Haneczka
Mamo, mamo, gdzie rękawiczki?
Kasieńka
Mamo, wolniej, bo pogubię trzewiczki!
Macocha
Ciszej! Posłuchajmy, co herold obwieszcza.
(Zmiana lub przesunięcie dekoracji – widok rynku, gdzie widać stoisko z ubraniami i spacerującego lodziarza)
Herold ( czyta obwieszczenie ze zwiniętego kartonu)
Do rycerzy, do szlachty, do mieszczan...
Król Jegomość kieruje orędzie:
„ Niech lud pozdrowiony będzie
I niech każdy nadstawi ucha,
I niech każdy uważnie słucha.
Król Jegomość, wielce wzruszony,
Ogłasza na wszelkie strony,
Że, jak każe pradawny zwyczaj,
Szuka nadobnej żony dla syna – Królewicza,
Gdyż królewicz jest tak rycerski,
Że porzucić chce stan kawalerski.
Obwieszczam, więc wszystkim i wszędzie,
Że dnia pierwszego czerwca
W pałacu bal się odbędzie
I król z całego serca
Na królewskie komnaty swoje
Zaprasza wszystkie dziewoje.
A którą Królewicz wybierze,
Którą pokocha szczerze,
Której do pierścień i słowo,
Ta będzie przyszłą królową.”
Mieszczanin
Niech żyje król miłościwy,
Dobrotliwy i sprawiedliwy!
Mieszczka
Niech żyje Królewicz młody!
Lodziarz
Lody sprzedaję, lody!
Mieszczanin
Spieszcie się , piękne panny,
Agnieszki i Marianny,
Telimeny, Iwonki,
Klementyny, Agaty,
Bierzcie jedwab, koronki,
Sprawiajcie nowe szaty.
Ślicznotka, czy brzydula
Pójdzie na bal do króla!
Kasieńka
Mamo, chce być na balu!
Haneczka
Chce pójść w złocistym szalu!
Kasieńka
Kup dla nas jedwab cienki!
Haneczka
Spraw nam nowe sukienki!
Macocha
Ech, wy, córeczki głupie!
Wszystko w mieście wykupię,
By wam dodać urody.
Lodziarz
Lody sprzedaję, lody!
Z dali słychać dźwięk trąb.
(Powrót do salonu)
Macocha
Kopciuszku, do roboty!
Haneczka
Zawiń mi papiloty!
Macocha
Kopciuszku, patrz brudasie,
Jest plama na atłasie!
Kasieńka
Przynieś moje pończoszki!
Haneczka
Daj mi chusteczkę w groszki!
Kopciuszek
Już niosę, daję lecę...
Macocha
Kopciuszku, zapal świece!
Oj, ciężki mój los wdowi,
Cóż to za niedołęga!
Idź, powiedz stangretowi,
Niech już konie zaprzęga.
Pojedziemy karetą.
No, spiesz się, bo jak nie, to....
A szyby przetrzyj szmatką!
Kopciuszek
Już lecę, pani matko!
Haneczka
Mamo, jestem gotowa!
Macocha
Jak cię ujrzy Królowa,
Chyba jej serce zmięknie,
Bo wyglądasz tak pięknie!
Kasieńka
A ja, co powiesz, mamo?
Macocha
Ty wyglądasz tak samo.
Napatrzeć się nie mogę!
Królewicz się zakocha...
No, ale czas już w drogę!
( wychodzą )
Trzaskanie bicza, tętent kopyt.
Kopciuszek
Pojechała macocha,
Siostry się wystroiły...
A ja już nie mam siły,
Muszę wciąż jak kocmołuch
Wybierać groch z popiołu.
Smutny jest los Kopciuszka,
Czy ja nie mam serduszka?
Słyszę jego pukanie...
Sąsiadka
To ja pukam, kochanie,
Jestem waszą sąsiadką,
Lecz bywam tu bardzo rzadko,
Więc nie widziałaś mnie jeszcze.
Słuchaj, dziecko, pokrótce się streszczę:
Jestem stara, lecz byłam młoda,
I młodości mi twojej szkoda.
Nie masz matki, masz złą Macochę,
O tym wszystkim słyszałam trochę.
Chce spełnić marzenie twoje,
Pożyczę ci moje stroje,
Złoty pierścień i złoty szal,
Pantofelki ze złotego atłasu...
Pojedziesz do Króla na bal.
Śpiesz się, dziecko, i nie trać czasu.
Masz tu jeszcze mydełko pachnące,
Kto się umyje nim- jaśniejszy jest niż słońce.
Śpiesz się, dziecko, będziesz czysta i gładka,
Nie zostanie śladu z Kopciuszka.
Kopciuszek
Chyba śnię... Pani nie jest sąsiadka, Pani pewno jest dobra wróżka?
Sąsiadka
Wróżka musi być młoda, jeśli w ogóle wróżka bywa.
A ja jestem stara i siwa.
Zmyj szybko popiół i sadzę
I rób wszystko tak, jak ci radzę.
Kopciuszek śpiewa słychać plusk wody
Sąsiadka
Zasznuruję ci teraz staniczek...
Nie zapomnij tez wziąć rękawiczek.
Kopciuszek
Ach, jak pięknie, jak pięknie mój Boże!
Sąsiadka
Jeszcze pierścień na palec ci włożę,
Włosy upnę... poprawię sukienkę..
Kopciuszek
To sen chyba...
Sąsiadka
A szal weź na rękę.
Chodź... Pojedziesz moją karocą,
Lecz pamiętaj: wróć przed północą,
Ten warunek musisz spełnić dokładnie,
Bo inaczej wszystko przepadnie,
Wszystko pryśnie, a zostanie niewiele:
Brudne łachy i groch w popiele,
Więc powtarzam....
Kopciuszek
Ach, nie ma po co!
Wiem, że wrócić mam przed północą,
Dzięki... dzięki... Jestem taka szczęśliwa...
Sąsiadka
A pamiętaj, że wróżek nie bywa.
Idź już, dziecko, karoca czeka.
Ja popatrzę tylko z daleka.
Słychać tętent kopyt.
(Scena na balu, w oddali znajduje się tron)
Ochmistrz
Jego Królewska Mość
Nadchodzi wraz z Królewiczem,
Każdy przybyły gość
Ma przejść przed ich obliczem.
Każda z młodych dziewoi
Ma skłonić się, jak przystoi.
Do której Królewicz wyciągnie dłoń,
Niech ta dziewoja się zbliży doń
I niech w krótkim słowie
O sobie mu opowie.
Proszę więc wszystkie damy
Iść za mną... Zaczynamy ...
Muzyka dworska
Haneczka
Spójrz mamo... Wchodzi po schodach
Jakaś Księżniczka młoda...
Głos męski
A to co? Co za uroda!
Jakie ma ręce, szyję...
Głos kobiecy
Blask jaki od niej bije!
Głos męski
Księżniczka czy królewna?
Głos kobiecy
Królewna! Jestem pewna !
Kasieńka
Mamo...
Macocha
No co, Kasieńko?
Kasieńka
Jak ona stąpa miękko,
Jak lekko... Daję słowo...
Głos męski
Ciszej,
Bo nic nie słyszę!
Głos kobiecy
Królewicz skinął głową...
Głos męski
Królewicz się uśmiechnął...
Głos kobiecy
Królewicz patrzy wkoło...
Głos męski
Królewicz zmarszczył czoło...
Głos kobiecy
Ciszej,
Bo nic nie słyszę!
Głos męski
Ochmistrz damy przedstawia,
Imię każdej wymawia....
( Panny podchodzą do Królewicza i składają ukłon)
Ochmistrz
Panna Adela ze Srebrnego Strumyka,
Szlachcianka Fryderyka,
Panna Anna córka Złotnika,
Panna Jola spod Mądralina,
Córka wdowy panna Katarzyna,
Hrabianka Klementyna,
Panna Alina , córka Dworzanina,
Kasztelanka Helenka,
Księżniczka Telimena,
Dwie panny Doroty:
Jedna córka Starosty, druga- Dowódca Floty.
A oto.. panna nieznana w mieście,
Która w skromności niewieściej
Nie zdradza i nie wymienia
Imienia ni pochodzenia.
Wrzawa, okrzyki zachwytu.
Głos I
Jaka piękna!
Głos II
Przyjrzyjcie się jej włosom i oczom!
Głos III
Panowie, tak nie można!
Głos IV
Niech panie się nie tłoczą!
Narrator
Przed tronem zrobił się zator,
Więc głos teraz ponownie zabierze narrator.
Powiem wam, moi drodzy, do uszka,
Że w pannie bezimiennej poznałem Kopciuszka.
A królewicz się nagle zapłonił,
Z tronu powstał i dwornie się skłonił,
I wyciągnął do niej ręce swe obie
Prosząc, by mu coś powiedziała o sobie.
Dziewczyna dumnie wzniosła czoło blade
I zamiast mówić, taka zaśpiewała balladę:
Ballada Kopciuszka
Jechał Królewicz królewską drogą,
Spotkał na drodze pannę ubogą,
Był miesiąc maj,
Szumiał maj
Miała we włosach kwiatek niebieski,
„Czy mnie poznajesz? Jam syn królewski”
„A jam sierota z biednego domu,
Taka się przecież nie zda nikomu”
Rzecze Królewicz: „Piękne masz liczko,
Ale nie przyszłaś na świat księżniczką.”
„Więc cię za żonę pojąć nie mogę”-
I każde w inną ruszyło drogę.
Królewicz
To nieprawda! Ballada kłamie!
Pozwól, że podam ci ramię.
Choćbyś była sierotą biedną,
Tobą tańczyć chcę, z tobą jedną!
Muzyka taneczna ( Królewicz tańczy z Kopciuszkiem walca, dołączają się inne pary)
Głos męski
Królewicz tańczy... To wprost nie do wiary...
Nie ma chyba wdzięczniejszej pary!
Głos kobiecy
Wszyscy tańczyć przestali,
Oni dwoje na Sali.
Królewicz
Jesteś piękna i lekka, i zwiewna
Jak z bajki wyśniona Królewna...
Kopciuszek
Królewiczu, to tylko złudzenie...
Królewicz
Nie złudzenie, lecz olśnienie!
Już uczuć swych nie odmienię.
Za twe serce dziewczęce
Wszystko dam i poświęcę,
Ciebie mieć pragnę za żonę,
Na twe skronie włożę koronę.
Kopciuszek
Królewiczu, to szczęście i zaszczyt,
Każda panna się na to połaszczy,
Ale ja muszę wracać do miasta,
Bo już północ bije ... Dwunasta!
Nie ma chwil do stracenia.
Królewiczu, do widzenia,
Wypuść mą dłoń ze swojej dłoni...
(Kopciuszek oddala się )
Królewicz
Nie uciekaj! Zaczekaj! Dworzanie!
Zatrzymajcie ją! A kto ją dogoni,
Złoty pierścień ode mnie dostanie!
Głos I
Prędzej... Prędzej....
Głos II
Rozsuńcie się, panie!
Głos III
Lećmy tędy...
Głos IV
Już zbiegła po schodach....
Głos I
Znikła...
Głos II
Nie ma jej..
Głos III
A to szkoda...
Ochmistrz
Pantofelek zgubiła po schodach!
Głos I
Pantofelek...
Głos II
Zgubiła...
Głos III
Zgubiła...
Ochmistrz
To sprawa nader zawiła,
Bo królewicz z rozpaczy się miota.
Głos I
Pantofelek
Głos II
Pantofelek ze złota...
Dźwięk trąb.
Głos
Posłuchajmy, co herold obwieszcza!
Herold
Do rycerzy, do szlachty, do mieszczan
Król Jegomość kieruje orędzie:
„ Straż Królewska poszukiwać ma wszędzie,
A gdy znajdzie się właścicielka
Złotego pantofelka,
W otoczeniu dam i rycerzy
Do pałacu ją sprowadzić należy.”
Narrator
Gdy ta wieść się rozeszła po mieście
Panien chyba ze dwieście
Czekało, proszę mi wierzyć,
By złoty pantofelek przymierzyć.
A królewscy strażnicy
Chodzili od ulicy do ulicy,
Chodzili od domu do domu
I nic nie mówiąc nikomu
Szukali, gdzie ta nóżka niewielka,
Która do złotego pasuje pantofelka.
Przyszli wreszcie do mieszkania Macochy.
A córeczki w jedwabne pończochy
Stopy swoje przystroiły
I złoty pantofelek pchają z całej siły.
Lecz na nic to się zdało,
Bo wybranka Królewicza miała stopkę bardzo małą.
Strażnicy ruszają dalej,
Przy kuchni się zatrzymali,
A Macocha się złości.
Aż jej oczy migocą,
Nie chce przepuścić gości.
(Scena przy kuchni)
Macocha
Wchodzić tam nie ma po co.
Jest tam domowa służka,
Nosi miano Kopciuszka.
Strażnik
Czy to służka, czy szlachcianka bez skazy,
My spełniamy królewskie rozkazy.
Musimy wejść i do służki,
Pantofelek przymierzyć do nóżki.
Pokaz, miła panienko,
Czy masz stopę maleńką.
Kopciuszek
Jam, panowie, sierota,
Gdzie do mnie pantofelek ze złota?
Strażnik
Nie możemy ci, panienko, wierzyć,
Musimy pantofelek przymierzyć...
A to ci niespodzianka!
Więc to ty jesteś królewska wybranka!
Pantofelek leży jak ulał!
Pójdziesz nami, panienko do Króla!
Haneczka
Mamo, ja się chyba zabiję!
Kasieńka
Mamo, ja tego nie przeżyję!
Macocha
Świat się kończy, daję słowo,
Nasz Kopciuszek zostanie Królową!
Rozlegają się fanfary
Ochmistrz
Jego Królewska Mość
Wszem i wobec obwieszcza,
Tym z bliska i tym z daleka...
Królewicz
Niech pan Ochmistrz się streszcza,
Bo ślubny orszak już czeka.
Ochmistrz
Dobrze, powiem więc krótko:
Nadszedł kres wszystkim smutkom,
Jesteśmy uszczęśliwieni,
Że nasz Królewicz się żeni!
Król wyprawia wesele huczne,
A was wszystkich zaprasza na ucztę!
Głos I
Młoda para niech żyje!
Głos II
Niech żyje!
Haneczka
Mamo, ja się chyba zabiję...
Macocha
Świat się kończy, daję słowo,
Nasz Kopciuszek zostanie Królową!
Kopciuszek
Pobłogosław mnie, pani Matko,
Bo za chwilę już będę mężatką.
Nie gniewajcie się na mnie, siostrzyczki,
Podaruje wam złote trzewiczki
I z obu was uczynię
Królewskie ochmistrzynie.
Królewicz
Spieszcie się, spiesz, mój kwiatuszku,
Nie ma czasu , niestety,
Trzeba zamknąć drzwi od karety
I w ten sposób zakończyć bajkę o Kopciuszku.
(Wszyscy aktorzy wychodzą na scenę, po jednej stronie stają dziewczynki po drugiej chłopcy, tak żeby mogły utworzyć się pary. W rytm melodii muzyki kłaniają się kolejne pary zaczynając od Królewicza i Kopciuszka i rozchodzą się po bokach, aż pokaże się ostatnia para)