twoje oczy są jak Wisła w dole płynąca
błękitna spokojna a czasem rwąca
można zatonąć po prostu w ich toni
ale myśli twoich nie jestem w stanie dogonić
staram się poznać każdy szczegół twej twarzy
dotykam nosa ust policzków marzę
myślami zjeżdżam na twoją szyję
a potem spoglądam za okno na barwne motyle
jesteś zagadką dla mnie i pytaniem
nie mam pojęcia co jutro się stanie
dajesz mi kwiaty sięgać gwiazd z tobą próbuję
księżyc świecący mi nawet darujesz
z uśmiechu twego pragnę coś więcej odczytać
lecz jeszcze nie znam kodu księżyca