Bajka terapeutyczna. Problem: Dziecko wstydzi się występować w przedszkolnym przedstawieniu, ponieważ obawia się, że zostanie wyśmiane przez inne dzieci, kiedy się pomyli.
ZASTOSOWANIE BAJKI: Bajka może pomóc dziecku oswoić strasz przed wystąpieniami. Może pomóc zrozumieć dzieciom, że często ten strach jest tylko wytworem ich wyobraźni a wystąpienia nie sprawią im najmniejszej trudności. Można wykorzystać ją w różnych sytuacjach wychowawczych, kiedy dziecko czuje się niepewnie, jest niedowartościowane. Zwraca również uwagę na fakt, że każdy posiada swoiste uzdolnienia i predyspozycje.
Za siedmioma górami i wieloma rzekami, na pięknej łące otoczonej lasem żyła rodzina Chomiczów. Mieszkali wśród zielonych traw, pachnących ziół i kolorowych kwiatów, w norce na kukurydzianym polu, w którym zawsze było bardzo wesoło i przyjemnie.
Słoneczko często tu zaglądało, ogrzewając swoim ciepłem mamę, tatę oraz troje rodzeństwa. Mama była blondynką o krótko ostrzyżonej fryzurze i ciemnych oczach, które nawet przy zmęczeniu nie tracą blasku. Poruszała się zgrabnie, jakby bez żadnego wysiłku. Bardzo lubiła porządek, dlatego sama chętnie sprząta. Mamusia rzadko była smutna i od rana ma dobry humor, dlatego codziennie rano, z uśmiechem na twarzy budziła swoje skarby do szkoły. Tata w tym czasie krzątał się
po kuchni, przygotowując smaczne śniadanko, po którym dzieci nabierały ochoty do zabawy. Codziennie rano tatuś wychodził do pracy, aby utrzymać całą swoją rodzinę. Był bardzo opiekuńczy, kochający i ciepły w stosunku do swoich dzieci.
Ich najmłodsza córka Chomiczka Zuzia była jeszcze bardzo małym chomikiem, nosiła niebieską kokardkę zawiązaną na swym chomiczym ogonku i takie same kokardki wpięte w krótkie włoski po obu stronach głowy.
Zuzia miała starszego brata Hamtaro, więc jako najmłodsza często miała poczucie że wiele rzeczy wykonuje gorzej. Jednak chomiczki dużo razem psociły, baraszkując pomiędzy trawami, przeskakując z kwiatka na kwiatek i śmiejąc się przy tym radośnie. Nawet chłodne kropelki rosy błyszczące na trawie nie potrafiły im w tym przeszkodzić.
Co dzień rano mamusia odprowadzała Zuzie do chomiczego przedszkola, które znajdowało się na skraju lasu. Żeby tam dotrzeć musiały minąć wiele łodyg dorodnej kukurydzy, potem polną dróżkę, po której czasami przejeżdżały traktory albo wozy, które ciągnęły konie, a potem jeszcze troszkę wśród wysokich traw. Zuzia bardzo lubiła te codzienne spacery z mamą, bo wtedy mogła sobie z nią o wszystkim porozmawiać, opowiedzieć o tym, co jej się śniło albo zapytać dlaczego słońce jest takie żółte, a trawa taka zielona. Najbardziej jednak bała się tej drogi, po której jeździły pojazdy. Nigdy nie wiadomo, co nagle wyskoczy, zahuczy i przemknie gdzieś w nieznanym kierunku. Ale kiedy mamusia mocno ściskała Zuzię za łapkę, czuła, że choćby nawet na drodze pojawiło się stado groźnych smoków albo innych potworów przy mamie nic jej nie grozi.
Zuzia bardzo lubiła swoje mysie przedszkole. Panie przedszkolanki były bardzo miłe i wymyślały mnóstwo ciekawych zabaw. Najbardziej Zuzi lubiła zabawę w chomiczą królewnę. Oczywiście każda chomiczka chciała być królewną, ale panie za każdym razem wybierały kogo innego, żeby nikt nie czuł się pokrzywdzony. Zuzi udało się zostać chomiczą królewną już trzy razy i była z tego powodu bardzo dumna. Chomiczka lubiła spędzać czas w przedszkolu, dowiadywać się wielu nowych rzeczy, baraszkować z przyjaciółmi. Wszystko w przedszkolu ją ciekawiło i zachwycało.
Pewnego dnia pani przedszkolanka powiedziała wszystkim dzieciom, że odbędą występy z okazji Bożego Narodzenia, podczas których każdy chomiczek miał śpiewać piosenki i recytować wierszyki. Zuzia nigdy wcześniej nie występowała publicznie. Co prawda, kiedy była sama w swoim pokoju często wyobrażała sobie, że stoi na scenie i śpiewa dla dużej publiczności. Jednak to nie było to samo co występowanie przed innymi osobami. Bardzo bała się czy sobie poradzi, czy w czasie wystąpienia nie pomyli się i wtedy wszystkie dzieci będą się śmiały.
Jak każde dziecko, także Zuzia otrzymała od swojej pani tekst wierszyka i piosenki do nauczenia. Chomiczka nie miała problemu z zapamiętaniem tekstu i bardzo szybko się go nauczyła. W następnym tygodniu pani przepytała wszystkie dzieci, aby sprawdzić czy nauczyły się swoich kwestii. Okazało się że Zuzia nauczyła się swojego wierszyka i piosenki najlepiej ze wszystkich Chomiczów. Kiedy każde dziecko nauczyło się śpiewać piosenki i mówić wierszyki, tak dobrze jak Zuzia, pani postanowiła że w kolejnym tygodniu odbędzie się próba, podczas której każdy chomiczek miał wystąpić tak dobrze jakby przed dziećmi znajdowali się już wszyscy rodzice i zaproszeni goście.
Kiedy nadszedł dzień próby generalnej Zuzia bardzo się bała iść do przedszkola. Pomyślała że jeśli nie pójdzie tam dzisiaj nie będzie musiała występować przed innymi chomiczkami.
- Mamo! – poprosiła rano – Nie chce iść dzisiaj do przedszkola. Trochę boli mnie gardło...
Mama z niepokojem sprawdziła czoło Zuzi, czy przypadkiem nie ma temperatury i nie zaczyna się jakaś angina, ale ponieważ nic na to nie wskazywało, po prostu pozwoliła córeczce zostać dzisiaj w domu.
Następnego dnia Zuzia wiedziała że znowu odbędzie się próba, ponownie poprosiła mamę o zwolnienie z przedszkola.
- Chyba będziemy musiały iść do lekarza – zdenerwowała się mama – Już drugi dzień boli cię gardło. Może to jakaś infekcja?
- Nie, nie, mamo – krzyknęła Zuzia – To tylko zwykły katar... Nic mi nie będzie...
Zuzia wiedziała że kolejnego dnia mamusia nie pozwoli jej zostać w domu. Na pewno będzie chciała iść z Zuzią do lekarza. Oczywiście chemiczka była zdrowa i wiedział że kiedy lekarz ją zbada wszystko się wyda. Dlatego postanowiła że pójdzie do przedszkola.
Następnego dnia mama odprowadziła Zuzie do przedszkola. Kiedy nadszedł czas próby, pani zawołała wszystkie dzieci do dużej sali. Zuzia tak się bała, ze postanowiła się schować. Jeśli się ukryje i nikt mnie nie znajdzie – pomyślała – nie będę musiała występować. Jak pomyślała, tak zrobiła. Poszła więc do łazienki i przykucnęła w kąciku, aby nikt jej nie znalazł. Jednak jej najlepsza przyjaciółka Tina zaczęła się zastanawiać gdzie jest Zuzia. Przez cały ranek była koło niej, bawiły się razem klockami. Trochę się niepokoiła, więc zaczęła jej szukać. Po dłuższej chwili znalazła swoją przyjaciółkę w łazience płaczącą cichutko.
- Co ci się stało? – spytała Tina.
- Nic – odpowiedziała Zuzia - siedzę sobie tutaj.
- A dlaczego siedzisz i płaczesz? Możesz mi powiedzieć, jestem Twoją najlepszą przyjaciółką.
- Bo ja... - Zuzia zaczęła płakać coraz mocniej nie mogąc powiedzieć słowa.
- Nie płacz Zuziu, ja Ci pomogę. Powiedz mi tylko co się stało – zaproponowała Tina.
- Bo widzisz, ja się boję występować przed innymi – odpowiedziała Zuzia.
- Dlaczego się boisz, przecież tekst który dała nam pani znasz najlepiej ze wszystkich? – dziwiła się Tina.
- Boję się, że mogę się pomylić i wtedy inne dzieci będą się ze mnie śmiały – powiedziała Zuzia.
- Ja Ci pomogę. Dam Ci mój zaczarowany kamień. Zawsze kiedy będziesz miała jakiś i problem, będziesz się czegoś bała, będziesz przerażona dotknij jej, a wtedy niezwykła moc kamyka pomoże ci pokonać strach i rozwiązać wszystkie problemy. Wtedy na pewno się nie pomylisz. – zaproponowała Tina.
Na twarzy Zuzi pojawił się uśmiech. Podziękowała przyjaciółce za pomoc i poszła do sali, gdzie odbywała się próba przed występem. Pani przedszkolanka uśmiechnęła się radośnie, gdy zobaczyła jak Zuzia razem z Tiną wyszły z łazienki.
- Bardzo się cieszę że przyszłaś do nas Zuziu, bez Ciebie to przedstawienie nie mogło by się odbyć. – powiedziała pani przedszkolanka i dodała – Wszystkie dzieci proszę o zajęcie swoich miejsc.
Próba okazała się bardzo wesoła. Wszystkie dzieci wypowiadały swoje kwestie bez błędów. Nawet Zuzia, mocno ściskając w łapce zaczarowany kamień, doskonale powiedziała wierszyk i zaśpiewała piosenkę. Bardzo się bała, ale kamyk dodawała jej odwagi. Wierzyła że dzięki niemu pokona strach i wszystko jej się uda.
Kiedy nadszedł czas wystąpienia przed rodzicami i gośćmi Zuzia znowu poczuła że się boi. Kiedy stanęła przed publicznością strach sparaliżował jej łapki i powodował, że jej głosik stał się cichutki i drżący. Wzięła głęboki oddech i powiedziała sama do siebie:
- Nie zawiodę moich przyjaciół, na pewno na mnie liczą.
Ścisnęła mocno kamyk, który dostała od Tiny, i powiedziała wierszyk najlepiej jak potrafiła.
Gdy skończyła śpiewać swoją piosenkę, wszyscy zaczęli bić jej brawo. Zuzia nie mogła powstrzymać ze szczęścia łez. Udało jej się, a już myślała że nigdy nie będzie wstanie przezwyciężyć strachu. Rzuciła się na szyje Tinie i powiedziała:
- Gdyby nie Ty nigdy by mi się nie udało. Dziękuję Ci, przyjaciółko, że mi pomogłaś.- powiedziała Zuzia - Wiedziałem, że na Ciebie mogę liczyć! - i uściskała Tinę z całych sił.
- Nie ma za co – odpowiedziała Tina – Zdradzę Ci mały sekret.
- Jaki? – spytała zaciekawiona Zuzia.
- Tak naprawdę to nie jest zaczarowany kamień – odpowiedziała Tina – To jest zwykły kamyk, który znalazłam na przedszkolnym placu zabaw. Wiedziałam że umiesz tekst najlepiej ze wszystkich dzieci, tylko brakuje Ci odwagi aby wyjść i wystąpić przed wszystkimi. Czy jesteś teraz na mnie zła? – spytała wystraszona Tina. Obawiała się że jej przyjaciółka nie będzie chciała teraz z nią rozmawiać.
- Nie jestem zła – odpowiedziała Zuzia – Wiem, że chciałaś dla mnie jak najlepiej. Bez Twojej pomocy nie poradziłabym sobie. Teraz wiem że prawdziwa odwaga znajduje się w nas samych.
Po skończonych występach mama i tata Zuzi, podeszli do niej i z radością pogratulowali Zuzi wspaniałego występu. Zuzia była bardzo dumna z siebie, ale nie zapomniała, kto jej w tym pomógł. Z uśmiechem chwyciła kamyczka podarowanego przez Tinę, spoglądając na swoją przyjaciółkę powiedziała szeptem: - Dziękuję