Narysowała Ola płot.
A na tym płocie siedział kot.
Chyba zeskoczyć z niego chciał
bo bardzo głośno miauczał: - Miauu!
Pod płotem siedział duży pies.
Kudłaty i czarny, niczym bies.
I chyba kota złapać chciał
bo szczekał wściekle: - Hau! Hau! Hau!
Na prawo kurki były dwie.
Dziobały ziarno całe dnie.
I chyba plotkowały bo
ciągle gdakały: - Ko! Ko! Ko!
Za płotem, szara myszka mała
przed kotem w trawie się schowała.
I teraz smutno w trawie tkwi
piszcząc cichutko: - Pi! Pi! Pi!
I jeszcze wielka gęś być miała...
Lecz Ola kredki pochowała
bo rysowaniem się znudziła...
I gęsi już nie dokończyła.