Za: źródła internetowe
Kłótnia między rodzeństwem pełni ważną rolę. Chodzi w niej o zachowanie równowagi między wzajemną zależnością i decydowaniem o sobie. Rzadko kiedy chodzi tutaj rzeczywiście o ostatnią kroplę lemoniady - raczej o przeforsowanie własnej woli. Dzieci na zmianę wygrywają i przegrywają - także maluchy czasem postawią na swoim.
Jeśli dorośli zbyt szybko interweniują, odbierają dzieciom szansę na samodzielne szukanie rozwiązań. W przypadku kłótni oznacza to: im mniej interwencji, tym lepiej. Nawet jeżeli czasem jest to trudne, ponieważ płyną łzy i dzieci bardzo hałasują albo wołają mamę. Życie jest pełne konfliktów - czasem nie dostajemy tego, co chcemy, albo musimy się bardzo starać, by to zachować. Przejście od kłótni do zgody jest wielokrotnie tak błyskawiczne, że my, dorośli, często nie nadążamy za nim. Jednocześnie może to nas odciążać, ponieważ pokazuje nam, że dzieci jak najbardziej potrafią radzić sobie samodzielnie ze swoimi sporami, a nawet tego chcą.
Jeśli poważnie potraktujemy więzi między rodzeństwem jako samodzielny związek, wówczas wolno nam interweniować tylko wtedy, gdy mamy do czynienia z zagrożeniem zdrowia albo gdy dzieci poproszą nas o wtrącenie się. Bardziej im pomożemy, rozwijając kulturę sporu, której przykładem musimy być my, dorośli, w życiu codziennym. Oznacza to, że musimy być dla dzieci partnerami, którzy pertraktują z nimi, by ustalić wspólnie obowiązujące reguły. Jeśli jako matka lub ojciec stanowczo nakazuje, co dzieci mają robić, kto co może mieć, a kto nie, nie powinienem się dziwić, jeśli dzieci nie znają żadnej innej strategii rozwiązywania konfliktu niż ta, w której zwycięża silniejszy. Trzeba przy tym naturalnie uwzględnić fakt, że dzieci zachowują się odpowiednio do swojego wieku. Trzylatki będą szukały raczej niewerbalnych rozwiązań, jak na przykład bicie, ponieważ nie władają jeszcze tak dobrze językiem jak ich starsze rodzeństwo. Dorośli muszą rozważyć te wzorce zachowania. Jak bardzo rodzice nie znoszą tego, gdy dzieci się biją? Czy z moralnego punktu widzenia jest to dla nich do zaakceptowania? Fizyczna konfrontacja jest według psychologii rozwojowej pierwszym krokiem w radzeniu sobie z konfliktami i dlatego rodzice mogą ją respektować. U starszego rodzeństwa w kłótni często pojawia się opisana wcześniej regresja, która również prowadzi do fizycznej konfrontacji. Również na to można pozwolić. Niezależnie od tego, jaką metodę dziecko wybierze, by wygrać kłótnię, zawsze odpowiada ona w pierwszej kolejności możliwościom dziecka w danym momencie i dopiero z tego punktu może się ono dalej uczyć. Często zdarza się, że dzieci w kłótni wołają o pomoc dorosłych, ale ledwo ci się wtrącą, już są niepożądani i zbędni. Rodzeństwo sprzymierza się przeciwko rodzicom, skoro tylko z ich ust padną słowa krytyki, nie chcąc właściwie ich interwencji. Są oni wołani raczej po to, by zapewnili sprawiedliwy przebieg walki, a nie po to, by ją regulowali albo decydowali o jej zakończeniu. I tak nie nadają się na sędziego, ponieważ nigdy nie można znaleźć „winnego". Kto zaczął? Jak dorośli mają o tym zdecydować? Ile wiedzą o wydarzeniach poprzedzających kłótnię? Ile docinków poprzedziło kopnięcie w nogę? Ofiarą nie zawsze jest ten, kto najgłośniej krzyczy.
Jak można uniknąć konfliktów?
• Zazdrość wynika często z tego, że jednemu dziecku więcej wolno niż drugiemu albo że więcej ono dostaje. Różnice wieku, różne kompetencje, prawa i obowiązki, kryją w sobie ogromny potencjał konfliktów. Dlatego korzystne jest spędzanie czasu przez matkę lub ojca z pojedynczymi dziećmi. Wtedy ich uwaga skupia się tylko na tym jednym dziecku, które nie musi wówczas rywalizować z bratem lub siostrą o rodzicielską miłość i uwagę.
• Jasne reguły mogą pomóc w uniknięciu kłótni. Jeżeli regularnie dochodzi do kłótni z powodu tego, kto ma decydować o wyborze programu telewizyjnego, kto posprząta klatkę kanarka, kto może nacisnąć guzik pilota do automatycznej bramy garażowej, wtedy można wspólnie z dziećmi ustalić sprawiedliwe reguły, na które wszyscy się zgodzą. Dzieci są bardzo wyczulone na sprawiedliwe traktowanie. W poniedziałki jest moja kolej, we wtorki twoja. Nie można w tym nic zmieniać, nawet jeśli komuś w danej chwili to nie pasuje.
• Im mniej rodzice porównują rodzeństwo oraz im więcej indywidualnych możliwości rozwoju mają dzieci (różne kręgi przyjaciół, odmienne zainteresowania), tym mniej jest przestrzeni dla zawiści.
• Rywalizacja między rodzeństwem pokazuje przede wszystkim, że dzieci walczą ze sobą o lepsze miejsce w sercu matki i ojca. Dajmy im do zrozumienia, że każdy jest wyjątkowy ze swoimi indywidualnymi cechami, mocnymi i słabymi stronami. Każdy, duży i mały, ma swój wkład w rodzinę i do niej należy.
Za: źródła internetowe