X Używamy plików cookie i zbieramy dane m.in. w celach statystycznych i personalizacji reklam. Jeśli nie wyrażasz na to zgody, więcej informacji i instrukcje znajdziesz » tutaj «.

Numer: 14533
Przesłano:
Dział: Poezja

Merdekumkum

Merdekumkum mieszkał w stawie
w bagnistej dolinie,
wieczorami śpieawł,kumkał
o pięknej Halinie.

Urodziwa bowiem była
skradła jemu serce,
topił smutki,łzy wylewał
w każdej swej piosence.

Nie mógł sypiać jak należy,
jeść też nie mógł wcale.
Biedaczysko chudziusieńki
zrobił się jak palec.

Złotym rankiem Merdekumkum
do ogródka poszedł
z wiklinowym na ramieniu
bardzo wielkim koszem.

Wszystkie róże powycinał
w kolorze czerwonym
i w podskokach podgwizdując
ruszył zachwycony.

A że ciepły był to dzionek,
humor miał w kieszeni
i tak mocno bardzo wierzył,
że los się odmieni.

Merdekumkum nagle spostrzegł
swoją żabcię piękną,
kapelusik zerwał z głowy,
przed Halinką klęknął.

Rzekł do luby najmilejszej,
bądż mi moim szczęściem,
zostań dzisiaj moją żoną,
wydamy przyjęcie.

Żabcia miła wytrzeszczyła
zielone oczęta,
jeszcze nigdy tak nie była
w życiu uśmiechnięta.

Tak to bywa,że na świecie
nic prostego nie ma
i w miłości dróg jest wiele
i niejeden schemat.

Merdekumkum i Halinka
starym obyczajem,
połączyli serca swoje
nad rwącym ruczajem.

Elegancki frak przyodział
młody pan baśniowy,
nie był taki już chudzieńki
lecz nad wyraz zdrowy.

Co to było za wesele
wśród przyjaciół z łąki,
motylkowy barwny balet
i taniec biedronki.

Występ także był bociani
i świerszczy orkiestra
i nie mogło też zabraknąć
samego maestra.

Merdekumkum i Halinka
w bagnistym królestwie,
żyli długo i spokojnie
i powili szczęście.

W bajkach piszą się powiastki,
pisze samo życie,
czasem kończy się ponuro,
czasem wyśmienicie.


rodzinne rymowanie

O nas | Reklama | Kontakt
Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treść publikacji, ogłoszeń oraz reklam.
Copyright © 2002-2024 Edux.pl
| Polityka prywatności | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawa autorskie do publikacji posiadają autorzy tekstów.