Mucha
Przyszła mucha do doktora
I powiada: Jestem chora.
Jestem taka brzydka, szara...
Chyba się rozpłaczę zaraz...
Tak bym chciała choć na chwilkę,
Pięknym, barwnym być motylkiem...
-Niech pan zrobi coś doktorze,
Niech pan szybko mi pomoże-.
Doktor spojrzał, muchę zbadał,
I po chwili tak powiada:
-Moja droga pani mucho,
Z tą zamianą, będzie krucho,
Pani jest i będzie muchą!-
Wraca mucha od doktora,
Teraz jeszcze bardziej chora,
Bo motylkiem nie została,
Chociaż bardzo tego chciała.
Gdzie podziały się kropeczki.
Płaczą małe biedroneczki,
Bo ktoś ukradł im kropeczki.
Więc na łące poruszenie,
Brzdące martwią się szalenie.
Wszyscy pomóc chcą biedronkom:
Żuczek, chrząszcz i ślimak z żonką.
Także stonka, choć w paseczki,
Wszędzie szuka gdzie kropeczki.
Nawet mała myszka Miki,
Co przybyła z Ameryki,
Chce pocieszyć biedroneczki,
Którym ukradł ktoś kropeczki.
- Kropki zjadła czarna krowa-
- Nie możliwe,- rzekła sowa.
- Kropki schował pewnie chomik,
Przecież niezły z niego komik-.
-Chomik? Co też pani plecie.
Kropki porwał wietrzyk przecież-.
-Toż to bzdura, drogi panie.
Ja mam całkiem inne zdanie-.
Doszło więc, do wielkiej sprzeczki,
Gdzie podziały się kropeczki.
Pewnie je ukradło słonko,
Co świeciło dziś nad łąką...
Przez dzień cały trwają w gniewie.
Lecz gdzie kropki? Nikt już nie wie.
Biedronki
Idzie siedem biedroneczek,
Każda po pięć ma kropeczek.
Czarne kropki na biedronce,
Będą wietrzyć je na łące.
Będą prawie przez dzień cały,
Kropki w rosie obmywały.
Siedzą sobie więc na łące
Takie bardzo małe brzdące.
Już zza chmurki wyszło słonko
I przegląda się biedronkom.
Takie śliczne biedroneczki,
Prawie całe są w kropeczki.
Wraca siedem biedroneczek,
Każda po pięć ma kropeczek.
Czarne kropki na biedronce
Przewietrzyły je na łące.