Oset poprosił różę do tańca
bo miał ochotę wywinąć walca.
Róża czerwona, pełna wysoka,
z różanej damy nie spuszczał oka.
Dumna, szlachetna, pachnąca miła,
swoją powagą serca podbiła.
Muzykę świerszczy słuchał codziennie,
orkiestra dobra, zagra niezmiennie.
Chciał naśladować postacie dworskie
z goździkiem zapoznał różyczki siostrę.
Lecz świerszcz nie przybył zagrać do tańca
i oset nie mógł zatańczyć walca.
Może nad ranem przy blasku księżyca...
No, trochę później, cóż za różnica!
Orkiestra świerszczy zagra walczyka...
I oset z różą będzie pomykał.
Tanecznym krokiem przez ogród cały...
A świerszcze pięknie będą im grały...